Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przychodnia. Przyszedłem do "swojego" lekarza na badanie w związku z niewielkim, ale…

Przychodnia.

Przyszedłem do "swojego" lekarza na badanie w związku z niewielkim, ale irytującym wirusem żołądkowym. Mam wizytę umówioną na 10.05, jest 10.01.Pod drzwiami gabinetu "wieczysta" kolejka rozgałęzia się na dwie ławeczki, więc pytam, kto do doktora Piekielnego.

Wszyscy, tylko tak siedli.

Aha.

Doktor zawsze stara się pilnować umówionych godzin i zawsze wywołuje konkretne nazwiska. No to siadam tam, gdzie jeszcze miejsce, i na te parę minut wyciągam książkę. Nagle jednak odzywa się jeden z panów:
- Ale ja jestem ostatni!
- Pan jest na którą godzinę? - pytam.
- Tu nie jest na godziny, tu jest jak się przyjdzie! Za kolejnością! - odparował pan z oburzeniem.

Dołączyła się jeszcze siedząca obok staruszka.
- Bo gdzie by była sprawiedliwość, jakby ten, co ostatni przyszedł, miał wejść przed tym, co siedzi i czeka już!

W następnej sekundzie miałem przed sobą chór staruszków niczym z tragedii Ajschylosa, śpiewających zgodnie o winie, jaką popełnia przychodzący późno, a nie o szóstej rano, karze, czekającej na zaburzających święte prawo ogonka, fatum, które prowadzi do zguby wierzących w system wizyt na godziny oraz sprawiedliwości, nieśmiertelnej wartości kolejki. Trwało to przez jakieś trzy minuty, do 10.05, kiedy drzwi gabinetu się otworzyły... i doktor wywołał moje nazwisko.
Jeden ze staruszków, który siedział najbliżej gabinetu, zastygł w połowie ruchu - zdążył już wstać i usiłował wejść do środka, wymijając lekarza.

W trakcie wizyty żałowałem, że drzwi są od wewnątrz wyciszone.

Przychodnia

by Grim
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rebot
31 37

Chyba wszędzie już tak jest tzn bajka o " PRLowskim ogonku ". Raz też byłem przed takim staruszkiem w sile wieku który zaczął się wyrywać że on chce pierwszy, w sumie jeden pies by to było 15 minut w te czy we wte i tak L4 jeszcze było a to tylko kontrola , ale Pani doktor powiedziała do pana " o Pan Zbigniew na badanie prostaty tak ? " dziaduszek zszedł blady na krzesło i stwierdził że może poczekać : D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 17

Ej, ja się nie mogę śmiać a Ty mi walisz teksty o prawie ogonka...

Odpowiedz
avatar RedRad
-2 4

Też mi się spodobała ta "tyrada" ;) Epicki monolog :P

Odpowiedz
avatar irasniper
1 3

@RedRad - czy aby napewno epicki? moze to dramat raczej? bo liryka chyba jednak nie..... nie kalkujcie tego angielskiego, bo za granica w wiekszosci tlumaczy trzeba....

Odpowiedz
avatar Grim
31 31

W Prawie Ogonka nie ma NIC ŚMIESZNEGO. To jest sacrum.

Odpowiedz
avatar cami
15 15

to tak jak w mojej osiedlowej przychodni, do której na szczęście nie należę. otwierają ją o 8:00 a ogonek ciężko chorych ludzi potrafi utworzyć się już przed godziną 7. podobno do internisty trzeba się z trzydniowym wyprzedzeniem zapisywać. ta... jak to dobrze, że wszyscy wiemy, że za trzy dni będziemy mieli gorączkę etc ;)

Odpowiedz
avatar MrGorsh
5 5

U nas takie ogonki się tworzą, ale do rejestracji. 5 rano już niektórzy stoją. O 7 otwierają. Do lekarza już ładnie na godzinkę wszyscy :3

Odpowiedz
avatar alter90
18 20

opis moherodramy mnie absolutnie rozwalił! :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 17

"W następnej sekundzie miałem przed sobą chór staruszków niczym z tragedii Ajschylosa"... Uśmiał żem się!

Odpowiedz
avatar Grim
10 10

Bo ogonek się rozdzielał, myślałem, że większość czeka do zabiegowego, chciałem się zorientować, czy na przykład obsuwy nie ma, pamiętając, że doktor wywołuje na konkretną godzinę.

Odpowiedz
avatar natalia
5 5

Zapisywałeś się telefonicznie? Bo jeśli tak, to nie rozumiem, dlaczego ci ludzie nie korzystają z możliwości rejestracji telefonicznej - nie trzeba czekać w wielogodzinnej kolejce, tylko jest umówione na 10.15 to się przychodzi na 10.15 i fajnie, ale jak widać starszym tak się utrwaliło, że do lekarza trzeba odstać, że nawet nie pomyślą o korzystaniu z ułatwień.

Odpowiedz
avatar Kejt
3 5

u mnie zapisanie się telefonicznie to coś w rodzaju szczęśliwego trafu. Numer jest podany, potwierdzony.. sama NIGDY się nie dodzwoniłam od jakichś 3-4 lat. Udało się to może paru moim znajomym a i rzadko. Będąc już na miejscu 15 minut po otwarciu zapisów ma się numerek ok. 15 jeśli nie 30

Odpowiedz
avatar natalia
4 4

Mój rekord to 14 połączeń do przychodni tego samego dnia, ale się dodzwoniłam i ustaliłam godzinę.

Odpowiedz
avatar Grim
9 9

Zapisywałem. Żeby było zabawniej, w przychodni jest jeszcze - poza tą przed gabinetami - druga kolejka do rejestracji. Ludzie zapisują się w niej na konkretne godziny, po czym, i tak nie wierząc w taki system ufają wyłącznie własnej cierpliwości i wytrwałemu staniu, bo to chyba Pan Doktor bardziej doceni i nie wiem, ich wyleczy lepiej niż tę idącą na skróty wygodnicką resztę, która przychodzi na umówioną godzinę.

Odpowiedz
avatar bukimi
2 4

Trzeba trafić na "otwartą linię", żeby się połączyć ze studiem. To nie takie proste :P

Odpowiedz
avatar voytek
7 7

wszyscy lekarze powinni wywolywac po nazwisku i nie byloby problemow z kolejkami, przeciez nic sie doktorowi niecstanie jak sobie wstanie od biurka i zrobi pare kroków! moznaby tez wprowadzic zasade trzy wywolania rowne sie wykreslenie i tyle...

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
12 16

"Chorowanie" to bardzo absorbujące hobby. Dla tych ludzi siedzenie od 5. rano na korytarzy przed gabinetem pełni rolę klubu seniora. Jedni jeżdżą cały dzień autobusami i pyskują na niewychowaną młodzież, inni siedzą całymi dniami w kościele albo na cmentarzu, inni namiętnie słuchają radia z ryjem i biorą udział w każdym konkursie (my podajemy numer konta, a ty wpłacasz na nie pieniążki), wreszcie kolejna grupa namiętnie okupuje przychodnie.

Odpowiedz
avatar Dodziak
3 3

Zapewne nie masz czego żałować. Może to i lepiej dla Twojego ducha i umysłu, że te drzwi były wyciszone ;)

Odpowiedz
avatar blackwild
4 6

u mnie to samo - rodzinnego odwiedzam średnio raz na 2-3 lata. Kultura tel zapisany jest pan na 12:15 - pan tu nie stał - młody to może poczekać - ja tu poważne schorzenia mam - tu obowiązuje kolejka ja zawsze na żywioł ciałem do przodu na tyle oddziały zobi i wchodzę :D Jestem za reformą służby zdrowia jak idę prywatnie do lekarza to każdy grzecznie czeka na swoja kolej i wywołanie - i za to płaci :D

Odpowiedz
avatar kibol88
3 9

Tak jak uważam że 90% historyjek na piekielnych jest nie dość że ostro przekoloryzowana to opisywana mega tandetnie(z zachowaniem takiej pseudozajebistosci że w pewnym momencie nie wiesz o czym czytasz) tak opis tragizmu moherów rozwalił mnie na drobne kawałki:D

Odpowiedz
avatar 5tka
6 6

To jest tragedia, że praktycznie zawsze idąc do lekarza można się takiej sytuacji spodziewać. Na szczęście zazwyczaj rozwiązuje to czynnik tak bardzo zapomniany: prawda. Czasami w osobie lekarza, czasami pacjenta. Nie zapomnę do dziś, jak starsi ludzie w kolejce niszczyli dziewczynę, która ledwo siedziała na krześle i wyglądała jak śmierć, ale dała radę wspomnieć, że ma 1szy numerek. Czea było wcześni przyliźć, pewnie się puszcza, zero szacunku itd. Niszczenie się skończyło, kiedy dziewczyna zwymiotowała na podłogę coś, co wyglądało mniej więcej jak obcy. Na tę scenkę wyszedł lekarz i natychmiast ją przyjął. Cisza po tym zdarzeniu - bezcenne. Po tym, jak po dziewczynę przyjechała karetka ludzie w kolejce nawet oddychali ciszej.

Odpowiedz
avatar Maeve
-1 1

Epicki monolog :)

Odpowiedz
Udostępnij