Współlokatorka otruła mi szczury. Ręce jeszcze mi się trzęsą, serducho wali. Oczy, że się pocą, to mało powiedziane. Dlaczego to zrobiła? Nie mam pojęcia i pewnie nie dane już będzie mi się dowiedzieć, wszelkie kontakty zostały zerwane w trybie natychmiastowym.
Ja rozumiem, że można nie lubić zwierząt. Ale, po pierwsze: czy to oznacza, by zaraz im robić krzywdę? Po drugie, w tej historii chyba najważniejsze: Piekielna Współlokatorka doskonale wiedziała od dawna, zanim jeszcze zdecydowała się zająć drugi pokój w MOIM WŁASNYM mieszkaniu, iż posiadam dwóch ogoniastych osobników. Na wstępie od razu zaznaczyłam, że chłopcy kłopotliwi nie są - klatkę sprzątałam co drugi dzień, więc po przykrym zapachu ani śladu. Ponadto byli nauczeni, że za próg mojej kanciapy wychodzić nie wolno. Warto dodać, że były to stworzonka bardzo łagodne, żaden nigdy nikogo nie ugryzł. Nawet, gdy ktoś obcy wsadzał im ręce do klatki.
Dwa dni temu zaufały złej obcej ręce, która dosypała im do karmy trutkę. Starczyła moja szesnastogodzinna nieobecność. Nie mam pojęcia, co to było za nowoczesne świństwo do zwalczania gryzoni, że szczurki się na nim nie poznały.
Trucicielka została przeze mnie, mówiąc kulturalnie, z miejsca wykopana, a ja się zastanawiam, czy nie zgłosić powyższego faktu odpowiednim służbom. Jako dowód posłużą resztki dziwnych granulek, które znalazłam w misce z karmą. Tych, których moi ogoniaści przyjaciele już nie dali rady zjeść.
współlokatorka
Zgłoś. Tu nie ma się co zastanawiać.
OdpowiedzPopieram. Taka kretynka może jeszcze wiele rzeczy zrobić innym zwierzakom.
OdpowiedzRównież popieram, zgłoś jak najszybciej
Odpowiedzproszde w padnij do mnie i nałap sobie szczurów ile dusza zapragnie. z 50 sztuk tego lata na stajni i odporne na wszelkie trutki. śmiało, zapraszam bo ja już przywykłem.
OdpowiedzMoje Szczurayce się rozmnozyly z dzikimi więc poszukuje osoby zainteresowaniem małymi samczykami
OdpowiedzZłaszać możesz, ale o ile nie były to jakieś rasowe i warte kupę kasy, to i tak umorzą. Niestety.
OdpowiedzWspolczuje bo to zywe stworzenia ale nie przesadzajmy. Mundurowi i tak maja co robic bez tego a prokuratura nie przyjmie zgloszenia bo niska szkodliwosc czynu. Lepiej zglosic do jakiegos towarzystwa opieki zwierzat.
OdpowiedzZgłaszaj. Wszelkie akty znęcania się nad zwierzętami powinny być zgłaszane. Może i za gryzoniami nie przepadam ale NIC nie usprawiedliwia krzywdzenia zwierzaków. One też mają prawo żyć.
OdpowiedzTo podłość, ale obawiam się, że możesz napotkać mur niezrozumienia za którym schowają się niebiescy panowie. Sugeruję raczej publiczne napiętnowanie idiotki. Wśród znajomych, na uczelni itd. Poinformuj jej rodzinę, jeśli masz kontakt. Zadziała skuteczniej, a tobie oszczędzi tłumaczenia, dlaczego nie uważasz trucia zwierzątek, nawet malutkich, za czyn o niskiej szkodliwości społecznej.
Odpowiedzprzepraszam za wulgaryzmy, ale gdy czytam jak niektórzy potrafią być okrutni dla zwierząt, dostaję k*rwicy. Jak, k*rwa mać, jak można skrzywdzić zwierzę, które myśli i czuje? Dosypałbym tej szm*cie to samo do obiadu, niechby zdychała w męczarniach. Sprawę natychmiast zgłoś na policję.
Odpowiedzpopieram w 100%. zgłoś na policję, albo do jakiegoś towarzystwa ochrony zwierząt, lub coś w tym stylu. byleby ktoś wyciągnął od tamtej pindy jakieś konsekwencje.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2012 o 14:18
To mogłoby podpaść pod niszczenie cudzej własności. Odszkodowanie za straty moralne i materialne takie żeby trucicielkę trzepnęło po kieszeni i może następnym razem się zastanowi. <br> Tylko nie wiem co na to paragrafy.
OdpowiedzA pod znęcanie się nad zwierzętami nie? Chyba 2 lata można za to odsiedzieć.
OdpowiedzWydaje mi się, że ta droga byłaby najlepsza, bo nawet sądy (ludzkie, było nie było) mogą sądzić wg stereotypów, że zabicie zwierzątka zwłaszcza szczura /kolejny stereotyp/ to żadne przestępstwo/wykroczenie, a uszczerbek na własności jest bardziej zrozumiały dla tych, którzy uważają się za "panów stworzenia".
Odpowiedznie pójdzie siedzieć. najwyżej dostanie nakaz zwrotu wartości zwierząt (około pewnie 50zł) bo, wytłumaczy i wymiga się tym: "myślałam ,że u niej w pokoju zalęgły się szczury dla tego wysypałam trutkę na szczury, a klatka na chomika stała pusta więc użyłam do tego miseczki z tej klatki" amen.
Odpowiedz@arakiz a więc szczury miały same wejść do klatki?
Odpowiedz@katem Sądy również bywają "ludzkie". Kilka lat temu paru sk...synów włamało się do jakiegoś gospodarza i ukradło kilkanaście cieląt. Żeby im się zwierzęta pomieściły w traku i nie uciekły- połamali im kręgosłupy i poprzecinali ścięgna- cielęta wciąż żyły. Złapano sk...wieli na tyle szybko, że nie wszystkie zwierzęta były jeszcze martwe. Sędzina rozpatrująca sprawę zasądziła karę więzienia. Nie pamiętam, ile dostali, bo minęło już trochę czasu, ale w uzasadnieniu wyroku właśnie szczególne okrucieństwo sprawców stało się podstawą wyroku. Nie podejrzewam, by w przypadku Liothe skończyło się równie pomyślnie, ale zgadzam się z MrSpookiem- zwyrodnialców należy tępić wszelkimi możliwymi sposobami- więc warto próbować dochodzić swoich praw, gdzie tylko się da. (Nieważne, czy pupilem jest szczur, pająk, pies- jeśli tylko właściciel potrafi swojego ulubieńca okiełznać, by nie był zagrożeniem dla innych- to jego sprawa, co hoduje i kocha.) Nie od rzeczy będzie też, jak ktoś tu zasugerował (przepraszam, nie mogę znaleźć komentarza)zrobienie odpowiedniej reklamy trucicielce wśród znajomych- publiczne potępienie bywa często bardzo bolesną karą. @Liothe Jeśli zdecydujesz się na podjęcie oficjalnych kroków względem byłej lokatorki- życzę Ci powodzenia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2012 o 6:03
Zaraz Ci ktoś napisze, że nie rozumie jak można płakać po szkodnikach i dobrze, że zdechły. I że jeszcze sam by butem rozdeptał. Twoja współlokatorka pewnie należy do tego samego obozu.
OdpowiedzA zgłoś na policję otrucie ci zwierząt. Do stracenia masz tylko parę godzin. Oczywiście umowę najmu masz? Bo jak nie, to zapłacisz solidną kaskę za uchylanie się od podatków, gdy tylko fakt najmu zostanie oficjalnie zaprotokołowany.
Odpowiedznie zostanie, bo policja nie zajmuje się wszystkimi pobocznymi możliwymi grzechami każdej osoby która do nich przychodzi. prędzej ta panienka w ramach zemsty mogłaby donieść do US - ale nie policję.
OdpowiedzA czy ja napisałem, kto konkretnie doniesie do US? Napisałem tylko, że po zgłoszeniu nie da się dalej udawać, że nic się nie stało, jakby co.
OdpowiedzZgłaszaj, niech kretynka dostanie nauczkę. Współczuję utraty futerkowych przyjaciół.
OdpowiedzAle i tak nic nie zrobią bo : "A skąd ma pani dowody , że to ona a nie tamta co ją tak tamta co przy tamtej koło tej była ?!"
Odpowiedzzamiast od razu zakładać, że nic nie zrobią
OdpowiedzZgłaszaj, bądź uparta, zwyrodnialców trzeba tępić..., a smród w papierach jaki coś takiego pozostawi nie zwietrzeje. Do diabła z policją, jest coś takiego jak zawiadomienie do prokuratury...
OdpowiedzDziwna ta trutka, normalnie taka na szczury działa dłużej, żeby więcej z gniazda ubić, bo szczury głupie nie są i jak jeden zdechnie po zjedzeniu czegoś to reszta nie tknie nawet najlepszych przysmaków z tamtego miejsca.
OdpowiedzAle tu nie było gniazda, mogła być zwykła trutka na cokolwiek, dwa szczury na raz często szamią. Przynajmniej te, co widziałem.
OdpowiedzPiszesz o przystosowaniu ewolucyjnym u szczurów żyjących na wolności. W warunkach hodowli domowej cecha "wysyłamy najsłabszego na próbę i poczekamy czy jedzenie nie było zatrutę" jest mniej wartościowa od cechy "o, podali jedzonko, no to jemy". Po prostu w warunkach hodowli czekanie nie dość, że nie przynosi korzyści, to jeszcze przynosi straty, bo inny szczur zje lepsze kąski. Uroki ewolucji to nie tylko nabywanie nowych cech przystosowawczych, ale też utrata starych, które w nowych warunkach nie przynoszą przewagi nad osobnikami ich nie posiadającymi.
OdpowiedzPodejrzewam, że nawet trutki nie kupiła. Myślę, że wzięła trutkę z piwnicy (zazwyczaj takie różowe granulki), albo zatruła je żrącym środkiem do udrażniania rur.
OdpowiedzMyślę że należy zgłosić tą sprawę policji. Tym bardziej że masz dowód w postaci tych jak piszesz "resztek dziwnych granulek". Rzecz jasna przy zgłoszeniu weź pod uwagę też to co napisał @bloodcarver.
OdpowiedzMa też dowód w postaci martwych szczurków, których sekcja u weterynarza może potwierdzić, że zostały otrute.
OdpowiedzChyba jest jakiś margines czasu na zgłoszenie takiej umowy, no, i zawsze można powiedzieć, że mieszkała "na próbę" od niedawna (chyba, że są świadkowie, że właśnie od dawna...). Też jestem za zgłoszeniem - policji przypomnieć, że to znęcanie się nad zwierzętami i zniszczenie cudzej własności, a jeszcze powinni dość do tego, _skąd_ pochodziła ta trucizna. Albo do prokuratury. Ale swoją drogą odpowiednią opinię wśród znajomych warto by jej zacząć wyrabiać. Czemu? Bo gotowa zacząć pierwsza, i za miesiąc dowiesz się przypadkiem, że trzymałaś w domu stado dzikich, śmierdzących szczurów, co to wszystko gryzły, śmierdziały, brudziły do żywności, a gdy Twoja współlokatorka zasnęła, zaczęły gryźć i ją. A kiedy uratowała Cię przed nimi, zrobiłaś jej dziką awanturę i wyrzuciłaś - wariatka po prostu... Hamulców wyraźnie ona nie ma, więc czemu miałaby się powstrzymywać?
OdpowiedzTragedia. Podziwiam, że zdołałaś jej nie pobić. Jeżeli samo zgłoszenie otrucia zwierząt nie podziała, to może uda się udowodnić, że Szczurki były pieniężnie warte więcej niż 250 zł? Wtedy to już przestępstwo. Może masz lub jesteś w stanie zdobyć potwierdzenie opłat za wizyty weterynaryjne? Może da się to potraktować jako inwestycje zwiększająca wartość zwierzaczka. Co do umowy, wystarczy ustna, a korektę zeznania podatkowego można złożyć dłuuuuugo po złożeniu samego zeznania.
OdpowiedzKlatka dla Szczurka - +-200 złotych. Szczurek - +- 40 złotych. Przyjaźń Szczurka - bezcenne.
OdpowiedzTeż się zastanawiam, dlaczego darowałaś tej dziewczynie życie. Mi jakieś 10-11 lat temu (miałam wówczas 7-8lat) najprawdopodobniej otruto psa. Biegał po działce, biegał, nagle pobiegł w swoje ulubione miejsce w domu (jakby coś przeczuwał...). Znalazłam go po godzinie, dwóch. Nie oddychał. Cholera, pamiętam jakby to było , pamiętam, jak wbiegał po schodach, a potem jak ujrzałam jego, już wtedy tylko ciało... Gdybym wiedziała, kto to zrobił i spotkała człowieka, co najmniej bym mu wystarczająco mocno przy*ierdoliła. Nawet teraz, po 10-11 latach.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2012 o 18:45
Bo to były SZCZURY. Bo tak... Zwierzę domowe dla większości ludzi to przymilny puszysty piesek czy kotek, a nie kojarzący się z brudem, śmieciami i zarazą szczur. Już legwan czy pająk wywołuje lekkie niezrozumienie, a co dopiero wąż, czy szczur. Taki kraj, tacy ludzie.
Odpowiedzsam nie jestem jakims milosnikiem gryzoni bo wlasnie blizej mi do tych zwierzakow typu "przymilny puszysty piesek czy kotek", ale to nie zmienia faktu ze to jest zywy zwierzak, czuje bol, okazuje milosc. nie wyobrazam sobie jak mozna byc takim podlym smieciem i otruc czyjegos malego przyjaciela. Liothe> zglaszaj, a oprocz tego narob smrodu wsrod wszystkich znajomych, niech wiedza jaka szmate maja w towarzystwie.
Odpowiedz@To była zupełnie obca osoba, a nie wspólna przyjaciółka...
OdpowiedzGorn221> Niekoniecznie. przeczytaj jeszcze raz pierwszy akapit, oraz czesc 2 akapitu w ktorym jest informacja: "Piekielna Współlokatorka doskonale wiedziała od dawna, zanim jeszcze zdecydowała się zająć drugi pokój w MOIM WŁASNYM mieszkaniu" wydaje mi sie ze sie znaly i to dluzszy czas.
OdpowiedzOh oczywiście, bo tak trudno podczas szukania ofert mieszkania zapytać o zwierzęta.
Odpowiedzoj ciężko będzie ci Z policją.. pamiętam jak mąż opowiadał, że ukradli psa. smieli się po cichu a wzięli się do roboty dopiero gdy usłyszeli że pies z rodowodem wart ok3 tys zł. Zgłaszaj sprawę na policję ale musisz mieć jakieś papiery że były warte ponad 250 zł.
OdpowiedzNie wiem, czy nie lepiej zgłosić tego do TOnZu czy czegoś w tym stylu, niż na policję. Policja raczej nic nie zrobi...
Odpowiedzteż tak myślę. Może do jakieś organizacji ochrony zwierząt? Nie znam się dokładnie, ale są organizacje, które znają się na rzeczy, sypną kodeksem, jakimiś paragrafami. Policja nic nie robi z chołotą, a co dopiero ze szczurami :(
OdpowiedzZgłoś i narób jej smrodu ile możesz, to nie może ujść jej płazem. Sama mam dwa szczurki i aż mnie zatkało na coś takiego. Na szczęście moje współlokatorki nie mają nic przeciwko i gotując makaron dzielą się z ogonami, które za nim przepadają ;D
OdpowiedzZmiel truchła w maszynce do mięsa, zaproś koleżankę na mielone :)
OdpowiedzOsobiście bym zabiła laskę... I powinnaś to zgłosić i napiętnować ją wśród znajomych. Współczuje...
OdpowiedzKochani obrońcy zwierząt :) Ludzkie życie znaczy dla was mniej niż gówno wysrane przez te wasze szczury i kundle :) Jak ja uwielbiam te wasze jakże cywilizowane, etycznie wzorowe podejście :)
OdpowiedzOliwa - a ja kocham twój zaściankowy, rasistowski, niemoralny debilizm, patrz jak się dobraliśmy... -.- Masz jednak rację, życia takich idiotów jak ty znaczy dla mnie mniej niż życie mojej świnki morskiej.
OdpowiedzOliwa przynależność gatunkowa nie czyni człowiekiem. Osoba, która bez powodu zabija lub znęca się nad słabszym od siebie faktycznie jest dla mnie mniej warta niż psie odchody albo szczurze bobki. A cywilizowane podejście często jest przereklamowane.
OdpowiedzNa pewno życie mojego domowego przyjaciela będzie dla mnie więcej znaczyło, niż egzystencja lub niebyt jakiegoś obsr.nego żula spod sklepu, czy też forumowego trolla.
OdpowiedzHehehe naprawdę ten festiwal hipokryzji to najlepsza nagroda za miesiące ciężkiej pracy :)
OdpowiedzHipokryzja? Raczej założenie, że wykazując się bezrozumnym okrucieństwem wobec istot, które nie są w stanie się się bronic traci się status człowieka a wraz z nim prawa do niego przynależne. Poza tym jest to zwykły instynkt samozachowawczy: ktoś, kto jest zdolny do bezinteresownego okrucieństwa względem zwierząt najprawdopodobniej nie ma żadnych hamulców moralnych i może tak samo potraktować np. dziecko. Nie zrozum mnie źle, takich bydląt bym nie odstrzelała, bo mimo wszystko życie to życie, ale nie obraziłabym się gdyby zostały skazywane na ciężkie roboty aby odpracowały swoje uczynki właśnie dla dobra zwierząt, nad którymi się znęcały (typu czyszczenie boksów czy własnoręcznie wykonywany remont w schroniskach). Plus jestem za poddaniem ich badaniom psychiatrycznym aby stwierdzić, czy przypadkiem nie prezentują zaburzeń osobowości (socjopatia, psychopatia), które wymagałyby leczenia.
OdpowiedzXenopus, zobacz post który skomentowałem. "Osobiście bym zabiła laskę"... i TO mnie właśnie rozbawia :) Twoje podejście jest akurat najzdrowsze z powyższych ale popatrz na Otaku czy Varyaga - oni mówią dokładnie to co ja tylko na temat innych obiektów, a oburzają się jaki to ja nie jestem okrutny i wogóle drugi Stalin :)
OdpowiedzBo jesteś :P Ale przynajmniej wprowadzasz tutaj trochę kolorytu i dajesz znudzonym czytelnikom okazję do gimnastyki umysłowej w postaci polemiki z Twoimi mocno kategorycznymi i ekstremalnymi twierdzeniami :) Potrafię sobie wyobrazić jak siedzisz ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy czekając czy Twój rozmówca da się ponieść emocjom, czy jednak zabawa potrwa jeszcze trochę...
OdpowiedzOd razu przypomniała mi się historia "koleżanki" która maltretowała koty, wymyślając i wprawiając w czyn najbardziej wyszukane tortury których nie powstydziłby się średniowieczny kat, tylko dlatego iż uważała że "koty są brzydkie i śmierdzą".
OdpowiedzPewnie polecą minusy... Szkoda szczurków , koleżanka to *********, ale jedząc na obiad kotleta nie zastanawiacie się , że wcześniej ktoś z premedytacją równie okrutnie zabił tą świnke, krówke czy inne zwierze.
Odpowiedzświnki hoduje się właśnie po to by je przerobić na kotlety i można stwierdzić że zginęły z jakiegoś powodu, poza tym te świnie są zabijane tak by jak najmniej cierpiały (przynajmniej jak najkrócej, wtedy i przetwórstwo szybko idzie). A te szczury, zostały otrute bo się komuś nie podobały.
OdpowiedzPo pierwsze ta świnka czy krówka zostały zabite w jakimś celu i do tego obecnie istnieją szczegółowe zasady uboju mające ograniczyć stres i cierpienie zwierzęcia. Tak samo nie mam wyrzutów sumienia karmiąc mięsem psa czy kota. Podobnie (i tu już wielu obrońców zwierząt może mieć obiekcje) nie mam nic przeciwko tworzeniu zwierzęcych modeli chorób. Jest mi szkoda gryzoni zabijanych w laboratoriach, ale wiem, że ma to pewien cel i że podstawowym obowiązkiem naukowca jest zminimalizować cierpienie zwierzaka a nie znęcać się nad nim dla samego znęcania się.
OdpowiedzOd ponad 3 lat jestem wegetarianką. Teraz posłucham chętnie argumentów. <BR> @raaasz @Xenopus - nie chcę już tutaj wchodzić w dyskusję dotyczące celu istnienia zwierząt hodowlanych. Powiem tylko, że zasady uboju są tak respektowane jak wolności człowieka na Ukrainie. Na papierze widnieją, w praktyce niekoniecznie. Krowy często zabija się wieszając za tylne nogi i spokojnie, powoli podrzynając gardło, aby cała krew wypłynęła. Zwierzę wszystko wówczas czuje. Pominę kwestię transportowania go do rzeźni.
Odpowiedz@intruS Mój dziadek pracował w rzeźni i akurat z pierwszej ręki wiem jak takie zasady są respektowane przynajmniej w tej jednej instytucji, którą na własne oczy widziałam, więc pozwolisz, że się z Tobą nie zgodzę.
OdpowiedzA sałaty nie boli korzonek jak ją z grządki wyrywasz? :] A skórzane buty i paski nosisz?
OdpowiedzIntruS tak z ciekawości.... W jaki sposób wyobrażasz sobie "spokojne podrzynanie gardła" wobec żywego zwierzęcia ważącego od 500 kg [krowa mleczna] do nawet ponad 1000 [byk mięsny]? jak dla mnie takie zwierze będzie się "lekko" szamotać, a oberwać od takiego bydlątka chociażby z główki do największych przyjemniści nie należy... Chociażby dla ułatwienia sobie pracy najpierw bym takie zwierzę ogłuszyła.
Odpowiedz@Xenopus - cieszę się, że są miejsca, w których robi się to "humanitarnie". Nie mówię, że zasady zabijania są łamane wszędzie, niemniej w wielu miejscach tak - i nikt nic nie może zrobić. @Bonsai - podobnie traktowane bywają świnie, a je to chyba łatwiej, prawda? Nie wymyśliłam tego sposobu na potrzeby tego jednego komentarza, a czytałam o nim w jakimś czasopiśmie. Niestety, nie pamiętam, jakim, ale "Bravo" na pewno to nie było ;)
Odpowiedzraasz , tak na pewno wszyscy są delikatni zabijając je, to nie prawda , te zwierzęta jeszcze żyją , a oni przerabiają je na "mięso" żywcem, nie mają dobrych warunków.
OdpowiedzIntrus masz rację - taka świnia to tylko min. 110 kg... poproś jakiegoś kumpla [dużego - 110 kg!], żeby dał się powiesić do góry nogami, a ty spróbujesz na spokojnie dotknąć mu szyji. Tylko kumpel ma się bronić, żeby nie było za łatwo. Na poważnie - świnie są ogłuszane przed przebiciem tętnicy [od dawna nie podrzyna się im gardeł - to brudziło płuca i weterynarz mógł się przyczepić]. Niestety, często tzw. walkman, służący do ogłuszania prądem, jest źle zakładany. Powinno włożyć się go świniom do uszu, a ludzie często z lenistwa przykładają go np. do nogi. Da to parosekundowe ogłuszenie, ale świnie zdąży odzyskać przytomność zanim dojdzie do wykrwawienia. No, to tak w dużym skrócie o metodzie uboju świni... wiem o tym dosć sporo, bo moje studia o ten temat zahaczają.
OdpowiedzSzanuję waszą decyzję to życia jako wegetarianin, ale nie znoszę, gdy ktoś mi zarzuca wielkie zuo jedzenia mięsa. Same zwierzęta też zjadają inne (oj i niekoniecznie szybko i bezboleśnie, aczkolwiek wiem, że mają to w instynkcie), tak nas stworzyła natura, a człowiek będzie dla mnie zawsze ponad zwierzę. Poprzesz może swój argument iż "w wielu miejscach zwierzęta są męczone" jakimiś konkretnymi obserwacjami? Niestety nie mam możliwości sprawdzania, czy mięso które jem pochodzi z humanitarnej ubojni, od tego powinny być kontrole. Jednak ufam, iż zwierzęta nie męczyły się przy śmierci i się tego trzymam.
OdpowiedzWielu wegetarian łyka propagandę zielonych jak młode pelikany, nawet się nie zastanawiając, że to co mówią się "trochę" kupy nie trzyma.
OdpowiedzNoob - ale tutaj nikt nie zabrania Ci jeść mięsa. Po prostu oburzanie się, że ktoś śmie zabijać zwierzątka, podczas gdy samemu wpieprza się schaboszczaki, JEST hipokryzją i nic tego nie zmieni. Że zjadanie zwierząt to POWÓD do zabijania ich? Śmiechu warte, naprawdę. Człowiek NIE JEST mięsożerny, wbrew powszechnemu mitowi ukochanemu przez hejterów wegetarian. Jest wszystkożerny i produkty typu nabiał całkowicie mu wystarczą do zaspokojenia potrzeby na białko zwierzęce, więc dla mnie chęć zjedzenia świnki to ten sam poziom zachcianki, co niechęć do szczurów...
OdpowiedzZabijasz aby mieć żywność =/= zabijasz bo jesteś pieprznięty i lubisz patrzeć jak ktoś cierpi.
OdpowiedzTe konkretne zwierzaki nie należały do osoby, która je otruła. Właścicielka bardzo je ceniła i to tak jakby ktoś (przepraszam za to porównanie) zniszczył jej własność (której nie da się od tak odkupić). Poza tym zginęły śmiercią bezsensowną, bo nie ma z tego żadnych korzyści. Nie uważam zabijania zwierząt za zło. Pod warunkiem, że jest to śmierć, która ma czemuś służyć oraz jest szybka i jak najmożliwiej bezbolesna. Nie do końca znam się na żywieniu u człowieka, ale ja mam pewne problemy z przyjmowaniem nabiału.
OdpowiedzJak się masz teraz? Bardzo ci współczuję, bo sama mam ogoniastych przyjaciół - myszoskoczki i chomiczkę dżungarską. Czy udało się coś załatwić?
Odpowiedzprawdopodobnie te szczury były madrzejsze od Twojej byłej współlokatorki.
Odpowiedzcos sie przyczepilo do twojego komentarza, takie jedno slowo, te pierwsze :D
OdpowiedzJa mam szynszyla, a za zrobienie mu krzywdy chyba powiesiłbym tą osobę za nogi i niech tak dynda do us*anej śmierci,
OdpowiedzOsobiście za szczurami nie przepadam, ale bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. :-( Zwierzątka domowe to przecież członkowie rodziny. Trzymaj się...
Odpowiedzsama hoduję od wielu lat myszy, szczurów niestety nie udało mi się mieć, ze względu na warunki, ale gdyby ktokolwiek tknął moje gryzonie, dostałby w pysk bez zastanowienia, następnie kopa i zgłoszenie tego do TOZu lub niebieskich. "Zero tolerancji" jak to mawiał pewien pan.
OdpowiedzNie rozumiem, co ona chciała tym osiągnąć... myślała, że się nie zorientujesz, czy co?
OdpowiedzSuper, 2 lata za otrucie 2 szczurów. Łomiaż wyszedł po 10 latach za 10 morderstw, a jak ktoś nie chce dostać dżumy to będzie siedział. Policja nie ma co robić tylko będzie ścigać morderców szczurów. Świetny pomysł.
Odpowiedzidź być głupim gdzie indziej...
Odpowiedza gdyby otruł Ci psa, to pierwszy leciałbyś ze skargą na policję. Nieważne, czy to pies, koń czy glonojad, to jest ŻYWE STWORZENIE, ZWIERZĘ, KTÓRE CZUJE I CIERPI. I należy się za to kara.
OdpowiedzWspółczuję, mieszkałam z tą samą kategorią ludzi. Na szczęście skończyło się na złośliwościach i głupim żarcie, przez który myślałam, że podała zwierzakowi coś trującego/chemicznego (mam axolotla, więc musiałaby dodać to do wody). Na szczęście zdąrzyłam się wyprowadzić, zanim faktycznie cos się stało...
OdpowiedzNie ma co się zastanawiać, tylko zgłosić. Ta idiotka powinna zostać potraktowana tym czym zostały potraktowane te biedne gryzonie. Pamiętacie historię o Trabancie, użytkownika zaszczurzonego? To był praktycznie najsłynniejszy szczur na Piekielnych, a sam zaszczurzony był też ratownikiem na pogotowiu. Jego chyba zaginął, albo umarł w jakiś nietypowy sposób, nie pamiętam. W każdym razie współczuję Ci (bo cóż innego mogę zrobić).
OdpowiedzTrabant został wydany komuś przez teściową zaszczurzonego. Razem z czterema innymi szczurami. Poza tym dlaczego piszesz, że zaszczurzony BYŁ ratownikiem med.? ;)
OdpowiedzPrzepraszam, jeśli powtarzam po kimś, ale zbyt mnie szarpie, żeby czytać wszystkie komentarze. Uwielbiam zwierzęta, a ogony, to już w szczególności. Idź do prokuratury (policja najprawdopodobniej Cię oleje). Jeśli trafisz na Człowieka(duża litera z premedytacją), sprawa pójdzie w ruch. Poza tym opowiedz o tym wspólnym znajomym, rodzinie tej wiedźmy i każdemu innemu, kto Ci przyjdzie do głowy. Mam nadzieję, że kara jej nie minie!
OdpowiedzTrudno mi współczuć po tym jak szczury zalęgły mi się w samochodzie i spowodowały straty na sporą sumę... Nienawidzę tych gryzoni :/
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2012 o 3:56
powtórzę pytanie które już zostało zadane "odróżniasz szczury hodowlane od dzikich"??
OdpowiedzTeż mam mordercze myśli wobec tej idiotki. Koniecznie zgłoś to na policję - zwierzęta są teraz lepiej chronione prawnie. A to nawet podpada pod znęcanie się, bo na pewno szybko nie umarły. Współczuję Ci bardzo :(
OdpowiedzZnam ten ból, jak byłem mały i mieszkałem z dziadkami dziadek nakarmił mojego chomika... szynką. Efekt wiadomy. Później dowiedziałem się że to przez babcię, którą chomik ugryzł i "ona to go w ogóle nie lubiła".
OdpowiedzJa ma szczurzycę,śliczna,kochana i nigdy nie gryzie.Wiem,że zostało jej niewiele życia,bardzo dużo choruje mimo regularnych wizyt u weterynarza,ale gdyby ktoś miał mi ją otruć..zabiłabym gołymi rękami.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2012 o 13:22
Co za durna baba... chociaż nawet i takie wyzwisko ciężko mi przechodzi przez palce, bo czy można nazwać prawdziwą kobietą kretynkę, która zabija bez powodu niewinne stworzenie? :|
OdpowiedzCo do faktu znęcania się i zabijania zwierząt nie wypowiem się, bo dostanę baty od 3/4 użytkowników tutaj, chociaż fakt, na cholerę zabijać niewinne zwierzątko? Za co? Prawdziwie wkurfiające jest to, iż ktoś tknął twoją "własność" bez twojej wyraźnej zgody ani nawet wiedzy.
OdpowiedzJa się dziwię, że oczu nie wydłubałaś. Współczuję i nie pojmę nigdy :(.
OdpowiedzPrzepraszam, ale czy one żyją?
Odpowiedz