Wsi spokojna, wsi wesoła... Taa, dobrze by było.
Od jakiegoś czasu dochodzą nas słuchy, jakiego piekielnego nowego proboszcza ma parafia obejmująca nasz koniec świata. Szczególnie dotkliwie odczuła to, mieszkająca z nami po sąsiedzku, wielopokoleniowa rodzina. Historia poruszyła nas bardzo i zastanawiamy się, co tak podły człowiek robi jako "duszpasterz". Przerażające, że podobnych mu może być więcej.
Seniorka rodu, którą co jakiś czas odwiedzamy, była ostatnio bardzo roztrzęsiona. Staraliśmy się delikatnie wypytać rodzinę i samą Babcię, co się stało.
Otóż: jej prawnuczek chciał zostać ministrantem. Zgłosił się w tym celu do nowego proboszcza. Na wsi oczywiście wszyscy wszystko wiedzą, również ów ksiądz zdążył nabyć informację, że chłopczyk jest nieślubnym dzieckiem (pan młody rozmyślił się w ostatniej chwili na rzecz pewnej "miastowej wywłoki"). Ksiądz stwierdził, że malec nie może zostać ministrantem, ponieważ jest owocem grzechu, tak na dobrą sprawę to nie ma prawa w ogóle przystępować do sakramentów i nie powinien przychodzić do kościoła(!).
Chłopiec wrócił do domu zapłakany, opowiedział wszystko, ale szczególnie Babuleńce nie chciało się wierzyć, że to możliwe. W niedzielę po mszy poszła na plebanię, zapytać, czy proboszcz rzeczywiście tak potraktował jej prawnuczka, a przy okazji zamówić mszę za duszę męża, który zginął podczas II wojny światowej.
Ksiądz nie tylko nie zaprzeczył, że tak się zachował, nie tylko powtórzył cały swój wywód, ale również odmówił odprawienia mszy za męża Babci!
Przytaczam argument, który rozwalił nas na łopatki: "dawno umarł, jak mu do tej pory nieba nie wymodliłaś, to już mu nic nie pomoże."
Pomijając chamstwo i karygodne podejście do posługi, pomijając pranie mózgu zafundowane niewinnemu dziecku, mógł nam takim zachowaniem zabić ponad dziewięćdziesięcioletnią Staruszkę!
Rodzina podjęła decyzję, że odtąd będą jeździli na msze do kościoła w innej parafii, co nie jest specjalnie zaskakujące w tej sytuacji.
Nie można generalizować, ten piekielny proboszcz to (mam nadzieję) niechlubny wyjątek, ale jakie tacy jak on dają świadectwo Kościołowi?! Jak musi się czuć człowiek, który zostanie potraktowany w ten sposób? Dziecko, które usłyszy takie słowa z ust księdza?...
księża
Czy przypadkiem katabas nie powiedział prawdy? ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 sierpnia 2012 o 7:32
Wybacz, ale że co niby było tą prawdą? Że dziecko, skoro nieślubne, to jest owocem grzechu i że takiego dziecka w ogóle nie chce widzieć w kościele? Ono nie jest niczemu winne, ma prawo wyznawać i okazywać swoją wiarę. A księdzu powinno zależeć na tym, aby przyciągnąć do siebie jak najwięcej wiernych...
Odpowiedz@nevaeh "...ponieważ jest owocem grzechu...". O ile choć trochę znam religię katolicką, to sex pozamałżeński stanowi wypełnienie przykazania szóstego więc jest grzechem. I nie będę nikomu nic wybaczał. Kropka!
OdpowiedzCzyli co? Jak ktoś jest nieślubnym dzieckiem, to powinno się go wygnać od ludzi, albo najlepiej ukamienować? W imię czego ja się pytam? Tego, że ktoś tam kiedyś tam się najarał i wybił na tablicach jakieś 10 punktów? A potem kilkanaście osób zapisało całą historię pod postacię Ewangelii, lecz tylko 4 Kościół dopuścił do użytku... ("Okay, everyone- listen carefully! I don't want to end up with 4 different verisons of this history" said Jesus) Czekaj, czekaj- czy to sam Bóg nie mówił o miłości do bliźniego, miłosierdziu i kochaniu nieprzyjaciół? Powiem tal: religia chrześcijańska to dobre sci-fi jest, nic poza tym. Z jednej strony nawołuje do ciągłego zrozumienia, miłości itd, a z drugiej wcale to wszystko nie przeszkadza w tym, żeby np. zesłać na Egipcjan plagi, zabijać ludzi lak leci, zakładać się z szatanem, że po sukcesywnym pozbawianiu hioba wszystkiego co miał nadal będzie ślepo wierzył... Proszę ja was- to, co tam jest powypisywane się nawet kupy nie trzyma. Bóg kusi Adama i Ewę, wyrzuca ich z raju za to, że ich w końcu przełamał i za karę nakłada na nich grzech pierworodny. Potem zsyła "część siebie" pod postacią swego syna na Ziemię, daje się zabić, żeby wybawić nas z tegoż grzechu, który sam na nas kiedyś nałożył. Taadaaam! I my jeszcze niby mamy być za to wdzięczni... Skoro Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, a potem tak go kusił (skoro stworzył wszystko, to tego cholernego węża[czyli szatana] też, więc to było dzieło boskie z jego własną boską cząstką, więc bez pieprzenia, że to był szatan), że w końcu nakłonił do zjedzenia tego cholernego jabłka, to z tego wychodzi, że Bóg tak samo jak my ma słabą wolę! I jest twórcą szatana- swojego największego wroga! Tylko jedno: nudziło się mu, czy jak?! Bóg sam z siebie proponuje szatanowi zakład, że jak będzie ciągle pozbawiał Hioba wszystkiego co ma- ten nadal będzie mu wdzięczny i wierny. Faktycznie- miłosierny i kochający, bo najpierw mu wszystko odebrał (a, nie- coś tam nu dał- chorobę), a potem w akcie łaski mu to zwrócił. I najważniejsze- już spoza Biblii- ślepota ludzka. To nic, że modlisz się codziennie o jakieś rzeczy przez całe życie. Jeśli chociaż 1% tych modlitw się spełni, to jest cud i niepodważalny argument na istnienie Boga! Koniec kropka! Ale już o tym, że pozostałe 99% przeszło bez echa i się nie spełniło to tylko i wyłącznie Wola Boża. No dobra, ale skoro jest Wola Boża, to po kiego grzyba mamy się modlić i próbować coś zmienić, skoro Bóg w swojej woli już wszystko wszystkim zaplanował?!
OdpowiedzZaraz. Grzech jest (czyli współżycie). Ale owoc grzechu jest istotą niewinną. Samo z siebie nie jest niczemu winne. Więc to już przegięcie. Idą tropem przekazywanego grzechu - to wszyscy żyjemy w grzechu, bo Adam i Ewa, jabłko i te rzeczy. No ale by to zrozumieć trzeba by człowiekiem o nieco szerszych horyzontach niż 'Mam władzę, więc milczeć hołoto' @Mongoł, jakieś konkrety odnośnie w/w historii czy tylko wylewasz swoje przemyślenia o religii katolickiej jako całości?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 sierpnia 2012 o 11:24
Mongol. Bóg nie prowadzi koncertu życzeń, aby spełniać każdą prośbę. A Adama i Ewę poprosił żeby nie zrywali, ani jednego owocu z jednego jedynego drzewa. Czy ty gdybyś miał dziecko i zakazał mu np. ćpać, a ono by nie usłuchało, byłbyś zadowolony? A po za tym w Starym Testamencie Bóg opierał się na strachu, dopiero w Nowym na miłości. I skończcie już najeżdżać na KK. Ma swoje zalety i wady. Ale już po prostu jestem zmęczona zarówno przeciwnikami, jak i fanatykami. Co do historii: To zależy od człowieka, jakim jest księdzem. W mojej parafii zawsze byli normalni.
Odpowiedz@zmywarkaBosch - grzech jest rzeczą ludzką... Grzeszymy bo tacy jesteśmy, nie ma ludzi bez grzechu. Nikt nie jest idealny. Popełnili błąd współżyjąc, ale zamierzali wziąć ślub, ale nie wyszło. Jakbyś nie wiedział, istnieje takie coś jak spowiedź przedślubna. Skoro księdzu tak bardzo to wszystko przeszkadzało, to mógł zrobić z ludzi zakonników, zakonnice i księży. Ot tak, pod przymusem. Bo w końcu już pokazał, że on pan i władca, niszcząc psychikę niewinnego dziecka. Cieszę się z jednego - że nie wypalił babci tekstu typu: matka mogła go zawczasu wyskrobać, bo tego bym nie zdzierżyła. I tak jak Timothy wspomniał, dziecko jest niewinne, że narodziło się jako owoc grzechu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 sierpnia 2012 o 21:02
Ja, gdybym miał dziecko i zabronił mu ćpać, a ono by ćpało, to byłbym niezadowolony. Gdybym miał dziecko i zabronił mu bawić się z innymi dziećmi, czy czytać książek, to także byłbym niezadowolony, jednak to nie znaczy, że moje działania byłyby słuszne. Podobnie ma się to z historią z jabłkiem. Bóg zakazał Adamowi i Ewie jedzenia Jabłek ze Świętego Drzewa, bo zjedzenie takiego jabłka skutkowało poznaniem przez konsumenta dobra i zła (btw, skoro nie chciał, żeby poznali, to po ch*ja w ogóle stworzył to drzewo?). W takim razie Bóg chciał trzymać ludzi w niewiedzy, co nie było posunięciem godnym dobrego i miłosiernego Boga. Jaki w takim razie to ma sens? Ja nie widzę żadnego. Anegdotka o Jabłku miała na celu jedynie pokazanie ludziom, że mają żyć w niewiedzy, i tak jak nakazuje kościół, co do niedawna całkiem się klerowi udawało.
Odpowiedz@mongol13 powiedz mi, czy wiesz czym się różni stary testament od nowego?
Odpowiedz@ Kubaxius - Według Żydów stary to prawdziwa historia, a nowy to "fan fiction"
OdpowiedzNie dość że cham, to jeszcze głupi, bo mu co łaska przeszła koło nosa :P
OdpowiedzTaa, tylko podejrzewam, że w jego przypadku "co łaska, ale przynajmniej x zł"
OdpowiedzMożecie napisac skargę na tego księdza, biskupowi raczej nie zalezy na zrażaniu wiernych do Kościoła.
OdpowiedzPrzecież księżulo nie zraził ich do kościoła, przenieśli się tylko do innej parafii, pieniążki dalej na tacę sypią, więc wszystko jest cacy.
OdpowiedzBardzo wątpię, że biskup by zareagował. Księży i tak jest za mało, akurat dziś czytałam artykuł o księżach, ich związkach i dzieciach (dla zainteresowanych - Newsweek, tylko za nic nie pamiętam, który numer) - nawet za łamanie celibatu księża nie ponoszą konsekwencji (chyba, że wina jest naprawdę konkretnie udowodniona - a tu już wiecie jak to wygląda... Wszyscy wiedzą, ale każdy udaje, że winnego nie ma). Nie popieram celibatu, ale skoro już istnieją takie zasady, to człowiek, który się na nie godzi, powinien ich przestrzegać - a skoro łamią takie przyrzeczenia, i nie są karani, nie możemy chyba liczyć, że za "zrażanie wiernych do Kościoła" ksiądz zostałby w jakiś sposób ukarany.
OdpowiedzTu nawet nie chodzi o przyrzeczenie życia w czystości (jak ktoś chce to może sobie poczytać skąd i dlaczego wziął się celibat), ale taki ksiądz popełnia według zasad własnej religii poważny grzech, wszak jakby nie było jest to seks bez małżeństwa.
OdpowiedzIm więcej takich klechów, tym prędzej ta hydra zdechnie.
OdpowiedzJak możesz tak mówić o 90-letniej staruszce!!!
OdpowiedzPodejrzewam, że przez hydrę miał raczej na myśli Kościół Katolicki, a nie biedną babcię.
OdpowiedzNaprawdę? Dzięki że mnie uświadomiłes. Znasz pojecie ironii?
OdpowiedzJak to jak ma się czuć? Proste - jak szczęśliwy ateista albo poganin.
Odpowiedzjestes geniuszem. Dlatego, że ksiądz go źle potraktował, gość ma uznać, że Bóg nie istnieje? Z jakiej niby racji?
OdpowiedzZ powolania to sa tylko bezrobotni:p
OdpowiedzJa jako dziecko panny tylko dopowiem że po takich słowach i prawnuczek mógł z tego świata odejść - ciężko jest żyć jako człowiek niższej kategorii
OdpowiedzCzy ja dożyję chwili takiej, kiedy ludzie przestaną się przejmować co powie Ksiądz ? Szczerze wątpię. Bardzo to jest smutne.
OdpowiedzCoraz wiecej takich :) I to takze wsrod wierzacych. Dzis ludzie maja dostep do pism koscielnych, naprawde nie zawsze nalezy wierzyc temu, co powie jakis facet, ktory do seminarium poszedl nie z powolania, ale dla kasy. Przykre bardzo jest takie zachowanie, zwlaszcza, ze niszczy opinie KK i tym, ktorzy wierza i sa dobrymi ludzmi, z ktorych mozna brac przyklad.
OdpowiedzI znowu wracam z przykładem - jak Ci jeden lekarz nie pomógł, zachował się chamsko czy bezczelnie to odrzucasz medycynę? Mało to księży? Są gdbury i prostacy, są duchowi przewodnicy. Faktem jest, ze trudniej, gdy w kościele pod nosem taki urzęduje, wiec do tego lepszego trzeba jechać dalej. Skoro człowiek odrzuca Cię od wiary, to co to za wiara?
Odpowiedz@Timothy- ale kosciol nie jest tozsamy z wiara. To instytucja. Od medycyny bym sie nie odwrocila, ale od szpitala trzymajacego takiego gbura- owszem. Bardziej adekwantna analogia.
Odpowiedzwiększość decyduje sie na duchowienstwo ze względu na pieniądze a nie powołanie. u nas np młody ksiądz ma dziewczyne nieletnią...
OdpowiedzA znasz wszystkich ksiezy i powod wstapienia do semianrium? Nie wydaje mi sie. Wiec z laski swojej, nie generalizuj. Nie przecze,ze na pewno wielu wstepuje z podanych przez Ciebie powodow, ale wielu takze ksiedzem zostaje z powolania, chce pomagac ludziom i swiadczyc o Bogu. Tyle tylko, ze negatywne przypadki sa bardziej medialne i rzacajace sie w oczy jako te, ktore miejsca miec nie powinny.
OdpowiedzOstatnio czytałam (chyba w Newsweeku) bardzo ciekawy artykuł o księżach, którzy mają stałe partnerki i dzieci (i cała parafia o tym wie).
Odpowiedz"Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie, nie przeszkadzajcie im..." - Ew. wg św. Marka. Wielka szkoda że co niektórzy księża zapomnieli do czego zostali powołani i komu służą...
OdpowiedzDo wszystkich myślicieli powyżej-gdy w "Biedronce" kasjerka wam naubliża, to mówicie "je**ć Biedrę, niech zbankrutuje", czy idziecie na skargę do jej bezpośredniego przełożonego?
OdpowiedzJa tam nie widzę nic piekielnego. Zachował się jak to ksiądz (tego typu teksty to norma. Uczciwe zachowania w KK nie są normą), w dodatku świadomie nie wziął kasy za coś, co i tak nikomu się do szczęścia nie przyda. Jak babcia koniecznie chciała się pozbyć części emerytury, mogła posłać do radyja - ten sam skutek, tam by nikt nie marudził. Nie rozumiem świętego oburzenia na księdza. Nie chce ministranta? Jego sprawa! Nie chce by chodził do kościoła (i dawał na tacę)? Jeszcze lepiej - uchroni się młodego człowieka przed katolickim praniem mózgu!
OdpowiedzTrzeba donieść o tym przełożonym, a nie tylko marudzić. Również należycie do wspólnoty i jesteście odpowiedzialni za jej poprawę - pisanie na piekielnych wiele nie zmieni, donos u przełożonych - może. Milczenie czyni współwinnym.
Odpowiedzhttp://bash.org.pl/80894/
OdpowiedzOstatnio wpadł mi w ręce Newsweek numer chyba 31 z tego roku ale nie jestem pewna w każdym razie na okładce jest zdjęcie księdza i nagłówek chyba Tata w sutannie czy coś w tym stylu. Bardzo ciekawy tekst o TATUSIACH żyjących w celibacie. Poruszono też sprawę równości wśród księży tatusiów, jednych się wyrzuca a innych tylko przenosi byle dalej. Nie mogłam ogarnąć się po przeczytaniu tego tekstu a teraz jeszcze historia przedstawiona tutaj. I jak tu nie wątpić.
OdpowiedzBrawo za zmianę parafii. To jest decyzja którą właśnie człowiek wierzący podejmuje. "Jeśli mam problem z juhasem, to nie obrażam się na bacę"
OdpowiedzNie rozumiem jednej rzeczy. Znam wielu naprawdę fajnych, "ludzkich", skorych do pomocy i rozumiejących różne losy księży i zakonników. Dlaczego proboszczem zostaje nie ten, który trafia do ludzi, przyciąga i pomaga, tylko ten, który w każdym człowieku widzi diabła, zło, źródło powszechnego wstydu i pogardy?
OdpowiedzTę sytuację należy jak najszybciej zgłosić do kurii! I to pisemnie, takich spraw nie załatwia się na gębę. Proboszczowie nie są bezkarni. Moim zdaniem można się powołać na kanon 1389 par. 1. Kodeksu Prawa Kanonicznego: "kto nadużywa władzy lub zadania, powinien być ukarany stosownie do wielkości czynu lub zaniedbania, nie wyłączając pozbawienia urzędu". Odmówienie chłopcu przyjęcia na ministranta to chyba sprawa bardziej organizacyjna, ale już obarczanie go grzechami rodziców (za które w żadnym wypadku nie odpowiada) i poniżanie, a nawet groźba odmówienia sakramentów - już nie. To jest poważne przewinienie. I proboszcz nie miał prawa odmówić odprawienia mszy św. za zmarłych. I nie znoszę takich sytuacji, stawiają Kościół katolicki w fatalnym świetle. Już bym naprawdę sama wolała trafiać na takich kapłanów, bo po pierwsze umiem sobie poradzić, a po drugie tacy księża nie są w stanie naruszyć moich przekonań.
OdpowiedzPodpowiedzieliśmy takie rozwiązanie. Podobno zbiorowe pismo, poruszające sprawę wszystkich przewinień księdza proboszcza, dotyczących ludzi, którzy mieli ochotę to zgłosić, zostało odpowiednio zredagowane i wysłane do kurii. Obecnie nie mam pojęcia, co dalej ze sprawą. My osobiście w życiu tej parafii nie uczestniczymy, więc obserwujemy z boku i kibicujemy, by wszystko potoczyło się jak najlepiej dla tutejszej wspólnoty.
OdpowiedzI dlatego nie chodzę do kościoła i mam ich gdzieś! Kościół to zło, jeszcze tego nie zauważyliście?????
OdpowiedzWspaniałe podejście, gratuluję. To tak, jakbym ja czytając komentarze takich idiotów jak ty obraził się na piekielni.pl Z góry mówię: nie mam nic do ateistów, którzy: a)nie mają nic do wierzących b) nie są ateistami, bo trafili na jednego księdza, który im się nie podobał c) nie są ateistami, bo taka moda
OdpowiedzNiedawno miałem okazję pogadać z pewnym dość młodym księdzem, który zapytał mnie, dlaczego to ludzie młodzi tak strasznie nienawidzą religii... Wytłumaczyłem najprościej jak się dało - to nie o religię chodzi, a o jej urzędników, ale też nie wszystkich. Jeden bałwan popsuje opinię 200 porządnym...
Odpowiedzw Kościele Ewangelicko-Augsburskim wyleciałby z posady proboszcza na zbity pysk. Tam proboszcza zatrudnia Rada Parafialna i biskup nie ma nic do gadania, a nie jak u katolików, gdzie parafianie są bezwolną masą za których decyduje purpurat.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2012 o 8:23