Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia http://piekielni.pl/34676 przypomniała mi moją ostatnią wizytę w przychodni, piekielny to chyba…

Historia http://piekielni.pl/34676 przypomniała mi moją ostatnią wizytę w przychodni, piekielny to chyba ja byłem.

Razu pewnego zachorowało mi się. W myśl zasady - leczone tydzień, nieleczone siedem dni, czekałem na uzdrowienie z łaski pana. Takowe jednak nie przyszło, więc ósmego dnia dzwonię rano do pracy - chory i umiera, coś bliżej nieokreślonego ze mnie kapie, nie przyjdzie - spotkało się to ze zrozumieniem i życzeniem zdrowia.

Więc o godzinie 8 udałem się do przychodni (a mam do niej nawet żółwim tempem jakieś 3 minuty). Po 20 minutach czekania w okienku i słuchania rozmowy dwóch piguł dowiedziałem się, że dzisiaj nie jest mój szczęśliwy dzień i numerka nie dostanę, ale, że najlepiej nie wyglądam to moja karta zostanie zaniesiona do pani "dohtór", bo wie ona iż sezon grypowy, a przychodnia to nie salon fryzjerski, toteż po 13 przyjść, zapukać, gębę swoją pokazać, to nastąpi uleczenie.

Podziękowałem, wróciłem do domu. Godzina 13 jestem w przychodni, okazuje się, że ludzie z numerkami jeszcze koczują, zapytuje więc grzecznie kto do pokoju 1, 5 osób się melduje. Siadam na ławkę, zbieram dodatkowe zarazki.

I wtedy się rozpoczyna, dwie młode dziewczyny pytają jedną kobietę czy mogą wejść przed nią, bo one potrzebują pieczątkę na jakimś zaświadczeniu, nawet je okazują. Kobieta zaczyna tyradę, że tutaj na godziny, że tutaj każdy chce tylko pieczątkę, albo receptę, albo odebrać wyniki. Ludzie budzą się z letargu, wjeżdżają ostro na kobiety, standardowo, że młodzi ze tacy i owacy.

Ja z z grubsza czułem się jakbym jedną nogą już na drugiej stronie był. Co rusz pociągając nosem, oczy czerwone jak u królika, gorączka, do tego wtedy nosiłem długie włosy, więc sklejone, generalnie trochę jak bezdomny wyglądałem. Pociągnąłem jeszcze raz głośno nosem żeby nabrać trochę powietrza, zakaszlałem w związku z tym i wykorzystując ciszę, która zapanowała, ochrypłym głosem wyrzuciłem z siebie:

- Czyli ze wszystkich tutaj tylko ja chory jestem i przyszedłem po jakąś faktyczną pomoc lekarską?

Niektórzy to chyba dopiero wtedy mnie zauważyli, zreflektowali na mój widok. Jedna z tych dziewczyn wykorzystała okazję i wskoczyła do gabinetu. Mi też już później nikt nie robił wyrzutów, że nie byłem zarejestrowany.

przychodnia.

by hitman57
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
18 20

Taki urok robienia z lekarzy biurokratów. Mam nadzieję, że protest przeciwko kolejnej biurokracji na ich głowach się uda, i sytuacja się nie pogorszy... a w moim idealnym świecie to i tak lekarz na recepcie musiałby wpisać jedynie lek, dawkowanie i pesel pacjenta. Przecież jeśli stan ubezpieczenia pacjenta tak łatwo sprawdzić, to może to robić także apteka, w końcu od tego są żeby lek wydać i odpowiednią kasę pobrać, nie? To po co lekarz ma wbijać pieczątki o refundacji? On powinien wbić tylko pieczątkę, że pacjent taki potrzebuje leku takiego. Tak samo 3/4 pozostałych zaświadczeń mogłaby stemplować administracja przychodni. Albo rejestracja. Wydawanie wyników u lekarza to też jakaś bzdura totalna, niestety w wielu miejscach pokutująca.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Do niedawna, w mojej przychodni, po przedłużenie leku na chorobę przewlekłą, można było udać się do rejestracji, powiedzieć o co chodzi, pielęgniarka odkładała kartę na bok i mówiła, żeby po odbiór recepty przyjść na drugi dzień (obowiązywały wizyty kontrolne co 3 miesiące, żeby sprawdzić, czy czasem nie trzeba leków zmienić). Teraz nie, trzeba po głupią receptę odstać swoje w kolejce. Albo moja babcia. Dostaje jakieś tam leki refundowane, ale gdy lekarze mieli pieczątkowy protest, na recepcie lekarz przystawił babci pieczątkę w kolorze nie tym co trzeba (w aptece odmówili refundacji ze względu na kolor pieczątki). Oczywiście babcia musiała iść do przychodni i czekać 2h, żeby lekarz przepisał receptę i przybił odpowiedni kolor pieczątki. Paranoja.

Odpowiedz
avatar kokain
12 12

nie sądziłam, że to kiedykolwiek powiem, ale dzięki Bogu, że mojej ukochanej babci zeszło się zanim ktokolwiek wprowadził te zmiany. mając co miesiąc do odebrania recepty na 19 leków refundowanych nie wychodziłaby z przychodni.

Odpowiedz
avatar crach
14 16

Mały OT. Przypomniał mi się kawał jaki zrobił kolega w naszej przychodni. Wpada do mnie rano i mówi: daj mi kilka piórek najlepiej białych ( używane do dekoracji ). Wyglądał jakoś blado więc bez pytania daje. Po ok godzinie wraca i zdaje relacje. Siedzi w kolejce do lekarza i gawędzi z jakimś panem. Zeszli na temat kiepskiego żarcia w marketach. Tekst kolegi: kupiłem wczoraj kurczaka i teraz chory jestem, kaszle i jakoś tak dziwnie mi się odbija. I ... zakaszlał do pięści wydmuchując przygotowane piórka ( 2 lata temu - ptasia grypa na tapecie). Kolejka skamieniała i jakoś tak wszyscy poprosili co by bez kolejki wchodził :D

Odpowiedz
avatar CComando
10 10

"generalnie trochę jak bezdomny wyglądałem. " Myślałem, zgodnie z 'regułą' Piekielnych, że zaraz jakiś dziadek wyskoczy: "A ty mi się nie wtrącaj, je*any menelu!" :)

Odpowiedz
avatar PENETRATOR
2 14

O Jezu- mnie pacjenci kiedyś nie chcieli wpuścić mimo że jestem lekarzem ;) Nie każdy nosi się w fartuchu i na biało.

Odpowiedz
Udostępnij