Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mojej znajomej zmarła babcia. Cioteczna, ale mimo to była najbliższą rodziną, bo…

Mojej znajomej zmarła babcia. Cioteczna, ale mimo to była najbliższą rodziną, bo znajoma matki i ojca już nie ma. W ciągu ostatnich lat jej życia dbała o staruszkę ile mogła, sprzątała, gotowała, kupowała leki i jedzenie, bo babcia była przykuta do łóżka, nawet użycie kaczki było dla niej trudną czynnością.

Problem w tym, że babunia charakter miała iście piekielny - sikać trzeba było na balkonie do wiaderka, bo ubikacja zużywa wodę, prać dziewczyna chodziła do znajomych, bo pralka też za droga i za bardzo hałasuje... tyranizowanie z góry na dół. Dochodzące opiekunki nie miały lekko, zmieniały się często.

Kiedy po pogrzebie - nazwijmy koleżankę Ania - porządkowała papiery, znalazła w nich coś co odjęło jej mowę. Prawo do korzystania z mieszkania babci w razie jej zgonu, zostało sprzedane pewnym, zupełnie obcym ludziom, znajomym jednej z dochodzących opiekunek. Czemu? Bo akurat tą babcia bardzo lubiła.

Za dwadzieścia tysięcy złotych. Duże mieszkanie w Krakowie.

Ania klęczała tam przy wysuniętej szufladzie i płakała rzewnymi łzami - miała to mieszkanie wielokrotnie przez kochaną babunię obiecywane i nie miała żadnej innej alternatywy, gdzie się podziać.

Od tego czasu trwa proces o unieważnienie umowy ze względu na niepoczytalność umysłową babci (chociaż akurat pod tym względem - poza piekielnością - było u niej wszystko w porządku), Ania gnieździ się po różnych znajomych, zaś staruszka prawdopodobnie chichocze zza grobu.

staruszka

by Robocik
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Reira
18 24

Mam nadzieję, że uda się odzyskać mieszkanie, a poza tym sprzedaż za taką kwotę obcym ludziom nie podlega pod wyłudzenie czy coś w ten deseń? Od razu zaznaczam, że się nie znam, tylko wydaje mi się dziwne, że notariusz zgodził się na sprzedaż mieszkania po tak zaniżonej wartości.

Odpowiedz
avatar smal
17 21

Jedno jest absolutnie pewne: Babcia zostanie na długo w pamięci. (Mam nadzieję, że uda się odkręcić zapis, a mieszkanie przypadnie tej, która na to zasłużyła)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 16

Dlatego w takich sytuacjach spisuje się umowę dożywotniej opieki, nawet z własną babcią. Notarialnie. Z wpisem do ksiąg. I wtedy żadne "obiecane" i żadne umowy, nie da się wykiwać. No, chyba że ktoś inny już to mieszkanie notarialnie dostał, ale wtedy to wyjdzie w trakcie takiego załatwiania. I jak oddała komu innemu, niech się kto inny opiekuje.

Odpowiedz
avatar zeebee
19 27

Bo na gębę to tylko krem się daje.

Odpowiedz
avatar Chrupki
4 12

Wow, niezła historia. A co się stało z tymi pieniędzmi? W ogóle to chyba podpada pod wyłudzenie 25 tysięcy za mieszkanie w Krakowie? Gdy kilka lat temu sprzedawałam małą, zarośniętą działkę na zadupiu za 30 tysięcy, to Urząd Skarbowy stwierdził, że chyba sobie jaja robię i sami to wycenili i kazali mi zapłacić podatek za wyższą wartość. A tu nikt się nie zainteresował?

Odpowiedz
avatar boryspo
0 2

Podatki płaci się od "rynkowej" ceny nieruchomości. Ma to też pewną zaletę - gdybyś sprzedał drogo, to byś zapłacił stosunkowo niski podatek.

Odpowiedz
avatar dinaeel
4 8

@boryspo zaraz, zaraz. US odpuści sobie pieniążek bo ktoś był skłonny zapłacić więcej niż jest to przyjęte na rynku? Brzmi to raczej nierealnie jak na polskie warunki. Cena z umowy im pasuje, naliczają podatek od niej. Nie pasuje... dopłać pan bo mało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 21

Fakt, babcia chichocze zza grobu, ale takich spraw nie załatwia się na gębę. A tak na marginesie chciałabym zobaczyć babcię sikającą do kaczki. O ile wiem, to "kaczka" służy do tego celu, ale facetom.

Odpowiedz
avatar Bobiqq
-1 5

Są damskie "kaczki", sprawdzałem w gugle.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2012 o 18:32

avatar konto usunięte
-5 9

Niechybnie to musiała być babcia Ania. Grodzka Ania.

Odpowiedz
avatar kolorowo
-1 7

No przecież pisze, że miała problem z sikaniem do kaczki :P O ile się nie mylę damskim odpowiednikiem kaczki jest basen.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

On nie widzi różnicy. No cóż, jak wstawi jakąś historię o wizycie u ginekologa niech pisze, że rzeczony badał koleżance prącie. Zwał jak zwał, a o ile się nie mylę to przecież męski odpowiednik pochwy...

Odpowiedz
avatar Keriss
-4 6

Miałam, a właściwie moja mama miała nieco podobną historię. Dziadek wszystko przepisał na mojego kuzyna, gdyż ciotka wmówiła mu [kuzynowi], że ma tylko jedna córkę, nie dwie. Nic nie dostaliśmy oprócz zachowku. ;/ Znaczy się historia moja jest podobna pod względem tematu Spadek .

Odpowiedz
avatar Keriss
-3 5

Znaczy dziadkowi wmówiła, nie kuzynowi.

Odpowiedz
avatar Vividienne
3 5

A w Moskwie na Placu Czerwonym rozdają samochody. Znaczy nie samochody, tylko rowery. Znaczy nie rozdają, tylko kradną.

Odpowiedz
avatar Chronoss
14 20

Jak to zwykle bywa, znamy relację tylko jednej strony. Jestem sobie w stanie wyobrazić tą samą historię spisaną przez na przykład ową dochodzącą opiekunkę, której to znajomym przydarzyło się to mieszkanie. Mogłaby napisać, że to jakaś biedna przymierająca głodem rodzina i dzięki dobremu sercu staruszki (którą opiekowała się i z którą się zaprzyjaźniła, prowadząc długie rozmowy o wczesnym PRLu) byli w stanie po niskiej cenie kupić mieszkanie. Schwarzcharakterem tej konkretnej historii, byłaby cioteczna wnuczka. Przedstawiona zostałaby jako osoba humorzasta, z pretensjami (zarzucała babuleńce tyranizowanie jej) i pazerna - zależało jej tylko i wyłącznie na mieszkaniu. Do tego stopnia, że po śmierci desperacko wytoczyła proces o unieważnienie umowy ze względu na niepoczytalność umysłową babci (kompletnie nieuzasadniony), chcąc niecnie pozbawić uczciwych ludzi zasłużonego mieszkania. Kontekst panie i panowie, kontekst...

Odpowiedz
avatar Ropuch
4 12

Babcia może i wredna, ale prawo do rozporządzania swoim majątkiem po śmierci ma. Ale nie, lepiej naściemniać w sądzie, wmówić że babcia była wariatką, byle by mieszkanie było dla siebie. To ja się nie dziwie że ta "cioteczna" wnuczka go nie dostała...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 maja 2012 o 0:02

avatar nazywaj2mnie
-1 3

zgadzam się, pomagała ze względu na obiecane mieszkanie? inaczej zostawiła by babcię na pastwę losu? można zastanowić się nad tym, kto jest w tej historii bardziej piekielny...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

Starej po śmierci wszystko jedno. Z jakiej racji mają dostać obcy, skoro ktoś z rodziny się nią opiekował? Trzeba być ku.wą nie z tej ziemi, żeby tak oszukać bliskiego, który pomaga.

Odpowiedz
avatar Szarrukin
1 5

Prawo do rozporządzania miała, co nie zmienia faktu że była zwykła k*rwą która wolała oddać mieszkanie psiapsióle niż osobie która się nią opiekowała. @nazywaj - gdzie tam jest napisane że pomagała TYLKO ze względu na mieszkanie? Jak na razie najbardziej piekielni są komentujący którzy próbują zrobić ze starej raszpli tragiczną bohaterkę. Bo nic tak nie cieszy jak krzywda "bliźniego", co? :>

Odpowiedz
avatar Skyefullofcats
1 3

W historii jest wyraźnie napisane, że owa "Ania" nie miała gdzie się podziać. Nie dziwię się, że jeśli babcia to była jej jedyna rodzina, którą w dodatku się długi czas opiekowała, to skoro babcia obiecywała, to miała dziewczyna nadzieję. Poza tym "Dochodzące opiekunki nie miały lekko, zmieniały się często" - czy to oznacza że owa opiekunka, na którą zostało wszystko przepisane też nie odeszła, bo było "za ciężko"? Generalnie to babcia jawi się właśnie jako piekielna, nie dorabiajmy idei z księżyca tylko po to, by kogoś pogrążyć, bo na pewno zasłużył na taki los. Zawiść?

Odpowiedz
avatar mal
-1 1

W sikanie na balkonie nie wierzę. Tzn wierzę, że człowiek z demencja czy alzhaimerem moze mieć taki pomysł, ale nie wierzę, że ktos takie plecenie realizuje. I, że żaden sąsiad nie reaguje. Ja wiem, kto z sąsiadów ma kuwetę na balkonie, widuję korzystające z niej koty, człowieka zauważyć jeszcze łatwiej. A spędzam w domu mał czasu - co z sąsiadami, którzy całe dnie wysiadują w domu, w oknie? Nie wierzę, że w kamienicy w centrum nikt taki się nie znalazł. Propozycja sikania do wiadra na balkonie bo taniej - t chyba odpowiedni moment na diagnozowanie u kogoś niepoczytalności.

Odpowiedz
avatar tomdomus
0 0

@mal: " Duże mieszkanie w Krakowie " sugeruje kamienice. Jeśli ktoś wie jak one wyglądają, to bez problemu w to " sikanie na balkonie " uwierzy. ty w bloku to możesz sąsiadowi do talerza zajrzeć, a i moher-monitoring może wymienić nie tylko kto z kim ale i w jakiej pozycji. Co oczywiście nie zmienia faktu że pisownię masz straszniejszą ( jeśli w ogóle istnieje stan taki ) od mojego dziesięciolatka. Minus nie tylko za literówki ale i niewiarę.

Odpowiedz
Udostępnij