Historia sąsiedzka.
Odkąd pamiętam, niedaleko nas mieszkał pewien dziadek. Osoba wybitnie niezniszczalna i złośliwa, do tego kilka lat mu uciekło z życia, za ′pożyczanie′ różnych rzeczy bez wiedzy innych.
Piekielny ma córkę. Złota kobieta, ja już bym dawno zamknęła go w domu wariatów... Oto kilka sytuacji wyjaśniających dlaczego:
1. Dziadek bardzo podupadł na zdrowiu. Zabrali go do szpitala, nie wiadomo było czy dożyje rana. Wylizał się, wypisali go, ale nie można zostawić go samego. Córka wzięła go do siebie. Nie chciał korzystać z toalety. Kupili pampersy. Piekielny, gdy potrzebował załatwić potrzebę fizjologiczną, na złość odchylał pampersa i robił do łóżka. Gdy łaskawie zaczął korzystać z toalety, jako papieru używał ręczników do rąk...
2. Nie dawał spać w nocy, łaził po całym domu i pożyczał pieniądze zostawione nieopatrznie na wierzchu (w kieszeniach kurtek też). Siadał na krzesło i szurał nim po pokoju. Gdy przykleili filc od spodu, zerwał i szurał dalej.
3. Gdy przychodził ktoś obcy do domu, odstawiał szopkę, jaki jest bardzo umierający, i jak źle go traktują. Leżał w łóżku, a jęków mógłby użyczać do horrorów. Jak tylko orientował się, że nie wywołał pożądanego zainteresowania, leżał obrażony i mamrotał do siebie, jak bardzo go wszyscy okradli.
4. Wyremontowali mu dom. Ze starej, walącej się chałupy, zrobili naprawę piękny domek. W środku wszystko robione praktycznie od zera (rwane sufity, podłogi), wymieniona inst. elektryczna, meble, kominek. znaleźli dla niego opiekuna, ale nie wytrzymał długo. Pilnowali go na zmianę. Jak się okazało, dziadek symulował ile się dało, bo gdy tylko myślał, ze nikt nie patrzy, łaził po domu bez laski i bez szurania nogami. Eskapady do śmietnika zaczęły się od nowa (typ zbieracza). Podczas remontu, część śmieci wyrzucono, dziadek do dzisiaj przeżywa jak bardzo go okradli i pozabierali dla siebie jego skarby. Wychodzi na to, że ma siłę wejść do kontenera, a nie ma siły podnieść nogi, żeby wejść do brodzika w prysznicu...
Ostatnio wysypał gorący popiół na panele, porozbijał kafelki w przedpokoju, poobtłukiwał ściany...
Złego diabli nie biorą...
ludzie starsi
Rany, jaka łajza...
OdpowiedzZłego? Raczej chorego. Tego człowieka trzeba leczyć.
OdpowiedzI widać, że to naprawdę ciężki przypadek. Za takich, niestety, specjalistyczne ośrodki sporo biorą.
OdpowiedzUbezwłasnowolnić i do wariatkowa. Inaczej skończy jak pewna diva.
OdpowiedzNie żadna piekielność, ale po prostu starość. Nikt z nas nie ma pewności jak obejdzie się z nim natura, kiedy przyjdzie się zestarzeć. Jeden będzie pełen sił i zachowa trzeźwy umysł do końca, a drugiemu tak może pomieszać się w głowie, że będzie dziesięć razy gorszy od dziadka z historii.
OdpowiedzDziadek jest w pełni świadomy tego co robi. Sprawia mu przyjemność robienie innym na złość. W szpitalu wyzywał pielęgniarki, musieli go pasami do łóżka przywiązać, a on był bardzo dumny, że tak im dał popalić. Pierwsze co zrobił jak mnie zobaczył to opowiedział nie szczedząc 'urw' i 'ujów', jak to wojował z personelem i nie mogli sobie z nim dać rady... jakby było się czym chwalić
Odpowiedz@Sequi A ty pewnie jesteś psychiatrą geriatrykiem. Trochę pokory!
OdpowiedzTo może być po prostu zaawansowane stadium Alzehimera, ale bez utraty zdolności rozumowania w kategoriach przyczyna-skutek. Podobno moja prababcia wyczyniała podobne rzeczy, tzn. załatwiała się do łóżka, wrzucała węgiel (mieliśmy piece kaflowe) do szafy z ubraniami, bo jak mówiła "nie lubi, jak inni nic nie robią" (w domyśle: odpoczywają).
Odpowiedzperkusista1982: Nie, nie musi to być żadna choroba... Sam mam podobną sytuację i też nieraz słyszę takie historie... Problem w tym, że osoby najbliższe nie są w stanie dobitnie przemówić takiemu człowiekowi do rozumu, tylko najzwyczajniej w świecie muszą to znosić... A to wykańcza nie tyle fizycznie, ile psychicznie...
OdpowiedzNiestety niektórzy ludzie na starość tacy się robią. Z miłych zmieniają się w złośliwych ludzi. Smutne to, ale trzeba to po prostu znieść.
Odpowiedz@Perkusista: Żadne tam zaawansowane stadium. Jeśli już, to sam począteczek. Ale masz rację. To śmierdzi Alzheimerem na kilometr. @balker: złośliwość nie objawia się zaburzeniami rytmu dnia i nocy. Człowiek złośliwy nie robi nic, co byłoby dla niego samego przykre na dłuższą metę. Złośliwy, poza tym, nie doprowadza się i mieszkania do stanu, który spowoduje, ze przestaną go odwiedzać ludzie - bo nie będzie miał wobec kogo być złośliwy. To co opisała Sequi to wszystkie objawy początków Alzheimera. Czy tak jest naprawdę? Trzeba by zrobić człowiekowi badania.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 grudnia 2012 o 2:19
Ja tylko mówię co widzę, bo codziennie zaglądam do niego czy sobie krzywdy nie zrobił. Ostatnio wymyślił, że będzie żwirem, który leży koło drogi dziury zasypywał. Właściciel żwiru poszedł do niego i powiedział, żeby tego nie ruszał, bo to nie jego. Dziadek na złość chodzi nawet nocą i jeszcze intensywniej zasypuje ubytki, bo on mu pokaże, że tak łatwo się go nie pozbędzie, bo on już jest stary i mu nic nie zrobią.
OdpowiedzWszystkim starym się we łbie przewraca, normalnych starszych ludzi których spotkałem można na palcach jednej ręki policzyć...
OdpowiedzMiałam podobną sytuację, ale dziadek był mniej upierdliwy, myślę, że jego zachowanie wynika z choroby psychicznej-mój dziadek miał najprawdopodobniej schizofrenię (nie zdążyliśmy do końca tego stwierdzić, bo zmarł).
OdpowiedzWystarczy Alzheimer. Daję minusa, bo to nie on był piekielny, ale jego choroba
OdpowiedzWygląda na Alzheimera. Nie wybierasz sobie choroby, na którą umrzesz.
OdpowiedzDokładnie,objawy Altheimera.Co gorsza nie wiadomo jakie przeżycia taka osoba może mieć za sobą,a to może zaowocować niespodziewaną agresją takiego człowieka...
OdpowiedzCóż,wariatem nie jest,jest po prostu chory i złośliwy.Na to są jedynie 2 sposoby:ubezwłasnowolnić i wsadzić do zakładu opieki zamkniętej,bądź utrzymywać przy pomocy wykwalifikowanego pielędniarza.Radzę to pierwsze gdyż takie osoby stają się z czasem piekielnie perfidne w wymyślaniu złośliwości wszelkiego typu,a im mniej stanowczo się je ogranicza z tym większą pasją kombinują jak tu dopiec.Co ciekawe,za nic mają uszkodzenia ciała jakich mogą doznać w wyniku owych "harców".Za to "lament"jest taki że drugi koniec miasta słyszy.....
OdpowiedzSam sie przekonałem że za każdy dobry uczynek czeka cie surowa kara.A żyć bedzie 120lat jak nie więcej.Złego diabli nie biorą.Moja matka tez przeżyje mnie i wielu ludzi.
Odpowiedzdo czubów z nim tam by go nauczyli w kilka dni !!! no w każdym razie po tygodniu chodził by jaka ta lala !!!
Odpowiedz