Anglicy to dziwni ludzie – obiad jedzą na kolację, jeżdżą nie po tej stronie drogi co trzeba, a na Opla mówią Vauxhall. Zamiast ‘burzy w kółku’ na maskach samochodów widnieje gryf z chorągiewką. Warto jednak dodać, że nazwy modeli pozostały takie same, więc auta na ulicach to Vauxhall Astra czy Vauxhall Corsa.
Wybrałam się niedawno do salonu samochodowego na Wyspach, w celu załatwienia spraw różnych. Obsługujący mnie pan na chwilę się oddalił aby przynieść jakieś broszury, a ja czekałam rozglądając się po prawie pustym salonie. Uwagę moją przyciągnęła para komentująca samochody znajdujące się w pomieszczeniu ponieważ a) stali niecałe dwa metry ode mnie i b) rozmawiali po polsku – dosyć głośno, a motywem przewodnim konwersacji było słowo ‘Astra’. Oczywiście nie miałam zamiaru podsłuchiwać, ale dyskusja toczyła się prawie przy moim uchu. Kobieta, nazwijmy ją [B]ejb, usilnie perswadowała coś swojemu [M]isiowi.
B: Misiu, bo wiesz, ja chciałam jednak tapicerkę w kremowej skórze, bo Zosia taką ma i ja się tak dobrze czuję u niej w samochodzie.
M: Dobrze Bejb, zapytamy jak się ktoś pojawi czy mają na stanie Astry w jasnej skórze. Pewnie będą musieli sprowadzać. Zobacz, powystawiali te modele co im się słabo sprzedają, a te najlepsze pewnie trzymają na parkingu za salonem, ja znam te ich sztuczki...
Niestety w tym momencie odezwał się we mnie jakiś pokręcony instynkt patriotyczny i jak głupia postanowiłam podzielić się z rodakami dobrą radą:
J: Bardzo przepraszam, ale niestety tutaj nie kupią państwo Astry...
Jeszcze nie skończyłam mówić, a Pan Misiu już łypał na mnie okiem.
M: A ty co sobie myślisz, że ciebie stać, a nas nie? – z pogardą wysunął podbródek. – Ja tu zamierzam kupić samochód i ty mi się w biznes nie wtrącaj!
Miał racje człowiek. Ale takie ‘tykanie’ i agresja na starcie powodują, że jednak mój język czasem rozumu nie słucha.
J: Ale... Tutaj...
M: Mówiłem chyba coś, nie? Zjeżdżaj, ja chcę Astrę, to będę miał Astrę!
Nie dałam się i wypaliłam: Ale to jest salon Volvo, a nie Vauxhall!
Odpowiedział mi moment ciszy. Nie trwał długo - para wymieniła szybkie spojrzenia i do dyskusji włączyła się Bejb:
B: Ale to to samo! Nie znasz się, to się nie wtrącaj!
Po nieudanym podejściu numer dwa machnęłam ręką i postanowiłam się zastosować do tej wspanialej rady. Już miałam odejść, gdy jednak Pan Misiu przemyślał sprawę, podumał, poczerwieniał, obrócił się do towarzyszki i ryknął:
M: Vauhxall! Wiedziałem że coś nie pasuje! Widzisz głupia ci*o, jedną rzecz miałaś sprawdzić, a i tak spieprzyłaś!
L: Ale Misiu, bo tak mi się pomyliło, widzisz, na tą samą literę...
M: A weź mnie nie denerwuj, głupia mordo!
Dalszej rozmowy nie słyszałam. Państwo zdecydowali się opuścić salon, zostawiając mnie z poczuciem winy i zdecydowanym postanowieniem, żeby następnym razem trzymać gębę na kłódkę.
Pozdrawiam wszystkich kulturalnych Polaków za granicą – gdziekolwiek jesteście, świetnie się ukrywacie!
Imperium
Nooo ukrywamy się, ukrywamy. Południowe wybrzeże UK pozdrawia! :P Niech zgadnę - Londyn?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lipca 2012 o 15:51
ja również staram się jak mogę :) Scotlandia pozdrawia :)
OdpowiedzHa, Londyn pozdrawia również ;) Jestem ja tu jedna kulturna :D
OdpowiedzPozdrawiam! Nie da się ukryć, z Londynu...
OdpowiedzPozdrawiam z Coventry! ;)
Odpowiedzrowniez pozdrawiam (wczesniej z Reading, teraz niestety z Londynu);)
OdpowiedzW Londynie jest bardzo dużo polaków ;)
OdpowiedzTak się kończą próby bezinteresownej pomocy :)
OdpowiedzJesteśmy w Finlandii, pozdrawiamy!
OdpowiedzTervehdys!
OdpowiedzKupujesz nowe Volvo? Jakie? :) Ja pozdrawiam z Timişoary, ale tylko tymczasowo. :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lipca 2012 o 16:31
Szef planuje Xc90, ja na razie mogę pomarzyć ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzDodam tylko, że od kilku lat dopiero nazwy modeli Vauxhall i Opel zostały ujednolicone. Wcześniej bywało z tym różnie.
OdpowiedzWcześniej Vauxhall to była brytyjska marka produkująca własne samochody pod własnymi nazwami modeli. Po wykupieniu przez GM ujednolicono wszystkie nazwy.
OdpowiedzI taki Vauxhall Carlton nie miał nic wspólnego z Oplem Omegą, a Vauxhall Cavalier tylko przypadkiem przypominał Vectrę?
OdpowiedzCavalier to była Vectra, a Vauxall własne modele robił dużo, dużo wczśniej. Np Viva: http://www.zlomnik.pl/index.php/2012/06/11/bierz-lawete-vauxhall-viva-szuting-brejk/
Odpowiedzkilka bledow: @grejon - od kilku ladnych lat czyli tak od 1970 :) @Fomalhaut - GM kupilo Vauxhalla w 1925... :) @Gruba - owszem robil miedzy 25 a 45 na licencji GM,a potem reparacje wojenne polaczyly ich z Oplem..
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2012 o 2:07
Uwierz mi, jeszcze bardziej chamscy Polacy mieszkają w Irlandii... niestety.
OdpowiedzNie kazdy i nie wszyscy. Mieszkam w Szkocji, bylem w Irlandii. Spotykalem i milych i chamskich Polakow na obu wyspach.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2012 o 1:02
A, to wiadomo. Spotkałam też kilka naprawdę przywoitych osób. Ale niestety, taka prawda, Polak drugiemu Polakowi zazwyczaj potrafi tylko nogę podłożyć. Bardzo mnie to dziwi, bo znajomi, którzy wyjechali do Australii trafili na genialną Polonię. Trzymają się razem, pomagają sobie itd. Tutaj tego nie ma. Ja za każdym razem jak komuś pomagam to dostaję po dupie. A już nie wspomnę o typowym wykorzystywaniu.
OdpowiedzBo do Australii nie jest tak latwo wyjechac, a do GB moze pojechac praktycznie kazdy.
Odpowiedzczy Wy tez spotykacie sie z tym irytujacym pytaniem rodakow o wasze zarobki? moja praca polega na ciaglym kontakcie z kientami i pierwsze pytanie od Polaka to: 'a przepraszam, ile pani tutaj zarabia' i zadna wymijajaca odpowiedz nie pomaga. raz na moja neutralna odpowiedz w stylu 'no wie pani, nie sa to miliony, ale nie jest zle' elegancka pani blondynka powiedziala: 'no ale ja nalegam. ILE DOKLADNIE pani zarabia?' WTF pytam sie?! jak mozna zadac tak prywatne pytanie obcej osobie??? teraz odpowiadam cos w stylu: '2 funty za godzine, ale to nic, bo jestm bogata z domu. tata 3 lata temu wygral 18 milionow w lotto' (oczywiscie ton calkowicie powazny i patrze im w oczy, gdy to mowie), albo zwyczajnie odbijam pileczke i usmiechajac sie slodko mowie: 'a ile PANI zarabia?'.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2012 o 1:54
owszem,burakow na wyspach obu wysyp,pozdrawiam z deszczowej Irlandii ;) tak,to podstawa - pytanie o zarobki - jako tlumacz czesto zanim zapytano mnie o imie pytano mnie "ile CI placa?" taki folklor :)
OdpowiedzJest jeszcze jedno standardowe pytanie: GDZIE PRACUJESZ??
OdpowiedzHmm nie wiem jak wyglądają angielskie salony samochodowe ale w polskich, niemieckich i czeskich bywałem często. Nie rozumiem jak facet wszedł do salonu nie patrząc na napis VOLVO nad wejściem? Nie zauważył też innych napisów Volvo wewnątrz budynku (stanowiska pracy, reklamy na ścianach i stojakach, materiały promocyjne)? Poza tym znaczki Volvo umieszczane na samochodach w Anglii raczej nie różnią się od tych w innych krajach świata. Patrzeć na samochód Volvo ze znaczkiem Volvo, na którym pisze Volvo, będąc otoczonym napisami Volvo, w budynku z napisem Volvo nad wejściem i myśleć, że jest to Vauxhall - to dopiero sztuka! Albo historia jest zmyślona lub naciągnięta do granic możliwości, albo facet był tak zauroczony swoją towarzyszką, że ewidentnie zgłupiał.
OdpowiedzPartnerka była pewna że kupią auto w salonie na 'V', reszty się tylko mogę domyślać. I zgadzam się, logo Volvo było wszędzie!
Odpowiedz@ross13 - wybacz,ale chyba nie byles w Irlandii (czy na wyspach) i nie spotkales tutajszej "polskiej klasy sredniej" (dres i tipsiara,on na budowie,a ona w kosmetykach) jak ich nazywam ;) wyobraz sobie,ze oni rozrozniaja tylko BMW od Mercedesa... :)
Odpowiedzkulturalny człowiek nie wtrąca się do rozmowy i nie udziela rad nie pytany
OdpowiedzKULTURALNY człowiek zaczyna taką rozmowę od słowa PRZEPRASZAM po angirlsku Excuse me,Bufon uważjący się za encyklopedię wszechwiedzy milczy i nie udzila pomocy czy też rad nie pytany,bo to kaleczy jego dumę,zapytany udzielając odpowiedzi rośnie we własnych oczach.Kulturalny człowiek może po zwyczajowym przeproszeniu udzielić rady choćby po to by wyprowadzić z błędu.NIe myl asertywności z kulturą.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2012 o 23:51