Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wariacja na temat skradzionego auta. Zdarzyło się koledze jakiś rok temu. Kolega…

Wariacja na temat skradzionego auta. Zdarzyło się koledze jakiś rok temu.

Kolega wyszedł z domu z zamiarem przejażdżki – cel nieistotny. Wziął dokumenty, kluczyki wyszedł przed dom a tam pustka. Samochód nie zamerdał rurą wydechową, nie zamrugał światłami i nie zapiszczał alarmem jak zwykł to był czynić zazwyczaj.

Po pierwszym szoku kolega pobiegł na skrzyżowanie, gdzie zazwyczaj stoi patrol policji i czym prędzej poinformował panów o sytuacji. Ci sprawnie przejęli się sytuacją i równie sprawnie przyjęli zgłoszenie i natychmiast zawiadomili przez radio o poszukiwanym takim i takim aucie. W sumie pełne uznanie dla panów policjantów.

Kolega do domu wrócił i nieco załamany zaległ w fotelu. Bardzo zdziwił go telefon, który odebrał godzinę później. Bo okazało się, że jego auto zostało znalezione i właśnie jest holowane na parking policyjny. Proszą o stawienie się tu i tu celem odebrania. Takiego szczęścia, tak szybko chłop się nie spodziewał, więc ucieszony wsiadł w taksówkę i dalej na drugi koniec miasta po samochód.

Dojeżdżał już jak zadzwoniła jego żona prawie z płaczem.
- Słuchaj, ukradli nam samochód!
- No wiem Skarbie nie chciałem Cię martwić. Ale już znaleźli i właśnie jadę odebrać.
- Oj to dobrze. Zadzwoń jak go odbierzesz i przyjedź po mnie.
Trzask przerywanego połączenia.

Czy ktoś już zauważył absurdalność tej rozmowy? Bo kolega zauważył to minutę później. Zadzwonił do żony.

- Słuchaj ale skąd Ty wiesz, że samochód ukradli?
- No jak to skąd? Wyszłam ze sklepu a tu samochodu nie ma. Obeszłam cały parking dwa razy.
- Jakiego sklepu, do ciężkiej...?
- Przecież sam mi kazałeś jechać na zakupy bo Ty musisz coś załatwiać!
- ...aha, a dokumenty wzięłaś? Kluczyki może...?
- Kluczyki mam zawsze te zapasowe, przecież wiesz, a dokumenty... (grzechot drobiazgów w torebce) kurcze, zapomniałam! Zaraz, zaraz a skąd ty wiedziałeś, że go ukradli.
- Wiesz, już nieważne. Zadzwonię później, powiedz tylko gdzie mam przyjechać.

Wspólnie uznali, że nauczką za brak komunikacji będzie odjęcie tych kilku stówek za holowanie i parking, od budżetu wakacyjnego.

...

by prasbs
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar fatal_error
26 32

Fajna historia, lubię takie czytać, bo poprawiają nastrój. Nikomu nic się nie stało, wesołe zakończenie. Żeby tylko takie piekielności nas spotykały :)

Odpowiedz
avatar perkusista1982
3 9

No cóż...w przyrodzie nic nie ginie ;-) Plusik!

Odpowiedz
avatar Mitsuy
23 23

Niby nie ginie, ale w "chowanego" się bawi znakomicie... ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 11

Hę? I tak po prostu Policja zgarnia samochód zgłoszony jako kradziony z parkingu i odstawia do siebie? Dziwne.

Odpowiedz
avatar sado1
7 9

Jeśli zgłaszający był jego właścicielem i pokazał dokumenty to w sumie czemu nie?

Odpowiedz
avatar Macondo
1 3

Uśmiałem się :) jest plusik :)

Odpowiedz
avatar Anouk
3 5

Pozdrowienia dla kolegi i jego żony za poprawę humoru ;)

Odpowiedz
avatar Gorn221
-4 10

Za co miał płacić? Ukradli mu samochód. A poza tym kto im ku*wa kazał go holować? Nie mogli mu powiedzieć gdzie jest?

Odpowiedz
Udostępnij