Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wiele osób narzeka na pocztę polską. Dziś opowieść sięgająca w głąb struktur…

Wiele osób narzeka na pocztę polską. Dziś opowieść sięgająca w głąb struktur pp.

Moja Mama to wieloletni pracownik pp, staż pracy wynosi 37 lat. W styczniu tego roku "nieco" się jej zachorowało. Poważna operacja, nowotwór, chemioterapia. O powrocie do pracy nie ma mowy, jedynie renta. Jak niektórzy wiedzą, zasiłek chorobowy w naszym kraju trwa 182 dni. Na 6 tygodni przed jego końcem należy złożyć papiery w ZUSie, w celu zachowania ciągłości otrzymywania pieniążków. Jako, że zasiłek chorobowy kończy się razem z lipcem, postanowiłam przed wakacjami ruszyć sprawę dokumentów potrzebnych do renty.

Na początku czerwca kontaktuję się z naczelnikiem urzędu, w którym Mama pracowała i proszę o przesłanie do działu kadr i płac informacji o tym, iż chcemy papiery do ZUS. Ok. Nie ma sprawy. Naczelnik oddzwania i mówi, że papiery mają być w ciągu 2 tygodni. Myślę, ok, zdążymy z wszystkim.

Połowa czerwca, skrzynka pusta. Dzwonię do naczelnika UP, który po moim telefonie dzwoni do działu kadr. Co słyszę? Jeszcze 2 tygodnie, zawiła procedura, dużo obliczeń... Jakoś dziwnie mi to wygląda, ale mając na głowie kupno mieszkania, wizyty w centrum onkologii, zapominam o sprawie.

27 czerwiec - naczelnik nadal nic nie wie, dostaje nr telefony do Pana Marka z kadr. Dzwonię. Co słyszę? Zawiła procedura, dużo rubryk, ale mamy się nie martwić w końcu Mama ciągle będzie pracownikiem poczty. Dopóki dokumenty nie dojdą, nikt jej krzywdy nie zrobi... Taaaaa...

1 tydzień lipca. Radość, markery spadły! (Rodzina chorych na raka wie, jaki to powód do radości.) Ale co z rentą? Naczelnik nic nie wie... Wieczór z nerwami, wk***ni jesteśmy na maksa.

Dzisiejszy ranek.
Dzwonię do Pana Marka... Cóż słyszę? Pani Diablesso, niech się Pani tak nie martwi, będzie dobrze. Do końca tygodnia PRZYSZŁEGO tygodnia na pewno papiery będą. Mówię Panu, że z tego 1 tygodnia zrobiło się już sześć. Że tak nie powinno się robić, bo to nie Jego Mama, że leki, że ubezpieczenie... latanie po ZUS. I po co ja tak wcześnie to zgłaszałam? Pan Mareczek współczuje... Umawiamy się na telefon w pon.

Oczywiście już wiem, że Mama zostanie zwolniona po 182 dniach zasiłku chorobowego... Że zrobiono mnie w balona.
Ale... Kontaktuję się z PIPą ;-) I Pani podrzuca mi super pomysł - zadzwonić do kierownika Pana Mareczka.
Telefon do naczelnika, żądam nr do kierownika działu kadr. Pan naczelnik oczywiście nr nie da. Niby ma nr na centralę w Bydzi...
Call... Dodzwaniam się do zupełnie innego działu, ale Pani słysząc moje "lekkie" zdenerwowanie, bez problemu przełącza mnie do Pani Kierownik.
Po kilku próbach w końcu rozmawiam z Panią Kierownik, z wrażenia imienia nie pamiętam.

Pierwsze pytanie:
[Ja] Ile Pani podwładnym zajmuje wypełnienie pism do ZUS w sprawie renty?
[K] Yyy.. A o co chodzi?
[Ja] Ile Pani podwładnym zajmuje wypełnienie pism do ZUS w sprawie renty?
[K] Max.2 tygodnie.
[Ja] Jakim cudem moja Mama czeka aż 6 tygodni???
Tutaj następuje już rozmowa z moją Mamą, która płacząc opowiada, jak została potraktowana, że 6 tygodni czekamy na 6 kartek. Nic więcej nie chcemy, że nie świadczenie rehabilitacyjne, bo i tak nie mamy papierów... Pani bierze mój nr telefonu, mówiąc, że dzisiaj oddzwoni.

Oczywiście Mama zapłakana, zdenerwowana, bolą stawy po świeżym wlewie chemii. Tyle lat pracy, tyle męczenia się, proszenia...

Godzina 14:50 telefon:
[K] Dzień dobry, Pani K PP. Rozmawiałyśmy dzisiaj. Proszę Pani, na jutro będą dokumenty. Wyślemy je na adres Pani Mamy.
[Ja] A można na mój? Mama i tak mieszka ze mną.
Zgoda. Podaję adres...
[K] Mieszka Pani w mieście, gdzie jest centrala firma, a wraz nią dział kadr? (Tak) Może Pani podejdzie do nas i odbierze papiery osobiście.
[Ja] A o której?
[K] Do 13 wszystko będzie. Zapraszam do mnie.

SZOK!
I powiedzcie mi teraz, jak to możliwe, że w jeden dzień roboczy można zrobić coś, co nie dało się zrobić w 6 tygodni??? A co by było, gdyby trafiło na osobę bez oszczędności, bez bliskich ubezpieczonych? Kto w chorobie onkologicznej musi myśleć o takich rzeczach? Użerać się ludźmi zamiast odpoczywać, regenerować się...
Skarga poszła do Centrali PP...

Nigdy więcej tej firmy!!!

poczta polska

by diablessa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar katem
8 8

To nie firma, to pech trafienia na wyjątkowo obrzydliwą osobę olewającą ludzi i swoją pracę. Dawno, dawno temu pracowałam na poczcie i nigdy nie miałam najmniejszych problemów z kadrami - nawet w czasie owego obliczania "kapitału początkowego" pracowały tam bardzo życzliwe i przychylne pracownikom panie. Widocznie Mama miała pecha pracować w felernej placówce.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

nie, to nie jest olewactwo: to jest celowe działanie, oby szybko pozbyć się zbędnej osoby na liście pracowników.

Odpowiedz
avatar crach
1 1

Tego typa ktoś powinien nieźle .... pod tym głupi ryju. Co za cham zbolały.

Odpowiedz
avatar Sewera
8 8

Skarga na całokształ, i jeszcze powinna pochwała na pania/pana który w koncu zalatwil. Ten kraj jest tak chory, że wszystkie pozytywy powinnno sie eskponowac jak kryształy

Odpowiedz
avatar ross13
12 12

Plus za piekielną historię, Pani Kierownik zasługuje na wzmiankę na Wspaniali.pl, a dla Ciebie nauczka, że Polska jest krajem zbiurokratyzowanym i sprawy ważne załatwia się na piśmie pamiętając o kopii z potwierdzeniem dostarczenia, pieczątką i podpisem osoby przyjmującej. Dla bezpieczeństwa załatwiam tak prawie każdą sprawę, nawet w pracy, bo niestety minęły już czasy, gdy z zasady od ludzi można było oczekiwać przyzwoitości i prawdomówności. Teraz lepiej niczego nie załatwiać na tzw. "gębę".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Czasami po tego typu historiach boję się wejść w dorosłe życie. Teoretycznie wiem, że potrzeba tych wszystkich papierków i warto by ich pilnować, ale w praktyce to wydaje się być straszne.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

To nie tylko poczta. To polityka wielu firm i skur..., którzy w nich pracują. Często polityka firmy jest taka, że każdy pięknie się do ciebie uśmiecha (public relations, poprawność polityczna czy jak to jeszcze nazwać), są super uprzejmi, ale jak już nie możesz czy nie chcesz dla nich pracować, to z tym samym sztucznym uśmiechem na ustach i uprzejmymi formułkami kopną cię w d... na pożegnanie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Proszę pozdrowić ode mnie Mamę!I uwaga na lek o nazwie [win krystyna],nie wiem jak to się piszę...Powoduje on niszczenie nerwów,zwłaszcza w nogach!

Odpowiedz
avatar Plastek
0 0

Akurat jestem w podobnej sytuacji. Też musiałem złożyć papiery do ZUSu, z tego samego zresztą tytułu i jak czytam tę historię, to nie mogę wyjść ze zdziwienia. U mnie w zakładzie pracy po prostu poszedłem do działu kadr i po kilkunastu minutach miałem już wszystko wypełnione. Od razu widać, że jak ktoś chce, to nie ma problemów. A Twojej mamie współczuję i życzę zdrowia.

Odpowiedz
avatar Palring
1 1

PP nie ma szans przetrwania na wolnym rynku. Żyje dzięki regulacjom monopolistycznym. Konkurencja już teraz jest ogromna, a będzie jeszcze większa. Nie rozumiem co kieruje tymi ludźmi. Jeśli PP straci klientów, to stracą na tym wszyscy! Razem z dyrektorami, kierownikami, prezesami. Wiadomo, że odbije się to na zwykłych pracownikach... ale oni będą mogli odejść do konkurencji, która w końcu rozwinie skrzydła. Mam wrażenie, że od wielu lat trwa celowe i świadome niszczenie tego, co polskie.

Odpowiedz
avatar Plastek
-1 1

Nie jestem taki pewien, czy się nie utrzyma. Zobacz, co dzieje się w firmach kurierskich. Wcale nie jest lepiej, a nawet twierdzę, że w wielu przypadkach jeszcze gorzej. Zresztą mój przykład. Dopóki rachunki za ogrzewanie dostarczała poczta, wszystko było w porządku. Od jakiegoś czasu firma, która dostarcza mi ogrzewanie podpisała umowę z konkurencyjnym dla poczty usługodawcą. I teraz sprawa wygląda tak, że rachunek potrafi przyjść już po terminie płatności, chociaż wysyłany był dużo wcześniej.

Odpowiedz
Udostępnij