Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Osy i szerszenie. Naprawdę groźne owady, szczególnie te ostatnie. Pewien stary gospodarz…

Osy i szerszenie. Naprawdę groźne owady, szczególnie te ostatnie.

Pewien stary gospodarz (ok.60lat) chciał usunąć gniazdo os ze strychu starego domu (drewniany, dodatkowo jeszcze powała była ocieplona sianem, jak to w starych domach często bywa). My strażacy usuwamy gniazda os i szerszeni, ale trzeba za to zapłacić. Gościu więc wymyślił, że użyje starego sposobu i nie będzie płacił.

Polał nocą (ważne, bo na noc osy wracają do gniazda, a jeśli nie spalisz wszystkich, to najdalej za miesiąc będziesz miał kolejne gniazdo) naftą albo benzyną gniazdo i podpalił. Gniazdo się zapaliło, ale nie zdążyło nasiąknąć i jedna z płonących kropli spadła na siano. Suche siano płonie szybko, tak samo jak suche drewno.

Zanim PSP tam dojechało, dom się spalił, a dziadek miał szczęście że przeżył.

Powiedzcie mi więc, czy nie bardziej opłacałoby się wezwać strażaków, którzy usunęliby fachowo osy i zapłacić te 200 czy 300 złotych (koszty wyjazdu)?

Wiejskie sposoby.

by OSP
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Jasiek5
4 12

A czy nie powinni strażacy jak dawniej robić tego za darmo ?

Odpowiedz
avatar OSP
5 9

A kiedy było za darmo?

Odpowiedz
avatar Lapis
4 4

Z 10 lat temu u mnie usuwali i było za darmo.

Odpowiedz
avatar Zdichu75
8 12

Jestem zaskoczony nie tyle treścią opowieści, a tym, że w tej OSP pobierane są opłaty za usuwanie kokonów owadów błonkoskrzydłych. Jeżeli w statucie tej organizacji jest zapis o prowadzeniu działalności gospodarczej z odpowiednimi wpisami w sądzie rejestrowym, działalnością zgłoszoną do odpowiednich urzędów i rozliczaną na podstawie tzw "pełnej księgowości", a nie CIT 0, to faktycznie za usługę można wystawić fakturę lub rachunek. Jednakże jest to działalność poza podstawowym założeniem statutu OSP i nie ma nic wspólnego z działaniami ratowniczo - gaśniczymi. Warto również dodać, że ochotnicy otrzymują (muszą w świetle obecnych przepisów) z 1 godzinę akcji 1/175 średniej krajowej (chyba, że Rada Miejska/Gminy zdecyduje o niższej kwocie) podnoszonej kwartalnie zgodnie z rozporządzeniem Prezesa GUS, a na chwilę obecną jest to kwota 20,50/1h. Zatem moje pytanie, pomijając wszelkie akty prawne regulujące działalność OSP, jest takie: Na jakiej podstawie pobieracie opłatę za usuwanie kokonów?? Moim skromnym zdaniem jest to wielce nieetyczne. Oczywiście w mojej 20-letniej działalności czasami zdarzały się próby wciśnięcia nam banknotów za wykonaną robotę, ale stanowczo odmawialiśmy, prosząc o odkupienie środków chemicznych przeciw owadom. Reasumując, człowiek został wprowadzony w błąd, przez co stracił swój dobytek.

Odpowiedz
avatar Venefica
1 1

u mnie na oknie w bloku miałam gniazdo os, mi nie przeszkadzało bo do naszego mieszkania nie wlatywały, za to sąsiedzi mieli ponoć plagi (okres robienia konfitur itp) i w końcu któraś sąsiadka wezwała strażaków i gniazdo usunęli,ale nie słyszałam, żeby ktoś za coś płacił.

Odpowiedz
avatar tajniak4
0 0

A niby dlaczego? Znałem kiedyś ludzi którzy mieli gniazdo os w garażu pod samym domem, nic sobie z tego nie robili i nikomu się krzywda nie stała. Osy naprawdę mają lepsze rzeczy do roboty niż żądlenie wszystkich dookoła. Straż pożarna ma przede wszystkim pomagać ludziom w sytuacji realnego i bezpośredniego zagrożenia - jak np. pożar, zawalenie się jakiejś budowli, wypadki, awarie, czy jakaś naturalna katastrofa. Gniazdo os po prostu nie stanowi aż takiego zagrożenia dla kogokolwiek, żeby musiały interweniować służby ratownicze.

Odpowiedz
avatar jeanny1986
0 0

@tajniak4 Wszystko zależy tak naprawdę od pogody. Kiedy jest naprawdę ciepło osy są rozdrażnione. A dodatkowo jeśli jedzą przejrzałe owoce robią się bardziej agresywne i niepoczytalne. A dla osoby uczulonej stanowi to jednak spore zagrożenie, tak samo jak dla dzieci, które mogą jakoś osy rozdrażnić - czy to przypadkiem czy to z własnej głupoty. U nas w Krakowie chyba 2 albo 3 lata temu była spora plaga szerszeni i strażacy przez jakiś czas usuwali za darmo, ale potem mieli tak dużo wezwań do tego, że przyjeżdżali tylko do niebezpieczniejszych sytuacji i sugerowali odpłatne firmy. Nie wiem jak było w przypadku os. A sytuacja była tym groźniejsza, że z aptek poznikały doraźne środki dla osób uczulonych już w lipcu, podczas gdy z wypowiedzi właścicieli normalnie wystarczały do końca wakacji. Sama miałam wtedy 7 "wizyt" szerszeni w ciągu pół miesiąca, a jestem uczulona. Niestety gniazda nie zlokalizowałam (mieszkam w bloku) i musiałam przeczekać. Zainstalowanie siatki na oknie nic nie dało, bo wlatywały nawet przez wentylacje w łazience. P.S. Mają cholery timing. Właśnie mi jedna osa wleciała do pokoju jak to pisałam...

Odpowiedz
avatar Hellyspring
0 0

@OSP: Nooo, mi strazacy w liczbie 3 kota z dachu zdejmowali, w pelnym wyposazeniu i z dzwigiem. Ale mieszkam w Niemczech, lecz z tego co pamietam, gdy nam takie swinstwo pod dachem sobie oski utworzyly (wielkosci sporego kalafiora) to rodzice nie placili za interwencje Strazy, acz pewnosci nie mam.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
15 27

Dobrze, ze w Polsce bie ma klimatu jak np w Australii...boje sie spytac ile organizacje panstwowe by braly za aligatora w ogrodku badz jadowitego weza. Smiech na sali, ze gosc musial tak kombinowac. Ze glupi to druga sprawa...

Odpowiedz
avatar matias_lok
42 44

A mnie mimo wszystko szkoda gościa. Jak się ma renty 500zł, to te 200 czy 300zł jest kwotą nie do zaakceptowania :(

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2012 o 10:41

avatar clarissa
18 20

Dokładnie. Gościa po prostu nie było stać na taki "wyjazd". I jeszcze na dodatek miał potwornego pecha.

Odpowiedz
avatar tombar123
19 19

Strażacy jeździli na "Niebezpieczne Zachowanie Owadów" za darmo jeszcze jakieś dwa lata temu bodajże (nie pamiętam dokładnie ale rozporządzenie w tej sprawie jest dość świeże). Teraz tego typu rzeczy usuwają za darmo tylko z miejsc publicznych...

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
10 10

a mi panowie strażacy usunęli szerszenie ze strychu za koszt zakupu dwóch puch czarnego raidu.... ja kupuję a oni się tego pozbywają...

Odpowiedz
avatar Mongo998
2 2

I dokładnie tak samo robi się u nas w powiecie, jeździmy, usuwamy darmowo, zgłaszający płaci jedynie w sklepie za zakup środka owadobójczego i ewentualnie za piankę do uszczelniania. Dlatego w pale mi to się nie mieści że wy jako OSP bierzecie pieniądze. A może taki przykaz poszedł z góry?? Tak już poza tą historią strażacy mają już powoli dosyć jeżdżenia do owadów, jeśli są firmy to z ich usług powinni korzystać ludzie, w całym kraju usuwanie gniazd os itd. kosztuje ogromne pieniądze. Jak to się ma do tego ze niektóre komendy PSP mają już w Sierpniu końcówkę pieniędzy na paliwo hmm??? Niedługo będziemy jeździć ludziom po zakupy

Odpowiedz
avatar tombar123
2 2

Też można. Myślę, że to po prostu sprawa "dogadania się".

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
10 10

usuwali mi to ze cztery lata temu... może wtedy było za cenę raidu...:) całe szczęście więcej nieproszonych lokatorów nie było :) Tylko po co przyjechało ich czterech skoro jeden wszedł na strych w swoim ochronnym wdzianku a pozostali trzej wspierali go psychicznie z daleka? OSP, wytłumaczysz mi to? Bo do tej pory się zastanawiam :) Chłopaki chyba ochotnicy w SP byli bo młodzi byli.

Odpowiedz
avatar OSP
0 0

Dzwoniłeś na 998? Jak tak to raczej PSP. A to że młodzi byli, to nie przesądza sprawy - mam 23 lata i wyglądam starzej niż 29-letni znajomy(broda robi swoje). A odnośnie ilości strażaków sprawa jest takiego rodzaju że mogli przyjechać większym wozem i musieli go dość dobrze obsadzić, a do os sam bym nie poszedł bez ubrania ochronnego. Jest ono jednak dość rzadko na wyposażeniu jednostek i jeszcze rzadziej w ilości większej niż 1 szt.

Odpowiedz
avatar tombar123
4 4

Heh, to, że ktoś dzwoni na 998 w sprawie, to nie znaczy, że musiało PSP przyjechać :) Co do ilości ludzi- zgadzam się, auto trzeba obsadzić odpowiednio. Sam kierowca nie pojedzie:) Zawsze trzeba mieć na uwadze to, że w czasie akcji może stać się wiele nieoczekiwanych rzeczy, więc do tego mogą się przydać ci trzej, pozostali :)

Odpowiedz
avatar manson1205
17 17

Dziadek spiep.... sprawę - wystarczyło nałożyć worek foliowy na gniazdo, odciąć je i spalić na podwórku. A kwota 200 czy 300 setek dla emeryta to czasem połowa jego emerytury, więc się nie dziw, że Straży nie wezwał.

Odpowiedz
avatar Xyre
5 5

Można też podzwonić od gości od deratyzacji itp. Mogą to zrobić taniej.

Odpowiedz
avatar Bryanka
1 1

Ja tak z wujem szerszenie ściągałam. Szeroka rura od rynny, na końcu mocny foliowy worek z muchozolem czy innym raidem. 20 minut roboty i po problemie.

Odpowiedz
avatar Mateusz2609
3 3

Hmm, u mnie usuwali chłopaki osy bo mi się pod dachem zalęgły. Przyjechali popryskał czymś i pojechali,ani złotówki nie zapłaciłem, a tez OSP. Jakieś 4 lata temu. i do dziś spokój.

Odpowiedz
avatar clarissa
-3 3

OSP, a PSP to różnica :)

Odpowiedz
avatar ross13
4 4

Dwa tygodnie temu usuwałem 6, dokładnie sześć gniazd os, które ulokowały się na stryszku nad drewutnią. Wystarczyły trzy puszki Bros-a (kosztowały 7 zł za sztukę, Raid jest droższy bo około 20 zł za puszkę), które rozpyliłem nocą, około godziny 23. Po 20 godzinach (wolałem nie ryzykować wcześniej) wystarczyło zdjąć gniazda. Szkoda dla gospodarza, że nie ruszył głową tylko od razu wybrał niebezpieczne rozwiązanie większego kalibru.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2012 o 13:20

avatar slawcio99
2 2

Dobrze,że petardy tam nie chciał wsadzać :P

Odpowiedz
avatar hamsterod
0 2

Polał nocą(ważne bo na noc osy wracają do gniazda, a jeśli nie spalisz wszystkich to najdalej za miesiąc będziesz miał kolejne gniazdo) Wytłumacz to proszę. Przecież jeśli nie będzie królowej to kto zbuduje kolejne gniazdo? A w rozbudowanym gnieździe królowa siedzi na stałe.

Odpowiedz
avatar OSP
2 2

Mylisz osy z pszczołami.

Odpowiedz
avatar hamsterod
0 0

żeby nie robić jakichś głupich reklam stronom, przeczytałem sobie co tam w necie piszą o osach na pierwszych stronach w google i nadal nie wiem co mylę. Co do zasady schemat się powtarza w kontekście roju i królowej.

Odpowiedz
avatar OSP
2 2

Wybacz, ale pszczoły nigdy nie wracają do miejsca, w którym zginął rój, ale jeśli ci przeżyje chociaż jedna osa to ona ściągnie inne do tego miejsca.

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
1 1

siedzibę straży mam blisko domu. Najpierw trzeba było zapytać co i jak i za ile... potem dopiero telefon - stacjonarny do siedziby i Panowie przyjechali :) Tak po prostu ciekawość mnie zżerała po co czterech. Absolutnie się nie czepiam, że aż taka obsada.. Lepiej mieć obstawę niż nie mieć :)A panowie wykonali pracę jak należy i brawo dla nich. Sympatyczne chłopaki :D

Odpowiedz
avatar Amczek
2 4

Kurczę, w Warszawie za darmo panowie przyjeżdżają. Koledze w domu (domek jednorodzinny na Sadybie) się zalęgły to panowie nieodpłątnie prztyjechali, zdjęli, pojechali. Na serio się płaci za to? I prosze o nieminusowanie, że "nie wiem i głópia jeztem", ale zawsze za darmo był przyjazd (w moim starym meiście i w Warszawie).

Odpowiedz
avatar laura156
5 5

Pytałam kolegi strażaka i mówił że gniazda niebezpiecznych owadów są usuwane za darmo, gdyż nie ważne czy są na posesji prywatnej czy "państwowej", zawsze mogą wylecieć dalej i kogoś zaatakować. Więc nie kumam tego że piszesz tutaj że trzeba płacić... W każdym mieście jest może inaczej?

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
15 15

Tak już o tym mówiąc. Wg mnie to straszna głupota żeby za coś takiego płacić bo to naprawdę zagrożenie życia. Za czasów jak robiłem w OSP robiliśmy to darmowo, teraz mój brat mówi, że oni też muszę pobierać za to opłaty. Niestety ludzi przeważnie nie stać żeby zapłacić te głupie kilkaset złotych i kombinują (oczywiście się nie dziwie zwłaszcza, że tyle osób nie ma pracy albo te 300zł to im na cały miesiąc zostają po opłaceniu rachunków). Nawet nie wiesz ile mamy latem wyjazdów do pogryzieć, poparzeń (nie tylko od ognia - grom wezwań to poparzenia chemiczne!), a ile razy do ciekawskich dzieci, któe podeszły zbyt blisko...

Odpowiedz
avatar Palemka
2 2

Dokładnie. U mnie na podwórku w tej chwili są aż 3 gniazda szerszeni, jednak te pareset złotych to naprawdę sporo. Załatwiamy je więc domowymi sposobami, tym bardziej że mamy siatki w oknach a i na zewnątrz zbytnio nie przeszkadzają.

Odpowiedz
avatar Draxi
9 9

Ludowe sposoby zawsze skuteczne! Usunął gniazdo? Usunął. Co tam, że razem z domem.

Odpowiedz
avatar nighty
3 3

Boże, przypomina mi się historia sprzed kilku lat : najpierw była tragedia że młodego faceta szerszenie zakłuły na śmierć. A potem się okazało że w ramach pozbycia się gniazda, facet podpalił gazetę i za pomocą gazety usiłował spalić gniazdo...

Odpowiedz
avatar stachu54
0 0

Na śmierć? Jest to możliwe? Robiłem kiedyś coś blisko gniazda szerszeni, właściciel posesji polewał to gniazdo gorącą wodą od czasu do czasu żeby je wykurzyć, więc latały jak wścieknięte, kilka mnie pożądliło... Bolało 4 dni i tyle.

Odpowiedz
avatar jeanny1986
2 2

Albo był uczulony, albo go kilkadziesięt udziabało.

Odpowiedz
avatar TheUnforgiven
1 3

Mój dziadek jest mistrzem w usuwaniu takich owadów. Ostatnio na strychu mieliśmy gniazdo os. Dziadzio zmieszał domestos z kwasem solnym i spryskał gniazdo nocą. Dwa dni później odciął je, spalił i po kłopocie.

Odpowiedz
avatar Lina
0 0

U nas też się płaci, niestety. Mamcia zauważyła kiedyś gniazdo os po sąsiedzku, w takich przydomowych ogródkach, gdzie bawi się dużo dzieci. Zawiadomiła straż, ale jakoś się tym nie przejęli i powiedzieli, że usuwają tylko za kasę. Mamcia nie zapłaci za oczyszczenie cudzych ogródków, a sąsiedzi też się tym nie przejmują. Pewnie – jak zazwyczaj – hałas zacznie się dopiero po jakiejś tragedii...

Odpowiedz
avatar margor
2 2

ostatnio zapłaciłem 150 zł za prawie godzinne usuwanie gniazda os, wzywałem firmę, jeżeli straż pożarna bierze 200-300 zł to przegina z ceną :)

Odpowiedz
avatar stachu54
2 2

Instytucje państwowe tak mają. Dlatego za komuny prywata była tępiona.

Odpowiedz
Udostępnij