Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Około półtora roku temu w autobusie złapał mnie kanar. Zapomniałem doładować kartę…

Około półtora roku temu w autobusie złapał mnie kanar. Zapomniałem doładować kartę miejską i bęc. Nie chciał się "dogadać", więc wypisał świstek i już. Ponieważ jest taki myk, że jeśli zapłacę w ciągu 7 dni od wystawienia, to kara jest niższa o 30%, po powrocie do domu czym prędzej zrobiłem przelew.

Mijały miesiące...

Wczoraj wyjmuję ze skrzynki wielką kopertę, w której znajduję pismo z SĄDU, gdzie jak byk stoi, że zalegam ZTM-owi 45,00 zł. Sprawdzam na koncie, wszystko ładnie poszło tego samego dnia, którego robiłem przelew. Dzwonię do ZTM-u i okazuje się, że... przelew owszem, doszedł, ale po upływie 7 dni od wystawienia mandatu. Bo był jakiś długi weekend i pieniądze szły dłużej, niż zwykle. A oni liczą 7 dni kalendarzowych.

A gdzie piekielność? Otóż przez te 1,5 roku nie dostałem ŻADNEGO wezwania do zapłaty, nic. ZTM po prostu oddał sprawę do sądu, który oprócz zaległych 45 zł doliczył 67,50 za koszty procesu. W rezultacie z odsetkami musiałem dopłacić jeszcze 120 zł. W sumie kara wyniosła mnie prawie dwa razy więcej, niż gdybym od razu zapłacił ją bez 30% ulgi.

A potem się dziwią, że sądy zawalone robotą...

ZTM Warszawa

by d1ler
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
30 34

Ykmh, ykhm. Liczy się data złożenia polecenia przelewu. Gdybyś postanowił pójść do sądu - wygrałbyś... To tak samo jak US, wysyłają pieniądze w ostatni dzień terminu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 maja 2012 o 22:50

avatar he1986
0 6

Właśnie chciałem o tym napisać. Plus.

Odpowiedz
avatar Jewzenice
0 12

Nieprawda, liczy dzień, w którym pieniądze zostaną zaksięgowane na koncie. Osoba, która spełnia świadczenie ma obowiązek tak złożyć polecenie przelewu, aby doszło na czas. Podejrzewam, że dostanę minusy, choć powiedziałam prawdę, tylko nie tą wynikającą ze społecznego przekonania, a z prawa.

Odpowiedz
avatar Sardonicus
4 4

Jeśli był jakiś nadzwyczajnie długi weekend a maksymalny termin zapłaty przypadł na dzień ustawowo wolny od pracy, to termin przesuwa się na pierwszy dzień roboczy, tak więc nie bardzo to jest możliwe aby twój przelew nie doszedł w terminie. Być może ZTM pod niewłaściwą datą zaksięgował twój przelew, trzeba było iść do sądu i zobaczyć dowody w twojej sprawie.

Odpowiedz
avatar Jewzenice
-4 12

To, co napisał Sardonicus, to totalna bzdura. Jeśli jest weekend czy ogólnie jakieś dni wolne i właśnie na nie przypada nasz termin spłaty, to przelew należy zlecić tak, aby dotarł on na konta wierzyciela przed weekendem. Przykład: Spłacam raty w banku, termin mam np. na 3 czerwca (niedziela). Naszym obowiązkiem jako dłużnika jest to, aby 3 czerwca już pieniądze były na koncie, czyli musimy zlecić przelew najpoźniej w czwartek lub piątek rano, zlecenie przelewu w piątek po 17.00 czy w sobotę skończy się tym, że wpłata zostanie zaksięgowana dopiero 4 czerwca, w poniedziałek, a my będziemy w zwłoce 1 dzień (to mało w normalnym życiu, gorzej jak chodzi o milionowe transakcje). To, o czym piszą teraz, wynika z szeroko pojętego prawa bankowego oraz ustawy o usługach płatniczych. Może się Wam to nie podobać, ale tak jest.

Odpowiedz
avatar whateva
9 13

Koniec ganiania po lesie partyzantów z Niemcami, przychodzi leśniczy i wszystkich przepędzi :) Jewzenice, w pierwszej wypowiedzi masz rację, w drugiej napisałaś głupoty i bezpodstawnie po Sardonicusie pojechałaś. Znaczy, owszem, za datę uregulowania zobowiązania uznawany jest dzień wpłynięcia środków na konto wierzyciela bądź postawienia ich do jego dyspozycji w inny sposób (pomijam niemające tu zastosowania wyjątki). Jednakże, jak słusznie zauważył Sardonicus, jeśli termin spłaty długu przypada na dzień ustawowo wolny od pracy, termin przesuwa się na pierwszy dzień roboczy. I nie kombinuj tu o prawie bankowym, tudzież ustawach pokrewnych, bo sprawę reguluje kodeks cywilny. Jeśli masz do dodania cokolwiek poza przeprosinami do Sardonicusa, to z odniesieniem do konkretnych paragrafów. edit: Autorze, jeśli przelew szedł ponadnormatywnie długo, powinieneś złożyć reklamację w swoim banku, otrzymałbyś wówczas dokładną datę zaksięgowania przelewu na koncie docelowym. Zgaduję, że ZTM przyciął w kulki.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2012 o 17:42

avatar Sardonicus
3 3

Ja również sądzę, że ZTM nie ma czystego sumienia w tej sprawie, albo pomylili się w księgowaniu albo dostali od szefostwa polecenie zwiększenia przychodów, więc hurtowo wysyłali wezwania do wszystkich ukaranych mandatem, a kto nie powiedział "sprawdzam", ten zapłacił... Jeśli chodzi o Jewzenice, to zauważyłem, że ona lubuje się w takich aroganckich komentarzach.

Odpowiedz
avatar Sardonicus
3 3

@Jewzenice, nie, to nie znaczy nie pomojej myśli, raczej chodzi mi o szydercze zwroty stosowane przez Ciebie, "totalna bzdura", "znafca" - to znamionuje arogancję, zwłaszcza, że czasami sama mylisz się w zagadnieniach prawnych. W sprawie o której piszemy zastosowanie ma art. 115 KC.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2012 o 21:44

avatar bukimi
7 7

"Możliwe, że tutaj się pomyliłam, jednak byłby to mój 1 lub 2 błąd walnięty na Piekielnych" - kuźwa, Jezwenice, jak ja nie cierpię takiego odwracania kota ogonem! Zamiast prostego "przepraszam, faktycznie tym razem nie mam racji" lub jakiegokolwiek argumentu, że jednak masz, to robisz sobie pojazd po rozmówcy z wycieczkami osobistymi włącznie. Możesz sobie być super-prawnik, ale słoma Ci z butów wystaje. Ot co.

Odpowiedz
avatar bukimi
4 4

"wystarczy jedna pomyłka bądź niesnaska z bardzo aktywnym/popularnym użytkownikiem, a można się dowiedzieć, że jest się idiotą i chamem" Tu nie chodzi tu o Twoją pomyłkę, tylko o reakcję na RZECZOWE zwrócenie uwagi, że nie masz racji. Nikt nie każe Ci się płaszczyć przed innym użytkownikiem, ale po stwierdzeniach typu "bzdura!", wypada jednak jakoś sprostować swoją wypowiedź. A Twoje "byłby to mój 1 lub 2 błąd" oraz i zejście z meritum dyskusji sprawia wrażenie, że jesteś przekonana o swojej nieomylności i nie potrafisz przyznać racji przeciwnikowi. (bez względu na to czy tak faktycznie jest). To jakiś element wykształcenia prawniczego? Broń swojej sprawy aż do końca, jaki by on nie był? Jeśli mój post interpretujesz jako "Przepraszaj na kolanach albo podaj podstawę prawną, inaczej się tu nie pokazuj" to Twój można podobnie streścić do "Ja przecież się prawie nigdy nie mylę, podczas gdy Ty nie znasz się na rzeczy niewykształcony idioto, więc o co Ci chodzi". [zwracając się do Sardonicusa, który niestety NIE JEST na tyle popularnym użytkownikiem serwisu, by ludzie bronili go za sam nick] Jeśli miałabyś udzielać rad nadal w takim tonie, to chyba jednak obejdziemy się bez Twojej pomocy...

Odpowiedz
avatar Jewzenice
-4 4

@Bukimi: Dobrze, rzeczowe zwrócenie uwagi było i napisałam, że co do tego rzeczowego wątku wypowiem się jak sprawdzę, w czym dalej leży problem? :) Jeśli mój post interpretujesz jako "Przepraszaj na kolanach albo podaj podstawę prawną, inaczej się tu nie pokazuj"" - no właśnie nie o Twoją wypowiedź chodzi, tylko innego użytkownika :) Jakby chodziło mi o Twoją, to bym napisała to wprost i bym ją wskazała, ponieważ w danym momencie wymieniam komentarze z Tobą :). Jestem osobą, która co do zasady wypowiada się ostro i dosadnie, nie słodzę w komentarza praktycznie nigdy i wyznaję pogląd przedstawiony przez prowadzącą ćwiczenia z procedury karnej na moim uniwersytecie: "Cnota i skromność były przymiotami dziewczęcości w XIX w." (tekst wypowiedziany a propos cichutkiego odpowiadania pod nosem studentek, które na ogół mówią "nie wiem"). Nie wiem też o jaki ton Ci chodzi - czy to naprawdę jest skandal na miarę masowego mordu powiedzenie komuś "to totalna bzdura"? Owszem, szczyt uprzejmości to też nie jest, ale trochę mnie bawi poziom zaangażowania w wytknięcie mi chamstwa, które w istocie nie ma. To, że nie biegnę z kodeksikiem lub nie rzucam się na kolona z powodu błędu nie oznacza, że brak mi jakiekolwiek kultury. Szkoda, że w żaden sposób nie odniosłaś się do mojej wypowiedzi dotyczącej tego co jest obrazą i wrażliwości :). O swojej nieomylności przekonana nie jestem, ale wiem, że mylę się bardzo rzadko i nie bywam też człowiekiem fałszywie skromnym, czy to się komukolwiek podoba, czy nie. Nie powiem za to, że korona Miss World należy się właśnie mi, ale trochę oleju w głowie mam. "To jakiś element wykształcenia prawniczego? Broń swojej sprawy aż do końca, jaki by on nie był?" - Tak, dość dobrze trafiłaś, jest to pewna cecha dobre prawnika, lecz tutaj przedstawiasz ją pejoratywnie. Dobry prawnik to taki, który przed sądem udowodni, że słonie są zielone i mają różowe kropki i dzięki temu jego klient wygra. Kiepski prawnik to ten, któremu się nic nie chcę i nic nie robi "bo i tak koleś jest winny". Prawnikom często zarzuca się butę, nadmierną pewną siebie, sofizm, ale to właśnie te cechy, oprócz szerokiej wiedzy, pozwalają im być lepszymi od całej szarej masy, która ledwo przędzie. W przyszłości, jeśli musiałabyś skorzystać z pomocy adwokata, to raczej poszłabyś do kogoś pewnego siebie, a nie zahukanego. Spokojnie, obietnicy dotrzymam :) i bez względu na uprzejmość ostatniego zdania w Twojej wypowiedzi. :)

Odpowiedz
avatar bukimi
2 2

Na koniec chciałem tylko zwrócić uwagę, że kółeczko ze strzałeczką to symbol płci męskiej ;)

Odpowiedz
avatar Jewzenice
-3 3

Nie zwróciłam uwagi :P Kiedyś nie było takich oznaczeń, oceniałam Twoją płeć po stylu pisania :).

Odpowiedz
avatar d1ler
0 10

Yhy... Gdybym postanowił pójść do sądu, to sprawa ciągnęła by się z 5 lat, bo przecież sądy są zawalone robotą :)

Odpowiedz
avatar JanMariaWyborow
10 10

Idź z tym do Urzędu Ochrony Konsumenta, albo pomogą albo coś doradzą sensownego.

Odpowiedz
avatar iks
1 3

Jakbyś ty ich pozwała za tą ich politykę to byś dostała trochę kasy a oni by zmądrzeli ;)

Odpowiedz
avatar d1ler
5 5

Nie wiem, czemu uparcie piszecie do mnie "postanowiła", "pozwała", ale co mi tam, mogę przez chwilę być kobietą :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Pardon ;) A specjalnie jeszcze patrzyłem do pierwszego zdania aby nie popełnić tego błędu ;) Wybacz.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
12 12

Przy wyroku w trybie nakazowym możesz wnieść zażalenie, czy jak to się tam nazywa. I wtedy musi być proces. Jeśli nie wysłali co wezwania do zapłaty, to obciążanie ciebie kosztami postępowania czy za zwłokę byłoby bezprawne. Czyli mogłeś spokojnie obronić się przed dodatkowymi kosztami.

Odpowiedz
avatar Face15372
-3 13

Grunt to się "dogadać", jednak się nie udało. Rzeczywiście piekielny cwaniaczek z ciebie.

Odpowiedz
avatar fatal_error
1 1

mrKabanos wspaniale. Proponuję, że przyjdę do Ciebie i jeśli nie zatańczysz makareny, to biorę telewizor. Złodziej to złodziej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2012 o 22:57

avatar Arielka
1 1

Bo to się robi inaczej - robisz przelew i od razu dzwonisz do działu Windykacji MPK , że wykonałeś przelew, że jęsli nie dojdzie w ciągu najbliższych dwóch dni, to możesz im przefaxować lub dostarczyć potwierdzenie przelewu i żeby monitorowali tę sprawę. Niestety swoich interesów należy samemu pilnować. A najlepiej jeszcze przed upływem tych 7-miu dni samemu zadzwonić, czy przelew dotarł, żeby potem nie wykręcali się... ( Sama zawsze tak robię, jak mi się zbliża koniec jakieś przeterminowanego terminu płatności :) )

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Żeby sąd wydał nakaz, to musi być udokumentowane, że zostało wysłane wezwanie do zapłaty oraz przedsądowe wezwanie do zapłaty. Jeżeli tego nie dostałeś, to sąd nie ma prawa wydać nakazu zapłaty. Poza tym, od chwili wydania nakazu przysługuje odwołanie. W odwołaniu podajesz okoliczności i uzasadnienie. Zwykle w takich przypadkach wnioskujący wycofuje się z postępowania.

Odpowiedz
avatar Jewzenice
-3 3

Z tego co pamiętam z KPC nie ma obowiązku wezwania do zapłaty w przypadku wyroku nakazowego, można od razu złożyć wniosek o wydanie takie wyroku.

Odpowiedz
avatar adzata
0 0

Jeżeli ktoś trzy razy nie odbierze listu poleconego(a chyba takim wysyła się wezwanie do zapłaty), taki list wtedy uważa się za odebrany. Więc może coś wysyłali, tyle, że nie dotarło? Chociaż nie wydaje mi się, żeby w jakiś magiczny sposób trzy polecone zniknęły. Uważam, że źle zrobiłeś odpuszczając. Tym bardziej jeżeli sam piszesz, że na Twoim koncie jest informacja o wysłaniu przelewu w odpowiednim terminie. Chyba sam sobie jesteś winien, że płacisz więcej.

Odpowiedz
avatar egow
1 1

jak najbardziej konieczne jest wysyłanie wezwań do zapłaty. Sam co tydzień noszę takie na pocztę dla koleżanki z działu windykacji.

Odpowiedz
avatar Jewzenice
-1 1

No tak, ogólnie są konieczne, ale czy przy wyroku nakazowym? Widziałam na praktyce w sądzie akta kilku spraw z wyrokami nakazowymi, które były wystawione tylko na podstawie załączonych dokumentów i nie było tam przedsądowego wezwania do zapłaty.

Odpowiedz
avatar Pacynka
3 3

@ d1ler: 1. Jeśli zrobiłeś przelew w ciągu 7 dni i masz jego potwierdzenie to idziesz do ZTM. Składasz tam pismo, dołączając kopię przedmiotowego przelewu. Dział windykacji robi korektę i sprawa zakończona. 2. Jeśli dostajesz dokumenty z sądu - masz 2 tygodnie na odwołanie do sądu od otrzymanego nakazu. Jeśli z tego korzystasz - przedstawiasz potwierdzenie zapłaty w sprawa zakończona. 3. Żadna instytucja, która ma dłużników nie wysyła do niech pism z uprzejmą prośbą o spłatę zadłużenia. Sprawa jest kierowana albo do KRD, albo do sądu. Po otrzymaniu wyroku sprawa idzie do komornika lub firmy windykacyjnej. Tak więc jak się nie dba o swoje sprawy to tak bywa. A skoro zapłaciłeś za nakaz zapłaty to można domniemywać, że nie nie potrafisz udokumentować daty wykonania przelewu. Jeśli tak nie jest to to zrób.

Odpowiedz
avatar Crow
2 4

Na ZTM to ja już w ogóle nie mam słów... Narzeczony dostał mandat, bo jechał bez biletu. Sęk w tym, że wcale nie jechał, bo nie jeździ autobusami od lat kilku. W ZTM-ie pokazują kopię mandatu - dane się zgadzają, nawet o dziwo numer dowodu jest wpisany - ale przekręcony o 1 cyfrę. ZTM się upiera, że to na pewno on, po prostu kontroler się pomylił przy spisywaniu. Pod spodem podpis "narzeczonego" - jakieś nieczytelne g*wno, zupełnie inne niż w dowodzie. Albo ktoś podrobił dowód i go pokazał, albo powiedział z pamięci (chociaż teoretycznie tak nie wolno). Zgłosiliśmy na policji podrobienie dowodu osobistego i od tamtej pory ZTM milczy - przynajmniej na razie.

Odpowiedz
avatar falcion
1 1

Ciekawe choć zalatuje FAKE'iem an mile. Nie ma AŻ tak długich weekendów. Chyba że ktoś mi wskaże gdzie w ostatnich latach kalendarzowych mamy święta przypadające tak by te równe 7 dni wypadło wolne. Jeśliby tak działało prawo to jako firma wystawiam komuś fakturę on płaci a ja biorę pieniądze a potem nie księguje ich przez miesiąc i co? Mam odsetki dostać? A jak bank przetrzymał pieniądze to ich obciążyć kosztami bo z ich winy nastąpiło przeciągnięcie terminu.

Odpowiedz
avatar sihaja88
1 1

Teraz to już po ptakach ale na przyszłość - ale roszczenie z tytułu umowy przewozu przedawnia się z upływem roku więc jeżeli wnieśli sprawę do sądu po 1,5 roku roszczenie było przedawnione. Haczyk jest taki że sąd nie bada przedawnienia jeśli nie jest ono zgłoszone przez dłużnika.

Odpowiedz
avatar Nasurda
-2 2

Historia bez komentarza.Polska po prostu Polska.A swoją drogą nie miałeś tak źle w Szczecinie kara za jazdę bez biletu to nie 45zł ale 180zł

Odpowiedz
avatar egow
0 0

czytaj dokładnie - oni domagali się od niego tych 30% więcej, nie całej kwoty. Ze 180zł 30% to 54zł - autor się pomylił lub były inne ceny.

Odpowiedz
avatar fatal_error
0 0

Albo się jednak dogadał. Ale nie dogadał szczegółów. Teraz to już zostało tylko gadanie :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Opisana przez ciebie historia totalnie mnie zaskoczyła. I to z kilku powodów. Po pierwsze to że zawinił bank a nie ty. Firma podeszła do sprawy w wyjątkowo biurokratyczny sposób. Po drugie zaskakujące jest to że nie dostałeś żadnego pisma. Najpierw wysyłany jest monit a później wezwanie przed-sądowe. Po trzecie ZTM chwali się ze ściągalność wynosi 55%. Czyli pozostałych 45% nie potrafią zwindykować. A zamiast tego ścigają pasażera który uczciwie zapłacił karę tylko bank spóźnił się z przelewem

Odpowiedz
avatar lewa1922
-1 5

wiesz co troche jestes bez urazy ale glypu. Jesli mija rok to nastepuje PRZEDAWNIENIE ja mialam sprawe w poznaniu o 300 zl ponad i wygralam bo powolalam sie na odpowiedni przepis ze nastapilo przedawnienie i WYGRALAM . wiec niestety ale nieznajoomosc przepisow troche boli . Bys wygral na 100% i nie musial placic . Czasami myslenie nie boli i sie prosze nie rzucajcie etc bo samym zakwestionowaniem ze nastapilo przedawnienie skoro przez poltora roku nikt sie nie upominal bys wygral w sadzie wystarczylo odpowiedni pismo napisac ehhh

Odpowiedz
avatar mejka
0 0

Jakaś bzdura... list z sądu bez potwierdzenia odbioru??? i jak pisali wyżej wierzytelność przedawniona odwołać się było można i nie Ty byś koszty procesu płacił :P

Odpowiedz
Udostępnij