Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie wiem, czy już gdzieś o tym wspominałem, ale najbardziej piekielnym okresem…

Nie wiem, czy już gdzieś o tym wspominałem, ale najbardziej piekielnym okresem w moim życiu było LO. Nie dlatego, że byłem debilem, ale wręcz odwrotnie, świetnie łapałem przedmioty ścisłe. Zaznaczam, że nic nie przyszło mi łatwo - nie jestem geniuszem, a IQ mam niższe od Dody, co z dumą przyznaję. Ścisłe przedmioty zawsze mnie pasjonowały, pochłaniałem literaturę naukową, co odbijało się na mojej wiedzy. Dodawałem już pojedyncze historie z LO, a teraz postanowiłem przekopać się przez co ciekawsze wątki w moich kolejnych wypocinach o ile nie zdarzy się nic ciekawszego w życiu powszednim.

Zgłaszałem się na niemal każdy konkurs z mojej dziedziny, znamienitą większość kończyłem na wysokich pozycjach, ale trafił się i taki, gdzie na poziomie miejskim zdobyłem zaszczytne ostatnie miejsce. Zdarza się, olałem i zapomniałem, aż do następnego konkursu. Zgłosiłem się, a nauczycielka stwierdziła, że mnie nie "wstawi" bo się "skończyłem" i trzeba dać szansę innym.

Konkurs był tak zorganizowany, że szkoła mogła wystawić x kandydatów, ale można było się też zgłosić samemu, a nie z ramienia szkoły (warunkiem były jakieś groszowe wpisowe, z których była finansowana nagroda), co też uczyniłem.

Zdobyłem 1. miejsce w powiecie i zadbałem o to, aby nigdzie na listach, na dyplomie i w gazecie nie pojawiła się nazwa szkoły.

by fireman
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar fireman
27 33

dokładnie, dodam tylko, że owy dyplom z pustym miejscem na wpisanie szkoły wciąż zajmuje zaszczytne miejsce w moim pokoju i jest jedną z ulubionych pamiątek. Właśnie dzisiaj na niego popatrzyłem i to natchnęło mnei do opisania historii z LO

Odpowiedz
avatar Bryanka
20 20

Ja mam taki puchar z pewnych zawodów jeździeckich ;) Wygrany na kwalifikacjach, w klubie gdzie kiedyś mi powiedzieli, że powinnam rzucić sport, bo jestem beznadziejna xD Mała rzecz, a cieszy.

Odpowiedz
avatar fireman
25 25

Nic nei mam do wysokiego IQ, chodziło mi raczej o to, że wiedzę zdobyłem dzięki mojej pasji do przedmiotów ścisłych, a nie dlatego że przyszla ona sobie sama

Odpowiedz
avatar fireman
27 27

Nie jesteś gorszy, stwierdzam tylko, że MI nie przyszła

Odpowiedz
avatar marcintaz123
18 18

@Exe19 Ty widać masz jakiś talent,czy coś.Fireman miał takie zainteresowania i chciał je pogłębiać,mimo że łatwo mu to nie przychodziło.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 lipca 2012 o 23:06

avatar Bryanka
27 29

nimikina, exe19 - jesteście nieźle przewrażliwieni, fireman nikogo tutaj nie obraził, do nikogo się nie przyczepił. Był taki artykuł w jednym ze starych nr Focusa. O inteligencji, a raczej o rodzajach inteligencji, które powodują, że jesteśmy dobrzy w poszczególnych dziedzinach. Wyszczególniono m.in. inteligencję fizyczną, która jest domeną dobrych sportowców. Nie ma to nic wspólnego z IQ.

Odpowiedz
avatar kuli
7 11

Pier,dolicie Hipolicie :) Widocznie te twoje tesciki na IQ nie sa miarodajne, skoro nie potrafisz przyswoic podstaw i odrobina stresu sprawia, ze "padasz" (a prawda jest taka, ze to zwyczajne wymowki.

Odpowiedz
avatar Kamil10445
6 6

@nimikina - ale Ty masz piętnaście lat ; ). Tyle wynika z Twojego profilu ; >.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@nikimikina - ty patrz, taka inteligentna jesteś a czytania ze zrozumieniem nie opanowałaś...

Odpowiedz
avatar Jasiek5
12 12

Taki kawał z czasów PRL-u: Inteligencja dzieli się na: wrodzoną, nabytą i techniczną :-)

Odpowiedz
avatar perkusista1982
10 14

Spaliłeś: była wrodzona, nabyta i partyjna!

Odpowiedz
avatar KrzychoZord
8 8

Podejrzewam że dyrekcja/nauczycielka miała potem do ciebie wąty o to że nie promowałeś placówki?:>

Odpowiedz
avatar Hagen666
4 4

Bardzo słusznie!Duży plus za ową"dbałość"

Odpowiedz
avatar ReruszRamprerodzi
2 2

Ooo, skądś to znam. Mój brat zepsuł sobie 3 lata życia popełniając zły wybór. Jest świetny z nauk ścisłych, ale zamiast dostać się do jakiejś fajnej klasy w szkole nie z rejonu, postanowił, że pójdzie za kumplami i poszedł do rejonówki - gimnazjum z nagorszą opinią w moim mieście. I tam się zmarnował. Miał styczność z masą nauczycieli/nauczycielek, która olała jego talent. Tu go "zapomniała" babka wpisać do udziału w konkursie, tu coś, i po paru razach (serio było takich sytuacji dużo jak na 3 lata) się wkurzył. Dyrektorka nie okazała się lepsza, nawet nie chcę tego opisywać, jak się brat zgodzi, może wystawie to jako historię. W każdym razie w tym roku idzie na studia lekarskie :D. A o gimnazjum...nie lubi wspominać.

Odpowiedz
avatar hellarious
3 3

Niezle się "zemściłeś". Sama bywałam w podobnych sytuacjach, chociaż jeszcze w podstawówce czy gimnazjum. Konkurs tu, konkurs tam, zawsze wysokie miejsce. Raz się noga powinęła i już sypała się krytyka. Chociaż niekoniecznie ze strony nauczycieli, a raczej ze strony pseudo-kolegów z klasy. Zawistne szumowiny :P Doszło do tego, że człowiek bał się dostać dobrą ocenę, coś osiągnąć, bo od razu był kujon i wyklęty. Niestety niektórzy nie potrafią zrozumieć, że czasami wystarczy odrobina zaangażowania i wysiłku, a nie od razu całe dnie i noce zakuwania.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@hellarious: czasem wystarczy odrobina uwagi na lekcji.

Odpowiedz
Udostępnij