Z serii "ludzie, którzy nie powinni mieć dzieci".
Rodzice mojej znajomej zatrudnili opiekunkę do swojego najmłodszego syna, lat pięć. Opiekunka młoda, elokwentna, wszystko w największym porządku... aż do czasu. Po kolejnych sesjach z opiekunką okazało się, że chłopczyk nie może spać po nocach, moczy się w łóżko i dużo płacze.
Powód takiego zachowania szybko wyszedł na jaw.
Otóż szanowna opiekunka, gdy mały po całym dniu zabawy przysypiał, zamiast kolorować jakiś obrazek do przedszkola, puściła mu w telewizji... "Koszmar z ulicy Wiązów". I przestrzegła, że jeśli będzie spał, zamiast robić pracę domową, przyjdzie po niego Freddy.
Nie rozumiem. Napisałeś/aś , że z serii ,,ludzie, którzy nie powinni mieć dzieci", a mnie się wydaje, że to opiekunka była tu piekielna a nie rodzice. Ale i tak +
OdpowiedzA sądzisz, że ta opiekunka powinna mieć dzieci z takim podejściem?
OdpowiedzNie no, z takim podejściem to raczej nie powinna...
OdpowiedzW takim układzie nagłówek powinien brzmieć mniej więcej tak: "ludzie, którzy nie powinni zajmować się/opiekować dziećmi". Opiekunka to praca/zawód, ta osoba nie musi być taka sama w stosunku do swoich dzieci jak do innych. To trochę tak jak ze służbowym samochodem, generalnie masz gdzieś to co się z nim dzieje i jakoś specjalnie o niego nie dbasz, a jednak na swoje prywatne auto chuchasz i dmuchasz, aby zawsze było zadbane i sprawne.
OdpowiedzPorównujesz dziecko do samochodu? Znaczy jeśli będziesz miała opiekunkę to może nim rzucać o ścianę, bo to "służbowe dziecko"?
OdpowiedzNikt nie powiedział, że skoro jesteś opiekunką to możesz rzucać dzieckiem o ścianę, chodziło mi jedynie o wyjaśnienie różnicy jaka jest między człowiekiem w pracy a w domu. Poza tym wielu ludzi wykazuje postawę, że jego dziecku czegoś nie wolno bo to złe i w ogóle, ale nie mają nic przeciwko, aby dzieci innych tak robiły.
OdpowiedzDobrym przykładem są dziadkowie. Swoje dzieci wychowują (tego nie wolno, tak nie wypada, nie kupię ci tego, za karę nie obejrzysz bajki). A dzieci ich dzieci traktują zupełnie inaczej (oczywiście, że możesz zjeść deser przed obiadem).
Odpowiedz@natalia: różnica w przypadku dziadków może wynikać również z tego, że - jak to kiedyś moja, własna, osobista ;) babcia ujęła - mogli zobaczyć, jak skończyły ich dzieci i ocenić, czy wychowywali je właściwie. Czasem to nawet po rodzeństwie widać, moja babcia zupełnie inaczej wychowywała swoją starszą córkę, niż młodszą (10 lat różnicy). :) Ale, oczywiście, nie zawsze i nie we wszystkim tak jest.
OdpowiedzJa ostatnio nastraszyłem Siostrzeńca, że zamiast do naszego jednak ładnego centrum Mama zabierze go do "miasta" w sensie miasta Wałbrzycha, okraszając lekcję materiałami poglądowymi w postaci zdjęć biedaszybów itp. Poskutkowało. Wałbrzyszanie wybaczcie.
OdpowiedzMam pięciolatka w domu i naprawdę nie wiem skąd się biorą ludzie, którzy uważają, że takie sposoby są słuszne. Rozumiem, że ktoś może maluchów w rodzinie nie mieć, czy nie mieć z nimi często styczności, ale na Boga, przecież to kretynizm.
OdpowiedzI to straszny kretynizm. Ja do dziś nie mogę oglądać horrorów, za słaba na to jestem i mam zbyt bujną wyobraźnię (nawet po trailerze przed filmem w kinie nie mogłam spać, a przecież to ze dwie-trzy sceny straszne były). A co dopiero, gdyby ktoś zrobił mi coś takiego jak powyżej, gdy miałam pięć lat...
OdpowiedzZwolnijcie nianię dyscyplinarnie i wpiszcie na czarną listę. Dość cackania się!
OdpowiedzSzukają opiekunek z pedagogicznym wykształceniem, a prawda jest taka, że studia nie zagwarantują dobrego podejścia do dzieci. Lepsza jest dziewczyna po zawodówce, ale kochająca dzieci od takiej wykształconej idiotki. Jeszcze może będzie na dzieciaku różne szkoły wychowawcze ćwiczyć.
Odpowiedz