Moja siostra na pewnym etapie życia (studia) miała manię czystości. Zużywanie kostki mydła w 2 dni (mycie rąk co 15 min, nawet jak w międzyczasie tylko siedzi przed telewizorem), jazda autobusem w lecie w rękawiczkach - bo na uchwytach i siedzeniach są zarazki, chusteczki dezynfekujące noszone w torebce używane do przecierania każdej klamki w miejscach publicznych, którą musi otworzyć - to jeszcze pikuś. Na domówkach u kogoś prosiła żeby nie robić jej drinków - zrobi sobie sama, ale najpierw sama umyje szklankę, bo nie wierzy, że ktoś wcześniej zrobił to dobrze. Restauracje, kluby, bary odpadają, bo tam nie może sama umyć naczyń. A żebyście słyszeli te karczemne awantury jakie urządzała, jak zauważyła w domu chociaż odrobinę brudu, jaką plamkę z sosu na podłodze w kuchni czy inną pierdołę! Cóż, normalne to to nie jest, ale przynajmniej z przyjemnością sprzątała nam dom 3 razy w tygodniu, bo przecież my nie zrobimy tego dobrze :)
O tym, że przegina, została uświadomiona podczas kupowania swojego pierwszego samochodu. Otóż wybrała ładne autko w komisie, więc jazda próbna. Siostra wsiada do auta i obowiązkowy rytuał - odkażenie kierownicy i drążka zmiany biegów chusteczką dezynfekującą. Jak się właściciel komisu nie wydrze:
- Co Pani kufa robi! To jest ze spirytusem, jak mi lakier na skórze uszkodzisz to zabulisz!
Na szczęście lakier się nie uszkodził, a siostra z czasem znormalniała - dziś nawet pod namiot z nią jeżdżę i nie nosi już mydła w torebce. :)
Typowa, kliniczna nerwica natręctw. Dobrze, że siostrze przeszło.
OdpowiedzOtóż to. Aż dziwne, że samo przeszło.
OdpowiedzJak rozumiem, nie bierze do buzi? Współczuję mężowi...
OdpowiedzA słyszałeś o takim wynalazku jak prezerwatywa czy Tobie kobiety odkażają spirytusem? Mam nadzieję, że to drugie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2012 o 12:42
Kudos, salut, rispekt - za ten zacny element humorystyczny
OdpowiedzDobrze, że ja jeszcze tak nie mam. Co prawda nie użyję myszki komputerowej, jeśli wyczuję, że mam wilgotne ręce, muszę je umyć. Tak samo bez mycia nie zabiorę się za rysunek, w trakcie też kilka razy wstaję i upewniam się, że mam czyste ręce - bo mam wrażenie, że ołówek mi spłynie. Nie muszę nawet wspominać o jedzeniu, czy korzystaniu z toalety, bo wtedy po prostu muszę, inaczej nie wezmę nic do ręki. Ale żeby klamki odkażać?! To prawie tak bezsensowne jak ostatnio reklamowany bezdotykowy dozownik mydła.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2012 o 23:09
jak byłam mała to miałam tak, że jak dotknęłam coś lewą reką to musiałam dotknąć prawą. albo wąchanie rąk gdy dotknęłam czegokolwiek. albo jak podrapałam się z lewej strony, musiałam podrapać się z prawej.. albo literowanie słów, czasem do tej pory mi to wraca, całe szczęście z reszty "wyrosłam"
OdpowiedzKażdy ma jakieś swoje dziwactwo. Ja powtarzałam wszystkie słowa z telewizora. Mój brat przy tym szału dostawał. Ale przeszło:)
OdpowiedzCo do wąchania rąk - mam to cały czas. I nigdy nie mogę siedzieć w spokoju i czegoś robić, gdy nie umyję zębów, rąk i nie posmaruję ust pomadką, nie mam przy sobie herbaty itp... Książki zakładam zawsze zakładką w motyle, inne mnie drażnią. Jak rozbił mi się kubek, tydzień się przyzwyczajałam do nowego. Czasem sama już nie mogę ze sobą wytrzymać, chociaż inni mówią, że moje dziwactwa są nieszkodliwe i słodkie ;)
OdpowiedzDetektyw Monk byłby z niej dumny! ;)
OdpowiedzDokładnie o tym samym pomyślałem! ;D
Odpowiedz"Cóż, normalne to to nie jest, ale przynajmniej z przyjemnością sprzątała nam dom 3 razy w tygodniu, bo przecież my nie zrobimy tego dobrze :)" Siostra cierpi na schorzenie psychiczne a ty cieszysz japę bo wyręcza cię w sprzątaniu?
OdpowiedzTo można alkoholem uszkodzić lakier? Przecież chyba wszystkie chusteczki/szpraje do czyszczenia desek rozdzielczych, tapicerki itd są na bazie alkoholu
OdpowiedzOwszem większość "Plak-ów" jest na alkoholu, ale nie wolno nimi czyści skórzanej tapicerki, do tego jest osobne mleczko :)
OdpowiedzSama cierpię na te zaburzenia. Tyle, że ja już ponad 2 lata z ostrym nasileniem. Biorę tabletki, byłam w szpitalu, jutro nawet mam wizytę u psychiatry. Dobrze, że twojej siostrze przeszło. Widocznie miała na tyle słabe objawy, nie w takim stopniu, które to wymagałyby leczenia, że same jej przeszły. Gdyby siostrze powróciły objawy, niech wie, że nie jest sama. Że jest dużo ludzi z tym problemem. Pozdrów siostrę, niech się trzyma.
OdpowiedzA ja mam od wczesnych dziecięcych lat manię liczenia (mimo że matematyki serdecznie nie lubie :D). Generalnie liczę "elementy". Gdy śpię w nowym miejscu (u siebie juz dawno to zrobiłam), to liczę np. wgłębienia na meblach, ilość półek, wzorki... etc. Czasami na ludzkich ubraniach jakieś wzory, jeżeli gdzieś siedzą przede mną dłuzszy czas... ot, takie niegroźne dziwactwo, które w sumie nie wiem, skad się bierze i chyba z biegiem czasu zdarza mi się to coraz rzadziej... :)
OdpowiedzWidać, że trafiła na handlarza :) Kierownica i drążek zmiany biegów najprawdopodobniej były "regenerowane". Czyszczenie husteczkami mogło zetrzeć farbę... ;-)
OdpowiedzTo się nazywa natręctwo...też miałem ale w innej formie...
OdpowiedzZnormalniała? :) to choroba jest. Mnie przeszła dopiero po sesji terapeutycznej .
OdpowiedzJa miałam terapie i mnie nie pomogła. :)
OdpowiedzNajzabawniejsze jest to, że część z tych zabiegów była absolutnie bezsensowna. Chusteczki dezynfekujące? Błagam, nie wiem, czy choćby 10% bakterii one wykańczają, a już prawie na pewno nie te najwredniejsze :).
Odpowiedz