Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W dniu dzisiejszym historia z gatunku “sąsiedzka dobra rada”. Bohaterami są: Sąsiedzi…

W dniu dzisiejszym historia z gatunku “sąsiedzka dobra rada”.

Bohaterami są:
Sąsiedzi A – młode małżeństwo z dzieckiem (4-5 lat, całkiem spokojny chłopiec nie jakiś rozwydrzony) – wprowadzili się kilka lat temu, ale ogólnie mały jest „najmłodszym’ mieszkaniowo lokatorem klatki.

Po nimi mieszka Sąsiadka B – pani po 60, nietypowa odmiana mohera z gatunku tych, co kładą się o 16 i wstają o 4, podsłuchują na klatce i wszędzie chwalą się synem i synową.

Sąsiadka B pewnego razu puka do drzwi sąsiadów A. Otwiera młoda mama.

B: Dzień dobry, proszę pani! Wie pani, ja mam dla pani wspaniałą radę i prośbę. Prosiłabym, wręcz nalegała, żeby rozsypała pani piasek w swoim salonie - dużo piasku.
A: Ale, o co chodzi? – pyta zdziwiona. Nie ma przecież kota ani nic.
B: Bo wie pani, syn pani bardzo hałasuje w dzień, wali o podłogę, chodzi (!). Tak nie można, ja spać nie mogę. Dlatego pomyślałam żeby pani rozsypała w salonie piach, to to stłumi dźwięki. Moja synowa nauczycielka to zaproponowała.
A: Wie pani... mam lepszy pomysł. Niech pani weźmie ten piach i zbuduje sobie lepiankę. Nawet użyczę pani wody. Wtedy nic nie będzie słychać.

Sąsiadka B poszła obrażona.

by touchthesky
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Kanna
6 8

Dlatego ja się cieszę, że mieszkaliśmy na parterze. Mogłam z siostrą skakać ile chciałam i nikt ze skargą nie przychodził:)

Odpowiedz
avatar kathleenn
3 3

Też polecam parter:)

Odpowiedz
avatar Fuu
8 12

Też mamy takich sąsiadów nad nami. Dwa razy dziennie na całej długości mieszkania słychać walenie piętami jakiegoś małego stwora. :D Codziennie o tej samej godzinie jakby mała Godzilla biegała: ŁUP, ŁUP, ŁUP. Z mężem zawsze jak słyszymy mówimy: 'o, wypuścili Krakena na wybieg' ;]

Odpowiedz
avatar Vividienne
-2 18

Z innych historii już wiemy, że kobieta przed porodem powinna zrobić zapas konserw na 7 lat, żeby nie wychodzić z dzieckiem i "nie pchać się z wózkiem do sklepów żeby przeszkadzać normalnym ludziom w zakupach", teraz widzę, że powinna zaopatrzyć się jeszcze w podwieszaną pod sufitem klatkę na dziecko. Boję się zapytać co będzie następne.

Odpowiedz
avatar kochanicadziedzica
8 8

Rozumiem, że wg Ciebie sąsiedzi kobiety z dzieckiem powinni udawać, że nic nie słyszą i broń boże nie żartować z tupania cudzych dzieci... Mam wrażenie, że Fuu zdaje sobie sprawę, że takie po prostu są realia mieszkania w bloku i nie ma do nikogo pretensji o małego Krakena na wybiegu.

Odpowiedz
avatar Gruba
6 8

Bo utarło się, że dzieć może zawsze i wszystko, a dorosły człowiek nic. Dziecko może się całą noc drzeć, bo przecież chore, a jak człowiek wraca do domu o 3 w nocy, bo o 16 skończył służbowe sprawy 800 kilometrów od domu, to powinien iść spać brudny i głodny, bo wszystko wszystkim przeszkadza.

Odpowiedz
avatar Vividienne
-1 3

@kochanicadziedzica: mój błąd, określenie dziecka "Krakenem" nie wydało mi się zbyt pieszczotliwe, a dopiero teraz zauważyłam uśmiechy w wypowiedzi Fuu. @Gruba: a co poradzisz jak chore dziecko płacze? Zakleisz buzię taśmą? Dorosłemu człowiekowi łatwiej jest przestrzegać reguł, choćby dlatego że je zna i, zazwyczaj, rozumie. 800km nie jeździ się codziennie, jednorazowe pójście spać bez prysznica jeszcze nikogo nie zabiło. Choć współczuję sąsiadów, jeśli o 3 w nocy nie mają nic lepszego do roboty niż nasłuchiwać czy ktoś bierze prysznic.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Normalnie żyć - tak, ale w miarę możliwości wziąć pod uwagę sąsiadów. Wiele, wiele problemów dało by się rozwiązać, gdyby choć TROCHĘ pomyśleć o drugich. Z doświadczenia wiem, że dywan dosyć tłumi odgłosy kroków - może sprawdziłby się i w tym przypadku. A może jakiś materac? A może powiedzieć dziecku, że tak nie wolno, jeśli CELOWO tupie, bo tak lubi? Moim zdaniem problem jest w tym, że ludzie mają zwykle innych w d*pie. Liczę się ja, ja i tylko ja. Dziecko ma prawo chodzić, ale starsza pani ma prawo do ciszy. Jeśli się nie da zaradzić, no to trudno, przecież się dziecka nie zwiąże, ale ja czuję, że da się przynajmniej trochę temu zaradzić, tylko po co. Starej problem, nie nasz.

Odpowiedz
avatar Gruba
0 0

Vividienne: Ja na szczęście tak nie mam, bo mieszkam w bloku z cegły, ale wspólnik przez taką sytuację pobił chyba rekord powiatu w szybkości budowy domu (chodziło o jedną, dość nienormalną kobietę typu matka-Polka mieszkającą nawet nie bezpośrednio pod nim). U nas podróż od kilkuset do tysiąca kilkuset kilometrów zdarza się średnio raz na tydzień, a kiedyś jak się bardziej cięło koszty i nawet do Niemiec jeździło samochodem, to nawet częściej. :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 8

No i co z tego, że wszędzie się chwali synem i synową? To akurat dobrze o niej świadczy. Zazdrość Cię bierze, czy co?

Odpowiedz
avatar Jezyk
3 3

Haha, i kto tutaj podsłuchuje?

Odpowiedz
avatar CytrynowaTrawa
3 3

Chwali się synową? Ewenement :) Szczęściara z tej synowej.

Odpowiedz
Udostępnij