Rzecz miała miejsce ładnych parę lat temu. Państwowa przychodnia w jednym z warszawskich szpitali. Kolejka do badania USG, ważne: trzeba było mieć wypełniony pęcherz, czyli bardzo się siusiu chciało. Nie tylko mi, ale i innym pacjentkom czekającym w kolejce. Badanie trwa około 3 minut, to tego czas na rozebranie się i ubranie, czyli w sumie razem całość nie powinna trwać dłużej niż 5-6 minut.
No i tak sobie siedzę pod gabinetem, siedzę, moja kolej, ale poprzednia osoba już jest 15 minut. No dobrze, może coś poważnego, wytrzymam.
Mija kolejne 10 minut, siusiu się chce coraz bardziej, a tamta osoba dalej siedzi. Już nie wiem co mam ze sobą zrobić, może jednak wrócę innego dnia, no ale kiedy, przecież na wizytę się czeka kilka miesięcy.
Po kolejnych 10 minutach, jak poprzednia osoba była w gabinecie już jakieś 40 minut (a siusiu się tak bardzo chce), poszłam do rejestracji i pytam czy jest lekarz, czy mogą sprawdzić, bo my tu czekamy, a z pełnym pęcherzem wytrzymać nie można. Pielęgniarka powiedziała, że sprawdzi.
Po chwili z gabinetu wychodzi paniusia ze słowami: „no to cześć kochana, zobaczymy się w przyszłym tygodniu!”
Ja rozumiem, że lekarzom mało płacą, że praca ciężka, że zmęczenie i tak dalej, ale pacjent też człowiek i może czasem, nie mówię, żeby jakoś często, ale czasem można by spróbować postawić się w jego sytuacji...?
Państwowa służba zdrowia
zawsze można zacząć leczyć się u wiejskich babek jak służba zdrowia nie odpowiada
OdpowiedzWiejskie babki rzadko kiedy mają aparat do USG, ale dziękuję za sugestię :)
Odpowiedza Piekielni "oszukiwani" każdego dnia przez służbę zdrowia znowu minusują ; ) już nie mogę znieść ataków na lekarzy i ich "nic nie robienie"... Lemongir, ziółka pomagają na wszystko i odpada siedzenie w kolejkach i czekanie na tych nierobów lekarzy.
OdpowiedzZiółka serio pomagają na wszystko? Na zapalenie płuc i nowotwór też?
OdpowiedzJak się będę wiecznie naćpany ziółkami to nie umrę?
Odpowiedz@MademoisellePolly, naprawdę ciężko zrozumieć, że takie historie faktycznie mają miejsce? Poza tym to strona z "piekielnymi" historiami, więc tych o tej "jasnej" stronie służby zdrowia trzeba szukać gdzie indziej. Nie twierdzę, że służba zdrowia jest be i fu, ale tutaj nie opisuje się raczej przyjemnych zdarzeń.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2012 o 16:18
Kobalamina, słyszałam, że tak, ale to nie jest sprawdzone info, bo ja nie mam problemu z piekielnymi lekarzami i dalej korzystam z ich usług. Tyven, chociaż od kilku lat regularnie chodzę do neurologa, neurochirurga, endokrynologa, internisty, okulisty, urologa i dermatologa, a i u radiologa jestem częstym gościem to NIGDY nie spotkałam się z naprawdę piekielnymi lekarzami. Może dlatego, że wiem, że są ludźmi i czasami coś może się wydarzyć, że kolejka ma opóźnienie? Mam wrażenie, że ludzie tutaj są w większości bardzo pretensjonalnie nastawieni. Ja miałam usg kilka razy w ciągu 2 miesięcy, zdarzało się, że czekałam w kolejce i jakoś nie "zsikałam się w majtki". Litr płynu, który trzeba wypić przed badaniem chyba nie jest wielką ilością dla dorosłej osoby. Dla mnie nie był nawet gdy miałam cewnik DJ...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2012 o 16:47
Tak jak napisała Tyven, opowieści o dobry lekarzach szukaj np. na wspaniałych. I nie, nie chodzi mi o narzekanie na lekarzy i ich "nic nie robienie", sama jestem studentką lekarskiego. Ale przytoczę historię, którą na zajęciach opowiadała nasza pani doktor o jakieś lekarce, pani pediatrze, która przez pół roku nie zauważyła u dziecka guza mózgu. Takie rzeczy, takie historie się zdarzają, nie wszyscy ci, którzy zostają lekarzami, są świetnie wykształceni, szczerze mówiąc, patrząc na niektórych moich znajomych z roku dziwię się, że wytrwali tyle czasu i założę się, że dotrwają do końca. I będą lekarzami ci, którzy jechali na ściągach, którzy się nie przykładali, którzy są nieuprzejmi etc. Niestety.
Odpowiedz@MademoisellePolly, to znaczy że uważasz, że takie rzeczy się nie dzieją? Też mam sporo kontaktu z różnymi lekarzami, też na szczęście nie doświadczyłam żadnej traumatycznej historii osobiście. Ale to nie jest równoznaczne z tym, że wszyscy lekarze są w porządku wobec pacjentów. Więc nie rozumiem czemu ironicznie wypowiadasz się o osobach, które jednak same doświadczyły takich zdarzeń. Wiem, że najlepiej by było, gdyby wszyscy siedzieli cicho i się nie odzywali, ale chamstwo jest chamstwem, nieważne czy dotyczy lekarza, czy ktokolwiek innego.
OdpowiedzClary, ja chodziłam z torbielą pajęczynówki kilka dobrych lat, dawała objawy odkąd pamiętam, a lekarzy leczyli mnie na zupełnie inne jednostki chorobowe, które były efektem torbieli. I nie mam do nich żadnego żalu, bo każdy leczył tak jak umiał, nie ma ludzi nieomylnych. Tyven, być może istnieją piekielni lekarze, ale dla mnie nie jest piekielnym ktoś, kto przyjmował pacjentów, a ktoś czekał 40 minut... Czytając piekielnych (nie tylko tę historię) dochodzę czasami do wniosku, że niektórym wydaje się, że mają wiedzę większą od lekarzy. Nasuwa się tylko pytanie: po co chodzą do lekarzy jak i tak wiedzą lepiej? [przykład: kolejna historia autorki, która nazywa grypą coś, co leczy się antybiotykiem i dobrze wiedziała, że lekarz pomylił się w diagnozie]
Odpowiedz@MademoisellePolly, wydawało mi się, że w historii nie chodzi o to, że autorka musiała tyle czekać. Tylko o to przez co musiała czekać.
OdpowiedzTyven, a autorka ma pewność, że osoba, która wychodziła z gabinetu, nie była znajomą pacjentką? Ja mam kilku znajomych lekarzy i wychodząc z wizyty też żegnam się jak ze znajomym, nie pomyślałabym nawet, że ktoś mógłby pomyśleć, że poszłam tam poplotkować... Lepiej rozmawia się przy kawie niż w gabinecie lekarskim, gdzie najczęściej jest jeszcze pielęgniarka/ techniczka.
Odpowiedzwiejskich bab nie utrzymuję z podatków. Zwolnij mnie z ZUS a chetnie oleję "lekarzy" Dodatkowo pozwól mi samej sobie wypisywać recepty a baaaardzo chętnie zrezygnuję :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 maja 2012 o 19:20
Powiedz mi w takim razie, czy ten relikt komuny pod nazwą "służba zdrowia" faktycznie Ci odpowiada? Czemu bronisz jej jak niepodległości?
OdpowiedzMademoisellePolly: a co, jeżeli idzie się do lekarza po pomoc, bez negatywnego nastawienia, a on i tak ma cię gdzieś i jakieś swoje własne filozofie uskutecznia? Przypomniała mi się inna historia, którą specjalnie dla Ciebie również zamieściłam na piekielnych: http://piekielni.pl/30611
OdpowiedzMoże niezłą nauczką byłoby gdyby każda osoba po badaniu nasikała tej pani w gabinecie...;-) Tylko kto by sie na to zadecydował?;-)
OdpowiedzOd kiedy USG miedniczki mniejszej trwa nie więcej jak trzy minuty?! Lekarz musi dokładnie obejrzeć narządy rozrodcze kobiety, a jeśli pojawi się torbiel albo jakiś guz, to musi zrobić zdjęcie i dołączyć do wyniku badania, który da ci po badaniu. Po za tym nie robi się tylko USG miedniczki mniejszej. Można zrobić też np. USG tarczycy, USG węzłów chłonnych, USG jamy brzusznej, USG klatki piersiowej.
OdpowiedzJuż kilka razy miałam robione USG i nigdy nie siedziałam w gabinecie dłużej niż 5 minut. Do USG tarczycy, węzłów chłonnych, jamy brzusznej czy klatki piersiowej raczej nie trzeba mieć wypełnionego pęcherza. Chyba...
OdpowiedzTak, ale czy autorka pytała wszystkich po kolei? Nie sądzę. No ja akurat jeżdżę do takiego lekarza, u którego spędzam około dwóch godzin.
Odpowiedz"lekarzom mało płacą" buahah
Odpowiedz