Urząd Miasta - sala ślubów. Ślub kolegi.
Upał jak w puszczy amazońskiej, nie dość, że gorąco, to jeszcze parno. Pani urzędnik pozwala więc przed rozpoczęciem ceremonii pootwierać wszystkie okna i drzwi dla lepszej wentylacji. Jedne z drzwi prowadzą do kanciapy dla urzędników - aneksik kuchenny i wieszaki na odzież wierzchnią.
Ceremonia trwa. Młodzi złożyli ślubowanie i biorą się do wymiany obrączek. W tym momencie z kanciapy dobiega rytmiczny plusk.
Mam (nie)szczęście stać przy drzwiach, wyglądam popatrzeć, co tam się dzieje.
Jedna z pracownic myje sporą gromadkę kubków.
Po chwili woła w inne otwarte drzwi:
- Kasiaaaaa! To chcesz jeszcze kawy?!
Weselnikom nieco prysł nastrój...
Ja rozumiem, że dla pani jest to ślub nr 140 łamane przez 2012, ale trochę szacunku i pamięci, że dla młodych to ważna chwila w życiu.
Urząd Miasta
A jak się urząd wyposaży w klimatyzację, to zaraz ryk, że trwonią publiczne pieniądze.
OdpowiedzJa bym nie miał nic przeciw. Ale tu nie w klimatyzacji piekielność.
OdpowiedzNaprawdę w urzedach w Polsce nie ma klimatyzacji? Teraz to się zdziwiłam...
Odpowiedznie wiem, skąd tyle minusów, czy ktokolwiek by chciał mieć uroczystość przerywaną takimi dialogami? :/
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2012 o 13:21
osobiście za historię dałam plusa, ale obstawiam, że część minusów jest za to, że autorka nie zamknęła po prostu tych drzwi
OdpowiedzBzeltynka, jak już mówiłem (autor) było gorąco nie do wytrzymania, zresztą zamknąć po fakcie? Nikt chyba nie byłby w stanie telepatycznie przewidzieć, że pani się tak wydrze...Cieszę się, że tobie historia się podobała.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2012 o 12:23
Jak na wstępie napisane, to był urząd. A w urzędzie wiadomo, że panie urzędniczki są najważniejsze, petent to tylko petent, nie ważne czy załatwia ślub czy rejestrację pojazdu.
OdpowiedzNa cywilnym mojej koleżanki znajomemu, fotografowi uroczystości, zaczął dzwonić telefon. Jakoś się młodzi o to nie burzyli, choć faktycznie moment nieodpowiedni:) A swoją drogą, kto dzwonił? Mamusia!:D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2012 o 11:29
Mamusia któregoś z młodych czy mamusia osobista fotografa?
OdpowiedzA mamusie to mają przecudowne wyczucie czasu, odpukać moją oduczyłem już dzwonienia, jak już to sms i tyle, odpiszę jak będę mógł.
OdpowiedzMamusia fotografa;)
OdpowiedzA może kobieta zwyczajnie nie wiedziała, że akurat trwa ceremonia? Nie każdy musi mieć w głowie rozpiskę, co, gdzie i kiedy. W Urzędzie Miasta nie tylko śluby się bierze. Dlatego zachowywała się naturalnie.
OdpowiedzSądzę, że dźwięki skrzypiec płynące z otwartych drzwi mogły jej dać do myślenia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2012 o 13:18
Rzeczywiście, mogło tak być.
OdpowiedzE tam. Takie smaczki na ślubach są super - jest co wspominać po latach.
OdpowiedzMhm, sam miałem na obiedzie weselnym kelnerkę w stosownym, galowym stroju i we wściekle różowych, piankowych japonkach, co uwieczniliśmy na zdjęciach, faktycznie po latach nas to bawi, ale moment wymiany obrączek jest jednak wzruszający i łatwo "przebić" nastrój.
OdpowiedzNo widzicie, w kościołach jest zimno. I kawy nie ma.
OdpowiedzEe tam, w niektórych jest jedno i drugie:D
OdpowiedzEe tam, w niektórych jest jedno i drugie:D
OdpowiedzTo i tak mało piekielnie, ja byłem świadkiem bardzo podobnej sytuacji, też ślub, też upał z uwagi na który pootwierano drzwi...tyle, że w owej kanciapie jakaś parka (no urzędników zapewne) figlowała sobie w najlepsze. Nie oszczędzając wrażeń słuchowych i przez chwilę wizualnych...
OdpowiedzRytmiczny plusk... Ze mną jest już coś nie tak... :D
Odpowiedzthe same here, byłam pewna, że ciąg dalszy będzie o jakimś szybkim numerku urzędników, tudzież inne fap fap z renią ;D
OdpowiedzNo faktycznie bardzo to wpłynęło na atmosferę ślubu. Nie przesadzaj księżniczko.
Odpowiedzoj wielka mi chwila, jakby wprowadzili ustawę o związkach partnerskich to ślub już nie miałby żadnego znaczenia, a i teraz ma niewielkie, bo w ślubie chodzi o to żeby mieć jako para te przywileje, o które właśnie walczą ci co są za zw. partnerskimi (i homofoby niech nie kojarzą tego z gejami, pary hetero też chcą mieć te prawa co małżenstwa, jeśli mają takie widzimisię że nie chcą brać ślubu). // i nie musieli wybierać upalnego miesiąca na ślub
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2012 o 15:51
slub cywilny to wydarzenie? Wielkie rzeczy...
OdpowiedzA wyobraź sobie, że dla niektórych to JEST WIELKIE WYDARZENIE bo to jedyny ślub jaki w życiu mogą wziąć, bo np. partner jest po rozwodzie a ślub kościelny już miał.
OdpowiedzNo naprawdę wielki problem,nie ma co.Jak ktoś nadęty buc,to może mu i przeszkadza.Ja bym się uśmiał.A ślub na wesoło-nie ma nic lepszego.
Odpowiedz