Strażackie wozy są duże. Duże jest widoczne. Są pomalowane na czerwono, chyba najbardziej rzucający się w oczy kolor. Duży czerwony wóz z kogutem i wyjącą syreną. Nie można nie zauważyć?
Też tak myśleliśmy, więc jadąc na akcję przejeżdżaliśmy przez około 500-metrowy odcinek drogi, ruch kierowany wahadłowy, z światłami, pali nam się czerwone, ale z naprzeciwka nic nie jedzie, więc grzejemy, w końcu chyba nas puszczą. Końcowe 50 metrów na czołówkę wyjeżdża Panda. Dobrze, że nie jechaliśmy za szybko i udało się wyhamować, bo wóz ciężki wypełniony wodą... jak nic zmiażdżylibyśmy malutkie żółte autko.
Pani (wcale nie blond solara) wyskakuje z buzią, że ma zielone i co to znaczy i kto dał nam prawo jazdy...
Po krótkiej, kilkusekundowej sprzeczce wycofała. Kiedy ją mijaliśmy, wystawiła nam język.
Hmmm.... a może jednak trzeba było ją leciutko... puknąć...( tfu, co za słowo )?? :)
OdpowiedzTylko, że wtedy czerwone byłoby wyłączone z obiegu... nie wiadomo jak długo zająłby dojazd drugiej jednostki... a tam ktoś czekał na pomoc. D
OdpowiedzTyle, że według przepisów to oni byliby winni, bo wjechali na czerwonym, a kiedy to robią mają zachować szczególną ostrożność. A to że paniusi się należało skasowanie autka (chociaż chyba ciężko byłoby skasować autko w taki sposób, żeby kierowca wyszedł z tego bez większych obrażeń) coby innych na ulicach nie straszyła to inna kwestia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 maja 2012 o 20:25
@otaku1 masz 100% racji.
Odpowiedz@otaku1 Niekoniecznie, ponieważ wóz JUŻ znajdował się na zwężeniu, kiedy pani wjeżdżała. O ile się nie mylę, w takiej sytuacji pierwszeństwo ma pojazd znajdujący się na zwężce i żadne znaki, czy inne światła nie mogą tego zmienić (może policjant kierujący ruchem mógłby coś zrobić, ale wątpię, żeby mógł tak po prostu puścić ruch z drugiej strony).
OdpowiedzEwolucja polega na eliminacji osobników "słabych" (czytaj: głupich, idiotów, debili, itp). Więc w ramach postępującej ewolucji należało osobnika stuknąć... leciutko... :-)
Odpowiedz@notoras - jakby nie wyhamowali to by oznaczało, że tej szczególnej ostrożności jednak nie zachowali, bo niestety z obecnością na drogach takich "kierowców" jak ta pani trzeba się liczyć.
OdpowiedzAle chodzi mi o to, że szczególną ostrożność muszą zachować wtedy kiedy PRZEJEŻDŻAJĄ przez czerwone światło, jak już znajdowali się za sygnalizatorem to osoby wjeżdżające na zwężkę muszą zachować szczególną ostrożność, ponieważ zielone światło nie mówi "jedź i się niczym nie przejmuj", tylko "zasadniczo jak będziesz mógł zjechać ze zwężki/skrzyżowania bezpiecznie i bez utrudniania ruchu to możesz wjechać". Zmierzam do tego, że jakby doszło do zderzenia to winna byłaby pani w aucie, a nie strażacy, ponieważ to ONA wjechała za sygnalizator kiedy nie można było zjechać. Tak samo jak winny jest kierowca którzy na swoim zielonym trafi w samochód który nie zdążył zjechać ze skrzyżowania.
OdpowiedzTo zależy kto ma lepszego prawnika. Abstrahując od tej sytuacji, a nawiązując do Twojego przykładu skoro nie zdążył zjechać ze skrzyżowania to znaczy, że wjechał na źółtym albo i czerwonym, ewentualnie nie powinien na nie wjechać, bo nie miał miejsca do kontynuowania jazdy. Jeśli żadna z wymienionych sytuacji nie miała miejsca to światła są źle ustawione.
OdpowiedzGłównie chodzi mi o to, że wóz już znajdował się za światłami. Nieważne z jakiego powodu, przecież może się zdarzyć, że wjedziesz na skrzyżowanie za L-ką która postanowi 6 razy zgasnąć i nie zdążysz zjechać, w takiej sytuacji jeżeli wjeżdżający Cię trafi, to jest to jego wina, bo nie mógł kontynuować jazdy na skrzyżowaniu. W sytuacji ze skrzyżowaniem, nie ma znaczenia z jakiego powodu samochód stoi na środku, jeżeli wjedziesz i w niego walniesz, to będzie to twoja wina, ponieważ nie mogłeś kontynuować jazdy. Fakt, że samochodu nie powinno być na środku skrzyżowania nie oznacza automatycznie, że każdy kto w niego walnie jest niewinny. Zgadzam się, że jeżeli strażacy wjechaliby na czerwonym kiedy coś jechało z drugiej strony, albo kiedy nie widzieli całej drogi, to mogłaby to być ich wina. Ale z historii wynika, że pani widziała wóz i pomimo tego wjechała kiedy nie mogła kontynuować jazdy. Co do prawników to uważam, że, w tej sytuacji, straż by wygrała i nie ważne jakich prawników miałaby pani z auta.
OdpowiedzNie puknąć. Zatrzymać się, a potem wrzucić jedynkę i przepchnąć. Nie popieram zabijania człowieka za jedno złamanie przepisu drogowego, ale zafundowanie mu kłopotu i kosztów przy naprawie auta jak najbardziej.
OdpowiedzNotaras, czy Ty w ogóle masz prawo jazdy? Zapoznaj się z obowiązującymi przepisami - nie masz prawa wjechać na skrzyżowanie jeżeli nie masz stuprocentowej pewności że je opuścisz przed zmianą świateł, czyli w tym przypadku jak jedziesz za L-ką to czekasz z wjazdem na skrzyżowanie do momentu kiedy L-ka to skrzyżowanie opuści.
OdpowiedzMooz- a czy Ty wiesz jaką konsekwencją w interpretowaniu norm prawnych jest pojawienie się słowa 'pojazd uprzywilejowany'? Wtedy nie wystarczy zwykłe przeczytanie KD. W każdym akcie prawnym, w którym pojawia się uprzywilejowanie dla służby odkładamy na bok wykładnię gramatyczną i literalną, a zajmujemy się tą systemową i celowością.Kiedy dokonujemy subsumpcji stanu faktycznego pod takie normy to odkładamy na bok definicje legalne i operujemy techniką klauzul generalnych, odwołujemy się ZWS... No, ale Ty masz prawo jazdy i przeczytałeś z większym/mniejszym zrozumieniem Kodeks Drogowy, więc zapraszam na aplikanturę ;) Strażacy, gdyby doszło do sprawy sądowej za zniszczenie auta kobitki, mogliby wybronić się tym, że poświęcili dobro mniejszej wagi- jej auto- dla dobra większej wagi- mienia, które płonęło, życia ludzi i zwierząt- przepis z Kodeksu Karnego.
OdpowiedzMachine, wytłumacz mi co ma "pojazd uprzywilejowany" do mojej wypowiedzi? Ja komentowałem wypowiedź Notarasa o L-ce blokującej zjazd ze skrzyżowania. Przy okazji, ilość minusów przy mojej wypowiedzi świadczy o tym że ludzie nie mają pojęcia o prawie o ruchu drogowym.
OdpowiedzDziecinna idiotka...
OdpowiedzPaniusia sama powinna się zaznajomić z przepisami, bo ewidentnie ich nie zna. Miałam raz okazję usłyszeć potężna tyradę na temat "bab za kierownicą", kiedy na ulicy jednokierunkowej pan chciał skręcić w lewo, ale jadąc prawym pasem, ja przepisowo na jednokierunkowej z lewego chciałam w lewo. Nawrzeszczał, groził, środkowy palec pokazywał i z piskiem opon wyjechał na drogę zmuszając innego do awaryjnego hamowania.
OdpowiedzPolska zdecydowanie potrzebuje prawa zezwalającego Straży Pożarnej w drodze do pożaru na taranowanie aut blokujących dojazd wskutek łamania przepisów.
OdpowiedzPopraw to "wychamować" proszę. (+)
Odpowiedzjest
OdpowiedzMoże lepiej przemalujcie wóz na jaskrawy pomarańczowy albo zielony ;)
OdpowiedzAlbo pomarańczowy w zielone ciapki :P
OdpowiedzPodobno najbardziej rzucającym się w oczy kolorem jest błękitny. Ja jestem za.
OdpowiedzNiebieski jest zarezerwowany dla policji chyba...
OdpowiedzBłękitny! Nie niebieski! A, czekaj... Jesteś facetem :)
OdpowiedzREL 1560 (: A do tego pasuje ładny cytat Granatniki i ciężkie karabiny maszynowe skutkują lepiej niż światła i syreny
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 maja 2012 o 13:09
faceci rozrozniaja 3 kolory: fajny, ch*jowy i pedalski :)
Odpowiedzja wiem, że akcja, że nie ma czasu ale trzeba było numery spisać i wystawić mandat strażak za takie rzeczy jak utrudnianie akcji gaśniczej może - co nie?
OdpowiedzDobra, załóżmy, że nie widziała wozu. Ale jak mogła nie słyszeć syreny? Przecież przy sprzyjających warunkach to łeeeeeeł słychać z kilku kilometrów.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 maja 2012 o 18:58
No właśnie w sprzyjających warunkach. Niestety dla bardziej zagłębionych w temacie w nowych wozach ratowniczych montuje się coraz tańsze i tym samym badziewniejsze sygnały (choć nie wiem jak w tym przypadku, fireman jak modulator? ;)) Po prostu urwała się babka z rozwiniętą dysmózgią
Odpowiedzkolejna historia o kobiecie przeszkadzającej strażakom, nie wiem jakimi kategoriami one myślą, ale widocznie innymi. nie sądzę żeby jakiś facet wpadł na taki pomysł.
OdpowiedzMoże trza spróbować z kolorem khaki
Odpowiedztakie zółty coś jak ma straż w usa http://www.firenews.org/mass/BarnstableAirportE820.jpg
OdpowiedzAle to nie jest khaki... Poza tym, nie w całym USA... U nas są po prostu białe z logo straży na bokach...
Odpowiedzgdyby to był mniejszy biały wóz zaszczurzonego,hellraisera albo powyższego SU45,to pewnie baba by polemizowała nie cofając pandziny.
OdpowiedzCiekawe, czy z równym zapałem dyskutowała by z kierowcą innego uprzywilejowanego pojazdu w pięknym granatowo-białym, lub srebrno- granatowym kolorze:D
OdpowiedzLub zielono-białym .... Ja bym na jej miejscu nie robił awantury z kierowca karetki (:
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 maja 2012 o 9:06
Hm... a ja bym ładnie uruchomił pistolet wodny(hm...jak to się fachowo nazywa?) który jest na górze pojazdu i dał do zrozumienia...
OdpowiedzTo na dachu się -zdaje się- nazywa armatka wodna.Czy jakoś tak.
OdpowiedzDokładnie tak, armatka wodna lub działko wodno-pianowe, można też poweidzieć działko wodne, szczerze nie wiem jak jest w papierach to oficjalnie nazwane
Odpowiedzw zależności od tego jaki to był samochód, to po użyciu DWP z pandy mało by zostało
OdpowiedzWłaśnie sobie wyobraziłam naburmuszoną Małą Mi, która ze złością wystawia język w kierunku wielkiego, czerwonego smoka :)
Odpowiedz... a fireman ją wtedy... z działka, he he he he he :))))
OdpowiedzMomentalnie znalazła by się na fotelu pasażera:D I chyba tam powinno być jej miejsce- nie za kierownicą.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 maja 2012 o 20:47
niestety tak jest że choć często ma się pierwszeństwo to znajdzie się ktoś kto uważa inaczej i niestety Panowie byli by winni gdyby się zderzyli (oczywiście kobieta odpowiedziała by za nieustąpienie pierwszeństwa ale za spowodowanie kolizji przez niezachowanie ostrożności obwiniono by kierowcę czerwonego autka). Najlepsza metoda na takich kierowców, to wyciągnięcie kluczyków i wyrzucenie gdzieś w pole jeśli mamy chwilę czasu i odpowiedni refleks by to zrobić, szkody na mieniu praktycznie nie wyrządzamy (jak w przypadku np armatki wodnej czy przerysowania lakieru) a klient dostaje gratis trochę czasu na przemyślenia podczas poszukiwania kluczyków... :)
Odpowiedzblondynka ... to stan umyslu a nie kolor wlosow. Niestety, takim tez daja prawa jazdy .....
OdpowiedzWiele kobiet nie ma zupełnie wyobraźni na drodze, często jeżdżą tak jakby na ulicy nie było innych uczestników. Piszę to jako kierowca, obserwator(pasażer) i od niedawna pracownik działu rejestracji szkód komunikacyjnych w Pewnym Zakładzie Ubezpieczeń.
OdpowiedzStereotypy,że baby to w kuchni a nie za kółkiem powinny siedzieć,nie wzięły się znikąd.Zresztą stereotyp=najprawdziwsza prawda. Szkoda że nie staranowaliście.
OdpowiedzZ tego co pamiętam pojazd dowolnych "służb" ratowniczych jadący na sygnale, czyli z błyskającymi światłami i wyciem syreny TRZEBA przepuścić nawet kosztem np. wjechania na chodnik/przejście dla pieszych
OdpowiedzSłyszałem kiedyś od mojego taty strażaka pewną akcję: Coś się stało stłuczka czy pożar (coś groźnego) samochód jedzie szybko, ale da się go ogarnąć zwykle. Wjeżdża na skrzyżowanie na czerwonym świetle, a jakaś głupia piz*a na pełnej prędkości przejeżdża przez skrzyżowanie. Efekt jest taki, że wóz strażacki wjechał w bok samochodu babsztyla. Mandat 500 zł. Koledzy złożyli się po dyszce. Morał?: Jeśli stało się coś poważnego, olej to. Jedź najwyżej 20km/h bo mandat dostaniesz za złamanie przepisów i chęć ratowania życia. Welcome in Poland
Odpowiedztak tylko, że PANI była "bardziej" uprzywilejowana, ze względu na ewidentny brak szarych komórek
Odpowiedz