Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Znowu bank, tym razem historia świeższa. Sielankowy dzień, słoneczko świeci, ptaszki ćwierkają,…

Znowu bank, tym razem historia świeższa.

Sielankowy dzień, słoneczko świeci, ptaszki ćwierkają, ludzie po ulicy uśmiechnięci chodzą - to ktoś przyjdzie gotówkę wpłacić, to znowu ktoś inny wypłacić, ktoś pyta "jak to z tymi lokatami teraz", ktoś dom buduje i hipotekę by chciał... Wesoła rutyna.

No, ale co to za dzień, w którym ktoś nie nazwie mnie złodziejem, miejsca pracy burdelem i nie "zadzwoni do telewizji".

Stało się. Wchodzi. Twarz, jakby znajoma, purpurowa ze złości, rączki zaciśnięte w pięści, z jednej nieśmiało wystaje nasza karta kredytowa. Podchodzi i rzecze, nie dając mi służbowej formułki wyrecytować jak to miło go widzieć:

- Sku*wysyny! Złodzieje!

I tak przez dłuższą chwilę. Wykorzystując moment, który musiał przeznaczyć na nabranie powietrza do płuc, pytam co się stało.

Zanim przejdę do rzeczy, należy pokrótce wyjaśnić działanie karty kredytowej, bo nie każdy posiada i korzysta: jest do niej przypisana określona pula środków udostępnianych klientowi przez bank. Takie środki wymagają spłacenia w określonym terminie, który jest wyraźnie zaznaczony na wyciągu - niekoniecznie wszystko trzeba spłacać od razu, bo jest też tzw. kwota minimalna, po uregulowaniu której można z pozostałej części limitu korzystać swobodnie. Przykładowo - z limitu 1000 złotych użytkownik wyda 800. Przychodzi wyciąg, klient reguluje wspomnianą kwotę minimalną (u nas 3% wartości zadłużenia) i może korzystać z pozostałych dwóch stów (kruczek polega na tym, że w tej sytuacji naliczane są od długu odsetki). Jak spłaci te osiem stów, do dyspozycji ma znowu całą kwotę. Takie "zakupy z opóźnioną płatnością".

Przypomniałem sobie, skąd człowieka kojarzę: klient wziął sobie u nas wspomnianą kredytówkę twierdząc, że rozumie zasadę działania i wszystko jest jasne (taką sobie wprowadziliśmy w oddziale zasadę, że tłumaczymy jak działają produkty kredytowe, żeby nie było takich niespodzianek). Okazało się, że od momentu wyjścia od nas z plastikiem, zaczął się zakupowy szał - facet w ciągu jednego cyklu rozliczeniowego (miesiąca!) rozpieprzył całą dostępną kwotę, cały zadowolony, że wreszcie żyje jak panisko. A to żonę na kolację, a to kolegów na mecze "ojro" pozapraszał, a to córce do samochodu dołożył... Z "mordą" przyszedł jednak z powodu, po którym opadło mi absolutnie wszystko:

- Panie, ja już mam wakacje w Egipcie zarezerwowane, ja nie mam na te pierdoły czasu! Ja do jutra zapłacić muszę! No, to gdzie ta kasa?

Moja twarz przybrała wyraz, jakim z pewnością może pochwalić się upośledzony labrador i dotarło do mnie: człowiek zapytał, gdzie jest jego kolejne dwadzieścia tysięcy, bo tamto już się skończyło, a on prawie miesiąc już czeka... Po powrocie do miny "profesjonalne zatroskanie" i wytłumaczeniu, że to jednak nie tak działa, a banki nie mają w zwyczaju raczyć swoich klientów takimi prezentami, człowiek zbladł i zaczął się kiwać jak z chorobą sierocą. Na odchodnym rzucił, że przecież mu wakacje przepadną i co on żonie powie. Moja uwaga, że kartę lepiej spłacić, bo to najdroższy możliwy kredyt na rynku i zaraz zainteresuje się tym windykacja, nie została zaszczycona komentarzem.

Zamiast faceta do Egiptu pojedzie w tym roku komornik.

Bank

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar meg
55 59

To jest ten poziom absurdu, że aż nie wierzę...dorosły człowiek wierzący w "pieniążki z nieba" i to bez spłacania:P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 8

Spokojnie, Selekcja Naturalna zrobi swoje :D. Aż dziwię się, że tak późno i jeszcze tacy po ziemi chodzą.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
-1 3

@Olsea: Facet zrobi szum w telewizji, jak to bank próbuje go okraść i dla świętego spokoju bank mu to, kosztem innych klientów, umorzy. A jak nie to nasze państwo to spłaci z naszych podatków.

Odpowiedz
avatar done
14 16

Teraz wydaję, później będę się martwił. A myślałem, że to ja beztrosko wydaję pieniądze... Już mi lepiej :-P.

Odpowiedz
avatar adzata
10 12

Luzik. Też tak mam. Ale beztrosko wydaję tylko swoje pieniądze.

Odpowiedz
avatar Pieces13
1 3

też tak beztrosko wydaję ale tylko na elektronikę i samochód na reszcie sępię każdy grosz :D

Odpowiedz
avatar Kubaxius
1 3

NIe wiem jak wy to robicie, ja co kupuję to się muszę zastanowić zawsze 2 razy :)

Odpowiedz
avatar JustLuck
1 1

@Kubaxius - wszystko zależy od poziomu dochodów. Kiedyś też się dziwiłem jak można zjeść obiad za 50, czy 100zł, płacić w barze za piwo 5, a w restauracji 10zł, gdy w sklepie to samo kosztuje 2 albo 3 oraz po co mi laptop skoro i tak pracuję w domu. Punkt widzenia zmienił się odkąd nie muszę się martwić o stan konta.

Odpowiedz
avatar Finlandia
28 30

Kurcze, znam wiele osób, które maja kartę kredytowa i nie do końca rozumieją jak działa (nie wiedzą jak spłacać by nie płacić odsetek, oczekują od banku że im o spłacie przypomni, spłacają kartę innymi produktami kredytowymi itp.) ale wszyscy kojarzą mniej więcej, że kiedyśtam to trzeba spłacić. Nie pomyślałabym, że można aż tak nie kumać jak w historii...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2012 o 8:06

avatar konto usunięte
17 17

Ja nie wątpię, że facet kiedyś tam zamierzał część, jakoś spłacić - generalnie ze strony faceta dialog opierał się na kwocie minimalnej, na wycinku ze strony internetowej banku (gdzie podane jest na przykładzie jakie odsetki zapłacisz przy jakiejś tam kwocie po określonym czasie), zebrał wszystko do kupy i stwierdził, że on wie już wszystko. Jak mu więc zakładaliśmy kartę oferując, że wytłumaczymy jak działa (nazywamy to metodą "na kalendarzyk", bo podobnie jak antykoncepcja pomaga unikać głupich wpadek... no i używa się przy tym tłumaczeniu kalendarza), to nie był zainteresowany słuchaniem. Szczerze mówiąc - w naszym interesie jest utrzymanie standardu obsługi, a nie zarzucanie ludziom kłamstwa czy traktowanie ich jak dzieci. Wie o co chodzi, to wie o co chodzi.

Odpowiedz
avatar Jorn
18 18

Cóż, niektórzy są po prostu nie dość inteligentni, żeby żyć we współczesnym świecie. Mam wrażenie, że facet zrozumiał, że ma spłacić kwotę minimalną, a reszta to jakiś prezent za to, że łaskawie przyjął kartę. A może po prostu kombinował, że co mu zrobią, jak powie, że nie odda. Oczywiście bank na ogół ma sposoby, żeby pieniądze odzyskać. I jeszcze jedno – niektóre banki dają możliwość automatycznej spłaty. Działa to w ten sposób, że gdy mija termin bezodsetkowego kredytu, bank pobiera z konta bieżącego kwotę niezbędną do spłaty karty, a klient nie musi o tym pamiętać. Nawet, jeśli wpadnie przez to w debet, to zwykle jest on oprocentowany niżej niż kredyt z karty.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

No, nie do końca może w ten debet wpaść - bo to też jest produkt kredytowy i też musi go sobie uruchomić. ;) Automatyczna spłata, oczywiście, istnieje - ale o takiego pewniaka jak ten człowiek aż trudno, co to wszystko wie i nikt niczego nie musi za niego pilnować. :)

Odpowiedz
avatar Jorn
2 2

OK., może w różnych bankach to jest różnie praktykowane. Ja generalnie nie mam w swoim banku prawa do debetu, ale gdy zabraknie mi na koncie bieżącym pieniędzy na spłatę kredytu hipotecznego lub karty kredytowej, to jednak stan konta robi się ujemny, a kredyt i karta są spłacone.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Różnie funkcjonuje - zależy od regulaminu karty. Ten debet jest chwilowy, ale na niego lepiej uważać, bo pewnie przy niespłaceniu go na koniec cyklu traktowany jest jako zadłużenie przeterminowane. U nas automatyczna spłata "wysysa" tyle, ile jest salda dostępnego na wskazanym RORze i tyle. Podobnie sprawa ma się przy płatnościach PayPass.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

*podobnie, mam tutaj na myśli oczywiście możliwość czasowego wyjścia poza saldo dostępne - transakcja rozliczana jest z opóźnieniem, a terminal nie sprawdza salda dostępnego. ;)

Odpowiedz
avatar duRin90
12 12

Po prostu karty kredytowe nie sa dla kazdego, sam sie kiedys obawialem przy zakladaniu wlasnego kredyta, ale to nie jest fizyka jadrowa, nie trzeba sie duzo natrudzic, zeby zrozumiec jak dziala. No i zycie wygodniejsze.

Odpowiedz
avatar k4be
12 18

Jedynym argumentem, który mógłby mnie przekonać do wypełnienia wniosku o kartę kredytową czy pożyczkę gotówkową, byłby brak konieczności zwrotu wypłaconej kwoty.

Odpowiedz
avatar Molochor
-2 6

Za darmo nigdy nikt nic Ci nie da, pamiętaj. Chyba że zaczniesz żebrać, ale nic poza tym. PS: Oczywiście wychwyciłem żart/ironię w tym komentarzu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 czerwca 2012 o 16:07

avatar konto usunięte
27 29

Wspaniała historia :) Koleś widać za dużo naoglądał się filmideł z USA gdzie bohaterowie za wszystko płacą kartą kredytową ale jakoś nieczęsto na taśmie filmowej uchwycony jest moment kiedy udają się do banku uregulować te wydatki :)

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
9 17

karty kredytowe są dla nikogo: bogaci ich nie potrzebują, biedni powinni unikać. szkoda tylko, że "zwykłe płatnicze" są pod pewnymi względami upośledzone

Odpowiedz
avatar kefir
2 2

Niekoniecznie, jeżeli jest to karta wypukła (ja do swojego konta dostałem wypukłą debetową) to chyba w niczym nie ustępuje kredytowej. (poprawcie mnie jeśli się mylę)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 26

pewnie, nawet koks się nią tak samo kreśli

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2012 o 11:14

avatar konto usunięte
5 5

No, podstawowa różnica to posiadanie limitu kredytowego - z którego jak się potrafi korzystać, to jest nieoprocentowany. :) Karty kredytowe to forma zabezpieczenia finansowego, jeśli masz dużo środków, to po cholerę marnować je "konsumpcyjnie" - jeśli ktoś jest lubi bawić się w szeroko rozumiane inwestowanie, ma większą siłę nabywczą np. na giełdzie, nie musi koniecznie "przeżerać" pieniędzy. Istnieją też lokaty np. 30-sto dniowe - zawsze to jakiekolwiek pieniądze, które dostajesz za nic. :)

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

@PiekielnyDiablik, W sumie racja. Tyle tylko, że w kraju, w którym mieszkam oferta kartowa jest ubożuchna w porównaniu z tym, co można dostać w Polsce. Standardowo do konta dają Maestro, którym z nielicznymi wyjątkami nie mogę płacić w internecie i w dodatku działa tylko w Europie i najbliższych okolicach, oraz kredytówki Visa lub MC. Ten karciany kredyt nie jest mi do niczego potrzebny, tylko mi przeszkadza w kontrolowaniu stanu konta, ale karta embosowana nominowana w euro jest mi potrzebna, choć wolałbym debetową.

Odpowiedz
avatar duRin90
6 6

Karta kredytowa to swietna sprawa dla kogos, kto wie jak jej uzywac. Jest duzo bezpieczniejsza w przypadku platnosci w internecie chociazby.

Odpowiedz
avatar scr
2 4

Gdybym karta płatnicza lub przelewem mogła płacic za bilety lotnicze i wszystkie zakupy przez internet to kredytowa nie byłaby mi do niczego potrzebna. Co do powyższego to masz całkowita racje.

Odpowiedz
avatar kefir
12 12

Heh, dzieciakiem będąc, poznałem wynalazek jakim jest bankomat, i ubzdurałem sobie, że można z niego brać ile się chce w razie potrzeby :)

Odpowiedz
avatar KompocikJablkowy
8 10

...bo przecież wydrukuje pieniądze na poczekaniu? :D

Odpowiedz
avatar sparxx
6 8

Żeby dostać taki limit na karcie kredytowej, trzeba mieć dochody pozwalające zapewnić spłatę tej kwoty. Jak się tyle zarabia to nie można być takim idiotą, żeby sądzić że pieniądze rozdają za darmo, no... Naprawdę są tacy?

Odpowiedz
avatar scr
4 6

hmm ja majac dochód 900 zl dostałam karte z limitem na 7 tysiecy!!

Odpowiedz
avatar pwone
6 18

Może to był jakiś rolnik. Oni są przyzwyczajeni do tego, że dostają pieniądze za darmo, a jak wezmą jakiś kredyt to mają umarzany.

Odpowiedz
avatar meg
-5 9

@pwone co za bzdury. Albo górnik, albo policjant, a już na pewno wyższy szczebel urzędniczy...dajemy się napuszczać na siebie nawzajem, zamiast rozliczyć lepiej tych co nas szczują. Rolnicy mają za darmo? Jasne, jeszcze ich proszą żeby wzięli.

Odpowiedz
avatar Naa
8 8

W głowie się nie mieści, że ktoś mógł być tak bezmyślny, ale jakoś wierzę w tą historię. Na co, jak na co, ale na głupotę i bezmyślność "przeciętnego obywatela" można liczyć niezawodnie.

Odpowiedz
avatar Capitalny
4 4

Jako były windykator, przyznaję Ci w pełni rację.

Odpowiedz
avatar Pytajnik
3 7

Czlowiek glupi jak but z lewej nogi, ale historia moim zdaniem bardzo smutna. Dlaczego? "człowiek zbladł i zaczął się kiwać jak z chorobą sierocą. Na odchodnym rzucił, że przecież mu wakacje przepadną i co on żonie powie." Mam wrazenie ze piekielny bohater historii jest w zyciu nieszczesliwy, na nic go nie stac, i dopiero kiedy przyszpanowal kasa, Egiptem, poczul sie jak czlowiek. A teraz sie to nagle wszystko skonczylo. Awanturnik z niego i rozumem nie grzeszy, ale strasznie mi go zal. No, ale moze nadinterpretuje.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2012 o 14:12

avatar Byczek1995
3 5

Mógł szukać szczęścia inaczej, "bo pieniądze to nie wszystko, choć na nich twardo stoi świat, liczy się ktoś kto jest wciąż blisko, nawet gdy forsy brak"

Odpowiedz
avatar Dominik
1 3

Karty kredytowe dobre sa. 10 miesiecy kupowalem auto za 6000 GBP. Na karte kredytowa nieoprocentowana do mrca 2013. Jesli nie bedzie konca swiata w grudniu 2012 to wezme nastepna karte, ale tym razem juz na 4 kola. sadze ze w 4 lata samohod bede mial splacony. Na nioprocentowany kredyt.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Zgadza się, jeżeli się mądrze kombinuje, to na kartach można nawet zarobić, a przynajmniej nie stracić. Niestety większość ludzi nie potrafi "mądrze kombinować" i płacą procenty i kary za nieterminową spłatę. Ja traktuję kartę kredytową przede wszystkim jako ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków - w razie poważnych kłopotów mogę przeżyć 2 lata nie zarabiając ani funta, płacąc za wszystko dwiema kartami kredytowymi. Oczywiście później to wszystko trzeba spłacić wraz z odsetkami, ale jak na awaryjne rozwiązanie na czarną godzinę nie jest źle.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 czerwca 2012 o 21:49

avatar Capitalny
1 1

Pointa najlepsza:)

Odpowiedz
avatar Sine
0 2

Najbardziej dziwi mnie fakt, że nie tylko sam facet nie ogarniał, jak to działa, ale również inni członkowie rodziny, którym się gość "podokładał". Żona i córka również takie niekumate? Zwłaszcza małżonka nie dociekała, jak w rzeczywistości działa kredytówka? Gdyby nie profil portalu i ilość absurdów, jakie tu są opisywane, ciężko byłoby uwierzyć w bezmyślność na taką skalę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 8

Zdziwiłbyś się, jak często spotykam się w pracy z kobietami, które "nie podejmują decyzji, bo mąż w domu zajmuje się finansami". I koniec, kropka. To naprawdę nie jest niezwykłe - jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której kobieta po prostu przyjęła do wiadomości ten fakt, zwłaszcza jeśli tłumaczył to tak, jak mnie próbował tłumaczyć.

Odpowiedz
avatar Sine
1 1

Rozumiem podział ról i do tego, jak komu pasuje podział finansów w domu się nie wtrącam. Jedynie wizja dwudziestu tysięcy "z nieba" co miesiąc jest dla mnie zbyt abstrakcyjna.

Odpowiedz
avatar whateva
0 2

No, moja zona niby z grubsza wie, jak dzialaja karty kredytowe, gieldy, instrumenty pochodne i reszta tego interesu, bo sie nasluchala ode mnie, ale jesli ktos dzwoni do niej z banku i zawraca glowe, slyszy odpowiedz jak wyzej. Zona ma swoje kompetencje, ja swoje, uzupelniamy sie bardzo dobrze. Inna sprawa, ze ja nie jestem takim kamikaze jak ten z opowiesci autora i termin splaty kazdej karty jest swiety :)

Odpowiedz
avatar Gosia1351
2 2

Hmm, a ja mam do autora pytanie. Kiedyś miałam na karcie debet w kwocie 200 zł (miałam ledwo 18 lat i miałam niski debet). Zdarzyło się tak, że przez jakiś czas nie mogłam go spłacić, bo nie pracowałam i zawsze były jakieś inne wydatki... Odsetki się naliczały, wezwania przychodziły, ale zwyczajnie (tak, wiem, byłam głupia) jako nastolatka je ignorowałam. W końcu po pół roku stwierdziłam, że pasuje uregulować płatność. Poszłam do banku, chciałam wpłacić zaległe pieniądze, a tam pani w okienku, wraz z drugą panią która akurat przyszła do niej powiedziała mi, że mojego konta już nie ma (wydaje mi się, że coś przychodziło listownie, że konto mi zablokują). Ja wtedy zapytałam co z tym debetem w takim razie i gdzie mam to uregulować, a panie powiedziały: ma pani szczęście, bo bank "puścił to w straty", nie musi pani płacić. Jak to jest możliwe? Zastanawiam się czy nie figuruję teraz w jakimś rejestrze dłużników, ale czy mogę jakoś tę sytuację wyprostować?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Co jest istotne, to sprawdzenie czy nie figurujesz w Biurze Informacji Kredytowej jako osoba z przeterminowanym zadłużeniem. Nie będę tutaj opisywał, w Internecie jest mnóstwo informacji na ten temat, na przykład: http://informacje-o-bik.kredytpolska.com/jak_sprawdzic_swoja_historia_w_BIK.html . Dane w BiKu są aktualizowane raz na pół roku - czyli jeśli od momentu spłacenia zadłużenia upłynęło mniej więcej tyle, to konto masz prawdopodobnie czyste. O tym, żeby bank cokolwiek "puszczał w straty" jeszcze nie słyszałem. ;) Jeśli natomiast BiK jest czysty, nie masz się czym martwić i o sprawie możesz zapomnieć.

Odpowiedz
avatar bike_me
0 0

Może przed założeniem karty kredytowej powinno się przechodzić test na inteligencję i czytanie/słuchanie ze zrozumieniem? :)

Odpowiedz
avatar MhL
-4 4

Dlatego karty kredytowe powinny być zlikwidowane, okej wiem, że tłumaczy się ludziom "jak to działa", ale sęk w tym, że ludzie to idioci, dla ich dobra takie rzeczy nie powinny być dostępne.

Odpowiedz
avatar bike_me
5 5

Podobnie jak papierosy, alkohol i szybkie samochody. Niestety, to nie takie proste. Od zakazów jeszcze nikt nie zmądrzał.

Odpowiedz
avatar whateva
1 3

Mhl, jestes czlowiekiem? Jesli odpowiedz jest twierdzaca, stosujac sie do twoich wlasnych slow, z czystym sumieniem moge nazywac cie idiota. Laczny limit moich kart pozwala na zakup nowego samochodu klasy premium. Chwale sobie ten limit, bo daje mi najtanszy - bezplatny - kredyt, a zagonienie do pracy srodkow z tego kredytu pozwala mojej rodzinie na calkiem sympatyczne zycie. Czytajac wiec twoje postulaty, nie mysle zbyt cieplo (eufemizm taki) o osobnikach twojego pokroju, wiedzacych lepiej, co innym jest potrzebne, a co nie. Na szczescie nie masz zadnego wplywu na rzeczywistosc.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Karty kredytowe to naprawdę rewelacyjna sprawa. Ot, choćby z powodów, które opisał whateva - jeśli masz swoje środki, albo kartę umożliwiającą bezpłatne przelewy z rachunku KK (na przykład ING ma teraz taką promocję, bodajże do końca roku), to możesz je spokojnie inwestować. Jakaś podstawowa znajomość giełdy, forexa, czy choćby krótkoterminowe lokaty pozwalają Ci zarobić - więcej albo mniej. Jeśli natomiast masz zamiar traktować limit nie jako zabezpieczenie, ale jako stałe rozszerzenie swojego budżetu - to faktycznie, lepiej odpuścić.

Odpowiedz
avatar done
0 0

Netsatan, chcesz być bohaterem kolejnej takiej historii? Przecież przelewy z karty są traktowane jako operacje gotówkowe i oprocentowane w pełnej wysokości od razu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

A umiesz czytać? Wyraźnie napisałem, że jest to bezpieczne w przypadku kart, w których takie przelewy są bezpłatne - z zaznaczeniem, że taką promocję ma w tej chwili ING.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Oj, przepraszam, nie mogę edytować - nie chodziło mi o przelew bezpłatny, tylko sytuację, w której środki są nieoprocentowane. :) A tak też się da, ale akurat nie w ING, bazowałem na informacjach zasłyszanych, za co przepraszam. :)

Odpowiedz
avatar done
0 0

A widzisz. Mało która karta ma takie przelewy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Mało która. Jak jednak napisałem - wszystko się da. ;)

Odpowiedz
avatar katarzyna
2 2

Nie mam karty kredytowej, z ciekawości pytam- dlaczego, skoro miałabym limit 1000zł, po wydaniu 800 nie mogłabym korzystać z pozostałej 200?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

Jestem PRAWIE pewna, ze nie został dokładnie poinformowany. Że zaproponowano mu kartę, wyjaśniono co i jak, ale nie wyjaśniono tego drobnym druczkiem, bądź też, co jest możliwe, celowo wprowadzono w błąd.

Odpowiedz
Udostępnij