Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W zeszłym roku, w wakacje, dorabiałam sobie jako pomoc dentystyczna. Praca lekka…

W zeszłym roku, w wakacje, dorabiałam sobie jako pomoc dentystyczna.

Praca lekka i przyjemna, polegała tylko na rejestrowaniu pacjentów, przyjmowaniu płatności (prywatna praktyka), wypisywaniu skierowań na RTG, etc.

Dentystka, z którą współpracowałam, w kontaktach międzyludzkich była na prawdę przemiłą osobą, niestety miała jedną wadę - wszyscy ludzie powinni według niej mieć śnieżnobiały uśmiech i brak jakichkolwiek ubytków. Brak wyżej wymienionych, skutkował zamienianiem się przemiłej dentystki, w żadną krwi morderczynię. Co może dziwić, w końcu mało kto przychodzi do dentysty z uzębieniem w perfekcyjnym stanie. ;)

O ile jeden ubytek potrafiła jeszcze przemilczeć, tak dwa i więcej zasługiwały na srogi komentarz.

Razu pewnego przyszła do nas pani w średnim wieku, na oko businesswoman, ubrana elegancko, ale bez przesady. Już od progu zaznaczyła, że stan jej uzębienia jest wręcz tragiczny, zapewne połowa zębów nadaje się do usunięcia, druga część ewentualnie do leczenia. Pacjentkę zarejestrowałam i poprosiłam o wygodne rozłożenie się na fotelu i przygotowanie do przeglądu.

Pani nie kłamała... stan jej uzębienia faktycznie nie był w najlepszym stanie, co nie uszło rzecz jasna uwadze dentystki. Przez cały czas wygłaszała mało przyjemne komentarze, zaskoczeniem więc dla mnie było, że pacjentka przyjmowała wszystko ze stoickim spokojem... do czasu.

Po przeglądzie i wypisaniu skierowania na RTG, oraz ustaleniu daty następnej wizyty, pani podziękowała, ubrała się i zapłaciła, po czym odwróciła się w stronę piekielnej dentystki i nadal, ze stoickim spokojem, wypaliła:

- Proszę pani... od 30 lat prowadzę dobrze prosperującą firmę, moje dzieci zapomniały już pewnie, jak wyglądam, więc proszę się nie dziwić, że nie mam czasu odwiedzać dentysty. Więc następnym razem, kiedy tu przyjdę, nie życzę sobie żadnych złośliwych komentarzy, tylko konkretnego leczenia, w końcu za to pani płacę, k**wa mać!

I wyszła.

Nie wiem, kto w tej sytuacji był bardziej piekielny, ale wyrazu twarzy zszokowanej dentystki w życiu nie zapomnę. :)

Gabinet dentystyczny

by ultralefti
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar misiak1983
12 20

Dobre utemperowanie nie jest złe :)

Odpowiedz
avatar Ninja
15 15

Ja się nie dziwię, że przyjmowała te uwagi ze stoickim spokojem. Z kim jak z kim, ale z dentystą to bym nie zadzierała :P

Odpowiedz
avatar Shasy
2 2

Nie powinno się wierzyć stereotypom, być może moja historia to przypadek. Zawsze chodziłam do dentystki prywatnie, byłam z niej zadowolona, ale ciężko się było dostać, więc na "przegląd" poszłam do innej (nie był to gabinet prywatny i nie wiem czy w tej historii jest to istotne). Pani dentystka stwierdziła, że mam 12(!) zębów do leczenia. Powiedziała, że wszystkie mi wyleczy, więc poszłam jeszcze na kilka wizyt, w końcu jak zaczęła liczyć wyleczyła mi 6 i stwierdziła, że to już wszystkie. Nie wiem co o tym myśleć. Mam podejrzenie, że nie wyleczyła wszystkich, albo wcześniej źle policzyła, albo w ogóle miałam wszystkie zdrowe zęby, co jest najbardziej prawdopodobne, bo dość często chodzę na wizyty kontrolne, a kilka miesięcy przed tą wizytą byłam . Więcej do niej nie pójdę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 10

Bo kto przychodzi do dentysty ze zdrowymi zębami ?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Ja. Żeby oficjalnie potwierdzić że mam zdrowe zęby i zareagować gdyby coś się działo. Na szczęście od kilkunastu lat mam spokój.

Odpowiedz
avatar aaiaa
2 2

Ja;) Chodzę tylko na przeglądy bo nigdy dziury nie miałam i wolę tego uniknąć jak najdłużej się da.

Odpowiedz
avatar krooliczka
0 0

ja to samo, chodzę regularnie na przegląd, mimo tego, że dentysta za każdym mówi mi, że nie wie po co przyszłam :) wolę dmuchać na zimne i jak coś się pojawi to od razu do wyłapać.

Odpowiedz
avatar lamias
16 16

Nie ma nic gorszego, jak nieprzychylne komentowanie dobroczyńcy. Tak, nie pomyliłem się. Klient, pacjent, petent i wielu innych utrzymują te wszystkie sprzedawczynie, majstrów, aptekarzy, fryzjerów i innych. Rolą nas wszystkich jest uświadamianie ich, że bez nas - nie będą mieli za co napełnić garnki. Historia na duży plus - za puentę.

Odpowiedz
avatar smal
13 15

Masz absolutną rację. Dodam tylko, że każdy z nas jest na przemian darczyńcą i obdarowanym. Tak więc, (jak powiedział ktoś mądry): "JEŚLI NIE WIESZ JAK SIĘ ZACHOWAĆ - ZACHOWUJ SIĘ PRZYZWOICIE".

Odpowiedz
avatar FelixCastor
1 5

to w zasadzie podpada pod komisję etyki lekarskiej. Kodeks Etyki Lekarskiej opisuje tą kwestię bardzo dokładnie.

Odpowiedz
avatar naptyk
3 3

Konkretna babka z tej pacjentki, nawet w takiej sytuacji potrafiła odpowiedzieć z klasą

Odpowiedz
avatar crnizmaj
8 8

Jak prowadzi firmę,to z niejednym debilem już się użerała i ma wprawę.No i zrobiła konkretnie,płaci-żąda.W dodatku sama zachowywała się spokojnie.

Odpowiedz
avatar katem
4 4

katarzyna - a znasz sposób na odpowiedzenie dentyście W TRAKCIE leczenia/przeglądu zębów ?

Odpowiedz
avatar katarzyna
-3 3

"I wyszła." sugeruje, że było już jednak trochę po zejściu z fotela- powiedziała i wyszła. Nie nalegam, żeby się odzywać kiedy ktoś nam wierci w gębie, choć zwykle, jak boli, lub chce się coś powiedzieć sygnalizuje się to po prostu podniesieniem ręki. Tak, czy inaczej, chodzi mi o to, że taka rzucenie ciętą ripostą i zwianie jest głupie. Tylko tyle, ale może pani po prostu było przykro, była smutna, nie chciała dyskutować, ale nie udało się jej powstrzymać takiej uwagi. Dla mnie ewidentnie piekielna jest tu dentystka. Nie oceniam zachowania klientki w tej sytuacji, tylko ogólną tendencję wśród wielu chojraków, którzy potem, dumni z siebie opowiadają, jak to komuś przygadali :P

Odpowiedz
avatar jadak
1 1

@katarzyna - raczej kiepsko sie ripostuje z palcami dentysty w ustach, więc nie dziw sie, ze powiedziała to na odchodne;)

Odpowiedz
avatar katarzyna
-1 3

Wyżej wyjaśniłam, o co mi chodzi :) Dla jaśniejszego obrazu dodam opis niedawnej sytuacji, którą mam przed oczami: przy drzwiach w autobusie stała dziewczyna. Stoimy na skrzyżowaniu i kierowca zaczyna się na nią wydzierać, że zasłania widok, że jest tępa i tak dalej. Dziewczyna się odsunęła, ale chwilę później wysiadła na przystanku. Wychodząc powiedziała coś w stylu: spokojnie, po co tyle agresji- i już jej nie było. Kierowca rzucał za nią epitetami i wyrażał się na temat jej intelektu. Dopiero ja zwróciłam mu uwagę, że jednak rzeczywiście mógł zacząć łagodniej, że nie każdy zdaje sobie sprawę, że stojąc przy drzwiach ogranicza widoczność itd. Zamilkł, prawdopodobnie gdybym również zaraz zniknęła z pola rażenia posypałby się w moim kierunku stos inwektyw. Stałam tak jednak dalej, więc nie śmiał, miał za to okazję przemyśleć, co mu powiedziałam. Czasami brak słów, gdy coś się dzieje, a sensowne odpowiedzi przychodzą po chwili, ale powiedzieć coś i wyjść to można tylko w kłótni z chłopakiem :P Tak, jak napisałam- różnie się zdarza- może ta pani wyraźnie nie miała ochoty na dyskusję, a nie mogła darować uwag dentystce. Pewnie i mnie się zdarzyło powiedzieć coś i wyjść, gdy wiedziałam, że nie powstrzymam emocji, święta nie jestem. Pewnie powinnam była wcześniej uściślić, co mam na myśli.

Odpowiedz
avatar curiously
0 0

W sumie to miło, że dentystka została uświadomiona, że ze zdrowymi zębami to raczej nikt do dentysty nie chodzi. Swoją drogą, jakby tak było, miałaby nikłe zarobki.

Odpowiedz
avatar grisznik
6 6

To trochę (trochę) tak jakby mechanik albo blacharz opieprzał ludzi, że mu przyjeżdżają z zepsutym/rozbitym samochodem.

Odpowiedz
avatar Dekadencja
0 0

Z opisu wynika, że dentystka rzadko jest miła dla swoich klientów...

Odpowiedz
Udostępnij