Krwiodawstwo to same korzyści. Nie tylko dla tych, którzy tej krwi potrzebują :)
Udałam się ostatnio do RCKiK oddać krew. Tego samego dnia, kilka godzin później, miałam odbyć podróż pociągiem. Podczas zabiegu moja krew jakoś nie chciała mnie opuścić, więc trzeba było poprawić wkłucie, pogmerać, pościskać, to tamto. Po takich manewrach wiadomo - krwiak i siniec murowany. Trudno i darmo. Po oddaniu odpoczęłam, pożarłam czekoladę i pojechałam pociągiem w siną dal.
Pociąg zatłoczony bardzo, ale znalazłam miejsce siedzące. Od upału i duchoty odkleił mi się plaster zasłaniający miejsce wkłucia, więc schowałam go do torebki i tak jechałam z krwiakiem większym niż łokieć. Przyuważyła go pani siedząca naprzeciwko mnie z dzieckiem. Powolutku, dyskretnie się wycofała z siedzenia, po czym mniej dyskretnie zaczęła komentować, że od ćpunów takich jak ja można się zarazić syfem i "niech się państwo nie zbliżają".
Nie sprostowałam. Wygodnie było siedzieć samemu na czterech siedzeniach.
Gratuluję dystansu do ... jak to ująć.... ciasnoty poglądowej :)<br> Zadziwiające jest jak prędko ludzie wpadają w stereotypy.
OdpowiedzBo myśleć stereotypami jest wygodniej, szufladkować ludzi, nie trudzić się posiadaniem własnego zdania, powoli wtapiać się w otaczającą szarą masę.
OdpowiedzTak, dziwi tylko fakt, że tylu ludziom nie wydało się podejrzane, że niby to ćpunka, a wygląda normalnie - bo zakładam, że prócz zmęczenia po autorce nie było widać nic specjalnego. Żadnych nienaturalnie poszerzonych źrenic, dziwnego zachowania - no czegokolwiek, co pasowałoby do ćpunki. I jeszcze pewnie nic a nic nie "śmierdział" im fakt, że siniec na pół ręki, więc wyglądało pewnie, jakby porządnie dawała sobie "w łapę" - a ona czysta, nie wychudzona itp. Ja wiem, że nie wszyscy narkomani od razu są brudni, chudzi i źle ubrani, ale, no kurczę, chyba idzie zauważyć pewne różnice, stwierdzić, że "coś nie pasuje" i nie tak od razu wyjeżdżać, że ćpunka, "bo siniak na łokciu"... edit: jeny, jaki chaos. Antałek piwa lub kielich ambrozji wszystkim, którzy to bez westchnienia irytacji przeczytają! Wybaczcie towarzysze, godzina robi swoje. ;-)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2012 o 4:31
Te wszystkie stereotypy, to wina mediów. Bo przecież ani w gazetach, ani w radiu, ani w telewizji nie mówi się przecież o dobrych rzeczach, ludziach. Bo to w ogóle ludzi nie interesuje. Sensacji nie robi to, że strażacy ugasili płonący dom, tylko to, że ktoś go podpalił. PS Przepraszam jeśli coś jest źle sformułowane, późna godzina robi swoje :)
OdpowiedzGrunt to znaleźć pozytyw w każdej sytuacji. :D
OdpowiedzW takich sytuacjach dystans do nich jest bardzo... wygodny :D
OdpowiedzMnie się jeszcze tak nie zdarzyło, ale podejrzewam, że tem bym nie prostowała :)
Odpowiedzśmieszne. pani z dzieckiem, powiadasz? z tego co mi wiadomo, to w ciąży badanie krwi na badaniu krwi badaniem krwi pogania. czyli - sama miała pobieraną krew pewnie kilka, kilkanaście razy, a tu nagle taka mądra :D ludzie to są głupi :D
OdpowiedzTeż fakt, nie pomyślałam o tym :) Ale jednak pobranie krwi (tak myślę) to nie to samo, co oddanie - mniej się pobiera na badania niż oddaje,więc może i skutki naoczne są mniej spektakularne. A moja ręka niestety wyglądała okropnie - normalnie jak w Sarajewie, Czarna Ręka ;)
OdpowiedzTaa, a potem mi "namawiacze" raz po raz wciskają kit, że "takie rzeczy się nie zdarzają"...
Odpowiedzwampirek pozdrawia wampirka :D a chyba bez znaczenia jest to ile się oddaje, tylko jak igłę wkłuje i jak ją później wyjmie i czy mocno się przyciśnie po wyjęciu. Ja krew oddaję już od 3 lat i ani razu nie miałam sińca po oddaniu. A kiedyś robiłam standardowe badania i po tym miałam sińca na pół ręki bo pielęgniarka źle wkuła i żyłę rozwaliła.
OdpowiedzTyle, że ta igła w krwiodawstwie jest nieco większa i dziubniecie nią zostawią większego sińca :D Ja sam miałem podobne przyody też :)
Odpowiedztrzeba bylo skomentowac wysiadajac z pociagu - cos w stylu - no to zobaczymy jak bedziesz spiewac glupia c... jak ty lub twoje dziecko bedzie ptrzebowac krwi i jedoczesnie machajac legitymacja krwiodawcy!
OdpowiedzNajpierw takie komentarze, a potem to narzekają że krwi ludzie nie oddaja.
OdpowiedzPodejrzewam, że sprostowanie i tak by sytuacji nie zmieniło :D
OdpowiedzSkąd ja to znam... mam takie wtopy przy prawie każdym pobieraniu, byłam odsyłana już z przychodni do szpitala połatana w gazikach, bo nie dali rady pobrać materiału, rekord w innym szpitalu to 6 godz prób i z 15 dziar z anestezjologiem z lupą w zestawie i wenflonem w stopie... Póki co, reakcje ludzi też jeszcze mnie śmieszą :) Zwłaszcza jak jestem wyciągana z końca kolejki (już mnie pielęgniarki znają do pobierania materiału przy bluzgach tych przede mną. Jakieś sposoby, by krew nie spierniczała na widok igły? ;)
Odpowiedz