Nie wiem, czy już gdzieś o tym wspominałem, ale najbardziej piekielnym okresem w moim życiu było LO. Nie dlatego, że byłem debilem, ale wręcz odwrotnie, świetnie łapałem przedmioty ścisłe. Zaznaczam, że nic nie przyszło mi łatwo - nie jestem geniuszem, a IQ mam niższe od Dody, co z dumą przyznaję. Ścisłe przedmioty zawsze mnie pasjonowały, pochłaniałem literaturę naukową, co odbijało się na mojej wiedzy. Dodawałem już pojedyncze historie z LO, a teraz postanowiłem przekopać się przez co ciekawsze wątki w moich kolejnych wypocinach o ile nie zdarzy się nic ciekawszego w życiu powszednim.
Zgłaszałem się na niemal każdy konkurs z mojej dziedziny, znamienitą większość kończyłem na wysokich pozycjach, ale trafił się i taki, gdzie na poziomie miejskim zdobyłem zaszczytne ostatnie miejsce. Zdarza się, olałem i zapomniałem, aż do następnego konkursu. Zgłosiłem się, a nauczycielka stwierdziła, że mnie nie "wstawi" bo się "skończyłem" i trzeba dać szansę innym.
Konkurs był tak zorganizowany, że szkoła mogła wystawić x kandydatów, ale można było się też zgłosić samemu, a nie z ramienia szkoły (warunkiem były jakieś groszowe wpisowe, z których była finansowana nagroda), co też uczyniłem.
Zdobyłem 1. miejsce w powiecie i zadbałem o to, aby nigdzie na listach, na dyplomie i w gazecie nie pojawiła się nazwa szkoły.
http://c.wrzuta.pl/wi19299/1f1c32d7001298474ce570d6/fuck_yeah jakoś mi pasuje do zakończenia tej historii :D
Odpowiedzdokładnie, dodam tylko, że owy dyplom z pustym miejscem na wpisanie szkoły wciąż zajmuje zaszczytne miejsce w moim pokoju i jest jedną z ulubionych pamiątek. Właśnie dzisiaj na niego popatrzyłem i to natchnęło mnei do opisania historii z LO
OdpowiedzJa mam taki puchar z pewnych zawodów jeździeckich ;) Wygrany na kwalifikacjach, w klubie gdzie kiedyś mi powiedzieli, że powinnam rzucić sport, bo jestem beznadziejna xD Mała rzecz, a cieszy.
OdpowiedzWyróżniono także inteligencję emocjonalną. Więc powiedzmy jeśli będzie się miało wysoką inteligencję intelektualną a niską emocjonalną to będzie ciężko coś osiągnąć- jedynie ciężką pracą. Każdy jak słyszy "inteligencja" ma na myśli od razu tą intelektualną. A jak wspomniała Bryanka są różne rodzaje inteligencji.
OdpowiedzCo masz do wysokiego IQ? Miałam 170IQ w wieku 15 lat i nie czuję się geniuszem, wręcz przeciwnie. I wiesz co? Często wolałabym niższe, bo to wręcz przeszkadza w nauce. Ścisłe ramy, nieprzystępne podręczniki, nudne lekcje - to nie pomaga, to irytuje i sprawia, że ledwo wyciągasz na średnią 4,0 a żeby mieć pasek to już po prostu harujesz jak wół. Bo co z tego, że rozumiesz najtrudniejsze rzeczy (bo uczyłeś się tego sam) jeśli przez narzucanie woli nauczyciela nagle zaczynasz gubić się w prościźnie? (Przez jeden krzyk nauczycielki na ogromnym teście napisałam "H2FO4" a jak wiadomo taki związek nie istnieje. A wiedziałam jak wygląda poprawny, bo chwilę wcześniej bez problemu zrobiłam z nim mnóstwo zadań). IQ nie definiuje wiedzy człowieka i samego człowieka. Wiedza, a inteligencja to kompletnie różne rzeczy. Nie byłoby geniuszy z IQ 90. A są.
OdpowiedzNic nei mam do wysokiego IQ, chodziło mi raczej o to, że wiedzę zdobyłem dzięki mojej pasji do przedmiotów ścisłych, a nie dlatego że przyszla ona sobie sama
OdpowiedzDo mnie wiedza (I jej owoce) "przyszła sobie sama". Czy jestem przez to gorszy?
OdpowiedzNie jesteś gorszy, stwierdzam tylko, że MI nie przyszła
Odpowiedz@Exe19 Ty widać masz jakiś talent,czy coś.Fireman miał takie zainteresowania i chciał je pogłębiać,mimo że łatwo mu to nie przychodziło.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 lipca 2012 o 23:06
nimikina, exe19 - jesteście nieźle przewrażliwieni, fireman nikogo tutaj nie obraził, do nikogo się nie przyczepił. Był taki artykuł w jednym ze starych nr Focusa. O inteligencji, a raczej o rodzajach inteligencji, które powodują, że jesteśmy dobrzy w poszczególnych dziedzinach. Wyszczególniono m.in. inteligencję fizyczną, która jest domeną dobrych sportowców. Nie ma to nic wspólnego z IQ.
OdpowiedzPier,dolicie Hipolicie :) Widocznie te twoje tesciki na IQ nie sa miarodajne, skoro nie potrafisz przyswoic podstaw i odrobina stresu sprawia, ze "padasz" (a prawda jest taka, ze to zwyczajne wymowki.
Odpowiedz@nimikina - ale Ty masz piętnaście lat ; ). Tyle wynika z Twojego profilu ; >.
Odpowiedz@nikimikina - ty patrz, taka inteligentna jesteś a czytania ze zrozumieniem nie opanowałaś...
OdpowiedzTaki kawał z czasów PRL-u: Inteligencja dzieli się na: wrodzoną, nabytą i techniczną :-)
OdpowiedzSpaliłeś: była wrodzona, nabyta i partyjna!
OdpowiedzPodejrzewam że dyrekcja/nauczycielka miała potem do ciebie wąty o to że nie promowałeś placówki?:>
OdpowiedzBardzo słusznie!Duży plus za ową"dbałość"
OdpowiedzOoo, skądś to znam. Mój brat zepsuł sobie 3 lata życia popełniając zły wybór. Jest świetny z nauk ścisłych, ale zamiast dostać się do jakiejś fajnej klasy w szkole nie z rejonu, postanowił, że pójdzie za kumplami i poszedł do rejonówki - gimnazjum z nagorszą opinią w moim mieście. I tam się zmarnował. Miał styczność z masą nauczycieli/nauczycielek, która olała jego talent. Tu go "zapomniała" babka wpisać do udziału w konkursie, tu coś, i po paru razach (serio było takich sytuacji dużo jak na 3 lata) się wkurzył. Dyrektorka nie okazała się lepsza, nawet nie chcę tego opisywać, jak się brat zgodzi, może wystawie to jako historię. W każdym razie w tym roku idzie na studia lekarskie :D. A o gimnazjum...nie lubi wspominać.
OdpowiedzNiezle się "zemściłeś". Sama bywałam w podobnych sytuacjach, chociaż jeszcze w podstawówce czy gimnazjum. Konkurs tu, konkurs tam, zawsze wysokie miejsce. Raz się noga powinęła i już sypała się krytyka. Chociaż niekoniecznie ze strony nauczycieli, a raczej ze strony pseudo-kolegów z klasy. Zawistne szumowiny :P Doszło do tego, że człowiek bał się dostać dobrą ocenę, coś osiągnąć, bo od razu był kujon i wyklęty. Niestety niektórzy nie potrafią zrozumieć, że czasami wystarczy odrobina zaangażowania i wysiłku, a nie od razu całe dnie i noce zakuwania.
Odpowiedz@hellarious: czasem wystarczy odrobina uwagi na lekcji.
Odpowiedz