Historia zelda5 o kontrolach przypomniała mi historie mojej szefowej.
Otóż moja szefowa wraz z mężem prowadzą dwie knajpy. Jeden bar w mieście i jadłodajnie przy trasie. I do tej drugiej wpadły dwie [PzS]panie z sanepidu. Wiadomo jak to w knajpach przy trasie, zawsze coś jest mrożone. Akurat w tym dniu szefa nie było i szefowa dostaje telefon od pracownicy, że sanepid, że szok i w ogóle musi szybko przyjechać.
No to [S]szefowa w samochód i jest. I dwie sytuacje:
1. [PzS] - A co to jest? - Pani pyta wskazując na zwykłą deskę do krojenia?
[S] - Deska do krojenia.
[PzS] - No dobrze, ale czemu ona jest taka pocięta?
[S] - Bo to jest deska na której się kroi. (Ciężko się domyślić, tak wiem...)
[PzS] - To jest niezgodne z przepisami, tak nie może być.
[S] - Dobrze, to kupię nową deskę do krojenia, powieszę na ścianie i podpiszę "Deska do krojenia, nie kroić na niej".
2. [PzS] - Proszę otworzyć zamrażalnik.
Wiadomo jak to w zamrażalniku, mnóstwo zamrożonej kiełbasy, która w tej knajpie idzie masowo i potrzebne są zapasy.
Pani widząc to rzecze:
[PzS] - Zamykamy knajpę, nie wolno mrozić kiełbasy.
[S]- ?? Wyjaśni mi pani dlaczego?
[PzS] - Taki przepis, nie wolno i już.
Dla wyjaśnienia, ten przepis pochodzi z 50 któregoś roku, kiedy kiełbasa była robiona na saletrze, a wiadomo że saletra uwstecznia swój proces podczas mrożenia. Natomiast teraz kiełbasy i wszelkie przetwory mięsne robi się na peklosoli, której mrożenie wcale nie przeszkadza.
Ale knajpę trzeba zamknąć i koniec, bo taki przepis i już.
Kompetencja naszych polskich urzędników.
Sanepid
Czepiają się głupot a niektórych naprawdę poważnych rzeczy nie widzą.
Odpowiedztak mi się właśnie przypomniała historia, w której autorka wspominała warunki sanitarne w supermarketach, no ale skoro sanepid pilnuje desek do krojenia i kiełbasy...
OdpowiedzJeśli jest przepis, ze nie wolno, to trzeba albo wystąpić o jego zmianę ( i stosować się do końca procesu legislacyjnego), albo po prostu się stosować. Skoro hurtownie, sklepy itd mogą jakoś nie mrozić kiełbasy, to czemu by knajpa nagle musiała?! Zwłaszcza, jeśli kiełbasa cieszy się popytem i wiadomo, że leżeć nie będzie! No i kiełbasy można choćby suszyć, i też jest OK, i poleżą miesiąc, dwa, pół roku. Za sam fakt zamrożenia owszem, zamknięcie knajpy to przesada. Za olewanie przepisów chroniących konsumentów przed zatruciem, którego to olewania objawem była ta kiełbasa - tak, zamknięcie przybytku jest adekwatne.
OdpowiedzJeśli chodzi o drugą historię, nie widzę tu niekompetencji urzędniczek sanepidu. One MUSZĄ stosować się do przepisów, na które nie mają wpływu. Winna jest głupota i zacofanie osób, które takie przepisy uchwalają i nie dostosowują ich do panujących obecnie warunków.
OdpowiedzI olewactwo osób, które widząc, że przepis już sensu nie ma - nie występują o jego zmianę. Jak choćby właściciele wspomnianej knajpy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2012 o 14:43
@bloodcarver Przypominam, że tu jest Polska. Tu obywatel g*wno może. A jeżeli wystąpi o zmianę przepisu, to na 100% obróci się to przeciwko niemu.
OdpowiedzDużo też zależy od samych flądr z sanepidu. Tez pracowałam w takim przydrożnym zajeździe, i nigdy się nie czepiały, że kiełbasa zamrożona była... Jedyne co to sprawdzały czy jest na pojemnikach data zamrażania.
OdpowiedzI gdyby ktoś doniósł, straciłyby robotę...
OdpowiedzMagda Gessler też zamknęłaby ten bar za mrożenie żywności.
OdpowiedzOne po prostu liczyły na łapówkę. dlatego tak przyczepiły sie do tej kiełbasy. Same na pewno zdają sobie sprawę, skąd jest taki przepis i dlaczego jego istnienie jest bez sensu. równie dobrze mogłyby tego "nie widzieć". Jak tacy pracownicy kontrolują masarnie u nas w okolicy to nigdy nie znajdują nic niewłaściwego (a syf tam straszny, znajomi pracują), ale sanepidziaki wychodzą z pełnymi reklamówkami mięsa.
OdpowiedzWreszcie ktoś to napisał :-). Profix ma całkowitą rację. W takich chwilach trzeba użyć magicznych słów "może się jakoś dogadamy?" a przy kolejnej okazji wszystko nagrywać.
OdpowiedzA nie można było wypełnić zamrażarki "ludziną"?
Odpowiedzjeśli ten przepis nadal obowiązuje to trzeba! prawo jest prawem i kropka! jesli uwazasz ze przepis jest niestosowny/ niewazny, itp to trzeba walczyc o jego zmiane (np. zainteresowac tym media) ale dopóki zapis istnieje to musi byc respektowany!
OdpowiedzNo nie wiem jak wy, ale jeżeli przepis jest poje*bany - jak ten wspomniany - to należy s*rać na niego. Jeżeli ma rację bytu - przestrzegać. Proste?
OdpowiedzTo przecież logiczne że powinna mieć na zapleczu farmę świnek żywionych zdrowo(bardzo zdrowo!) i niech robioną kiełbasę. Nie widzę piekielności sanepidu btw. Kroić na desce do krojenia? Ona zwariowała?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2012 o 21:33
Tak tylko dla ścisłości się udzielę, że rzeczywiście jest coś takiego, że jak w desce do ktojenia są duże bruzdy, to trzeba ją wymienić, bo w takich szczelinach gromadzą się resztki jedzenia, do których zmywarka/gąbka nie dosięgnie, a na takich resztkach, wiadomo, bakterie i inne zarazki mogą się rozwijać [powyższe informacje pochodzą z mojego szkolenia, kiedy to jeszcze pracowałam w branży gastronomicznej]. Nie wnikam jaki był stan rzeczywisty w/w deski, może była trochę porysowana i pani się ot tak przyczepiła, bo chciała, może rzeczywiście pamiętała jeszcze czasy Gierka i PzS miała dosyć dobre powody.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2012 o 23:47
Ale z tego co się orientuje, jest też przepis, że sanepid nie może zrobić niespodziewanej inspekcji, muszą poinformować właściciela wcześniej, że będą z wizytą w tym przybytku, więc o jakiej panice tu mowa?? Ale mogę się mylić...
OdpowiedzJeśli jest uzasadnione podejrzenie, że właściciel sprząta na okazję kontroli, a poza tym ma syf, to mogą zrobić niespodziewaną. Szczegółów w tej chwili nie pamiętam, ale tak, jest i taka opcja.
Odpowiedzzależy jaka kontrola ma się odbyć, a są różne: kompleksowe, zatwierdzające, sprawdzające, a także INTERWENCYJNE
OdpowiedzI dalej utwierdzam się w tym, że ten urząd nic nie zmienia i należy go zlikwidować kompletnie! Ile mniej pieniędzy będzie się marnować... (mówię to serio i kompletnie przemyślanie)
OdpowiedzAutorka mogłaby nie wygadywać głupot, tu jest skład peklosoli: http://www.wyroby-domowe.pl/peklosol-1kg-p-94.html Składnik skrywający się pod nazwą "azotyn sodu" to nic innego jak saletra, znana również jako e 250 (sodowa) i e 252 (potasowa). Nie wiem co wam szefostwo nagadało, żeby usprawiedliwić działanie wbrew przepisom, ale one się naprawdę nie wzięły z sufitu. A jak deska jest za głęboko pokrojona, to znaczy, że jest za miękka i trzeba ją wymienić na coś lepiej nadającego się do gastronomii, bo w nacięciach gromadzą się resztki jedzenia, które stamtąd trudno usunąć, a są pożywką dla bakterii. Poproszę jeszcze adresy knajp, żebym wiedziała, gdzie się nie stołować.
Odpowiedz''po linii najmniejszego oporu'' a nie - po najmniejszej linii oporu
Odpowiedznie... to nie jest kompetencja, tylko szukanie powodu do tego żeby wziąć w łapę... :) tak to się właśnie odbywa szczególnie ze strony sanepidu :)
Odpowiedz