Pan z historii
http://piekielni.pl/36059 nie jest, niestety, przypadkiem odosobnionym.
Pierwszy kwartał mojej pracy w salonie wróżbiarskim właśnie dobiegał końca, kiedy pojawił się ON. Pan w garniturze za, lekko licząc, 4-5 tysięcy, buciki warte drugie tyle (gdyby mnie było stać, ubierałabym tak męża), kolejna okrągła sumka w aktówce, płaszczu i okularkach. Persona z gatunku tych betonowo-pęczniejących, oni drzwiami do środka, ty przez okno na zewnątrz, żeby złapać oddech (i nie mówię tylko o sporej nadwadze). Podnoszę głowę znad papierów i już mam pytać, czy był umówiony, ale mnie ubiegł.
[ON] Dobry, kryształową kulę proszę. Tylko szybko.
[Ja] Słucham???
[ON] No, kulę. Taką tam - wskazuje na stolik dekoracyjny - szklaną czy kryształową, nieważne. Tylko żeby dobra była, dla żony.
[Ja] Jeszcze raz. Czego pan potrzebuje?
[ON] A mówią, że wróżki niby sprytne. KRYSZTAŁOWĄ KULĘ chcę kupić. Dla ŻONY. TAMTA MOŻE BYĆ.
Obracam się to na niego, to na stolik, wreszcie dotarło do mnie, że chce odkupić naszą pokazową kulę.
[Ja] Wie pan co, ona nie jest na sprzedaż. My w ogóle nie sprzedajemy takich rzeczy...
[ON] PANI NIE PIE*DOLI, TYLKO PAKUJE. ILE ONA? KARTY PRZYJMUJECIE? (Właśnie tak to odebrałam - że mówił capslockiem.)
[Ja] Niech pan nie krzyczy, nie jestem głucha. Tamta kula nie jest na sprzedaż, to dekoracja!
[ON] WSZYSTKO JEST NA SPRZEDAŻ, A MI ŻONA DUPĘ TRUJE. ILE TO SZKŁO?
[Ja] Moment, szefową poproszę...
Przyszła szefowa, popatrzyła na NIEGO - pod jej wzrokiem trochę zmalał - i zaczyna komedię od początku.
[Sz] Czego pan potrzebuje?
[ON] NOŻESZ... KULĘ CHCĘ! KRYSZTAŁOWĄ! ŻONA POTRZEBUJE!
[Sz] Przykro mi, nie jest na sprzedaż. Mogę panu dać adres dobrego sklepu.
[ON] PANI! JA NIE MAM CZASU JEŹDZIĆ PO SKLEPACH, JA MAM ŻONĘ I FIRMĘ!! ILE ZA TO CHCECIE?
[Sz] Jak dla pana, 10 tysięcy.
Pan widać miał kameleona wśród przodków i mu się geny uaktywniły na twarzy, bo z czerstwego różu momentalnie przeszedł do soczystej śliwki węgierki.
[ON] COOOO??!! ZA TEN KAWAŁEK TANDETY?? POJ*BAŁO WAS CHYBA!!
[Sz] Specjalne życzenia mają specjalne ceny. Zapakować panu?
[ON] NO CHYBA SOBIE ŻARTUJESZ! TAŃSZĄ JAKĄŚ MI ZNAJDŹCIE!!
[Ja] Jak mówiłam, NIE SPRZEDAJEMY TAKICH RZECZY. To salon wróżbiarski, nie sklep ezoteryczny.
Pan zaczął wodzić wzrokiem ode mnie do szefowej. Po kilku sekundach trybiki zaskoczyły.
[ON] TO CO MI DUPĘ ZAWRACA I CZAS MARNUJE! BYŁO MÓWIĆ, ŻE NIE MA!
W tym momencie nawet moja szefowa przestała ogarniać sytuację, a ON zawinął się w płaszcz i wyszedł. Niestety, nie na długo.
Wrócił następnego dnia z żoną (materiał na kilkanaście innych historii, kobieta była przekonana, że odrodziły się w niej Sybille, Kassandry, Pytie i różne inne wieszczki) i wyliczeniem w łapie. Mnie ominął, poszedł od razu do szefowej. Wyszedł po blisko kwadransie, czerwony ze złości, niemalże siłą ciągnąc za sobą małżonkę, która najchętniej wyniosłaby cały salon razem z nami i zabrała do domu. Wyliczenie zostawił. Na kartce było szczegółowo opisane, ile czasu zmarnował na dojazd do nas, ile kosztowało paliwo, zużycie samochodu, ile ważnych biznesów by w tym czasie załatwił, ba, nawet kłótnię z żoną wyszczególnił.
Najważniejsze jednak było to, ile w sumie powinniśmy mu wszyscy oddać za czas i siły, które na nas poświęcił i zmarnował. Bo nie chciałyśmy mu sprzedać kryształowej kuli. Dobrej. Dla żony.
Z historii wynikła jedna ogólna nauka dla mnie, którą wygłosiła szefowa: "przyzwyczajaj się".
Kiedyś ze szwagrem w radosnych latach 90 też robiliśmy w tej branży, a że o tarota było ciężko to wróżyliśmy ze zwykłej talii z kiosku albo nawet z dziecięcego Piotrusia. Kula była z takiego starego klosza na lampę ze światełkami choinkowymi w środku. Oczywiście każdy dostawał poradę w stylu "wszystko pójdzie świetnie, ale gdyby tak się nie stało, przyszłość będzie fatalna". Po kilku miesiącach przestawiliśmy się na pieczarki i kurzy nawóz.
Odpowiedzjesteś nowym królem trolli, gratuluję.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2012 o 15:02
Mnie rozbawiło. Chyba nie obraziło nikogo?
OdpowiedzDobre ;P
OdpowiedzW sumie, czego się spodziewałaś? Pracujesz w biznesie obliczonym na wyciąganie pieniędzy z idiotów, to musisz być przygotowana na to, że od czasu do czasu trafi się kretyn z innym rodzajem głupoty.
Odpowiedz"Wrócił następnego dnia z żoną (materiał na kilkanaście innych historii, kobieta była przekonana, że odrodziły się w niej Sybille, Kassandry, Pytie i różne inne wieszczki)" Taka Alutka trochę z jego żony - pierwsza myśl ;p
OdpowiedzTrafne skojarzenie :D Werbena, napisz proszę coś więcej o niej.
OdpowiedzAle masz zaj3bistą pracę, gratuluję. Tez wciskałem ludziom kity w robocie, ale wytrzymałbem tylko miesiąc - za porządny jestem, żeby kłamać w żywe oczy i jeszcze za to kasę trzepać.
OdpowiedzA byłeś z tym już u Drzyzgi? ;>
OdpowiedzNie rozumiem, skąd te minusy. Powiedzmy sobie szczerze : takie wróżbiarstwo to naciąganie prostych ludzi.
Odpowiedz"Takie wróżbiarstwo" - jakie? Rozwiń wypowiedź, popisz się swoją wiedzą na temat mojego zawodu i sposobu, w jaki wykonuję swoje zawodowe obowiązki. I jej źródłami, jestem bardzo ciekawa.
OdpowiedzPsychologowie i bardzo mądrzy socjologowie czy inni specjaliści nauk humanistycznych XYZ (tu wstaw dowolne) to w ogromnej części ludzie bez żadnej przydatnej wiedzy i umiejętności, a część z nich nawet pracuje i bierze za to pieniądze. Bo ktoś za to płaci. Ktoś płaci terapeucie za wysłuchanie o ich rozterkach związanych ze spadkiem jakości musli, które zawsze jedli na śniadanie. Ktoś inny płaci za wróżenie mu. Jest na to popyt, a przecież nikt nie zabrania logicznego myślenia, prawda? Nikt nie przymusza nikogo ;)
OdpowiedzTheHolyBlaze, nie zgodzę się z Tobą w kwestii "żadnej przydatnej wiedzy i umiejętności specjalistów nauk humanistycznych". Sądzisz, że matematyka pomoże Ci zrozumieć siebie, lepiej się rozwinąć, poradzić z problemami, które przecież ma każdy? Wiedza, którą posiada psycholog czy socjolog to potężna wiedza, a ich umiejętności tak potrafią wpłynąć na ludzki umysł, że możesz przyjąć cudzy punkt myślenia. A osoba, która idzie do psychologa z powodu spadku jakości zjadanego musli, powinna dostać zupełnie inną pomoc;) P.S. polecam serial "zabójcze umysły". Choć to tylko serial, fikcja, pokazuje siłę psychologii i jest naprawdę dobrym serialem kryminalnym.
Odpowiedz@Gusiah Powiedz mi, który specjalista pomoże ci nauczyć się czytać ze zrozumieniem? W oczach nauk ścisłych jesteś nie do odratowania, więc módl się do socjologii, bogini McDonalda i KFC (zakładam, że nie zrozumiesz tej frazy, przykro mi ;/). Trzeba wybaczać, przepraszam. Dam ci wskazówkę: fragment "to w ogromnej części" jest kluczem do zrozumienia mojego poprzedniego posta.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 sierpnia 2012 o 0:49
@TheHolyBlaze, rozumiem, lecz ci, którzy nie idą na studia "dla papierka", zwykle są kimś. I takich ludzi się znajdzie na każdym kierunku. I sama jestem ścisłowcem, ale doceniam każdą naukę :)
Odpowiedz@Werbena Aha, znaczy, że gdybym nie powiedział "takie" nie miałabyś argumentu ? Nie poniżaj się. Jesteś zwykłą naciągaczką, która nie może lub nie chce znaleźć normalnej pracy.
OdpowiedzA myślałam, że to jednak ewenement był! No nieźle! ;). Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzNaprawdę potrafisz przepowiadać przyszłość, rzucać klątwy, otwierać czakramy, leczyć raka, gmerać w aurze, czy to tylko taka rozrywka dla posiadaczy zbyt dużej ilości gotówki?
OdpowiedzA w sextelefonach pracują tylko napalone osiemnastki dziewice oraz umięśnieni macho ;)
Odpowiedz@Fomalhaut Jassssssne. Może frytki do tego? Choć z leczeniem raka akurat trafiłeś, ale to raczej skill pasywny. Swoją drogą, czasami słucham tego, co pieprzą w tych wszystkich ezoprogramach i mam wrażenie, że pokazujących się tam ludzi ktoś zaznajamiał z metodyką i etyką zawodową metodą odgórną, waląc książkami w łeb tak długo, aż mózg wyleciał drugą stroną, więc nie dziwię się fatalnemu pijarowi mojej branży.
Odpowiedz@Zik. Lecz jeśli osobiście odwiedzisz "mały biały domek", to spotkasz prawdziwe napalone profesjonalistki które wyświadczą ci faktyczną usługę, bez żadnej ściemy ;)
OdpowiedzTo może inaczej: dajecie jakieś wyliczenia co do np. prawdopodobieństwa zostania potrąconym na pasach, czy tylko światłe rady w stylu "zawsze rozglądaj się w obie strony"? Oraz jak obchodzicie bariery opisane przez panów Erwina i Nielsa?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2012 o 0:23
Szukałam potrącenia na pasach we wszystkich wyroczniach karcianych, których używałam w pracy. W żadnej nie znalazłam. :P O niejednoznaczności zjawisk kwantowych i podobnych w ogóle nie mówimy klientom, jakoś do tej pory nikt nie zgłaszał zapotrzebowania na uwzględnienie takich elementów w przepowiedniach.
OdpowiedzNiedługo jadę na urlop. Będzie udany i szczęśliwy, czy jakieś nieszczęścia na mnie czekają? ;) Odpowiedz najlepiej na PW :]
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 sierpnia 2012 o 4:21
descent: 150 zł dla Werbeny ;)
OdpowiedzDlatego zdecydowanie ja wolę Tarota: zawsze zmieści się do torby, można wróżyć praktycznie w każdym miejscu i nie ma groźby stłuczenia ;D
OdpowiedzJedna rzecz mnie zastanawia- jeszcze przed studiami interesowałem się ezoteryką.Czytałem o takich rzeczach w tym o kryształowych kulach-wynikało z tego że kule zawsze należy przykrywać i trzymać dość nisko ponieważ może wg radiestetów i ezoteryków wydzielać niekorzystną "energię". Wynika z tego że Twoja szefowa prowadzi biznes na którym się kompletnie nie zna...
OdpowiedzWynika z tego, że wierzysz we wszystko, co przeczytasz.
Odpowiedz@ PENETRATOR Bitch please.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lipca 2012 o 17:01
@ Werbena Ilość minusów potwierdza że mam rację-nawet nie próbujesz uzasadnić argumentów. Prawda jest taka że kantujesz ludzi i trzepiesz na tym kasę. Ja przynajmniej ich wspieram i staram pomóc,łącznie z tymi którzy wierzyli w ziółka ,napary i wróżby oraz bioenergoterapię. Ilu ludzi już orżnęłaś z kasy? Ilu straciło majątek zamiast wydać na bardziej potrzebne rzeczy?
Odpowiedzpenetrator, a ludzie wlasnego rozumu nie maja?
OdpowiedzI po co jakiś popis wiedzy na temat kryształowych kul i ich energii (błagam.. chyba w to nie wierzycie), skoro jest napisane,że to była dekoracja...
OdpowiedzPenetrator, na czym ty zarabiasz? Bo jeżeli sprzedajesz cokolwiek, pracujesz przy reklamie, bankowości czy ubezpieczeniach, to wcale nie powinieneś czuć się taki strasznie lepszy;). I żeby nie było: pracowałam w tych branżach i wiem co piszę:)))
OdpowiedzPS.Nie wierzę w ezoterykę i wróżbiarstwo,ale nawet te pseudonauki mają zasady których trzeba przestrzegać... A z tymi bzdurami zerwałem długo przed studiami.
OdpowiedzPENETRATOR 22 lipca 2012 o 0:45 Nieraz miałem sny prorocze.A moje przeczucia również bywają trafne.
OdpowiedzPenetratorze, proszę skończ już z komentowaniem, bo się tylko pogrążasz, a Twe statystyki (-407pkt, przy 154 komentarzach) to potwierdzają...
OdpowiedzPewnie zostanę zminusowany, ale w sumie co mnie to obchodzi. Bo mam takie jedno pytanie do autorki, czy męczą ją jakiekolwiek wyrzuty sumienia czy coś za oszukiwanie ludzi?
OdpowiedzWiesz, nie zastanawiałam się nad tym, wskaż mi jakieś przypadki, w których oszukiwałam ludzi, najlepiej tak w formacie data - nazwisko - przedmiot oszustwa, to pomyślę. Bo zapewne masz jakieś dowody, konkretną wiedzę o tym, że oszukiwałam ludzi, skoro nawet tego nie zarzucasz, a przyjmujesz za pewnik? Przecież każdy myślący człowiek, który nie daje się nabrać na oszustwa, zastanowiłby się dwa razy, zanim by kogoś pomówił, czyż nie tak?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 lipca 2012 o 18:30
A czy masz jakąkolwiek pewność, że powiedziałaś komukolwiek prawdę, naciągaczko ?
OdpowiedzŻe mówiłam prawdę - mam. Stuprocentową. Jestem też pewna, że ty też masz pewność, że jestem naciągaczką, bo publiczne nazywanie mnie tak mam zamiar ścigać prawnie.
Odpowiedz@Mephiles12. Umrzesz. Ale zanim to nastąpi czeka cię wiele chwil szczęścia, jak też i sporo gorzkich rozczarowań. A teraz zarzuć mi, że napisałem nieprawdę.
Odpowiedz@Werbena nie wiem dokładnie na czym polega Twoja... praca. Ale rozumiem że chodzi o o przepowiadanie przyszłości, co jest niemożliwe. Albo genialnie się nauczyłaś odpowiadać tak, żeby nie dało Ci się zarzucić kłamstwa, brzmi super, a tak na prawdę nic nie daje. W każdym przypadku jest to oszukiwanie/naciąganie ludzi, chyba że wg. Ciebie jest inaczej...
OdpowiedzWerbeno, a czy informujesz klientów, że Twoje wróżby to tylko taka zabawa? Chyba, że faktycznie masz talent do przepowiedni, to przepraszam. Albo to, co robisz, nie jest wróżeniem (i klientom się o tym mówi).
OdpowiedzA od kiedy w pracy się bawię? Klientów informuję przede wszystkim o tym, czy jest wróżba, czym jest jej rytuał, czym jest jej czas, czym są wróżbiarskie narzędzia i czego się po tym można spodziewać, a na co liczyć nie można. Etyka zawodowa nie pozwala mi tego pominąć i poza to wykroczyć, a ponieważ ja jestem uczciwa wobec klientów, to nie będę tolerować tego, że ludzie niechcący się opowiedzieć ze znajomości zawodowej ze mną i tego, jak ich oszukałam i naciągnęłam, nazywają mnie publicznie właśnie oszustką i naciągaczką.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 lipca 2012 o 18:47
Plujecie się do Werbeny, a ona nie mówi przecież nikomu "chodź do wróżki, wydaj forsę na to zamiast kupić dzieciom chleb/czekoladki/papier toaletowy"...
OdpowiedzIdealne podsumowanie tematu.
OdpowiedzDziękuję ;) a nędzni pieniacze nadal będą nazywać ją naciągaczką i oszustką. Trzymaj się Werbeno ;* przez Twoje historie jakoś zaczęłam Cię lubić :D
OdpowiedzDziękuję ;) a nędzni pieniacze nadal będą nazywać ją naciągaczką i oszustką. Trzymaj się Werbeno ;* przez Twoje historie jakoś zaczęłam Cię lubić :D
OdpowiedzWerbena, nie zmienia Twoje podejście do pracy faktu, że "wróżbiarstwo" to pewnego rodzaju oszustwo. Opowiada się ludziom "bajki" i bierze za to kase. Oczywiście są ludzie "wierzący we wróżby" (czytaj "psychiczni") i Ci co traktują to jako zabawę. Nie potępiam Twojej pracy ani zachowania, ale przyznaj proszę, że Miałaś już klientów którzy wierzyli we wszystko co Powiedziałaś w trakcie sesji a potem przyszli z pretensjami, że im się "nie sprawdziło"...
OdpowiedzA co z ludźmi czytającymi horoskopy w gazetach oraz czytającymi hity w gazetach typu "Fakt"? Na dobrą sprawę to wszyscy jesteśmy psychiczni, bo wierzymy w jakąś religię bądź wierzymy politykom. Ogarnijcie się.
Odpowiedz@Werbena: Mam jedno głupie pytanie. Zajmujesz się "wróżbą", która jest pisaniem bzdetnych SMSów, czy tak jak myślę tą normalną (bardzo mi przykro, ale zawsze śmieję się z klientów takowych porad - pod koniec podam dlaczego) w jakimś gabinecie tj. np. Wróżbita Maciej w Wałbrzychu? __________________________________________ Dlaczego się śmieję? Ostatnio oglądałem niejaką KosmicęTV, w której był "Piotr Dacjusz Górski", który oczyszczał "czakry" metodą Reiki... Machał czymś jak linijka nad kartami, a gdy kazał ludziom głęboko oddychać to ci... sapali do telefonu :D
OdpowiedzZmodyfikowano 9 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 lipca 2012 o 21:48
Nie wiem, czego się czepiacie, bo po pierwsze: Czy, któryś z was, ludzi którzy szykanują Werbene, widział ją podczas jej pracy, by móc zarzucić jej oszustwo? Zachowujecie się jak piekielne babcie, które zawsze lepiej wiedzą co się dzieje za ścianą. 2. Nawet gdyby okazało się, że to wróżbita Maciej w kowbojskim kapeluszu wymachujący badylem, to nie możecie mieć do kogoś pretensji, że ktoś inny jest wstanie zapłacić by posłuchać bredni. Taka osoba, która chce aby jej powróżono, zawsze kogoś znajdzie albo na portalu internetowym sobie poczyta, co wynika z jej snu. Dla mnie, to tak jak wjeżdżanie na kasjerkę fast foodu, ze sprzedaje żarcie otyłemu. Jest popyt jest podaż. 3. Słyszałam, że słuchanie wróżb, to jest grzech w chrześcijaństwie, ale kiedyś cyganka złapała moją prababcie i powiedziała, że jej synowie, wraz z męzem, umrą młodo, jeden po drugim. I tak się stało, bo żaden nie dożył sędziwego wieku (głownie ok. 40 lat) wszystko w ciągu 10 lat. Zaznaczę, że żadnych pieniędzy nie chciała, a mojej babci też nic nie ubyło. Więc wszystko jest możliwe.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 lipca 2012 o 23:30
Zapytam inaczej Werbeno: jakie jest twoje doświadczenie zawodowe? Największe sukcesy w karierze? Osiągnięcia? To czym możesz się pochwalić, być z siebie samej dumną? Pytam serio bez wyśmiewania się.
OdpowiedzA jakie są sukcesy nie wiem, niektórych pracujących w prasie? Napisali że kołdra chciała kobietę udusić i ludzie to kupili? Czy może ks Natanka, który założył religię/kult/zwał jak zwał a ludzie mu wierzą?
OdpowiedzCzyli macie dług u tego niedoszłego kupca? Taki dług, jak w filmie "Dług";)
OdpowiedzW połowie historii myślałem, że kupi tą kulę za te 10 tysięcy :P
OdpowiedzTo weź sobie podsumowanie tej historii do serca. Masz prace, w której z definicji twoimi klientami są ludzie niezrównoważeni psychicznie, żerujesz na tym - OK, ale niech cię nie dziwią ich wyskoki, OK?
OdpowiedzCiekawi mnie, ilu z hejterów to ludzie psedowierzący. Ostentacyjny brak wiary w tego typu zjawiska mogę zrozumieć u ateisty, ale nie u kogoś, kto wierzy w zbawiającego świat żyda-zombie (z całym szacunkiem dla wierzących, sama wierzę, obrazowe porównanie ma na celu wyłącznie uświadomienie czegoś haterom).
OdpowiedzParafrazując: "są mężczyźni biegający w sukienkach, opowiadający bajki o stworzeniu świata, kobiety z żebra mężczyzny, życiu wiecznym, zamianie wody w wino, a ludzie im w to wierzą i dają pieniądze na tacę" - rozumiem, że wszyscy potępiający uważają księży/popów/mułłów* (niepotrzebne skreslić) za oszustów?
OdpowiedzWerbeno, czy mogłabyś choćby w telegraficznym skrócie napisać, jak wygląda praca w takim salonie? Jedyne wróżki, jakie widziałam, to te w EzoTv czy Romki na ulicach. Myślę, że większość komentujących negatywnie Twoją pracę, także nie ma o niej zbyt dużego pojęcia, w końcu w szkole dyskutuje się o różnych zawodach, ich przedstawicieli widuje się na ulicach, ale wróżki nie są zapraszane do podstawówek celem opowiedzenia o swej pracy, a w telewizji, gazetach czy na ulicach są w większości ubrane w kilogramy zwiewnych szat kobiety, których celem jest wyciągnięcie jak największych pieniędzy w zamian za wróżbę, która spełniłaby się w każdych warunkach (jak w przysłowiu "jak w św. Hieronima jest deszcz albo go też ni ma, no to w trakcie listopada pada albo też ni pada").
OdpowiedzPodłączam się pod te pytanie. Tak czytam i czytam te hejty i widzę, że ani razu nie podałaś charakteru swojej pracy, a wszyscy już wiedzą, że oszukujesz. Ja akurat nie wątpię w "zdolności" co niektórych wróżek, ale żeby mieć możliwość faktycznego jasnowidztwa, trzeba mieć kontakt z demonami. Ten, kto takie cos przeżył, to wie, o czym mówię. Czekam na odpowiedź i... minusy. Oczywiście zawsze znajdzie się ktoś, komu czyjś pogląd sie nie podoba.
OdpowiedzKontakt z demonami powiadasz? Rozwiń proszę.
Odpowiedz@Zielak - chętnie, ale obawiam się, że zamiast konstruktywnej dyskusji otrzymam w odpowiedzi bezsensowny hejt. Niestety takie mam doświadczenia, więc jeśli prezentujesz wyższy poziom, to napisz na priv, ok?
Odpowiedz"Telegraficzny skrót" ma objętość czterech maksymalnych komentarzy, więc pracuję nad jego uproszczeniem. Pojawi się w ciągu 2-3 dni.
Odpowiedz"Ja akurat nie wątpię w "zdolności" co niektórych wróżek" - taa, kobieta.
Odpowiedz