Od jakichś 3 lat zawsze używam tej samej wody po goleniu.
Skończyła się, więc wybrałem się przed chwilą na zakupy, a ponieważ Rossmann był najbliżej, tam też poszedłem. Dla niezorientowanych jest to sklep samoobsługowy. Szybko zlokalizowałem cel, leżał na dolnej półce. Spytałem stojącą obok kobietę (nie pracownicę) czy mogłaby mi podać. Zaczęło się:
- Co?! Ja kobieta mam ci usługiwać! Ty męski szowinisto, współczuję twojej dziewczynie! Ja jestem kobietą wyzwoloną! Sam się schylaj leniu śmierdzący!
Obróciła się na pięcie i oddaliła.
Ps. Mam gips na nodze, który skutecznie uniemożliwiał mi kucnięcie po produkt.
Współczuję jej chłopakowi
OdpowiedzChłopakowi "kobiety wyzwolonej", i to z takim temperamentem? Proszę Cie... edit- on pewnie nie istnieje...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 maja 2012 o 19:31
Ponoć każda potwora znajdzie swego amatora;) albo desperata;)
OdpowiedzAdolf po wojnie zostawił Niemki w Polsce- pomyślały: ładne?-nie. robić umiemy?-nie. To żyją z dotacji jako wielkie kobiety wyzwolone, pospolicie zwane feministkami albo forever alone
OdpowiedzPozwolicie, że zgadnę jej wygląd ;) Niezadbane ciało, nieułożone włosy. Ubrania zasłaniające wszystko poza twarzą. I jako dodatki, jakieś rzemyki ;)
OdpowiedzEjże... rzemyki są spoko! :< (nie, nie jestem feministką)
Odpowiedz@Deneve chyba sama jesteś spoko ;P
OdpowiedzEuro jest spoko! Koko koko ;)
Odpowiedzwaka waka euro sraka. Dla niewtajemniczonych (klikasz na własną odpowiedzialność) http://www.joemonster.org/filmy/44903/Waka_Waka_Euro_Sraka
OdpowiedzMogłeś powiedzieć że jesteś też wyzwolony i jesteś za równouprawnieniem!
OdpowiedzNo i niech ktoś mi powie,że feminizm radykalny to dobre zjawisko...
OdpowiedzUważam się za feministkę, ale to co zrobiła ta dziewczyna to z feminizmem nic wspolnego nie ma. Raczej z idiotyzmem. Jak ktoś potrzebuje pomocy to mu się pomaga. Bez względu na płeć I zapatrywania.
OdpowiedzTo teraz wytłumacz to innym "feministkom".
OdpowiedzAle przecież odmowa to pretekst, do oznajmienia, że jest się tą kobietą wyzwoloną, odmówić TRZEBA! To nie jest feminizm, to jest pozerstwo i pieniactwo.
OdpowiedzFeminizm kończy się, gdy trzeba wnieść lodówkę na dziesiąte piętro. Kiedyś grupa feministek chciała jeździć czołgami w wojsku. Wszystko pięknie gdyby nie to, że jedna osoba musi ładować pociski ważące dwadzieścia kilo jeden po drugim.
OdpowiedzBo wiesz...jest różnica pomiędzy "normalną"* feministką, która domaga się po prostu traktowania na równi i z szacunkiem a taką, która przysłowiowe otwarcie drzwi potraktuje jako przejaw molestowania i przylutuje ci w japę, bo pewnie chciałeś się jej gapić na tyłek (to akurat true story) *moim zdaniem
Odpowiedz@GoodMother: tak, bo akurat JEDEN FACET SAM wniesie lodówkę na 10 piętro:D:D Chciałabym to poobserwować!!! Informuję pana,że w blokach 10 piętrowych są windy, więc pana argument jest od czapy, poza tym, skoro tylko do tego nadaje sie pan jako mężczyzna, to coś słabo z tą męskością
OdpowiedzGips na nodze? Tania wymówka, tylko po to żeby robić z nas, biednych uciskanych kobiet, niewolnice ;). Ech... nie cierpię feminizmu i równouprawnienia
OdpowiedzErm... "Widzicie w nas mężczyzn w pełni, przypominacie sobie tylko wtedy, gdy trzeba wynieść śmieci, kontakt naprawić, zwolnić miejsce w tramwaju, autobusie. Nie jestem już w pełni mężczyzną, bo nie ma takiej potrzeby! Pani jest w pełni mężczyzną za to!" ;)
OdpowiedzTaaak... Niby równouprawnienie, ale jak są jakieś cięższe roboty, to tylko mężczyźni! I to mówię ja - kobieta. Nie feministka.
Odpowiedz@Samenta - może rzeczywiście czekasz na pomoc mężczyzn przy cięższych pracach, ale wiele innych kobiet, w tym feministek, przesuwa szafy samodzielnie lub z pomocą koleżanek, kolegów, rodzeństawa - w zależności, czy da radę samej i kto się zgodzi pomóc. Podobnie kiedy idę gdzieś z osobą słabszą ode mnie, to ja biorę większą część naszych rzeczy, a jeśli z osobą silniejszą, to - o ile sobie nie poradzę z równym podziałem bagażu, a ktoś zaproponuje pomoc - pozwalam się odciążyć. Oczywiście zdarza się, że jakiś facet, mimo że jest słabszy, uważa, że plamą na jego honorze byłoby pozwolić mi sobie pomóc - wtedy pozwalam mu radzić sobie samemu - trudno, ale jednak wolałabym, żeby się podzielił, bo po pierwsze nie uważam, że facet zawsze powinien robić za silniejszego, a po drugie nie lubię iść niedociążona przy kimś przeciążonym. I tak, co najmniej w pewnym sensie jestem feministką.
OdpowiedzOczywiście, że proszę facetów o pomoc jak jej potrzebuję. I będę o to prosiła tak długo, jak długo moi kumple nie nauczą się gotować/sprzątać/prasować równie dobrze jak ja - na razie mamy "handel wymienny" i dobrze nam z tym ;). Wystarczy pogodzić się z faktem, że są rzeczy w których lepszy będzie z natury mężczyzna [bo większy, silniejszy] i są rzeczy w których lepsza będzie kobieta [bo tak]...
OdpowiedzChodzi mi o to, że feministki są przeciwko np. żeby to kobiety wychowywały dzieci, bo lepiej sobie z tym radzą (w większości przypadków), tylko żeby mężczyźni - tak zwane równouprawnienie -, ale jak jest temat pracy fizycznej, z którą lepiej sobie radzą faceci, to nagle równouprawnienie gdzieś znika i mówią, że to "męska" robota. I jeśli chcecie pisać, że często zdarza się, że to mężczyzna lepiej wychowuje dzieci, to dajcie sobie spokój, bo to tylko przykład...
OdpowiedzFeministki chcą, żeby nie było oczywistością to, że wychowanie dzieci należy właśnie do kobiety. Tak, mężczyźni też potrafią wychowywać potomstwo! I opieka ojca jest dla dziecka podobnie pożyteczna, jak opieka matki. A jak rodzice zdecydują się zapisać dziecko do żłobka (dobry żłobek nie jest zły, ale to inna rzecz), to wyrzuty kieruje się w stronę matki, że się nie poświęciła. Oczywiście, jeśli marzeniem kobiety jest pełnoetatowe wychowywanie dzieci - czemu nie, ale czynienie jej niewolnicą i wymaganie poświęcenia tylko od niej jest... jest tym, z czym walczą feministki.
OdpowiedzTyrundo, nie które feministki nie chcą wychowywać dzieci i posuwają się do aborcji. To ja się pytam! Skoro one nie chcą mieć dzieci, to czemu sypiają z facetami, albo po prostu nie usuną sobie narządów rozrodczych?
OdpowiedzGoodMother, prewnie po prostu o takich feministkach jest najgłośniej. I przez takie wiele kobiet, które mają poglądy feministyczne, nie określa się jako feministki, żeby nie zostać sklasyfikowanymi jako... agresywne(?). A to, że część normalnych kobiet z takiego powodu nie deklaruje się jako feministki powoduje, że uważamy, że normalnych feministek nie ma (lub są w znacznej mniejszości).
OdpowiedzTo do kuchni, bonsai, do kuchni. Albo pod latarnię, jedno z dwojga. Gdyby nie feminizm, nie miałabyś innej opcji, więc skoro tak go nie cierpisz, to udawaj, że go nie ma...
Odpowiedz@bonsai: bonsai- to oddawaj wszystkie pieniądze mężowi, nie zarabiaj, nie kształć ani swoich córek ani sama siebie, a no i jeszcze daj meżowi posag- wtedy możesz powiedzieć że nie korzystasz ze zdobyczy feminizmu. No i odbierz sobie tez prawo głosowania w wyborach oraz prawo studiowania na uczelni wyższej.
OdpowiedzSkarga pewnie by ją zmotywowała.
OdpowiedzNawias. Nie była to pracownica sklepu.
OdpowiedzSkarga do kogo? Do Boga? Burmistrza? Prezydenta?:p
OdpowiedzDo jej rodziców? :P
Odpowiedzuhuhu czytanie ze zrozumieniem się kłania ;d autor wyraźnie napisał, że nie była to pracownica sklepu ; )
OdpowiedzJak widać szybkie czytanie nie do końca mi wychodzi. Mea culpa - nie dostrzegłem tekstu o "nie pracownicy.
OdpowiedzCiekawe, czy jest nadal taka wyzwolona, kiedy sama potrzebuje pomocy meskiego ramienia. I taka refleksja ogolna mi sie nasunela . Taaa...kobieta wyzwolona, feministka. Dlaczego tym terminem okreslaja sie teraz czesto durne babsztyle z urazem do plci meskiej, albo tak paskudne (juz nie jest istotne, czy z wygladu,czy charakteru),ze nikt ich nie chce? Nie pisze tu o normalnych kobietach walczacych o prawa dla swojej plci, ale o tych tak zwanych "wojujacych", tak naprawde z ogromnymi kompleksami. Bo niech mi ktos wytlumaczy, bardzo prosze, coz ublizajacego jest w tym,ze mi mezczyzna drzwi otworzy lub pomoze niec ciezkie rzeczy? Albo co uwlaczajacego w tym, ze ja pomoge mezczyznie, ktory tej pomocy potrzebuje? Zwykla zyczliwosc miedzyludzka, plec nie ma tu wiele znaczenia. Sadzac po zachowaniu, to nie ta pani jest wyzwolona, tylko jej mozg. I korzystajac z mozliwosci, od wlascicielki odlecial heeeeen, daleeeeeeeeeeeeeeekoooo..
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 czerwca 2012 o 13:16
Kobieta wyzwol
OdpowiedzChocby nie wiem co, nigdy nie prosiłbym w sklepie o podanie mi czegokolwiek przez inną klientkę
OdpowiedzSpoko stałbyś w miejscu nie mogąc podnieść towaru i czekając aż do ciebie przyleci?
OdpowiedzCzy jesteś pewien, ze widziała twój gips? Wyobraź sobie sytuacje że o to samo prosi mężczyzna bez gipsu i resztę sobie dopowiedz.
OdpowiedzJeżeli ma nogę w gipsie to jest to oczywiste, że powinien chodzić o kulach, więc nie musiała widzieć czy ma gips, czy nie- kule świadczą o tym, że pewnych rzeczy nie może robić.
OdpowiedzPowinien, są tacy co nie chodzą.( Firemana nie podejrzewam akurat o lekceważenie używania kul) Po za tym jak sama stała przy półce i myslałą który dezodorant kupić mogła nawet nie spojrzeć w stronę firemana. do takiej prosby zawszę wypada dodać ".. bo mam gips i nie moge sie schylać" BTW jak byłam w ciąży 8-9 miesiąc to wile osób nie kojarzyło, ze duzu brzuch moze byc przeszkoda w schyleniu sie, ale po dodatkowej informacji- bo ja nie moge sie schylac problemu nie było.
Odpowiedz"Mam gips na nodze, co jest oczywiste, ale mówię o tym, bo może pani być ślepa." No tak, wypowiedź musi być pełna.
OdpowiedzWczoraj podałam w sklepie Colę z wyższej półki pewnemu niewyrośniętemu podlotkowi, feministki się w grobie przewracają :(
OdpowiedzPrzypomniałaś mi słynną reklamę Heinekena z Jennifer Aniston :d Dla tych co nie widzieli: http://www.youtube.com/watch?v=--Fwjtd_KxI
OdpowiedzWręcz przeciwnie - feministki są z Ciebie dumne, bo pomogłaś przedstawicielowi płci przeciwnej zrobić rzecz, której on NIE UMIAŁ zrobić, a nie której MU SIĘ NIE CHCIAŁO zrobić, lub nauczyć się robić. Ponadto, sięgając na wyższą półkę, wykorzystałaś swoją WYŻSZOŚĆ;) To było BARDZO FEMINISTYCZNE zachowanie!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2012 o 19:28
No tak, moje 1,65m wzrostu zdecydowanie zwyciężyło z 1,5m młodzieńca. A może to był taki oryginalny sposób 13-latka na wyrwanie 25-latki? Tego nie dowiemy się już nigdy :(
Odpowiedzto sie nazywa byc chamem do potegi ;) czlowiekowi z noga w gipsie nie podac zwyklego artykulu z dolnej polki...tez mi problem wielki -.-...trzeba byc naprawde skur...
OdpowiedzPrzypuśćmy że nawet nie miał gipsu, wszedł po konkretną rzecz, a ktoś powiedzmy stoi dokładnie tak że nie można wziąć tego artykułu. W takiej sytuacji zazwyczaj czekam, ale jak ktoś dłużej wybiera to mówię "przepraszam" albo proszę o szybkie podanie mi czegoś konkretnego i mówię po wszystkim "dziękuję". I nie miałem problemów ani z mężczyzną ani z kobietą.
OdpowiedzDziewczyna ewidentnie po jakiś ciężkich przejściach, może trochę empatii wypadało by mieć...
OdpowiedzNie mogę się oprzeć wrażeniu, że część komentatorów tyle rozumie z feminizmu, co ta dziunia z historii. Feminizm chce równych praw, a nie noszenia na rękach. Równego traktowania każdego człowieka. Jeżeli ktoś potrzebuje pomocy, to należy mu pomóc, niezależnie od płci, bo inaczej, niezależnie od płci, na strasznego ciula się wychodzi. Jak ta królewna z historii. Ale może ona wszystkich równo właśnie tak traktuje?
Odpowiedz@Bruxa - http://pl.wikipedia.org/wiki/Radykalny_feminizm tyle powiem.
OdpowiedzBruxa - alez oczywiscie, ze wiemy, czym jest feminizm i co z zalozenia ma na celu. Problem w tym, ze wiele kobiet mieniacych sie feministkami pomylilo sobie znaczenia wlasnie i zachowuja sie takie jak kobieta z historii.
Odpowiedz@nisza To są tak zwane feminazistki(feminazi).
OdpowiedzFeminizm feminizmem, ale ciekawe, czy kobiecie też by tak nie odszczeknęła...
OdpowiedzKłamiesz! Gdybyś grzecznie poprosił...Kobiety "widzą uszami" - zapamiętaj :)
OdpowiedzA i rozwaliłeś się po "pijaku" bo "czuli od Ciebie alkohol :):) Nie dość, że jeździsz po "pijaku" to jeszcze chcesz "wykorzystywać" wyzwoloną kobietę do "usługiwania" Wstydź sie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2012 o 11:06
Feministki przeciwko TYM feministkom.
Odpowiedz