Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

À propos wielce wyzwolonych matek Polek. Takich, którym wszędzie wszystko wolno i…

À propos wielce wyzwolonych matek Polek. Takich, którym wszędzie wszystko wolno i wszędzie wszystko się należy. Najważniejszych w społeczeństwie, o stylówie à la "wygodna zadbana dumna łachmaniara".

Plaża. Wracamy sobie z wody i widzimy, że ktoś nowy rozłożył manele koło nas. A że tu człowiek na człowieku, to niespecjalnie zwróciliśmy uwagę na nowych sąsiadów. Co rusz się ktoś zmienia. A tu surowi rodzice z gromadką wesołych, rozbrykanych dzieci, a tu ktoś mniej lub bardziej przeszkadzający.

Po kilkunastominutowym leżeniu z twarzą w kocu podrywam się na "bulwers" mojego chłopaka brzmiący - "NIE WIERZĘ".

Otóż pani wyzwolona matka zaczęła przewijać swoje "ledwo nadające się do wyniesienia z domu" dziecko nie dalej niż metr od jego twarzy. Ogromna, śmierdząca "musztarda" pod nosem była naprawdę szczytem jego marzeń, jeżeli chodzi o widoki i zapachy na dzień dzisiejszy. Płacze bo płacze, nie jesteśmy jacyś przewrażliwieni, ale bez przesady... Szczególnie, że w okół miała wystarczająco dużo miejsca, aby zrobić to nie koło czyjejś twarzy. Spośród całego jej "terenu" specjalnie wybrała akurat to miejsce. Nie wiem po co. Zaczepki szukała? Niewyżyta jakaś?

No nic, najbardziej jak tylko się dało ostentacyjnie odsunęliśmy koc i położyliśmy się w drugą stronę. Do normalnej kobiety by dotarło, że coś robi nie tak, a nie chcieliśmy się już wykłócać.

Dobra, spokój. Leżymy sobie, przez dłuższy czas nie dajemy szczególnych oznak życia, na brzuchu z głowami na kocu i zamkniętymi oczami. W tym czasie wrzaski i pseudointeligentne rozmowy do dziecka ustały, ale naprawdę, nie interesowało mnie to, co się u nich dzieje, momentalnie zapomniałam o całym incydencie.

W końcu wstałam, by sięgnąć po coś do picia, a tu co?
Na kocu w nogach rozsmarowana kupa, pielucha i jakieś porozlewane papki. A po "perle spośród matek" i jej dziecku ani śladu. Zmyła się po cichaczu i zostawiła po sobie prezenty. Doprawdy wyglądały na "całkowicie niechcąco"...

Nie wiem tylko po co i dlaczego. Bo nie chcieliśmy oglądać jej matczynego "show", wąchać i oglądać kupy jej dzieciaka, obróciliśmy się plecami do niej, czy nie wszczęliśmy awantury na jej prowokacje? Sensacji szuka, nudzi jej się?

by HadiseY
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Lapis
-5 13

Jakoś nie chce mi się wierzyć żeby nie dało się nie usłyszeć tego że przysuneła się bliżej i zaczeła majstrowac przy kocu.

Odpowiedz
avatar 7medeis
15 21

Mi się tam zdarza przykimać na kocyku

Odpowiedz
avatar HadiseY
11 11

Że nic nie usłyszeliśmy akurat w ogóle mnie nie dziwi. To bardzo duża - głośna plaża, obok bar z którego cały dzień leci głośna muzyka. Ciągle ktoś kogoś przydeptywał, człowiek nie jest tak wyczulony na tykanie czegoś w takim chaosie.

Odpowiedz
avatar Gruba
7 7

Koncepcja montowania się z dziećmi na dużej, głośnej plaży obok baru sama w sobie jest słaba... są nad każdym morzem lepsze miejsca do tego.

Odpowiedz
avatar Jorn
8 10

Mało widziałeś.

Odpowiedz
avatar snapper
4 8

No ej, ale od Chmielewskiej to się odczep :)

Odpowiedz
avatar Kamisha
5 5

Ja widziałam w Chorwacji mnóstwo Austriaczek z wywalonymi cycami, ale było za to sprawiedliwie - od grubych, kilkudziesięcioletnich, po młode, jędrne i ładne ;) Nie było tam Polek, gdyż nietania była to riwiera. Stało tam tylko kilka polskich samochodów [na jakieś... dwie setki aut?] i koło żadnego Polaka nie leżakowaliśmy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@Kamisha: No jak to Polek nie było? A Ty?

Odpowiedz
avatar Ollie
15 15

O rany, nie wyobrażam sobie przewinięcia dziecka na widoku w takim miejscu. Od takich rzeczy są specjalne pomieszczenia, a jeśli takowych nie ma to powinna użyć parawanu chociaż, nie każdy sobie życzy oglądać takie ekstremalne czynności. I żeby nie było, jestem matką, niejednokrotnie przewijałam dziecko gdzieś poza domem, ale nigdy nie narażałam innych na widok pełnego pampersa mojego Syna. To samo dotyczy karmienia, dziecko głodne, zjeść musi, więc wyciągałam co trzeba i karmiłam, jednak dla mnie to logiczne, że podczas karmienia w jakimś publicznym miejscu zasłaniałam dziecko i pierś pieluszką tetrową.

Odpowiedz
avatar seera
10 14

to Ty zasłaniałaś.Ja widziałam w pociągu taką "mamusię wyzwoloną"co cyca bez krępacji wyciągnęła i dziecko karmi.A co?niech cały przedział widzi.....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 13

Nie żadna wyzwolona tylko poj.bana. Nie wiem co ma jedno do drugiego.

Odpowiedz
avatar Kubaxius
8 10

Po pierwsze: nawet jeśli nie miała czym dziecka zakryć, nie musiała tego robić tak blisko nich. Po drugie: jeśli w pobliżu nie było miejsca, to przecież mogła chociaż kulturalnie przeprosić a nie za przeproszeniem rozsmarowywać to g*wno na czyimś kocu. Czytanie ze zrozumieniem nie boli.

Odpowiedz
avatar Ollie
10 10

I jeszcze specjalnie zostawiła tę pieluchę na ich kocu, bo zapomniała wziąć i nie pomyślała, bo dziecko najważniejsze. Oczywiście, że najważniejsze, wiem, bo również sama jestem matką, ale bycie matką nie oznacza od razu wyłączenia guzika "myślenie". Poza tym, skoro była na plaży, to miała jakiś ręcznik, pieluszko, cokolwiek. Jak idę z dzieckiem na taką "wyprawę", to 5 razy sprawdzam, czy wszystko wzięłam, żeby moje dziecko czuło się jak najbardziej komfortowo i być przygotowaną na każdą sytuację. Mama w historii po prostu złośliwie wysmarowała kupą i papkami ich koc, i to tylko świadczy o niej samej, współczuję temu dziecku takiej matki.

Odpowiedz
avatar Eugenika
5 5

Znaczy się wychodzisz z dzieckiem i nic ze sobą nie bierzesz? Czegoś zapomnieć? Tetry w wózku/torbie/kieszeni nie masz?

Odpowiedz
avatar Kamisha
12 12

@carwashka Jesteś matko, powiadasz? :)

Odpowiedz
avatar poziomkowa
4 6

przesadzacie w tych komentarzach. W latach 80 to człowiek umordowany po godzinach stania w kolejce - nie dziwi mnie to (w ogole wtedy był inny świat) rozumiem że może komus się cos zapomnieć ale oni poszli na plażę a nie do przychodzni z chorym dzieckiem i powinni pomysleć że będą kupy karmienie i inne cuda... Jednak trzeba uszanować to że ludzie chcą spędzic wolny czas niekoniecznie oglądając dziecięce kupy... A dodam tylko że jesli tylko chce się zrobic coś dyskretnie to się da, kwestia chęci

Odpowiedz
avatar Sewera
-2 4

Przykro mi.

Odpowiedz
avatar MAXSPEED
2 6

Ta pani miała wyjątkowo gówniane poczucie humoru...

Odpowiedz
avatar plytkozerca
-4 6

Łańcuszki o "kupie śmiechu" za 3...2...1... GO!

Odpowiedz
avatar xenomii
4 4

Może się zemściła, że nie pochwaliliście jaką to "zdrową kupkę" robi jej potomek ;D

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
6 14

M. in. przez takie sytuacje jestem gorącym zwolennikiem tworzenia knajp/restauracji/plaż itp miejsc, gdzie nie wpuszcza się rodziców z dziećmi. Nie mam ochoty przy jedzeniu oglądać, jak jakiś mały potwór pluje ziemniakami i nie chcę wąchać gówien na plaży.

Odpowiedz
avatar Hagen666
-2 4

Za tem koment dałbym Vi nie tylko plusa ale i stopień generalski.Oczywiście gdybym tworzył Armię Trzeźwo Myślących hehehehehe:-)

Odpowiedz
avatar Hagen666
-5 5

Hrzeczne zwrócenie uwagi,a jeśli nie poskutkuje to Qrwy po samo niebo.Ot i recepta na całą sytuację.Szkoda tylko żeście jej nie zastosowali.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@Hagen: O jednego drinia za dużo...

Odpowiedz
avatar Maeve
1 1

Tak, najwyraźniej jej się nudzi... Mogła chociaż posprzątać pieluchę

Odpowiedz
Udostępnij