Historia będzie o mojej ukochanej przyszłej teściowej... A konkretnie o naszym pierwszym spotkaniu, które nastąpiło około roku temu.
Mieszkałam już z moim Lubym 10 miesięcy. W związku byliśmy już 1,5 roku. Jako że oboje troszkę w życiu przeszliśmy, opowiedzieliśmy sobie „historie z przeszłości”. Z tych opowiadań wywnioskowałam, że teściowa do aniołów nie należy, ale przed pierwszym spotkaniem postanowiłam zapomnieć o tym co wiem już na jej temat.
W dzień spotkania wysprzątałam mieszkanie, kupiłam jakieś ciacha i czekałam na odwiedziny „przyszłej mamy”. Około 13, Tomek poszedł po mamę i jego siostrę (15 lat) na dworzec, ja w tym czasie szybka poprawa makijażu, coby wyglądać korzystnie i dobre wrażenie zrobić.
Przyszli. Po wejściu do mieszkania stoję z uśmiechem na twarzy (z reguły jestem osobą uśmiechniętą). Czekałam aż poda mi rękę (jako, że jest osobą starszą) ale nic. Więc postanowiłam zrobić to ja – ręka zwiędła w powietrzu... Dzień dobry nie odpowiedziała.
Weszliśmy do pokoju, zaproponowałam kawę, odpowiedziała, że nie ma ochoty. Podałam sok siostrze i usiadłam, licząc na jakąś rozmowę. Nie minęła sekunda i się zaczęło:
- Tomek zrób mi kawę, Ty wiesz jaką lubię najbardziej.
- Tomek, a jak ci się tu mieszka? Ale masz ładne firany, dywan, itp. (wszystko w mieszkaniu było moje, z wyjątkiem jego ubrań i TV).
- A ciepło tu masz? Dużo grzejesz? (wizyta była chwilę przed Bożym Narodzeniem)
- A powiedz mi, gdzie idziesz na Sylwestra?
Ogólnie chodzi o to, że ja byłam niewidoczna. Dosłownie. Zapytałam ją o coś – zero odpowiedzi. Patrzyła na mnie w taki dziwny sposób, jakby z pogardą? Nie wiem.
Wyszliśmy na zakupy (mieszkamy w centrum Wrocławia). Chciała kupić buty dla tej młodej.
Ok, zeszliśmy wszystkie, dosłownie WSZYSTKIE sklepy obuwnicze w 4 galeriach – nie ma takich jak ona chce. Nieważne, że buty dla córki i podobało jej się milion par, ale JEJ się nie podobają żadne. Na koniec dodała tylko, że pojedzie na jakieś (za przeproszeniem) zadupie i tam na placu targowym na pewno kupi. Ręce mi opadły.
Podczas spacerów z jednej galerii do drugiej, nie mogłam iść z Tomkiem za rękę. Kiedy tylko mnie za nią złapał, pomiędzy nami pojawiała się mamusia łapiąc synka pod pachę, a mnie dosłowne odpychając ciałem. Puściłam Lubemu oko, żeby się nie odzywał. Szłam lekko z tyłu.
Wróciliśmy do domu. Herbatka zrobiona z zaznaczeniem że TOMEK MA JĄ ZROBIĆ! Kolejna porcja traktowania mnie jak powietrze. W pewnej chwili mamusia mówi:
- Tomek, a ty ostatnio robiłeś sobie zdjęcia do paszportu, no nie? To weź daj mi jedno, bo u nas na poczcie pracuje taka fajna nowa dziewczyna, pokażę jej twoje zdjęcie, może się umówicie? Bo ona akurat szuka faceta i mieszkania, to byście razem tu zamieszkali, co?
Noż ku**, to już była przesada. Powiedziałam, że mam nadzieję, że to żart zaznaczając, że mieszkanie jest moje, maskując zakłopotanie nerwowym śmiechem. Na co ona:
- Hahaha, no fakt, powinnam go zapytać tak żebyś nie słyszała.
Tomek nic się nie odezwał. Dał jej zdjęcie, mówiąc później, że nie chciał się kłócić...
Kwestia palenia. Ja nie palę papierosów, więc w mieszkaniu się nie pali. Tomek zawsze wychodzi na korytarz. Ona wyjmuję fajkę i odpala siedząc na kanapie. Zwróciłam jej uwagę żeby wyszła na korytarz, bo tu się nie pali.
- Coooo?!! Ja mam wychodzić, bo ty tak mi każesz? Synku weź ustaw ją do pionu, bo ją wyprosimy do kuchni, hahaha.
Luby kazał jej zgasić fajkę i wyszli razem na korytarz.
Nie minęło 5 minut, postanowiły że pójdą na wcześniejszy autobus. Nie powiedziała ani dzięki ani pocałuj mnie dupę za gościnę. Na odchodne tylko rzuciła:
- Mam nadzieję, że niebawem nas odwiedzicie razem. Z ironicznym uśmieszkiem.
Z Tomkiem mieliśmy kilka „cichych” dni... Przykro mi było, że moja rodzina (jaka jest to jest) przyjęła go u mnie w rodzinnym domu jak swojego z całą serdecznością, a ona mnie w moim własnym mieszkaniu potraktowała moim zdaniem jak śmiecia.
teściówka ach teściówka...
Współczuję...I gratuluję cierpliwości ;) a jak teraz się hmm... dogadujecie?
OdpowiedzWspółczuje ale jeżeli Twój chłopak teraz nie stanął w Twojej obronie to w przyszłości też nie stanie i bedziesz miała teściową z najgorszych koszmarów.Widocznie nie odciął jeszcze pępowiny i jest synusiem mamusi.
OdpowiedzMasz rację, ale po tej akcji na szczęście dużo się zmieniło. Porozmawialiśmy szczerze we dwoje.On z mamą również odbył rozmowę, jak napisałam poniżej - tolerujemy się, ale niestety tylko tyle.
OdpowiedzGonić maminsynka jak najdalej
OdpowiedzPopieram, facet pozwolił cie zmieszać z błotem. Jesteś jego ukochana, czy nie? nie potrafi cie obronić przed własna matką?
OdpowiedzAdela44 porąbało cię czy nażarłaś się fakministycznej propagandy z badziewników dla gospodyń domowych?Jedynym błedem faceta było to iż nie zwrócił matce uwagi.JEŚLI,powtarzam,Jeśli twój przeszły facet miałby "bronić cię" zasłużenie czy też nie szmacąc tym swoją matkę to byłby ostatnim głupim sksynem.Ona go urodziła a TY co najwyżej Możesz a i to niekoniecznie Urodzić.Ona go wychowała o czym Ty GÓWNO WIESZ bo to doświadczenie może dopiero Cię czekać!Nie znaczy to że matka ma prawo poniżać,jednak to SYNA rolą jest postawić oczywisty znak"MAMO CZY CHCESZ CZY NIE MY JESTEŚMY RODZINĄ"a co za tym idzie musisz pogodzić się z MOIM wyborem.Chcesz męża który będzie lżył matkę? - Życzę ci go z całego serca!Tylko pamiętaj:Tak jak on lżył matkę,tak TWOJE dziecko będzie lżyć Ciebie.Przekonasz się!
OdpowiedzHagen666: Gdzie Adela44 napisała, ze on ma mieszać swoją matkę z błotem, bo nijak nie mogę tego znaleźć? Bo poparła Varyaga[ę] w tym, żeby faceta pogonić jeśli jest mamisynkiem? Facet jeśli wybiera życie ze mną musi umieć mnie obronić, nawet jeśli oznacza to postawienie się swojej matce. I nikt nie powiedział, ze ma to robić poprzez mieszanie z błotem. Są inne metody, jak choćby rozmowa i stanowcze postawienie sprawy. Jeśli facet siedzi i nic nie robi, pozwala na to aby jego matka lżyła na mnie, traktowała mnie jak śmiecia czy jak powietrze, jest w moich oczach stracony. Bo jakie ja mam w nim wsparcie? Nikt mu nie każe traktować jej bez szacunku. Osobiscie uważam, ze jeżeli facet potrafi okazać szacunek podczas kłótni mnie, to matce również potrafi. I w drugą stronę: jeśli podczas kłótni, dyskusji, czy zwracając uwagę swojej mamie potrafi robić to z szacunkiem, ten sam szacunek okaże mnie w takich sytuacjach.
OdpowiedzTeraz się tolerujemy:) Spotykamy się ,ale bardzo sporadycznie. Ogólnie znam już całą Jego rodzinę i muszę przyznać, że tylko ona jest taka "dziwna".
Odpowiedz@PepperMint: Niestety nie mam tyle cierpliwości co Ty.Podziwiam. Zaraz po akcji ze zdjęciem zwróciłabym uwagę wnioskuję, że to by nie poskutkowało więc "mamusi" pokazałabym drzwi. Teściowa, nie teściowa odrobiny kultury się wymaga, na dodatek przyszła w gości...
OdpowiedzDupa nie facet, no ale to Wy chciałyście takich metroseksualnych synusiów. Może przesadzam bo nie znam goscia ale sądząc z opisu to nie wiele się mylę.
OdpowiedzFakt na początku był dość mocno stłumiony przez mamunię. Ale już jest ok. Metroseksualny nie jest - na 100% :) przegoniłabym na 4 wiatry:)
OdpowiedzO ile z teściową nie trzeba utrzymywać kontaktu to z mężem raczej tak. A z opisu widać że to pipa a nie twój obrońca i silne ramie do wspierania.
OdpowiedzNiektóre matki tak reagują. Zabierasz jej syna. Poza tym mogłaś się nie spodobać. Norma, dasz radę.
OdpowiedzNiestety, 100% racji. Teściowa z gatunku "tracę syna", zamiast "zyskuję córkę".
Odpowiedzwspółczuję..ale mam nadzieję, że przejdzie jej takie zachowanie :) historia na +
OdpowiedzWspółczuję zarówno teściowej jak i troszkę takiego mężczyzny. Nie znam go co prawda, ale wydaje mi się, że boi sprzeciwić się matce, rozumiem, że to jego matka, osoba starsza, ale w momencie gdy Ciebie traktowała jak powietrze czy wyskoczyła z tekstem, że na poczcie pracuje ładna dziewczyna powinien coś powiedzieć, a nie jeszcze dać mamusi zdjęcie na potwierdzenie, że może chciałby coś z tamtą. Brak asertywności. Co do podawania ręki, tutaj niestety muszę powiedzieć, że to autorka zachowała się nieelegancko. Zasady jakieś obowiązują: starszy podaje rękę młodszemu (teściowa miała to zrobić, jeśli nie zrobiła to Ty tego nie robisz), kobieta mężczyźnie, szef podwładnemu.
OdpowiedzTwój narzeczony wychodzi palić na korytarz? Rozumiem, że jest to przestrzeń wspólna dla was i innych mieszkańców. W takim razie zachowuje się równie chamsko, jak jego matka paląca papierosa w twoim pokoju.
OdpowiedzTak korytarz jest wspólny, wraz z 4 sąsiadami. Tyle że wszyscy sąsiedzi tam palą i nie raz nie dwa palili "grupowo". Także nikomu to nie przeszkadza.
OdpowiedzCóż... Skoro facet fajny, to koszmarną teściową w zestawie jakoś musisz przełknąć. Nie musisz przecież się z nią za często widywać :) PS. Rzuciło mi się w oczy: "pokarze" jest od pokarania, a "pokaże" od pokazania, więc jeśli się da to popraw, bo Cię zminusują ortoterroryści
OdpowiedzMam podobną sytuację. Tak jak Twoja teściowa traktuje Ciebie, tak córka mojego partnera traktuje mnie, a nie jest to nastolatka tylko pełnoletnia dorosła kobieta. Także znam ten ból :]
OdpowiedzTeściowa to nie rodzina, pamiętaj :) Ona nie może sie pogodzić, że ktoś zabiera jego ukochanego synusia. Mój narzeczony jest jedynakiem, więc doskonale znam Twoją sytuacje :)
OdpowiedzTeściowa, ach teściowa... Nie będę opisywała mojej dokładnie, bo nie chcę się denerwować. Nie wiem, co gorsze, czy taka jak Twoja, która traktuje jak śmiecia, czy taka jak moja, urządzająca awantury, klnąca przy tym jak szewc, widząca wszystko w czarnych barwach pesymistka. Każdy ma lepiej od niej, świat jest do dupy i każdą awanturę obowiązkowo kończy słowami "najlepiej się tylko rozje*bać na drzewie". Przez ostatnią awanturę nie pojawiłam się u niej już 2 miesiące. Zaczęła się drzeć o jakąś totalną bzdurę, przekleństwa co drugie słowo, i to wszystko przy moim Synku. Gdy powiedziałam, że ta awantura była niepotrzebna to dopiero się zaczęło... Najgorsze, że mój partner jest do jej zachowania przyzwyczajony i nic sobie z tego nie robi, co ona wyprawia, a mi powiedział, że on nigdy nie będzie wybierał między mamą a mną :(
OdpowiedzPipę masz, nie faceta. Sorry, ale taka jest prawda.
OdpowiedzNiestety muszę się zgodzić. jak to było wielokrotnie tutaj powiedziane, powinien postawić matce sprawę jasno w momencie pytania o zdjęcie. Jeżeli zareagował tak jak zareagował, to coś jest nie tak.
OdpowiedzIle niuniu masz latek - 15?Chyba tak skoro nie rozumiesz że małżeństwo to partnerstwo a nie WYBÓR.Chcesz wyboru?OK,niech więc Cię ten Twój "ukochany"tak ze 20 razy postawi przed wyborem typu "Ja albo"co w gruncie rzeczy sprowadza się do ograniczeń własnej wolności i wyboru "tak - Nie".Jak zacznie Ci to uwierać a "Nie" przeważy nad "Tak"to pogadamy.Zawsze też możesz wyciąć z gazety Van Damma i całować go w jego papierową dupę.
OdpowiedzHagen wyhamuj swoje szowinistyczne zapędy. Niezależnie od płci partner powinien swojej/ego partnerki/a bronić, a co najmniej stawać po jej/jego stronie.
Odpowiedz@Hagen666 Znowu masz gorszy dzień? Po co się pienisz i czego chcesz właściwie? Nie chrzań tu o żadnych wyborach, bo nie o to, do cholery chodzi, tylko o chamstwo, bezczelność i poniżanie kobiety w jej własnym domu. Żaden gość jakiejkolwiek płci nie ma do tego prawa i powinien zostać wyproszony. Jak zwykle wylazł z Ciebie mizogin.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2012 o 19:49
Nie rozumiem komentarzy jak powyższy... rzuć go, zostaw go, pipa nie facet. Łatwy komentarz dotyczący człowieka, którego się nie zna kompletnie. Opowiedziana jedna historia, a już wiadomo, że to nie prawdziwy mężczyzna... Takie sytuacje z teściowymi są bardzo powszechne, sama doświadczam i gdyby usłuchać takich komentujących - żadne pary by się nie tworzyły, bo facet nie potrafi ustawić matki do pionu. A szanowna mamunia albo się ogarnie albo też traktuj jak powietrze ;> tylko wtedy Ty będziesz niewychowana i kij z tym, że ona zachowuje się tak samo :D Pozdrawiam i łączę się w "bulu i nadzieji" ;))
OdpowiedzMatkę ma się tylko jedną. A tego kwiatu to pół światu a trzy czwarte guzik warte.
Odpowiedz@Varyag: A, to żeń się z mamusią, na zdrowie, a to "trzy czwarte guzik warte" zostaw w świętym spokoju, nie ma po co sobie dupy zawracać i tak żadna nie "doskoczy" do poziomu.
Odpowiedz@kulka: A ja też nie rozumiem... wychowano Cię w kulcie faceta, czy masz jakieś skłonności do psychicznego masochizmu? "Takie sytuacje z teściowymi są bardzo powszechne..." - oczywiście. Tak było, jest i będzie. A dlaczego? Bo każda obecna synowa będzie kiedyś teściową, więc się odegra za swoje krzywdy na przyszłej żonce synusia. I tak to się kręci.
OdpowiedzMuszę Ci przyznać, że nieciekawie masz z nią... Matka mojego chłopaka jest ogólnie ok. Bardzo sympatyczna miła itd, pozornie oczywiście. :D Mam przeczucie, że robi wszystko co w jej mocy, żebyśmy tylko nie byli razem. Dosłownie. Jakbym była jedną z wielu, jakąś chwilową atrakcją dla jej synusia. On nie widzi problemu, ale zawsze kiedy wybuchają największe kłótnie, on jest u rodziny (inne miasto niż mieszkamy)i ni z tąd ni zowąd zaczyna wygłaszać jakieś sceptyczne uwagi na temat mój i naszego związku. Przy spotkaniach mamusia podkreśla po 1000 razy żebyśmy "przez przypadek" niczego nie zmajstrowali. Zabroniła mu ze mną zamieszkać, bo na pewno wtedy "coś zmajstrujemy". Nie wiem do końca, czy ona uważa, że skoro nie mieszkamy ze sobą, to nie uprawiamy sexu, jednak możliwości poczęcia nie widzę, gdyż dobrze się zabezpieczamy. Chyba, że przez zapylenie albo niepokalane poczęcie.Jedyne co mogę Ci poradzić, to to, żebyś była cierpliwa i ignorowała paskudną zołzę, bo mimo iż cytat jest banalny, to niesamowicie prawdziwy. "Prawdziwa miłość zwycięży wszystko". Życzę powodzenia i pokonania wszelkich przeciwności. :)
OdpowiedzPotem dał zdjęcie i tak? To następnym razem pójdzie na randkę z jakąś dziewczyną, jak mu mamusia każe? No bez przesady...
OdpowiedzWspółczuję Wam, dziewczyny. Ja dla odmiany mam bardzo fajną "przyszłą teściową", wiem, że bardzo mnie lubi i bardzo chce, żebym pozostała Tą Jedyną jej syna :) No i fantastycznie się z nią gawędzi i pije piwko. Życzę takiej teściowej każdej z Was.
Odpowiedz@belle: Nie chwal dnia przed zachodem słońca... Na poważnie - normalna teściowa, szczególnie matka jedynaka, to biały kruk, prawie niespotykany. Najnormalniejsze są matki córek i to tylko wtedy, gdy posiadają wyłącznie córki. Matki synów na ogół są nie do strawienia. Na moich oczach całkiem normalne dziewczyny po urodzeniu chłopców dostawały jakiegoś amoku. Trzy z nich miały i syna i córkę. Nie ukrywam, że krew mnie zalewała, gdy obserwowałam jak różnie są oni traktowani. Dziewczyny, same sobie jesteście winne! Podłe traktowanie partnerki syna wynika z jakiejś chorej zazdrości z podtekstem seksualnym. Tylko, że te z Was, które urodzą synusiów też będą dręczyć przyszłe synowe, dokładnie w taki sam sposób, jak same były dręczone. Tak będzie, bez dwóch zdań, a to z tej przyczyny, że baby nigdy nie potrafiły trzymać wspólnego frontu, a solidarność jajników - to mit.
Odpowiedz^up<br> Mój chłopak ma jeszcze brata i siostrę :) Jest wyjątkowa i owszem, niekiedy irytująca jako mama (która mama nie bywa irytująca?)... Ale na pewno nie walnięta ;)
Odpowiedznie czytając nawet wcześniejszych komentarzy: sp..dalać w podskokach i to jak najdalej, bo szkoda zycia na marnowanie sobie go taką teściową.
OdpowiedzZa używanie słowa "luby" powinien być permanentny ban. Taki problem skorzystać ze słów : facet, kobieta , chłopak, dziewczyna, mąż, żona. Szlag mnie trafia, jak co kilka historii ktoś stosuję denerwujące dla mnie słowo luby? Co to, jakaś poezja Szekspirowska do cholery?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2012 o 11:34
za używanie "szlak" zamiast "szlag" też powinien być ban...
OdpowiedzTo, że ciebie ono denerwuje nie oznacza od razu, że nikt ma go nie używać. Mi się tam podoba to określenie.
OdpowiedzTak jak Muszce, mnie akurat to określenie się podoba :p<br> A to , że Tobie coś nie pasuje nie oznacza, że wszyscy mają się dostosowywać.
Odpowiedzjesli nie odpowiada ci rodzina parnera - to trzeba go zmienic! nic innego nie wymyslisz!
OdpowiedzAle ja nie wiążę się z Jego rodziną tylko z Nim.
OdpowiedzPepperMint z historii wnoszę, że niestety On i Mamuśka to pakiet.<br> Chyba, że na tyle Mu na Tobie zależy, że się uczepi Ciebie (czego Ci życzę jeśli tego chcesz ;))
OdpowiedzCzasem aż nie wiadomo jaka teściowa gorsza - taka która oficjalnie bezczelnie obraża, jest chamska, wkurzająca itp czy na przykład taka kulturalna, milutka, pozornie spoko osóbka, która przypie*doli w najmniej odpowiednim momencie życiowym.. Pierwszy typ jest straszny ale przynajmniej wiadomo jak się zachować, bo z reguły człowiek wie jak reagować na pospolite chamstwo. Drugi typ jest dużo gorszy gdyż działa z ukrycia - nie daj boże obrazisz się, zerwiesz relacje to jeszcze będą pretensje od całej rodziny "ale o co właściwie chodzi", "jak tak można", "bo to przecież taka miła osoba jest"..
OdpowiedzJa tak mam ;-) Podobno cała rodzina mojej małżonki jest strasznie obrażona i nie chcą mnie widzieć za to, że w końcu powiedziałem teściowej parę gorzkich słów w mało wybrednych słowach. Niczego nie żałuję, zrobiłem to celowo, specjalnie i z rozmysłem. Wreszcie mam odrobinę spokoju.
Odpowiedzzawsze mnie dziwiło jak np. dziewczyna nie lubi papierosów i każe chłopakowi wychodzić gdy pali - ale całować sie ze śmierdzącym nie brzydzi, i w ogóle palacze po prostu śmierdzą. wiem bo mieszkam z matką palącą, a ona kopci te z gatunku mniej śmierdzących.
OdpowiedzTeż przyłączam się do "pytania". Nie przeszkadza Ci, że dym "wchodzi" z nim do mieszkania i siedzi non-stop na jego ubraniach, włosach, w jego oddechu?
OdpowiedzNie przeszkadza, ponieważ on bardzo dba o to. Zawsze po paleniu przepłukuje usta, a że pali paczkę na 2,3 dni to nie jest to uciążliwe.
OdpowiedzUsta ustami, ale "aromat" chyba siedzi na dobre w całej jego garderobie i ogólnie na ciele (m.in. we włosach - chyba ich nie myje po każdej fajce?). O ile dym prosto z papierosa jest niezbyt przyjemny, choć znośny, to taki "ubity" zapach okadzonej odzieży (np. po przyjściu z zadymionego pubu) zawsze wspominam z obrzydzeniem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2012 o 7:57
ok, poniekąd masz racje. Ale moim skromnym zdaniem wystarczy utrzymywać higienę osobistą i smród fajek nie jest aż tak mocno drażniący. nie będę tu wymieniała co i jak robi żeby utrzymać ją na tyle, aby mi to nie przeszkadzało. A co do włosów, to nie myje ich po każdej fajce, bo jest ogolony na łyso:)
OdpowiedzUciekaj od niego gdzie pieprz rośnie, wybacz ale Twój facet to nie facet a cipka skoro nie postawił sie matce. Poza tym doskonale wiedział jaka ona jest, wcale sie nie dziwie jego byłym dziewczynom ze pouciekaly. Ani teraz ani po ślubie sytuacja sie nie zmieni wiec będziesz sie męczyć.. Szczerze Ci współczuje.
OdpowiedzLuby luby luby luby luby luby luby
Odpowiedzijo91 ijo91 ijo91 ijo91 ijo91 ijo91 ijo91
OdpowiedzNo sorry mamusia mowi zeby dal zdjecie bo mu inna laske zalatwi a on poslusznie daje... Bez komentarza
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2012 o 12:24
Jest jeszcze gorzej, bo przecież w obecności właścicielki mieszkania (musiała wiedzieć) powiedziała, by jej Tomek zamieszkał sobie w nim z inną. To się w głowie nie mieści....
OdpowiedzRany boskie, co za mamuśka ! A zachowanie Twojego faceta jest, wybacz, ale równie szokujące.... Zawiódł na całej linii teraz i zawiedzie jeszcze nie raz, bo z tego, co widzę, jesteś zbyt tolerancyjna. Facet wolał postąpić tak, aby zadowolić swoją mamuśkę nie zważając, że w ten sposób daje jej zielone światło na PONIŻANIE Ciebie. I nie widział (nie widzi ?) w tym nic złego, skoro mieliście potem ciche dni ? Przecież to tylko Twój chłopak, nawet nie narzeczony - gdybym była na Twoim miejscu, to po czymś takim wyleciałby z mojego domu błyskiem i na kopach ! Sorry, ale takie typy się nie zmieniają, największa miłość nie zmieni człowiekowi aż tak cech charakteru. Możesz zmienić część jego zachowania poprzez "nauczenie" go, czego nie tolerujesz, ale to nie znaczy, że dalej by tego nie czynił, gdyby mógł. Zakładając, że będzie chciał w ogóle coś zmienić. Oj, poważnie się nad tym związkiem zastanów.... Postaw go jak najszybciej w różnych sytuacjach życiowych, kiedy jego zachowanie będzie istotne i da Ci pogląd, czego się po nim spodziewać. I to jak najszybciej. Kurcze, sorry, że w padłam w taki moralizatorski ton, ale przejęłam się tą historią...
OdpowiedzBardzo mądry i obiektywny komentarz. Wiem, że zabrzmi to może trochę żałośnie, ale kocham Go i nie chcę się z nim rozstawać. Teraz jest inaczej w "naszym trójkącie". Nie szalejemy za sobą z "teściową", ale tolerujemy się. Wiem, ze przeprowadził z nią rozmowę pt. Czy tego chcesz czy nie, ja jej nie zostawię. I chyba poskutkowało, bo już mnie tak nie traktuje. Nawet czasem do mnie zadzwoni (!). Liczę na to, że z czasem będzie coraz lepiej:) Dzięki Moni:)
OdpowiedzPepper, nie chcę być czarnowidzem, ale lepiej nie będzie nigdy moim zdaniem. Zawsze będziesz tą najgorszą, skoro babsko ma taki charakterek to nie liczyłabym na jakąkolwiek poprawę. Moim zdaniem kobieta dzwoni do Ciebie tylko dlatego, bo boi się, że straci całkiem kontakt z synkiem, nie podciągałabym tego pod jakąś poprawę stosunków :) Mój mąż też nie potrafi ustawić do pionu rodziców, też wiele rzeczy robi, żeby mieć spokój. Rozumiem więc poniekąd tą sytuację ze zdjęciem. Jeśli będzie tak jak u mnie, to męża będziesz mieć spoko, ale z jego rodzinką będziesz walczyć do końca sama. Cierpliwości życzę i oby Wam się ułożyło :)
OdpowiedzPepperMint, życzę Ci, aby było lepiej. Jakieś szanse na to w końcu zawsze są...;-) Ty sama idziesz swoją drogą i sama podejmiesz decyzję. Wierzę, że będziesz teraz nieco inaczej na wszystko patrzyła po tym wszystkim, co Ci tu ludzie napisali i w razie czego zdołasz na czas "uciec", gdyby była taka potrzeba. Pamiętaj, nie dawaj przyzwolenia na poniżanie, lekceważenie i ignorowanie siebie w tym "trójkącie". Powodzenia !
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2012 o 19:54
Jako posiadaczka fajnej teściowej mogę Ci tylko współczuć... Naprawdę, bo mnie tez się przykro zrobiło, jak czytałam tę historię. Trzymaj się, PepperMint :)
OdpowiedzDzięki:) milo ze w końcu ktoś nie każe mi uciekać od niego:)
Odpowiedzwspolczuje Cie,ale nie tesciowej... wspolczuje,ze takie cos stanow dla Ciebie problem i juz teraz moge CI powiedziec,ze ten zwiazek ma slabe szanse na przetrwanie jezeli wizyta matk ibedzie zawsze takim problemem miedzy wami... innymi slowy - nie odbijaj na chlopaku swojego problemu z matka - bo on zawsze po jej stronie stanie,nawet jezeli teraz to wyglada inaczej...
OdpowiedzNie jestem w związku idealnym, kłocimy się, mamy ciche dni, obrażamy sie na siebie i narzekamy, ale ZAWSZE niezależnie od sytuacji bronimy swojej połówki przed teściowymi, mniędzy innymi na tym polega związek.
OdpowiedzTakże uważam, że facet powinien stanąć w obronie swojej ukochanej, a nie jeszcze posłusznie dać zdjęcie, żeby mamusia mogła pokazać je innej dziewczynie. Niby to dla świętego spokoju, ale jakby nie patrzeć tym gestem dał jej pozwolenie na takie zachowanie :/
OdpowiedzPo pierwsze : współczuje. Nie jest fajnie znaleźć się w takiej sytuacji. Osobiście nie mam teściowej, ani przyszłej teściowej, ale wiem jak to boli gdy ktoś traktuje cię jak powietrze. Powinnaś wtedy traktować ją tak samo. To co z tego że wyszłabyś na osobę źle wychowaną ? A ona niby taka nie jest ? Po drugie : może twój luby jest przyzwyczajony do takiego zachowania swojej matki, i może nie chciał się postawić swojej matce, nie wiem, ale sorry, dawanie swojego zdjęcia matce, żeby próbowała go swatać z jakąś laską z poczty... dla mnie to byłaby przesada, ale tobie gratuluję cierpliwości. Po trzecie i ostatnie (za bardzo się rozpisałam) : nie staraj się na siłę żeby teściowa cię polubiła. Nie warto. Nawet jeśli teraz się jako tako dogadujecie, to takie osoby się nie zmieniają. Lepiej być szczerze nienawidzonym, niż fałszywie lubianym. Pozdrawiam :)
Odpowiedzm ówi się jak kocha to syn matke przestąpi a pójdzie za kochaniem, walcz....o swoje jesli warto bo czas niedługi macie, ale jak uważasz, wiemże matki bywają wściedłe jak im sie synków zabieram, geunt to umieć ich zabrac do konca....\
OdpowiedzJa z drugiej strony nie rozumiem twojego zachowania trochę. To był twój dom. A i Ty i "teściowa" jeśteście dorosłymi osobami, dlaczego na samym początku nie powiedziałaś jej "w moim domu mówimy sobie dzieńdobry" Potraktowała Cię jak jakąś gówniare a sama nie umiała się zachować. Ale wydaje mi się że pozwoliłaś na to sama.
OdpowiedzChłopak pewnie sam był w szoku a najgorsze co mógł zrobić to zmieszać matkę z błotem przy dziewczynie. Przecierpiał sytuację, z matką porozmawiał, sytuacja się poprawiła i wszystko gra. Tylko z tym zdjęciem słabo wyszło ale grunt, że jest poprawa w relacjach :)
Odpowiedzdokładnie. Dzięki, że zechciałaś zrozumieć:)
OdpowiedzKocham moją przyszłą Teściową....Do pogadania, do pośmiania, ideał Teściowej...Dziękuję Bogu za nią, a nie taką jak w historiach, brrr
OdpowiedzDruga z kolei opowieść jaką czytam, gdzie facet wychodzi na pantofla i to nie takiego domowego, tylko mamusiowego. Gratuluję. Skoro "nie chce się kłocić" z mamusią w takich sytuacjach, pomnóż to przez 10 i wyjdzie to co będzie za kilka lat :D Gratuluję faceta! :D
OdpowiedzLol. Tą przyszłą teściową walnęłabym w pysk za akcję ze zdjęciem i pokazała drzwi.
OdpowiedzU mnie jest dokladnie odwrotnie. Moj narzeczony nie ma idealnej rodziny ale zostalam do niej przyjeta z otwartymi ramionami i doslownie mam teraz druga mame i tate nawet druga siostre i siostrzenca. Moja rodzina? Ojciec nigdy nie nazwal mojego lubego po imieniu zazwyczaj to ten "nieudacznik" lub gorsze malo kulturalne. Mama jest uprzejma ale nic poza tym. Ja w tej sytuacji czuje sie obrzydliwie. Wstyd mi... Staralam sie cos zmienic bezskutecznie. Ograniczylam kontakty z rodzicami....
OdpowiedzWspółczuję ci, bo sama mam przyszłą teściową nie najlepszą. Jednak czytając Twoją historię widzę, że Twoja to nawet "lepszy model" (w tym złym znaczeniu). Moja co prawda mnie akcpetuje i raczej ma w drugą stronę - w sensie bardziej źle ocenia swojego syna... Cóż... najważniejsze, ze się kochacie i nikt nie ma tu żadnego znaczenia. Wrogość którejś rodziny czy jej brak jest dotkliwy, ale musicie pamiętać, że to tylko "dodatek".
Odpowiedz