Co się może wydarzyć w podróży? Otóż to - odwiedzam znajomych w małej miejscowości - prosty dojazd używając PKP - do Warszawy, tam przesiadka, cała podróż około 5 godzin za około 70 zł. Przed powrotem pobawiłem się internetem i znalazłem inną możliwość - PKS, potem bus, potem pociąg i przesiadka na inny pociąg (obydwa pociągi Przewozy Regionalne) omijając Warszawę - 3.5 godziny za około 30zł. Zaryzykowałem.
PKS - na czas.
Busik - na czas!
Pierwszy pociąg - na czas!!
Zostaje ostatni etap - mam 15 min na przesiadkę. Mała miejscowość - duży budynek - z jednej strony dworzec PKP, z drugiej PKS. Jedna kasa obsługująca to i to. Podchodzę do kasy. Siedzi pani, a za nią trzy panie - koleżanki, na stole herbata/kawa i ciasteczka, ale co tam.
- Poproszę bilet normalny do XXX na pociąg na 15:30.
- Nie ma takiego pociągu.
- Ale jak to nie ma? Odwołany?
- Nie ma takiego na rozkładzie.
No to pięknie myślę sobie, internet mnie okłamał....
- A kiedy jest PKS do XXX?
- Tam jest rozkład. - Pokazuje.
Podchodzę, sprawdzam, jest PKS za godzinę, nie jest źle! I tak będę szybciej niż gdybym jechał przez Warszawę. Kątem oka patrzę na rozkład PKP obok i... krew mnie zalała...
Musiałem wyjść na zewnątrz zapalić aby ochłonąć...
Wracam do poczekalni, podchodzę do okienka.
- Poproszę bilet normalny do XXX na pociąg na 15:36.
- Proszę bardzo.
W tym miasteczku są 3 (dosłownie trzy) przyjazdy i 3 odjazdy PKP na dzień, ale jeśli ktoś się pyta o bilet na 15:30 kiedy pociąg jest o 15:36 widocznie jest to zbyt dużym problemem aby pasażera poinformować o tym.
przecież zostałaś poinformowana, że takiego pociągu nie było :D
Odpowiedzpoinformowany - ja jest facet.
Odpowiedzklasyczny facepalm... jak ja nie lubię takich torbiszonów w okienkach
OdpowiedzI właśnie dlatego PKP powinno być sprywatyzowane, najlepiej sprzedane Niemcom. Jak przyjdzie do zarządu ktoś kto ma pojęcie o zarządzaniu, a nie koleś z politycznego nadania, to pozwalnia te prukwy za psucie wizerunku firmy i może wreszcie pociągi zaczną jeździć normalnie. Taa, marzenia, związkowcy oczywiście do tego nie dopuszczą, bo jeszcze by im ktoś pracować kazał.
OdpowiedzPomysl dobry, ale nie sprzedawac obcym inwestorom. Jak bedziemy sprzdawac caly kapital za granice, to ten kraj nigdy nie bedzie godny zycia.
OdpowiedzRegio jest sprywatyzowane, choć ciągnie pomoc od państwa bo by musieli ogłosić upadłość
OdpowiedzPrzewozy Regionalne? Pewna(y?) jesteś że są w rękach prywatnych?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2012 o 21:46
Ogarnij się.Jak to działało jako jedna spółka pod szyldem PKP,to to dobrze działało.Teraz masz masę spółeczek i dlatego jest taki burdel.
OdpowiedzJeżeli to był jakiś pociąg z rezerwacją miejsc to ewentualnie można zrozumieć - choć i tak strasznie upierdliwy babiszon. Ale jeśli to jakieś Regio/InterRegio to można sobie kupić choćby nic nie jechało. I tak mam nadzieję, że te automaty biletowe, które już pojawiają się na większych dworcach będą miały coraz większy zasięg. Ostatnio kupuję bilety tylko tam, nie mam żadnych problemów i nie muszę się użerać z okienkowymi.
OdpowiedzJa czasem też kupuję bilet w internecie i go sobie drukuję. Prawie jak automat. Ale zarówno w automatach, jak i w netowej sprzedaży wkurzające jest jedno - nie kupisz sobie biletu w relacji z przesiadką po drodze. Musisz dwa osobne, a to już dodatkowe koszta. :| Siłą rzeczy o zakupieniu np. dopłaty na IR do wydanego biletu też zapomnij. :/ Takie rzeczy niestety tylko w kasie...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2012 o 0:53
Też tak miałam ostatnio :D Babka była wkurzona, że chcę wymienić bilet (z powodu opóźnienia pociągu), co dało się wywnioskować po komentarzach w stylu "to nie takie proste". Mówię jej, że chcę TLK na 17.40, a ona, błądząc długopisem po rozkładzie, z wyrzutem w głosie informuje, że takiego pociągu nie ma. Patrzę na rozkład - faktycznie, nie ma o 17.40, jest o 17.43 :D Nie wiem, co to miało na celu, ale pewnie nie dostałabym biletu gdybym nie poprawiła mojego karygodnego błedu.
OdpowiedzJa wiem dlaczego ona Ci nie powiedziała, że jest pociąg 6 minut później niż myślałeś: otóż baba siedzi na dworcu w okienku w jakiejś mieścinie i musi sprzedawać bilety tym, którzy odważyli się wyściubić nosy poza rogatki. Ona nigdy pewnie tego nie zrobiła i sama sobie w brodę pluje wyżywając się na pasażerach. Ot, co.
OdpowiedzOstatnie zdanie zajeżdża Yodą;) Ale i tak PKP rządzi.
OdpowiedzTo Yoda się nie mył? :o
OdpowiedzDlaczego nie kupiłeś jednego biletu wsiadając w pierszy pociąg - od razu do miejsca docelowego?
OdpowiedzAle mogłeś też kupić bilet na ten drugi pociąg na tej pierwszej stacji i w razie opóźnienia pociągu miałbyś większe szanse na zdążenie na przesiadkę no i nie musiałbyś użerać się z piekielą panią z okienka;)
OdpowiedzNiedobrze...bo o ile intercipa zawsze daje dupy,to przewozy regionalne są zazwyczaj w porządku...
Odpowiedz