Jest nad morzem, a konkretnie w Gdańsku na ulicy na K pewien hotel. Właściwie "Willa" chociaż willi wyglądem to nie przypomina. Nazywa się Willa Zielony Dom tyle, że po angielsku.
Dwa tygodnie temu wybrałam się z moim chłopakiem [C] siostrą, oraz chrześniakiem do Gdańska i z różnych, nieistotnych dla historii względów zatrzymaliśmy się właśnie w tej "willi".
Zajeżdżamy na miejsce rano, zmęczeni, bo tłuczemy się po nocy samochodem z drugiego końca Polski. Na recepcji siedzi Pan Koks [PK] 2X2, mięśnie większe od głowy, a jak się potem okazało również od mózgu i ile coś takiego w ogóle posiadał. No nic, nie oceniamy po pozorach, pytamy czy możemy zostawić bagaże. Nie możemy. Są godziny ranne, pokoje mogły być jeszcze nie posprzątane po poprzednich gościach - to zrozumiałe, jedziemy więc na miasto, wracamy za kilka godzin.
Przy zakwaterowaniu okazuje się, że nie możemy zrezygnować ze śniadania w ramach odrobinę niższej ceny, [C] próbował żartobliwie negocjować ale spotkało się to z wybuchem agresji u Pana Koksa.
[PK] - Ja nie wiem, że wy wszyscy nie możecie zrozumieć!!! Powtarza się jak krowie na miedzy, że cena taka sama, to nie rozumie! Może se pan nie jeść tego śniadania ale cena i tak będzie taka sama!!!! Bierze pan czy nie???!!!
Zapaliła mi się czerwona lampka. Czy recepcjonista powinien się tak zachowywać? Biorąc pod uwagę, że sama jestem recepcjonistką w hotelu - nie sądzę. Mimo to ok, mówimy że niech będzie taka cena, może pana ktoś wcześniej zdenerwował, ma ciężki dzień, okres, cokolwiek. Po tym zrobiliśmy największy błąd jaki mogliśmy, jeszcze o tym nie wiedząc, czyli zapłaciliśmy z góry za cały pobyt (3 noce). Dostaliśmy pokwitowanie, idziemy do pokoju.
Standard pokoju pomijam ale istotne jest to, że mieścił się w piwnicy. Nie było okien. Położyliśmy się na łóżkach i postanowiliśmy się trochę przespać. Po godzinie drzemki obudziłam się cała zziębnięta, na dworze było 25 stopni a w tym lochu może 15, nawet pościel była wilgotna.
[C] idzie do Pana Koksa. [PK] mówi, że włączy kaloryfery i po naszym powrocie będzie tam ciepło. Wyszliśmy, wróciliśmy bardzo późno w nocy. W lochu bez zmian. [C] ponownie idzie do Pana Koksa.
[C] - Nie udało się nic zrobić z kaloryferami?
[PK] - Nie!!! Tak już tam będzie!!!
[C] - Czy wobec tego istnieje możliwość zamiany na inny pokój?
[PK] - NIE!!! Nie istnieje taka możliwość!! Przyjechał pan i od razu same problemy ku*a!! Wiecznie pan niezadowolony!! Jak się nie podoba, to jedź pan gdzie indziej, ja pana tu nie trzymam!!
[C] (Już wkurzony)- Bardzo chętnie, nie zostanę tu ani minuty dłużej, proszę mi oddać pieniądze.
Pan Koks oddał 1/3 całej kwoty. [C] prosi o całą.
[PK]- Nic nie oddam! Zapłacił za cały pobyt, ja nie będę stratny! Nie będę nic oddawał!
Po kilku minutach dalszej dyskusji, Pan Koks po prostu wyszedł zza lady, złapał [C] za szyję, potrząsnął i popchnął. Tego już za wiele, dzwonimy po policję, są po 5 minutach. Panowie na dzień dobry oznajmiają, że interwencje są tu często, myślę że stąd ten szybki przyjazd. Afera na całego, facet się kłóci, że on nie odda pieniędzy, że my w czasie czekania na policję ustaliliśmy między sobą zeznania (?!) Policjanci przesłuchali nas, przesłuchali jego, po czym stwierdzili że nie mogą nic zrobić. My tym bardziej nie mogliśmy.
Spakowaliśmy się i pojechaliśmy w środku nocy. 500 m dalej był inny hotel gdzie nas miło przyjęto, pokój był na piętrze, miał okna i suchą pościel. Pieniędzy nie odzyskaliśmy.
Dopiero po powrocie sprawdziłam opinie na temat tej pożal się boże willi. Ludzie pisali jak zostali źle potraktowani, większość miała takie same sytuacje jak my, facet był regularnie agresywny.
Przysłowiową wisienką na torcie jest fakt, iż Pan Koks jest właścicielem, więc nic nie można mu zrobić. Masakra. Jedyne co mogę, to ostrzec - przed wyjazdem czytajcie opinie o miejscu, do którego się wybieracie...
Gdańsk
"mięśnie większe od głowy a jak się potem okazało również od mózgu" Mózg, który z reguły znajduje się w głowie, jest od niej mniejszy, tak i od mięśni w tym przypadku większy być nie może. Wiem, czepiam się.
OdpowiedzTak, czepiasz się. Ale to nic, chodziło mi raczej o wzmocnienie wypowiedzi, uogólnienie, wiem że fizycznie to raczej mało możliwe żeby mięśnie były większe od mózgu, który zazwyczaj znajduje się w głowie. Zazwyczaj. :)
Odpowiedz...chyba, że akurat komuś wypadnie przez jakiś "świeżo wyewoluowany" (przy pomocy młotka na przykład) otwór.
Odpowiedzalbo odżałowac z 500 zł i wynając paru meneli co by by mu powybijali wszystkie szybki i zagniezdzili sie przed "WILLĄ" na jakis czas co do mózgu to on miał raczej inny ,,,,,miedzy nogami
OdpowiedzGdybym tylko kogoś tam znała lub częściej tam bywała... Nie zawahałabym się ani chwili bo się chamowi należy.
OdpowiedzNigdy nie płacić przed obejrzeniem pokoju w którym ma się mieszkać i nigdy nie uiszczać całej opłaty z góry. Te proste zasady nigdy mnie nie zawiodły.
OdpowiedzTeż mi się nigdy nie zdarzyło cokolwiek zarezerwować choćby przed obejrzeniem pokoju. Już nawet nie chodzi o takie ekstremum, jak zimna piwnica, ale np. zagrzybiona łazienka czy spróchniałe, rozpadające się meble to nie taka rzadkość...
OdpowiedzRoss13- dobra rada. Bukimi- ciężko byłoby wyruszyć do Gdańska oglądać hotele przed właściwą wycieczką, żeby wiedzieć, co się rezerwuje. Czasami wystarczy wyszukiwarka- miejscówka została tu ciekawie opisana: http://pl.tripadvisor.com/Hotel_Review-g274725-d3140129-Reviews-Willa_Green_House-Gdansk_Pomerania_Province_Northern_Poland.html
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2013 o 16:19
Facet taki cwany, skacze do bicia, puki ktoś np paralizatorem go nie potraktuje, wtedy będzie biedny poszkodowany... Czytać opinie miejsc gdzie chcemy się zakwaterować. Większość ma już strony www, telefon na nich podany, zadzwonić wcześniej, zarezerwować, pogadać o innych możliwościach etc. Teraz nawet mechanika, czy elektronika da się sprawdzić. Jak partacz to opinii na jego temat zawsze jest sporo.
OdpowiedzCzyli po polsku to będzie Willa Szklarnia? :) A co do komentarza Shadowa, jeśli hotel/willa/pensjonat nie am strony WWW nie ma co nawet tam próbować nocować, chyba, że z polecenia znajomych.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2012 o 9:07
Dwa razy mieszkałam na wakacjach w agroturystykach, które nie miały stron www - i było rewelacyjnie :) Po prostu wszystko dogadane telefonicznie.
OdpowiedzGreenhouse to szklarnia, green house (dwa słowa) to po prostu zielony dom.
OdpowiedzO to chodzi na piekielnych, żeby napiętnować tego typu zachowania, ochronić innych przed wdepnięciem w tego typu sytuację. I myślę nawet, że niepotrzebny był ten szyfr z "Zielonym Domem"! :)
OdpowiedzJak to nie można nic zrobić? "Do Urzedu skarbowego w Gdańsku. Uprzejmie donoszę że ob xxx nie odprowadza podatku od...." " Sanepid Gdańsk Uprzejmie donoszę że w lokalu nr są następujące uchybienia ......" "Zus Gdańsk Uprzejmie donoszę ze firma zatrudnia na czarno cudzoziemców (a co :P )" Będzie miał kolo z kim gadać przez następne tygodnie.
OdpowiedzTo nie udało się go oskarżyć o napaść? Takie potrząsanie człowiekiem i łapanie za szyję to przecież nie byle co.
OdpowiedzSzukałam opinii o owym hotelu i nie znalazłam negatywów.
OdpowiedzCoś słabo szukałaś.... http://pl.tripadvisor.com/Hotel_Review-g274725-d3140129-Reviews-Willa_Green_House-Gdansk_Pomerania_Province_Northern_Poland.html http://forum.rezerwuje.pl/topic/373-willa-green-house-gdansk/
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2012 o 11:56
Shadow85- zwracam honor. Widocznie za słabo szukałam. Dzięki za linki. Znajomy z żoną się wybiera do Trójmiasta. Jest policjantem a jego żona prawnikiem. Stwierdził, że pan schab na nim wrażenia nie robi, żona też. Zarezerwowali nocleg :) Jak pan schab podskoczy, to stwierdzili, że go trochę doprowadzą do pionu :)
OdpowiedzOczywiście czekamy na relację;d
OdpowiedzCarrotka koniecznie daj znać jak im się tam mieszkało ;) Jestem szalenie ciekawa...
OdpowiedzCarrotka - to trochę smutno, jak własna żona na nim żadnego wrażenie nie robi... :)
Odpowiedzhttp://forum.rezerwuje.pl/topic/373-willa-green-house-gdansk/ Masz tu :P Już nawet ktoś z piekielnych dał wpis. Coś czuję, że interes upadnie hehehe
OdpowiedzSpoko, już zdążyłem obsmarować gościa na kilku portalach opiniujących. Jeśli wszyscy się zmobilizujemy, wspólnie zniszczymy dziada.
OdpowiedzKorzystales z uslug, czy tak na podstawie czyichs opowiesci?
OdpowiedzGratulacje dla Ciebie, że sprawdziłaś opinie o hotelu, po fakcie. Pojechałaś w ciemno i się żalisz, że ktoś Cię oszukał? Czy się jedzie na wakacje czy idzie do restauracji za rogiem, zawsze się sprawdza opinie o danym miejscu. Zapłaciliście za swoją głupotę i tyle.
OdpowiedzA czy o wszystkim zawsze sprawdzasz opinie? Jak kupowałeś muszlę klozetową to sprawdziłeś opinie na jej temat? Co jak co, ale jakieś minimum, przy tego typu usługach można oczekiwać w ciemno.
OdpowiedzCzłowieku, co Ty porównujesz kupowanie kibla do wyprawy do innego miasta, do hotelu, który się widziało na zdjęciu? Ile w telewizji gadają o biurach podróży, że naciągają ludzi? Ile na tym portalu, było opowieści, że pokoje hotelowe wyglądają zupełnie inaczej niż na zdjęciach zamieszczonych w internecie? Po to są zrobione odpowiednie portale, na których się umieszcza opinie, żeby nie wtopić pieniędzy jak Autorka!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2012 o 13:02
Przed wyjazdem było mało czasu, zobaczyłam tylko że jest strona internetowa więc może nie będzie źle. Opinie zawsze sprawdzam przed wyjazdem, teraz tego nie zrobiłam i mam za swoje :D I się nie żalę, nie spinaj się tak, to portal gdzie się opisuje piekielne sytuacje a nie swoje żale :)
OdpowiedzA ja się z Margott zgodzę. Też sprawdzam przed wakacjami opinie o hotelu, w którym mam się zatrzymać i jeszcze nie nacięłam się na piekielną obsługę czy właścicieli. Po coś te stronki są.
Odpowiedz@Margott: O mój borze szumiący, jak nasi rodzice żyli bez internetu? Ani do knajpy wyjść, ani na wakacje pojechać, bo gdzie mieli opinie sprawdzać...
OdpowiedzKlienci biur-bankrutów też pewnie sprawdzali opinie i na ch.. im się to przydało.
OdpowiedzJeszcze do tego zdarza się, że czasem ktoś obsmarowuje konkurencję w internecie, albo pisze sobie mnóstwo pozytywnych opinii, więc to nie musi być wcale miarodajne.
Odpowiedzrakoczka: powinnaś koniecznie umieścić swoją opinię o tej willi na stronie tripadvisor: http://www.tripadvisor.com/Hotel_Review-g274725-d3140129-Reviews-Willa_Green_House-Gdansk_Pomerania_Province_Northern_Poland.html
OdpowiedzOchhh,jak ja Cię dobrze rozumię!!!! Byłam w tym czymś jakieś 3 lata temu,nocowaliśmy służbowo i pani mama koksa chciała nas wyrzucić w środku nocy a awanturę jaką zrobiła pamiętam do dziś,hahaha.Za urządzanie burd i policja miała przyjechać...A poprostu z koleżanką rozmawiałyśmy w pokoju,wcale nie jakoś głośno....Jednym słowem -porażka...opinię dodałyśmy gdzie się dało:D
OdpowiedzCzepnę się, ale "rozumię" zwaliło mnie z nóg. -umiem -rozumiem -śmiem -jem -wiem -to jedynie prawidłowe formy.
OdpowiedzZdaję sobie sprawę, że interpunkcja nie jest najważniejsza, ale aż mnie oczy bolały, gdy czytałem tę historię...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 sierpnia 2012 o 8:36
Coś słabą antyreklamę ma ten hotel. Sprawdziłem wyniki wyszukiwania samej nazwy oraz z dodatkiem "opinie". Znalazłem 1 negatywną recenzję, masę stron bez komentarzy i kilka, gdzie jedyny wpis pochodzi od właściciela (oczywista reklama)... To co jest na 2 stronie Google nie istnieje ;) Nikt aż tak dokładnie nie kopie w poszukiwaniu opinii.
OdpowiedzA123456789- masz rację w 100 % ! moją wymówką niech będzie to,że byłam po pracy a i godzina późna:)
OdpowiedzPrzyjmij przeprosiny za tego typka, bo wystawia fatalną wizytówkę miastu. Gdańsk nie jest taki zły, jak - mam nadzieję - zdążyłaś się przekonać. Swoją drogą, kto wie? Może to jakaś pralnia? Mafijne pieniądze, te sprawy? Pozdrawiam.
Odpowiedz