Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejny eksponat z mojej galerii osobliwości. Poznałam go na imprezie, gdzie własnym…

Kolejny eksponat z mojej galerii osobliwości.

Poznałam go na imprezie, gdzie własnym ciałem osłonił mnie przed barbarzyńcą, który próbował mnie chamsko obłapiać. Zamajaczył mi przed oczami jak ten rycerz, a cała bijąca od jego bohaterstwa poświata mnie oślepiła. I to jak.

No podobał mi się. Imprezę przegadaliśmy, wysyłał sms-y, na pierwsze spotkanie spóźnił się 20 min., zdarza się, w trakcie coś mu się przypomniało, uznał, że musi mnie przeprosić, bo ma szalenie pilną sprawę.
Uznałam, że nie zaskoczyło, trudno.
Napisał. I pisał nadal.
Poprosił o spotkanie.

Pamiętam jak dziś i moje korzonki też pamiętają, że było wtedy prawie minus trzydzieści, śnieg walił po oczach. Skutki zdrowotne odczuwam do dziś.
Poszłam na spotkanie. Czekałam w umówionym miejscu, wściekając się niemiłosiernie i próbując dodzwonić. Po czterdziestu minutach raczył odebrać telefon. Zdziwiony wyznał, że...ma notatki od kolegów i chce się pouczyć do egzaminu. Wyłączyłam telefon i się poryczałam.

Najbliższe dni spędziłam w łóżku, kiedy komórkę włączyłam, okazało się, że szukał kontaktu. Były dramatyczne prośby o rozmowę i często przewijający się motyw WoW-a. Nie wiedziałam co to.
Zgooglowałam. Właśnie ta gra okazała się powodem wystawienia mnie na mrozie. Nie chciałam z nim gadać.

Spotkaliśmy się na imprezie, ponownie. Obłędnie mi się podobał, czarował, zgodziłam się na spotkanie.

Zaproponował, że zrobi mi kolację. Odstawiłam się jak ten szczur na otwarcie kanału. Mała czarna. Szpilki. Przybyłam punktualnie.
Kolacja? A była. 2 zupki chińskie do samodzielnego zalania. Myślałam sobie, że w sumie mogłam kimono założyć. A on?
Grał. Autentycznie siedziałam i gapiłam się w okno, bo on ma do przejścia tylko jedno coś (nie znam się na grach) i już do mnie idzie. I żebym się nie denerwowała. Mogę popatrzeć.
Po godzinie wyszłam. Nie zauważył.

Proponował mi, że jeśli chcę z nim rozmawiać, zainstaluje mi grę, zrobi postać i będziemy mogli porozumiewać się w trakcie gry, bo podczas inicjowanych przez niego rozmów na gg wsiąkał na całe godziny. Takie lagi denerwowały nawet mnie.

Mieliśmy się widywać tylko po koleżeńsku. Na moją prośbę. On chciał udowodnić, że to tylko gra, a ja się liczę.
Byłam świadkiem jak rzucił klawiaturą o ścianę, bo coś padło mu w komputerze w trakcie gry. Takiej furii nie widziałam. Kopał ten komputer i miotał się po pokoju.
Rozmawiałam z jego kumplem. Powiedział mi, że ów chłopak chciał skakać kiedyś z okna, kiedy nie mógł czegoś zainstalować. Ledwie go powstrzymali.

Położył sesję, o czym dowiedziałam się po czasie. Nie miał czasu na naukę. Ba, nie miał nawet czasu na takie arystokratyczne rozrywki jak pojawianie się na egzaminach.
Z pracy też go wywalili, bo prowadząc tak bogate życie wirtualne nie miał czasu na przyziemne czynności jak zarabianie pieniędzy.
Przeszedł na utrzymanie rodziców.

Kiedy raz go odwiedziłam, spał przy komputerze, a na twarzy miał przynajmniej kilkudniowy zarost, dookoła walały się butelki po pepsi i kartony po pizzy. Współlokatorka powiedziała, że nie widziała go od tygodnia.
Zapytałam kiedy się kąpał ostatnio. Usłyszałam, że mam go nie wk*rwiać. Ma misję.
To i nie irytowałam. Poszłam.

Czarę goryczy przelało jedno wydarzenie. Kiedy raz odwiedziłam go, próbując namówić do opuszczenia pieczary chociaż na chwilę, do powietrza, do ludzi, do leczenia jakiegokolwiek, nieopatrznie oparłam się o biurko rozłączając jakieś kabelki, a tym samym przerywając grę.
No ładnie mówiąc - zdenerwował się, a gniew swój wyraził zarówno werbalnie - racząc mnie określeniami, spośród których kretynka była najłagodniejszym, a te najgorsze zawstydziłyby nawet mnie, jak i niewerbalnie - dając mi krótko mówiąc w ryj, znany też jako twarz i rzucając mnie na ścianę tak, że odbijając się uderzyłam głową w biurko.

Skończyło się na paru siniakach, 30 nieodebranych połączeniach, zmianie numeru.

Game over.

facet

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Maelstrom
38 40

Uzależnienie jak każde inne, nie ważne czy się pija piwa, gra na komputerze, zbiera znaczki, wącha klej czy chodzi na siłownię. Każde daje te same reakcje u nałogowca. Tylko dla wąchającego klej czy nadużywającego alkoholu ludzie mają zakodowany odpowiedni sposób reagowania, a na nałogowego gracza czy numizmatyka tylko się dziwią i kręcą głową.

Odpowiedz
avatar meg
37 39

@BialaSzczurzyca Jak to może się skończyć tragiczie? chcesz powiedzieć, że jeśli cię, no powiedzmy - pobije, bo nie przeszedł poziomu to będzie twoja wina bo za głośno oddychasz czy przewracasz strony w książce? Boisz się własnego faceta?

Odpowiedz
avatar Reira
29 29

@BialaSzczurzyca przepraszam, ale co Ty jeszcze robisz z facetem, któremu nie można przerwać gry, bo Cię pobije czy zwyzywa? Rozumiem miłość i te sprawy, ale jeśli pozwalasz mu dalej brnąć w uzależnienie to z takiego związku nic nie będzie. Mój mąż i zresztą ja też, lubi gry, ale bez przesady. Jeśli on gra, a ja do niego mówię, robi pauzę odwraca się i rozmawiamy, tak samo działa w drugą stronę. Wiesz, związek to coś więcej niż siedzenie w absolutnej ciszy, żeby nie przeszkadzać drugiej osobie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 11:06

avatar Xenopus
27 31

Nałogowego gracza, który reaguje agresją na przerwanie gry powinno się leczyć, a nie chodzić wokół niego na paluszkach bo inaczej "może się skończyć tragicznie". Sama gram i nie lubię jak ktoś mi przerywa gdy np. jestem w trakcie walki ale kurcze, to tylko gra i np. zrobienie mężowi obiadu czy herbaty gdy o nią poprosi jest ważniejsze niż zabicie bossa i zdobycie "platynowych majtek zręczności +100".

Odpowiedz
avatar ukalltheway
8 8

Mój lubi czasem pograć, fakt jak zaczyna to czasem go wciąga, kiedyś siedziałam chyba 40 min i patrzyłam się w ścianie/tv bo grał, ale to były może max 3 przypadki, że mnie 'ignorował' zresztą jak mu powiedziałam co i jak, to się 'ogarnął', no i jak grał to można było spokojnie z nim rozmawiać/mówić do niego bez strachu, że 'da w ryj' 'nawrzeszczy' albo coś, wiem, że gry wciągają bo sama tak mam, ale nie dałabym rady z kimś, kto podnosi na mnie głos/rękę bo sam mnie zaprasza a potem napiernicza w grę, do tego przejawiając agresję wobec otoczenia, brrr.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 14:30

avatar katarzyna
17 21

Jot- chyba jesteś uzależniona od facetów. Tak ci zależy na znajomościach, że znosisz wszystko za wszelką cenę? Idź do psychologa. Takie historie na własne życzenie- jakoś nie podoba mi się moda na nie na piekielnych.

Odpowiedz
avatar biednybelfer
9 11

Tak czytam te kolejne opowieści o facetach i... Jot - masz albo bardzo bujne życie uczuciowo-towarzyskie albo bardzo bujną fantazję ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 24

belfrze drogi, mój przyjaciel ujął kiedyś to tak, gdy pocieszał mnie po raz setny. Że nie ze mną jest problem, tylko, że ładne dziewczyny mają gorzej, bo jeśli kobieta jest średnio atrakcyjna, ma mniejsze ilości wielbicieli, łatwiej dostrzeże kogoś wartego uwagi, a mną się interesują stada napaleńców, durni, kretynów, Ci fajni na pewno też gdzieś są, ale ciężko ich zobaczyć, trzeba najpierw odsiać ten cały chłam;/

Odpowiedz
avatar gburia
15 15

skąd dziewczyny wynajdują takich typów o.O

Odpowiedz
avatar ramajanti
23 25

na początku znajomości są mistrzami kamuflażu ;)

Odpowiedz
avatar Ciacheczko
9 9

To akurat nieważne - tacy sami sie znajdują. Pytać należy, dlaczego one w ogóle próbują z nimi być. Jak dla mnie to niepojęte...

Odpowiedz
avatar Xyre
0 18

Podaj adres, już ja sobie z nim zagram... A raczej ja zagram na jego zębach ;p

Odpowiedz
avatar Izura
26 30

On ma tylko ip, przecież żyje w wirtualnym świecie. Gorsze niż zagranie na zębach byłoby dla niego jakbyś mu postać w grze zakatrupił.

Odpowiedz
avatar Xenopus
15 17

Zakatrupił nie, wykasował wszystkie wymaksowane przedmioty i złoto a dopiero kilka dni później samą postać...

Odpowiedz
avatar kiniaas007
15 19

gorzej by było hacknąć konto, zj*ebać staty, po obrażać kogo się tylko da..wtedy admini dadzą bana i po zabawie ;>

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
6 20

Boże Xyre takie teksty przez neta to to co lubię najbardziej. Chelomnskiego 3, gdansk, oliwa. Wczoraj pobilem dziewczynę bo przerwała mi gre. Zrobiłem wszystko tak jak ten gość. Przyjedziesz? Czy już koniec napinki?

Odpowiedz
avatar Xyre
0 2

@piesekpreriowy, jak znajde czas i pieniadze by pojechac do gdanska, to bardzo chetnie ;p a moj komentarz należy rozumieć jako metaforę, pobaw się w panią od polskiego i wyobraź sobie "co autor miał na myśli i co chciał przez to przekazać" :P

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
11 11

Jot weź ty mi powiedz skąd ty ich bierzesz? Może każda z nas ma do "wybrania" pewną pulę kretynów, po której trafi na księcia z bajki.

Odpowiedz
avatar Renriv
13 15

Teoria Puli Kretynów tłumaczyłaby w takim razie wiele.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 19

Albo robię średnią za te wszystkie, co trafiają od razu:) A skąd? Ja mówiłam, że jestem magnes na kretynów...

Odpowiedz
avatar wadziu
0 2

bardziej mi sie podobał osobnik będący emo-hipseterem-żelmisiem-gejem i Bóg wie kim jeszcze. ale masz farta do przyciągania specyficznych osobników :P

Odpowiedz
avatar SET
12 14

Wiesz ty to masz szczęście jak ten yeti co pierwszy raz na łowy wyruszył. Po dwóch dniach wrócił z bólem głowy i trzymając się za tyłek a jego ojciec mu na to że pechowy jest bo na ruskich trafił.

Odpowiedz
avatar hmmmm
12 16

Kurcze, taki no-life pojawil sie na imprezie? ;)

Odpowiedz
avatar Tostus
8 8

Lan party :D

Odpowiedz
avatar wadziu
3 11

my no-lify może nie mamy życia towarzyskiego, ale z ato umiemy liczyć całki, stawiać serwery no i każdy z nas ma 80 lvl w WOW. a Ty czym sie możesz pochwalić?:P

Odpowiedz
avatar hmmmm
-1 5

calek i stawiania serwerow (jak dla kobiety ^^)do zycia nie potrzebuje :D za to mam 90lvl w nostale, ale jakos jak widac, da sie to pogodzic z zyciem towarzyskim :)

Odpowiedz
avatar MsciwyFrustrat
9 13

Jak dla kogoś gra jest ważniejsza o dziewczyny to pozostaje się tylko cieszyć że nie przekaże on swoich genów dalej. Swoją drogą ciekawe jak takiemu no-life'owi udało się umówić te kilka razy.

Odpowiedz
avatar Xenopus
4 8

Hmm, zacznijmy od takiego drobiazgu, że nic się nie stanie jeżeli gra zostanie przez Ciebie olana i będzie czekać czterdzieści minut na mrozie za to gdy potraktujesz tak dziewczynę to już inna sprawa. Generalnie stawianie wyżej rzeczy i własnych przyjemności niż innych ludzi i olewanie podstawowych zasad współżycia społecznego (np gdy zapraszasz kogoś do siebie, to wypadałoby się zająć gościem) świadczy że coś jest mocno nie tak.

Odpowiedz
avatar ukalltheway
4 4

Jak czytam pieskapreriowego to mi się jeden pan na fb, przypomina który NIE widział nic dziwnego, w tym, że facet wystawił dziewczynę na siarczystym mrozie na 40 minut, bo musiał sobie w głupawego wowa pograć, ba nawet to, że rzucił nią o ścianę i w wyniku odbicia wpadła na biurko go nie dziwiło...może to ty byłeś? o.O I jest różnica między hobby a niezdrowe uzależnienie, dla mnie np muzyka jest wszystkim, żyję od koncertu do koncertu to są jedne z niewielu rzeczy które dają mi prawdziwą radość, na parę miesięcy, ale jednak nie jestem agresywna/nie biję nikogo/nie wyzywam jeśli ktoś nie chce pójść ze mną na koncert (idę sama albo z ciężkim sercem ale jednak godzę się z tym, że nie pójdę) lub też gdy mnie nie stać i wiem, że nie zdołam 'uciułać' nie jest lekko to przeboleć ale da radę, albo prosi mnie o wyłączenie/ściszenie muzyki, nie mam też problemu z wychodzeniem z domu, biorę jakiś odtwarzacz i tyle, ale też jak ktoś coś do mnie mówi/rozmawia to potrafię zdjąć słuchawki, odtwarzacz wyłączyć i schować do kieszeni/torby. Zła bym mogła być, gdyby mi ktoś zniszczył płytę/bilet/autograf/inną pamiątkę/rzecz związaną z tym, albo np uszkodził gitarę na którą sobie ciułam i jak kupie to będzie 'świętością' ale nawet to raczej nie sprawiłoby, że rzucałabym ludźmi po ścianie...prędzej opieprz i duża dawka zawiedzenia/żalu, że ktoś umyślnie (jeśli niechcący to przecież nie będę robić cyrku, każdemu się może zdarzyć a tej osobie na pewno też nie byłoby z tym 'dobrze') zrobił mi przykrość/na złość/zniszczył efekt mojej 'pracy', efekt moich wydanych pieniędzy i swojego rodzaju poświęcenia. No i patrz na zawodowców, jednak potrafią pogodzić 'pracę' 'sens życia' a nawet coś więcej niż hobby z resztą życia, potrafią założyć rodzinę np i normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Hobby ma wypełniać wolny czas i być przyjemnością, a on się zachowywał jak narkoman na głodzie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2012 o 12:18

avatar dziobatka
3 5

hmmm: pewnie internetu nie miał:D

Odpowiedz
avatar Chrupki
16 16

A właściwie dlaczego dalej się męczysz?

Odpowiedz
avatar hmmmm
6 10

przechodzilam przez to samo, az w koncu typ przestal sie odzywac. zawsze jest ta glupia nadzieje, ze moze sie zmieni... no ale teraz trafilam na normalnego faceta i jedyne czego zaluje to to, ze meczylam sie 1,5 roku :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 11

Oczywiście standard :) Zostaniesz z nim, bo "myłość"... Taa, po prostu czujesz się i jesteś taka słaba oraz masz taką niską samoocenę, że jeszcze jesteś z takim typem. Ech, a potem narzekają na nas. Dobre chłopaki oczywiście są bee.

Odpowiedz
avatar Pyniusia
-3 3

a historia na + :)

Odpowiedz
avatar noShiting
7 9

No tak, bo lvl'e się same nie nabiją, a priorytety muszą być...

Odpowiedz
avatar meg
4 10

Jak czytam te historie o facetach (głównie tej autorki, ale kilka innych dziewczyn też pisało o swoich ropuchach;) to jakoś bardziej doceniam to co mam i marudzenia odechciewa się zupełnie...:) nie żebym specjalnie narzekała, ideałów w końcu nie ma (no może ten jeden:)

Odpowiedz
avatar DanteDMC
2 6

W sumie rzuca mi się pytanie skąd Jot ich bierze ale z drugiej strony znam odpowiedź...oni sami przychodzą ;-) A tak poważnie też co swoje przerobiłem wśród kretynek ba mogę się "pochwalić", że swojego czasu dorobiłem się swojej psychopatycznej fanki w dosłownym tego słowa znaczeniu. Meżczyzni zachowują się jak cipcie i zamiast być meżczyznami to są przerośniętymi dzieciakami a kobiety natomiast tracą swoją kobiecość albo mają absurdalne oczekwiania w oparciu o nie wiadomo co... Niestety tak jest odnalezienie normalnej kobiety, mężczyzny jest swoistym mission imposible dlatego ja doceniam fakt, iż znalazłem tą swoją. ;-D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Opowiedz w takim razie swoje historie z ropuchami (rodzaj żeński) ;)

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
11 11

Dwóch rzeczy nie rozumiem. 1) Jak mogłaś interesować się nim tak długo? 2) Jakim cudem facet żywiący się colą i pizzą oraz ograniczający aktywność fizyczną do klikania ergo stanowiący zapewne zarośniętą i zapryszczoną pryzmę tłuszczu mógł Ci się spodobać?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 8:36

avatar konto usunięte
7 19

Jak długo? On jak go poznałam sportowcem był, w nogę grał, przystojny był nieziemsko. Dopiero jak zaczął odkładać sport na rzecz kompa zszedł na psy, stopniowo.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
12 12

Tak długo = dwie sekundy po tym, jak Cię wystawił i kazał Ci czekać pół godziny na mrozie nie informując nawet, że woli grać w WoWa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 12:09

avatar konto usunięte
0 8

a tu masz słuszność. Ja przez to do dziś jak tylko mróz przyjdzie to leżę wygięta w łóżku.

Odpowiedz
avatar wadziu
-1 3

to wsumie bardzi smutne, sensowny chłopak, stopniowo stał sie nałogowcem gry komputerowej...

Odpowiedz
avatar oijte
0 0

Lepsza historia upadku przez nałóg, niż "Requiem for dream". Kiedyś wezmę się za ekranizację;)

Odpowiedz
avatar Serenitas
9 9

Jak to mowią: "Wszystko fajnie, ale pamietaj -randkowanie expa ci nie da."

Odpowiedz
avatar sabath85
3 3

zapytam ponownie: na jakiś aukcjach ich wszystkich znajdujesz? w ogóle to nie wiem, jak to możliwe, żeby nie było jednego normalnego faceta w otoczeniu jakiejkolwiek kobiety.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 17

Ale ja mam normalnych facetów dookoła. Nazywają się kumplami. Niestety przyciągam idiotów, a oni jakoś mnie...

Odpowiedz
avatar meg
17 17

@Jot Przyznajesz właśnie niejako, że pociągają cię niegrzeczni chłopcy, a porządnych facetów traktujesz jak kumpli w legendarnej friendzone.

Odpowiedz
avatar vfm
14 16

Bo to norma - kobiety zakochują się często w kretynach, a zakochanych porządnych ludzi "friendzonują"

Odpowiedz
avatar Reira
3 5

Niektóre kobiety tak mają, że lubią tylko niegrzecznych chłopców, bo z normalnymi się nudzą. W liceum też tak miałam, ale na szczęście szybko się z tego wyleczyłam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 11

meg, ja wiem. Przyznaję. Nie wiem czemu, ale Ci, których znam mnie nie pociągają, a się nie zmuszę. Ci, których poznaję, wydają się na pierwszy rzut oka bardzo porządni, nie mają na czole napisane "jestem kretynem", ale sama się zastanawiam czy podświadomie nie wyczuwam czubów i na takich nie lecę.

Odpowiedz
avatar meg
5 5

@Jot Absolutnie nic ci nie zarzucam:) Uczucia mają to do siebie, że siedzą w zupełnie innej części głowy niż rozum. I do miłości zmusić się nie da. Po prostu twoje słowa tak jakby czytać wprost pozostawiały taką wymowę - "z dobrymi chłopcami to ja się koleguję. Tylko" i zwróciło to moją uwagę :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

Ale bo tak jest i nie jestem z tego dumna. Albo coś czuję albo nie i to niestety zazwyczaj tak się rozkłada. A może tych moich już za dobrze znam;)

Odpowiedz
avatar DanteDMC
7 9

Pozwole sobie pociagnac temat na podstawie moich doświadczeń otóz z tzw bad boye kręcą kobiety najczęściej dlatego że wywołują w nich wiele skrajnych emocji i na tym cała zabawa polega ale jak zagłębimy sie w temat bardzo szybko wychodzi na to że przez swoje zachowanie tacy boye maskują swoją bardzo niską samoocene i w starciu z kimś sliniejszym ich zuchwałość kończy się. Jednakże część szanownych Pań niechce zrozumieć kwestii albo moze nie dojrzały do tego albo nie rozpoznają tego w myśl przysłowia że najciemniej jest zawsze pod latarnią, iż wśród tych "cichych" może być mezczyzna. A facet to nie to samo co mezczyzna. Mezczyzna nie widzi potrzeby afiszowania sie swoim zachowaniem on jest po prostu sobą wie że jest "zajebisty" i nie interesuje go chwalenie sie tym bo tacy jesteśmy i tyle. Część z Pań tego co napisałem nie zrozumie ba nawet stwierdzi że gadam głupoty ale cóż Wasza strata. W każdym badź razie jak traficie na takiego to nie będziędziecie narzekać bo dotaniecie tylko waszego dzentelmena i bad boya w jednym ;-) czego Wam życze.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 11

Poaptrz, pierwszy przykład z brzegu, mój najlepszy przyjaciel. Nie znam drugiego tak inteligentnetgo faceta, bo jest naprawdę genialny, ma rewelacyny charakter, wyznaje mi miłość regularnie, nigdy się z nim nie nudzę. Ale co? Czy nie próbowałam sobie wmawiać, że z nikim nie byłoby mi lepiej? Oczywiście, że próbowałam, że może warto. Ale nie mogę. A się nie zmuszę. Z kumplami mam właśnie w ten sposób. Myślę, że trafi się w końcu facet naprawdę pozytywny, inteligentny, takiego wezmę. A póki co muszę się poodbijać od tych wszystkich niefajnych. I to nie musi być idealny facet - musi być idealny dla mnie, tak mnie zagadać, że zgłupieję :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 15:44

avatar cinders
7 7

Bardzo często obserwuję coś takiego dookoła siebie - dziewczyny dobierają sobie na przyjaciół facetów, którzy po prostu ich nie pociągają i nie wyobrażają sobie być z nimi związku. Mężczyźni najczęściej za przyjaciółki biorą sobie dziewczyny, które ich nie chcą i cierpliwie czekają na zmianę zdania ;)

Odpowiedz
avatar WinstonSmithowski
5 11

@Jot - aż się zarejestrowałem, żeby Ci odpisać. Jeżeli ten zajebisty facet wyznaje Ci miłość, a Ty "bawisz się" z nim w przyjaźń (tylko dla Ciebie jest to przyjaźń, uwierz), to robisz mu krzywdę... Jest to bardzo wygodne, ale i egoistyczne z Twojej strony. Kiedyś czytałem blog jednego kolesia, który był tak "używany" aż się wkurzył i zaczął sam w odwecie wykorzystywać kobiety... Link masz tutaj: http://dobrzychlopcygina.blogspot.com/ Jak znam życie, to po "wyszaleniu się" z bad-boyami będziesz chciała takiego "dobrego chłopca" jako materiał na męża i dlatego trzymasz ich w swoim otoczeniu. Lecz bój się, bo inne kobiety mogą w nich zobaczyć coś, czego Ty nie widzisz i zostaniesz sama z obszerną listą dupków na koncie oraz przysłowiową ręką w nocniku ;) serio, poczytaj ten blog - zobaczysz, jak to faceci widzą :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 19

Ale to nie do końca tak. On ma jasną sytuację. Powiedziałam, że nigdy nic i nie daję mu żadnych pretekstów żeby myślał inaczej. Wiem, że może on to traktuje inaczej,ale znamy się 20 lat i nie zerwę z nim znajomości. Nie mam nawet jak. Gram fair wobec niego. Bardzo go szanuję. Nie jest wyjściem awaryjnym. Nigdy nic to nigdy nic.

Odpowiedz
avatar greenlady
1 7

Jot, nie wiem czemu cię tak minusują, szczególnie w twoich ostatnich odpowiedziach nad moją. Co wg was powinna zrobić w kwestii przyjaciela? Jeśli ten ma jasną sytuację i wciąż chce się przyjaźnić to dziewczyna może albo zostawić wszystko tak jak jest, albo nagle przestać się do niego ozywać czy po prostu zerwać kontakt albo z nim być. To pierwsze jest raczej najmniejszym złem. Bo co, ma się męczyć z związku z kimś kogo nie kocha (a nie ważne jak szanuje, lubi i ufa) czy jędzowato zostawić chłopaka zastanawiającego się co jej zrobił, że już się nie przyjaźnią? A tak to po prostu albo dalej będzie się trochę męczył albo mu przejdzie jak pozna świetną dziewczynę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 22:49

avatar pasjonatpl
1 3

@Jot. Daję sobie rękę uciąć, że coś do niego poczujesz, jak już mu przejdzie, da sobie spokój i ułoży sobie życie z kimś innym, to nagle stanie się dla ciebie atrakcyjny i pociągający. Po prostu atrakcyjne kobiety otoczone adoratorami pociągają faceci będący poza ich zasięgiem. Nie życzę tego ani tobie ani jemu, ale coś mi się zdaje, że kiedyś będziesz za nim płakać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Wiecie co, ja też się kiedyś dawałem wrabiać w "para-przyjaźnie". Ale potem z chłopca stałem się mężczyzną, olałem te "przyjaźnie" i znalazłem sobie kobietę, która została moją żoną i z którą jestem prze-szczęśliwy. I tylko czasami słucham żałosnego zawodzenia "przyjaciółek", że "jak to mogłyśmy być takie głupie, żeby takiego faceta przepuścić"... Teraz, z całych tych "przyjaźni" żałuję tylko i wyłącznie straconego czasu - bo zamiast ganiać z kumplami po plaży, spijać piwko i cieszyć się życiem, wzdychałem za jakąś francą i uskuteczniałem krzywe fazy. Dlatego do "przyjaciół" - dajcie sobie spokój, zostawcie to, rozejrzyjcie się czasem dookoła siebie, a znajdziecie coś (lub - czego nawet bardziej Wam życzę - kogoś) niespodziewanego lub wcześniej niedostrzeganego. Pewnie, to może na początku boleć i to nawet bardzo. Ale uwierzcie mi - wyzbycie się fałszywej nadziei, odzyskanie honoru i odrestaurowanie poczucia własnej godności i siły jest tego bardziej niż warte*. To mniej więcej tak, jakbyście siedzieli w ciemnej, cuchnącej piwnicy i nagle ujrzeli słońce i zachłysnęli się świeżym powietrzem. *Widok miny takiej "przyjaciółki", której to TY oznajmiasz, że dajesz sobie spokój, że to TY ją odrzucasz, jest nawet bardziej niż bezcenny :> Tylko czasem nie dawajcie się potem nabierać na cyrki i płacze harpii (a takowe będą, więc bądźcie przygotowani)!!! **Mam również tę świadomość, że 99999/100000 "przyjaciół" mnie nie posłucha (żmije wtłoczyły w nich zbyt wiele swego jadu... :P). Ale dla tego jednego nieszczęśnika, dla tej jednej dziesiątej promila, warto się rozpisać :)

Odpowiedz
avatar Bendi
0 8

@Otsego Gratuluję, według Ciebie prawdziwy mężczyzna to ktoś, kto czuje satysfakcję z pomszczenia własnej głupoty. Musiałeś być naprawdę zachwycony jak kobiety, które pomiatały Tobą na Twoje własne życzenie, poczuły żal po straconej zabawce. Zaiste, odzyskałeś honor. Nie byłeś NIGDY przyjacielem, tylko kolejnym petentem. Mrzonki o przyjaźni kończą się tam, gdzie zaczyna się seksualne zainteresowanie. Zrozumiałeś to? I dobrze. @Jot Stawiasz sprawę jasno, nie bawisz się nim i zgaduję, że nie wykorzystujesz jego zauroczenia. To Ci się chwali. Ale to i tak nie jest zdrowa sytuacja. @cinders Odwrotna sytuacja jest też możliwa. Sprawdzone na własnej skórze. Powiem tyle, cierpliwe czekanie na zmianę zdania nie służy żadnej z płci.

Odpowiedz
avatar Hachimaro
0 4

"Mrzonki o przyjaźni kończą się tam, gdzie zaczyna się seksualne zainteresowanie." Byłem zakochany w swoim przyjacielu, do dzisiaj bardzo mi się podoba i chętnie bym się z nim przespał :P Przyjaźń trwa już sześć lat i ma się dobrze, moja miłość jej nie nadszarpnęła. Your argument is in*alid. Nie sądzę, by osoby odmiennej płci nie mogły utrzymywać takich relacji. (zastąpiona gwiazdką litera w ocenzurowanym słowie to "v" - też nie wiem, dlaczego jest ono tutaj niedozwolone :P)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Może tak byc, że bardzo pożałuję tej decyzji, nie wiem , co sie stanie, wiem tyle, że znamy się od zawsze. Od małego i świetnie się rozumiemy. Jednego przyjaciela straciłam w ten sposób. Znaczy wyznał mi uczucia, powiedział, że nie chce się ze mną widywać, bo za dużo go to kosztuje.Uszanowałam to. Ale widujemy się siłą rzeczy, mamy wspólnych znajomych. On szuka kontaktu, ja go unikam. A mój najlepszy przyjaciel? Nawet gdybym chciała być wspaniałomyślna, powiedziała mu - nie kontaktumy się- to niczego nie zmieni. Nie rzucę wszystkich przyjaciół, mieszkamy blisko siebie, mamy wspólnych przyjaciół, to jest szmat życia. Nie mogę zrobić nic innego jak uparcie powtarzać, że nie ma niczego z mojej strony i nie będzie. ON na co dzień nie porusza tego tematu, jak już poruszy, tłumaczę od nowa. Uważam, że estem fair, nie daję mu fałszywych nadziei.Nie unikam go, raz jak zaczęłam, to zgłupiał i zaczął pisać, wydzwaniać. To nie jest rozwiązanie. Minusujcie, mam to gdzieś, to nie jest łatwa sytuacja ani czarno-biała. Niech sobie znajdzie dziewczynę. Życzycie mi żebym żałowała. A ja do diabła się nie zmuszę bo tak trzeba. Musi dwoje chcieć. Otsego - ja go nie wrabiam w przyjaźn. To obustronna relacja. Nawet nie, że chcemy się przyjaźnic, po rostu to robimy. On uważa ze mnie kocha. Ja uwazam, ze nie. Dużo w Tobie żalu, że dostawałeś kosze, że nie wyszło i tyle. To jest szczera relacja polegająca na tym, że nerkę bym mu dała jakby chciał. I naprawdę wszystko, ale akurat nie to.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 marca 2012 o 6:59

avatar konto usunięte
0 2

@Bendi - oczywiście, że byłem głupi i nigdy tego nie negowałem. Oczywiście, że nie byłem przyjacielem i celowo użyłem sformułowania ""przyjaźń"" zamiast "przyjaźń". Nie byłem nim, bo nigdy nie szukałem i nie szukam przyjaźni damsko-męskich (podobnie jak nie szukam smoków - takich zwierząt nie ma, więc po co ich szukać?). Oczywiście, że na własne życzenie dawałem robić sobie krzywdę - ale pojąłem moje błędy i je naprawiłem. Satysfakcja zaś wynika nie tyle z zemsty, ile z faktu, że niewielu facetów umie w porę przerwać taki chory krąg, tylko dalej brnie w bagno. Weźmy jeden, chyba najbardziej drastyczny przykład, o jakim słyszałem (opowiedziany mi przez koleżankę z pracy - też taką "miłośniczkę przyjaciół"). Otóż jej dawny "przyjaciel" (takiego właśnie sformułowania użyła), po iluś tam latach, zaprosił ją na swoje wesele. Z zaproszenia nie skorzystała, bo nie mogła, czy cokolwiek. Później, po jakimś kolejnym dłuższym upływie czasu, spotkali się z tym "przyjacielem" w "jakichśtam" wielorodzinnych okolicznościach. Gdzieś na boku, "przyjaciel" ów rzekł mojej koleżance: "Dobrze, że nie przyszłaś na moje wesele. Gdybym cię wtedy widział, to nie wiem co by było". To jest dopiero "przyjaciel" level 99... Robi krzywdę już nie tylko sobie, ale i żonie, czyli osobie, która POWINNA być "tą jedyną"... @Jot - żalu? Tak jak napisałem, żałuję tylko i wyłącznie straconego czasu.

Odpowiedz
avatar OwcaInblack
1 1

Otsego, nie wiem, dlaczgo widzicie przyjaźń tylko jako to, co może być "zamiast" związku, jako sytuację, e której jedna strona jest zakochana w drugiej. A przyjaźń damosk-męska, w której nie ma miłości, erotyzmu? To chyba działa zupełnie inaczej, co?

Odpowiedz
avatar Jango_Fett
5 5

"Życie albo level wybór należy do Ciebie" - minister gier i uciech internetowych. MrSandal tylko tak to można skomentować

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 11:18

avatar Xenopus
-1 1

Też nie trawiłam MMO, szczególnie darmowych (brak fabuły poza: zabij X stworków i przynieś mi ich uszy a dostaniesz lepszą zbroje/broń/magiczny zwój) ale TOR mnie pozytywnie zaskoczył. Po pierwsze trafiłam na bardzo sympatycznych ludzi (mających swoje życie i grających dla przyjemności a nie statystyk, np większe poruszenie i dyskusja na kanale klanowym była gdy jeden z graczy się pochwalił, że zostanie tatą niż gdy komuś udało się zdobyc unikalny przedmiot) a po drugie fabuła jako taka jest naprawdę klimatyczna (każda klasa ma inny styl wypowiedzi więc np przy danym zadaniu Jedi będzie opowiadał o tym że Moc go poprowadzi a Smuggler zapyta się wprost ile dostanie kasy...). Więc jest to coś, na co mogę poświecić godzinkę raz na jakiś czas...

Odpowiedz
avatar Xenopus
0 0

No cóż, KoTORy były klasykami, z którymi niewiele gier może choćby próbować konkurować.O ME3 nawet się nie będę wypowiadała, bo dla mnie to jedno z większych rozczarowań ostatniego okresu. Lubiłam poprzednie dwie części za sposób budowania więzi z towarzyszami, masę pobocznych smaczków i klimat a do tej jakoś nie mogę się przekonać wcale. Ale wracając do sieciówek, jedynym powodem, dla którego przekonałam się do tej jednej byli ludzie. Wieki temu, za czasów studenckich często urządzałam ze znajomymi sesje RPG i chyba właśnie tego mi brakowało w grach komputerowych. Momentów, gdy wchodzi się do sali pełnej wrogów i ktoś z grupy rzuca: "może da radę z nimi negocjować?" albo "poczekajmy chwilę, może padną ze starości?", albo gdy czeka się na rozpoczęcie bitwy i ktoś rzuca: "Everybody dance!" i cała grupa zaczyna tańczyć i wygłupiać się. Albo gdy po walce pvp odzywa się do Ciebie na priv przeciwnik dziękując za wyrównaną walkę albo członek grupy dziękując za leczenie/ochronę... Tak więc każdy rodzaj gry ma inne "zady i walety" grunt, żeby znaleźć taki, który danej osobie pasuje i przy tym nie zatruwać przy tym życia innym (i tym którzy grają z Tobą i tym, którzy z Tobą żyją) :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 15:55

avatar Shadow85
7 9

WoW hahahahah. Sam kiedyś byłem wciągnięty w świat MMORPG. Tylko gra nazywała się inaczej. Nie było co prawda takiego uzależnienia bo normalnie funkcjonowałem a jak trzeba było się wziąć do roboty, to odkładałem grę. To był tylko wypełniacz wolnego czasu. Ale widziałem różne rzeczy. Ludzie w różnym wieku (grali w to zarówno 12 latki jak i 70 latki) robili różne dziwne rzeczy. Raz pamiętam jak spotkałem w grze kolegę, cały w super hiper ulepszonej zbroi, z gigantycznym mieczem etc. no pięknie to wyglądało. Okazało się, że w pracy dostał premię - 3 tys zł. Nie powiedział o niej, żonie, wszystko wydał na grę, kupił złoto na allegro i obkupił się rzeczami :D Heh bywało ciekawie, aż do teraz czasem jak przypomnę sobie co po niektóre akcje, to aż łapę się za głowę, jak to w ogóle było możliwe :)

Odpowiedz
avatar Shadow85
0 0

Jeśli już chcesz koniecznie wiedzieć to Kalonline.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
5 7

pora kończyć czytanie Piekielnych,bo surowce dotarły.Trzeba je sprzedać i wysłać nowe;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Heh, dałem się kiedyś w jakiegoś MMORPGa wciągnąć, Runescape się toto nazywało... Fakt, że nic przez to nie zawaliłem, ale czasu na to mi trochę poszło. Aż pewnego dnia dotarło do mnie: spędziłem dwie godziny ganiając postacią na trasie kopalnia - bank i ćwicząc wydobycie surowców. No bez jaj. Przecież to jest nudne. I mi przeszło. Kasy za to trochę przetraciłem na jedną karciankę. Też do mnie pewnego razu dotarło, że przez ostatni miesiąc wydałem ponad 100zł na kilka kawałków papieru i to bez sensu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 22

Mam się zniżyć do Twojego poziomu i puścić Ci wiązankę? PMS mi pomoże, nie zaczynaj ze mną i powstrzymaj swój chamski język, bo za moment przestanę być przyjemna. Oceniaj sobie co chcesz do diabła. Wygląd się dla mnie liczy. Liczy się dla mnie całokształt. Czasem pojawia się facet, który zawróci mi w głowie. I nie mam na to wpływu. Z tym kiedy okazało się, że ma problem, po prpostu się zaprzyjaźniłam. W poważaniu mam domorosłych psychologów którzy mówią mi jak mam żyć Żyję jak chcę. Nie oceniam facetów. Czuję, nie kalkuluję. Trafiam jak trafiam, biorę na klatę. A ściemnianie, że wygląd się nie liczy to jest hipokryzja. Nie będziesz z kimś, kto nie jest atrakcyjny fizycznie dla Ciebie. Mówię to raz i nie będę się powtarzać każdemu z osobna, a jeszcze jedna obelga pod moim adresem i naprawdę nie chcesz tego słyszeć.

Odpowiedz
avatar Katarzyna85
-3 15

proszę schowaj sobie swój pms w buty, grożby wywołują u mnie śmiech a twoje zachowanie tylko zażenowanie, tyle w temacie. chill out girl.

Odpowiedz
avatar Damein
3 11

Jot widać mało o życiu wiesz(bez względu na Twój wiek)dla Ciebie jak widać tylko wygląd się liczy...i założę się ze nie próbowałaś lepiej poznać innych facetów którzy Cię wyglądem nie kręcą...ja może według Ciebie szerzę hipokryzję...ale jeśli przy jakiejś kobiecie się dobrze czuje i mi się podoba jej wnętrze(tak wnętrze...)to wtedy jest osobą z którą mogę być...nie wiem jak inni ale mnie kobieta kręci tylko wtedy jak ją dobrze znam...wcześniej to może mi się coś w niej podobać...ale jeśli uważasz że to hipokryzja...to życzę Ci samych przystojniaków...i żeby byli dla Ciebie dobrzy( zawsze życzę dobrze)ale jeśli będzie inaczej popatrz też trochę na siebie...

Odpowiedz
avatar SiewcaSierot
2 8

Przepraszam bardzo, ale chyba sobie jaja robicie jeśli wygląd nie jest ważny. W pewnym w stopniu jest. Oczywiście charakter, osobowość itd są znacznie ważniejsze, ale jak kogoś oceniać po tygodniu znajomości? po spotkaniu na imprezie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 11

jestem oazą spokoju... Oczywiście, że liczy się tylko wygląd, wystarczy, że chłopak jest taki sliczny, że nie musimy rozmawiać, siedzę i patrzę w niego jak w obrazem z rozdziawioną gębą. Tylko dlatego, że jest taki śliczny... Nie mówię, że tylko, ale TEŻ. Katarzyno, schowaj sobie w coś innego swoje uwagi, bo jestem zażenowana Twoim poziomem. Jestem oazą spokoju...:P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Ostatnio zacząłem grać i trochę czasu spędziłem w League of Legends... nie bez powodu gra nazywana jedną z najbardziej uzależniających. Chyba muszę uważać...

Odpowiedz
avatar vonKlauS
0 0

uważaj.Jeden już dostał tu bana za LoL :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 18

Przepraszam, nie obraź się ale takiej kretynki to jeszcze nie widziałam. Przykro mi to mówić ale jeśli facet kolejny raz wystawia Cię do wiatru, a ty leziesz jak ćma, to sorki, ale nie jesteś normalna. I nie żal mi, że tak się to skończyło, może przynajmniej wyciągniesz wnioski na przyszłość. Życzę powodzenia i ostrożności przy zawieraniu znajomości.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 19:31

avatar konto usunięte
-4 18

Gratuluję odwagi w obrażaniu osoby przez monitor komputera. Co do mojej normalności - miałam napisać Ci piękny komentarz, ale uznałam, że nie będę karmić trolla i że zwyczajnie nie chce mi się dyskutować z osobą, która takim językiem się wypowiada i pozjadała wszystkie rozumy. Szkoda mi czasu. Nie chce mi się powtarzać, zniżam się do Twojego poziomu - wal się.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 21:01

avatar konto usunięte
2 6

@Jot, zatem życzę więcej takich eksponatów o jakim piszesz. :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

a dziękuję, przynajmniej się nie znudzę ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

A grałam w WoWa, ale mnie nie wciągnęło - po prostu lubię gry z linią fabularną, a nie "rób kolejne questy polegające na zabijaniu zombie i zbieraniu ich napletków".

Odpowiedz
avatar s0vi3t
3 7

Kobieca psychika jest jakaś dziwna. Im bardziej się dziewczynę olewa i nie szanuje, tym bardziej się stara.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
0 0

Skąd się biorą takie bałwany? ...

Odpowiedz
avatar Damein
7 13

autorko wybacz...ale czego Ty się spodziewałaś?później będziesz płakać że wszyscy są tacy sami...jak sama dałaś się omotać idiocie który Ci się tylko podobał...i jeszcze pewnie jesteś wstanie napisać że dla Ciebie wygląd się nie liczy...to co się stało to tylko Twoja wina (tak wiem koleś przegiął z uderzeniem kobiety i powinien dostać porządny wpierdziel...i nic go nie usprawiedliwia) ale Ty sama mu na to pozwoliłaś...wystawił Cię tyle razy a Ty dalej do niego...to z nim czy z Tobą coś nie halo?jemu zależało na grze a Tobie to nie wiem na czym...dałaś się omotać...i niech to będzie nauczka dla Ciebie na przyszłość...choć z doświadczenia koleżanek wiem że taka historia może się u Ciebie powtórzyć i potem będzie wielkie użalanie że faceci o świnie itd...KOBIETY szanujcie się...jeśli was ktoś nie szanuje to Wy jego też olejcie...to że jest piękny nie znaczy ze jest normalny!!jeśli będziecie patrzeć tylko na wygląd zewnętrzny będziecie ciągle ranione olewane i do tego zdradzane...(w tym wypadku to Cię tylko z grą zdradzał) MYŚLCIE...to nie boli...

Odpowiedz
avatar inferniak
1 1

Nie wiesz, jak się kończy i rozpoczyna zdania? "..." mają nieco inne znaczenie. Jeśli chodzi o sam sens wypowiedzi, to niestety masz rację i trudno nie przytaknąć.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
1 1

inferniak nie narzekaj.Zawsze może wzorem telegramów rozdzielać poprzez "STOP";)

Odpowiedz
avatar MrGorsh
0 0

MMORPGi to zło wcielone. Sam kiedyś miałem problem z naduzywaniem grania w to. Na szczęście udało mi się w porę ogarnąć. Nigdy więcej gier tego typu. Wspolczucie, że trafiłaś na tak zaawansowane stadium. Niestety, było tego nie ciągnąć na początku. No ale też nikt nie potrafi przewidywac przyszłości.

Odpowiedz
avatar voytaz
4 12

Krótko mówiąc są rzeczy ważne i ważniejsze :) A co do facetów to ci nieśmiali potrafią być naprawdę super gośćmi, prawdziwymi mężczyznami, którzy nie muszą się z tym obnosić. Szkoda, że wiele dziewczyn tych nieśmiałych uważa za cioty, lamusów itp. Czasem wystarczy jeden krok. Przeczytałem też historię o niezwykle skąpym panu i bardzo się Tobie dziwię. Z tych historii wynika, że lecisz głównie na wygląd, charakter się nie liczy. Co z tego, że gość jest ch*jem skoro jest zajebiście przystojny i nieziemsko r*cha ? Gratuluję podejścia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 20:51

avatar elegant
0 2

Wydaje mi się, że Jot pisała, że jej partnerzy ujawniają swe prawdziwe oblicze po jakimś czasie a nie od razu na początku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 18

Jot pisała, taki szczegół :) Jot niedługo przestanie pisać bo już dość ma słuchania jaką jest kretynką. Krytyka ok, ale na poziomie...

Odpowiedz
avatar ciapuuus
1 3

Jot,współczuje.Szczerze współczuje spotkania takiego ewenementu. Nigdzie nie napisała,że leci głównie na wygląd,z resztą w odpowiedziach na komentarze powyżej wyjaśniła swoje poglądy.Z resztą,na litość boską,skąd miała wiedzieć jaki on jest,skoro przecież prawdziwa natura człowieka przejawia się dopiero po pewnym czasie.Poza tym,jeżeli darzy się drugą osobę uczuciem,to często wiąże się z tym,że nie widzi się jej wad. Nieśmiali faceci potrafią być super gośćmi,tu się z Tobą zgadzam.Ale Ci pewni siebie także mogą być naprawde fantastycznymi ludźmi.Nie ma na to żadnej reguły.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 22:33

avatar Bendi
1 5

@voytaz Zacząłeś słabo, skończyłeś żałośnie. Podszedłbyś do obcej, nie bedącej w twoim typie kobiety i zaczął rozmowę na filozoficzne tematy, tak aby "poznać głębię jej duszy" (itp, itd.)? Ewentualnie gdyby taka kobiet podeszła do Ciebie? Wiesz, typ "koleżanki"? Jot nie zaprzecza, że wygląd się liczy (bo na początku znajomości ważny jest), ale w KAŻDEJ historii podkreśla cechy charakteru, które ją do danego osobnika przyciągnęły. I te, które w końcu odepchnęły. Co w tym złego? Nie kończy związku jak partnerowi krosta na tyłku wyskakuje a grzywka się źle układa.

Odpowiedz
avatar voytaz
4 6

Ja rozumiem, że prawdziwe oblicze ujawnia się później, niestety panna Jot to oblicze dobrze poznała i mimo to dalej była z tym gościem. Ja tego nie pojmuję. Sam wygląd zdecydowanie nie wystarcza.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 6

Nie byłam. Przyjaźniłam się. Czujesz różnicę? Nie musiałam zrywać kontaktu tylko dlatego, że nie wyszło.

Odpowiedz
avatar monika931
0 2

Zastanawia mnie jak znalazł czas na dyskotekę... albo co go do tego zmusiło.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 11

dałam słabe bo głupota takich panienek mnie poraża i irytuje. jak mogłaś tyle z nim wytrzymywać, na jakichkolwiek zasadach by to sie nie odbywało nawet tylko jako koleżanka

Odpowiedz
avatar Molochor
1 1

Jezusie Nazaretański, to tacy ludzie istnieją w ogóle? Ja rozumiem sobie czasem, dla relaksu sobie siąść przed monitorem i się "odmóżdżyć", ale bez przesady... I do autorki: Ja naprawdę nie wiem, gdzie Ty takie pomyłki genetyczne znajdujesz... Ja się może nie znam, ale to nie widać, że coś z delikwentem nie tak?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 11

Pytasz normalnie nie nazywając mnie idiotką czy panienką jak co niektórzy tutaj więc i normalnie Ci odpiszę. Nie chciałam rozwlekać historii. Gówniarą byłam, obronił mnie na imprezie, generalnie strasznie agresywny koleś się przystawiał, a on wszedł między nas, obcy chłopak, zaimponował mi, do tego był przystojny, grał w piłkę, dobrze się gadało i się przykładał, dużo smsów, wiadomo. Nie wiem czy on już wtedy był od gry uzależniony, dość, że z domu wychodził bo dużo miał kolegów, dziewczynom się podobał. Za pierwszym razem jak mnie wystawił się załamałam, potem ucięłam kontakt, spotkaliśmy się znów na imprezie i zaskoczyło. Nie, naprawdę nic z początku nie zapowiadało jaki ma problem. U żadnego z nich nie zapowiadało, bo to nigdy nie idzie wszystko naraz, stopniowo wychodzi..

Odpowiedz
avatar Robocik
5 5

Mimo to... ciężko uwierzyć że po tym czterdziestominutowym wystawieniu dla World Of Warcraft nadal byłaś w stanie dać mu kolejną szansę. Ja wiem, że teraz łatwo powiedzieć, ale mimo wszystko uważam, że powinnaś już wtedy zlać takiego kolesia po całości... pamiętaj, jest taka podstawowa zasada, której większość zainteresowanych jakimś facetem kobiet nie chce przyjąć do wiadomości: Ludzie prawie nigdy nie zmieniają się na lepsze. Jeśli masz nadzieję że jakaś wada minie, że się dla ciebie ktoś zmieni na lepsze, to jest to złudna nadzieja... P.S. Liczę na to, że nie odpiszesz tego co trochę wyżej, a przynajmniej nie tak ostro :>

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

Wiesz co, ja długo miałam jeszcze w głowie myśl "zmienię go na lepsze", nie tylko z nim. Aż się pojawił taki facet, który mi zrobił absolutną sieczkę i przyjaciółka nakazała "nie próbuj bawić się nawet w zbawianie świata". I od jakiegoś czasu nie próbuję. Ale uczę sie na błędach. Na własnych. I lubię tak.

Odpowiedz
avatar Robocik
0 0

Biorąc pod uwagę Twoje różne historie, zwłaszcza te damsko-męskie nie wątpię że na własnych. Ale nie nudzi Cię już to, nie fajnie by było w końcu na cudzych? :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Czy nudzi? Raczej zniechęca. Naprawdę mam czasem dośc.

Odpowiedz
avatar Xenopus
0 0

@Jot Czynienie świata lepszym - tak. Zabawa w zmienianie faceta - absolutne NIE. Związek ma to do siebie, że obie strony stają się dzięki sobie lepsze i przychodzi to naturalnie. Poza sytuacjami ekstremalnymi (typu podniesienie ręki na partnera, bo tutaj nie ma zmiłuj się) można raz wyjaśnić co jest nie tak, jeżeli sprawa nie jest bardzo poważna (a wybacz: np. wymaganie abyś zapłaciła za herbatę, którą twój facet Ci zrobił u siebie w domu to POWAŻNA sprawa, więc tu już powinnaś powiedzieć: stop) i pojawia się po raz drugi można jeszcze raz wyjaśnić, że czegoś takiego sobie się nie życzy. Ale przy trzecim razie: sajonara! Związek to przede wszystkim wzajemność, więc przy sygnałach, że wzajemności brak należy się ewakuować. Życzę powodzenia i lepszego szczęścia w trafianiu na facetów albo szybszego odsiewania tych toksycznych :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Widzisz, jeśli chodzi o tego poprzedniego, wiem, że z herbatą była przesada, ale mnie to raczej rozbawiło niż rozgniewało. Powiem tyle, że może ich tłumaczę, ale każdy z nich miał swoje zalety, to nie były potwory:) Bardzo młoda byłam gdy poznałam tego, dorobiłam się teraz reguły kwadransa akademickiego i nie czekam dłużej. Jak byłam młodsza to bardziej wszystko przeżywałam, za 10 lat pewnie w ogóle będę normalna;)

Odpowiedz
avatar Lukrecja_B
4 4

Zafascynowało mnie czekanie na mrozie przez 40 minut...Na kogokolwiek...

Odpowiedz
avatar hogg
-4 16

Masochistka... albo widać po avatarze, tylko tlenionego blond brakuje... chyba że jest,co??

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 8

Ten komentarz jest tak głupi, że sobie daruję:D

Odpowiedz
avatar anonimoweG
0 0

opis "uzależnienia" świetnie pasuje do mojego znajomego. Niestety takich ludzi ciężko wyciągnąć z domu... To jak on "zakończył" Waszą znajomość woła o pomstę do nieba....

Odpowiedz
avatar Lukrecja_B
-1 7

Odnosząc się do poprzednich wypowiedzi. Nazywanie kogokolwiek, zwłaszcza kobiety w fazie zauroczenia "kretynką" jest niehumanitarne, ale to chyba próba jakiejś terapii szokowej :-) Każda z bab jak sądzę przynajmniej raz w życiu wygłupiła się dla faceta i może nazwać "kretynką" samą siebie. Więc niezależnie od tego, jak ostre słowa padają, zanim zareaguje się na nie agresją, może warto się jednak trochę zastanowić...A facet powinien dostać mocno w to i owo...od czegóż ma się przyjaciół, braci...Dla lżejszego potraktowania tematów damsko-męskich, do poduszki, polecam książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy"... Zwłaszcza dla tych, co czekają zbyt długo na mrozie ;-)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 23:18

avatar yosephtbg
0 2

Jestem facetem i czytając tą jak i poprzednią kartotekę delikwenta jest mi wstyd...:(

Odpowiedz
avatar misha
1 1

Ciekawe nowe zjawisko społeczne. W Japonii określono to mianem "Hikikomori". Młodzi mężczyźni wyłączają się ze świata, zaczynają żyć w świecie wirtualnym, izolują się od ludzi. Nie wychodzą miesiacami z domu... Oczywiście na razie mało znane, ale z czasem takich przypadkow jak ten delikwent przybędzie.

Odpowiedz
avatar natalia
0 0

A możesz napisać, ile miałaś lat, kiedy pakowałaś się w takie chore relacje? Bo rozumiem, że w młodych i głupich latach można raz głupio wpaść, drugi, nawet trzeci, mnie to też nie ominęło, też czekałam godzinę "bo może mu się autobus spóźnił", ale w końcu nadszedł moment, w którym zaczęłam uważać co i z kim i od dawna wolę być sama kolejny miesiąc niż pakować się w kolejne nie wiadomo co.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2012 o 13:50

avatar natalia
1 1

Aaaa, to wtedy to normalne ;D Ja swoje przygody miałam właśnie w przedziale 16-18. Wtedy byłam taka głupia, że teraz aż boli, jak wspominam tą swoją wyrozumiałość w stosunku do "mężczyzn".

Odpowiedz
avatar laviemystique
2 2

Dziwię się, że chciało Ci się czekać te 40 minut, ja bym poszła po 5. Nie mam czasu do marnowania. Następnym razem zadbaj bardziej o siebie i oszczędź sobie stresu, olej żabę i idź do koleżanek na kawę :)

Odpowiedz
avatar narodowiec
-2 2

Szkoda mi Cię dziewczyno, w głowie mi się nie mieści jak można w ten sposób postąpić z kobietą...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Znam takiego gościa - znajomy z gry (a co, Tiszka też grała w MMO!). Dwukrotnie wyrzucony ze studiów, mieszkał z trzema kolegami (wszyscy grali na tym samym serwerze, ale nie tak "ostro" jak on). Potrafił nastawiać sobie budzik na co 2h w każdą noc, żeby wstać, rozpocząć grę na dwóch komputerach (na jednym wojownik, na drugim medyk!), bo akurat jakaś broń odzyskiwała swoje właściwości na godzinę, drzemał, wstawał... Raz wyciągnęłam go z domu. O dziwo poskutkowało stwierdzenie: albo wyjdziesz na to piwo, albo ja przyjdę do ciebie :P

Odpowiedz
avatar wolfshade
-3 5

To chyba oczywiste, ze jest to zmyslona historia, czyz nie? Po pierwsze, skoro ten (wymyslony) no-life, jest tak bardzo uzalezniony, to po kiego mialby wychodzic na jakakolwiek impreze? - i to niejednokrotnie! Po drugie po co mialby sie z kimkolwiek spotykac, tymbardziej z nieznajoma osoba - niepewna znajomoscia? Po trzecie kto normalny (badz tez nie), po pierwszych dwoch "wydarzeniach" chcialby dalej probowac nawiazac kontakt z tym (wymyslonym) no-life'm?! Po waszych komentarzach zaczynam sie bac o przyszlosc tego zasranego kraju. Zaledwie kilka glosow rozsadku i przejawow zrozumienia kwesti uzaleznien. Tak dla waszej wiadomosci - uzaleznienie od komputera/internetu - bedzie wiekszym problemem i na wieksza skale niz alkoholizm. Przekonacie sie o tym za kilka lat.

Odpowiedz
avatar Leadrien
0 0

Szczerze powiem i ja i mój facet też gramy w wowa, ale nie memy tego typu problemów. Fakt, czasem, od czasu do czasu zdarzy się mała spina o to, że on stwierdzi "Nie ide, bo mam rajd" ale nie dość że jest tak rzadko, to zwykle udaje mi się go ściągnąć na ziemię. Lubimy oboje tę grę, ale traktujemy ją jako rozrywkę. W żaden sposób nie przeszkadza nam w życiu towarzyskim czy osobistym. Gra jest stworzona dla ludzi, ale trzeba wiedzieć, jak z niej korzystać :)

Odpowiedz
avatar JasniePanQrdupel
-1 1

Jot - takie ludzie poważnie istnieją? Bo ja nie wierzę... Gdy kiedyś byłem z dziewczyną na dwutygodniowym pobycie nad morzem i jednego dnia wszedłem (na pieć minut) do kafejki internetowej zobaczyć, czy nie mam jakichś mejli - już myślałem, że może jestem uzależniony...

Odpowiedz
avatar smokk
2 2

Każde uzależnienie jest straszne. Nieważne czy od alkoholu, grania czy innych używek. Należy się zastanowić co jest podłożem takiego zachowania. Wiele osób korzysta z gier MMO jako platformy do komunikacji z innymi ludźmi. Brak pewności siebie, jakiś prawdziwy bądź urojony defekt i już zamiast kontaktów bezpośrednich wybiera się komunikację przez media elektroniczne. Nie zawsze dobrym jest to co pojawia się w postach wyżej, czyli wyciąganie z domu. Sam należę do osób, które nie przepadają za imprezami. Jeszcze parę słów do autorki. Po Twoich opowiastkach, droga Jot, staje mi przed oczami obraz Susan z Gotowych na wszystko. Wydaje mi się, że jesteś uzależniona od facetów. No i jak każde uzależnienie to też jest niebezpieczne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

czy uzależniona to nie wiem, ale fakt, zawsze jakiś koło mnie jest, a jak z jednym nie wyjdzie, wskakuje drugi. A Susan przynajmniej jest ładna ;)

Odpowiedz
avatar happygirl
-1 1

Aż założyłam konto, aby dodać komentarz :) Znam go, znam go. Albo to jego brat bliźniak. Współczuję jego przyszłej kobiecie, żonie, o ile znajdzie taką naiwniaczkę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Mam dla ciebie radę - następnym razem weź się za typa który cię z miejsca odrzuca, mierzi i wzbudza odruchy wymiotne - może po kilku tygodniach okaże się twoim ideałem :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

Nie omieszkam, skoro kilka osób mi nakazało. Muszę tak zrobić bo inaczej się okażę pustakiem, co leci na wygląd, no nie mam wyjścia.

Odpowiedz
avatar voytek
0 2

musial byc bardzo przystojny lub miec inne zalety skoro przy minus 30 stopniach czekalas na niego 40 minut? (nawet przy plus 20 nie mogac sie skontaktowac nie czeka sie przeciez dluzej niz przyslowiowy kwadrans) gdzie mozna spotkac taka naiwna dziewczyne jak ty?

Odpowiedz
avatar wolfshade
-4 4

Przeciez ona to wszystko wymyslila... I kto tu jest naiwny...

Odpowiedz
avatar spidero
0 0

gdzie ty takich facetow znajdujesz ?

Odpowiedz
avatar Kaminari
-3 7

Typowe obsmarowywanie gamerów i wyolbrzymianie problemów. Gdyby historia była prawdziwa i był naprawde w takim stopniu uzależniony to by się w ogóle z Tobą nie chciał zadawać xD. Jaki gamer chciałby mieć dziewczynę która musi googlować co to jest WoW i nudzi się przed kompem. To tak jakby wielbiciel zwierząt związał się z kimś kto ich nie cierpi. To niema prawa wyjść i nie wyjdzie. A jeśli ktoś myśli że drugiego człowieka można zmienić to jest naiwny, albo go akceptujesz z dobrodziejstwem inwentarza, albo nie. Na koniec dodam że jestem kobietą - gamerką i mam męża gamera i jesteśmy bardzo szczęśliwi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 10

Guzik prawda, nie trzeba mieć identycznych zainteresowań żeby z kimś być. Czasem się można fascynować nawzajem właśnie różnorodnością. A czemu się mną zainteresował? Z tego samego powodu co wszyscy. Bo jestem ładna. Faceci lubią ładne dziewczyny. I bo mam szeroki zakres zainteresowań,bo można ze mną pogadać. a grę kojarzyłam , nie kojarzyłam skrótu. Gratuluję, że masz męża? Bić brawo?

Odpowiedz
avatar Leadrien
3 5

Jot, nie rozumiem po co ta kończąca szydera. Ja mam identyczną sytuacje - oboje z moim facetem jesteśmy gamerami i jest nam dobrze. Po prostu trzeba umieć się odnaleźć i jednocześnie iść na kompromis :)

Odpowiedz
avatar McAbra
2 2

Dokładnie Leadrien - związek to przede wszystkim kompromis. Nie trzeba mieć te same zainteresowania, ale nie można ich odbierać drugiej osobie :) @Jot.. tak po mojemu to zdecydowanie za bardzo się starasz(starałaś?) z facetami. Jak raz się spóźni - ok? Ale skoro wiesz, że Cię olał, bo musiał sobie pograć to na cud liczyłaś? Mówić pięknie każdy może, może być również nieziemskim adonisem.. ale klapki na oczy to sobie sami zakładamy. "Gratuluję, że masz męża? Bić brawo?" Brzmi jak niemała zawiść.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 5

Oczywiście, że zawiść, i to niemała:P Starą panną wszak jestem :) Też już za mąż wychodziłam, miałam na myśli raczej to, że bycie mężatką to nie jest szczyt moich ambicji. A że się staram? Starałam się. Ostatnimi czasy mam wszystko gdzieś ;)

Odpowiedz
avatar Monev
0 4

Nie jest wymyślona z jednego prostego powodu - historia jest typowa. Problem nie jest nowy, bo pojawia się wśród ludzi od długiego długiego czasu. Jak to jest, że niektóre kobiety jak magnes przyciągają patologicznych facetów? Jest taki ciekawy tekst Chwina, do którego link zamieszczam: http://czytelnia.onet.pl/0,1396034,1,artykuly.html . Daje do myślenia. Trochę radziłem różnych osobom, jak uporać się z podobnymi sytuacjami. Trochę też tym się interesuję. Jest też inna kwestia - nie wiem, czym została poruszona w którymś komentarzu. Uczulamy ludzi, aby reagować - podchodzić do leżącego człowieka na ulicy, nie odwracać głowy, gdy widzimy kogoś zwijającego się z bólu itd. A co z chorobami psychicznymi? Obojętniejemy. Uzależnienia nie należy bagatelizować w jakiejkolwiek formie. Uzależnienie od gier to nowa forma, ale równie groźna co alkoholizm czy narkomania. Struktura jest zbliżona. Skutek dla więzi międzyludzkich druzgoczący. Jeżeli Bohaterka naszej historii zostawia człowieka chorego, umywając ręce od całej sprawy - usprawiedliwia go. Jeżeli nie uznaje go za osobę chorą, którą ktoś powinien się zająć - daje przyzwolenie i uznaje to za normalność. Swoistą normalność. Ale to nie jest osoba zdrowa. To osoba uzależniona, chora. W tym wypadku zareagować na nią, jak na zwykłego idiotę, to jak odwrócić wzrok od kaszlącego krwią. Nie ma co się zżymać, skoro samemu się ten system utrwala. Następny problem - tzw. mili faceci. Z tym się wiąże tekst Chwina. Nie chcę osądzać czy ganić naszej Bohaterki, ale przestrzegam przed jednoznacznym współczuciem dla Niej przy jednoczesnym potępieniu dla uzależnionego od WoW. Nie chcę tego rozwijać. Po prostu przestrzegam przed tym.

Odpowiedz
avatar Xenopus
1 1

"Jeżeli Bohaterka naszej historii zostawia człowieka chorego, umywając ręce od całej sprawy - usprawiedliwia go." Bohaterka naszej historii jest jedynie znajomą takiego człowieka i może mu co najwyżej zwrócić uwagę, że powinien się leczyć. Jot nie ślubowała facetowi, że będzie przy nim w chorobie i zdrowiu więc powinna mimo wszystko w pierwszej kolejności ratować swoje zdrowie (psychiczne i fizyczne) a nie próbować pomagać komuś, kto tej pomocy nie chce. I nie porównuj tutaj zdrowego fizycznie człowieka świadomie brnącego w swoje uzależnienie, który nie wyraża najmniejszej chęci zmiany swojego postępowania do osoby kaszlącej krwią. Osobiście odwróciłabym się od narkomana, który wynosi ostatni swój dobytek aby kupić kolejną działkę i każe się wszystkim odwalić i mu nie przeszkadzać, czy alkoholika, który każdy otrzymany grosz przepija twierdząc, że on ma wszystko pod kontrolą i może skończyć, kiedy chce, chociażby dlatego, że pomaganie komuś uzależnionemu zanim on sam jest gotowy przyjąć taką pomoc robi więcej szkód niż pożytku.

Odpowiedz
avatar elegant
-1 7

Jot jak zwykle burza pod Twoją historią ;). Ludzie, ale hejtujecie. Nie widzicie pozytywów. Jot jest wierna, luźna, ładna (prawdopodobnie ;) ), wie co chce. Dzieli się tym z nami. Rozumiem skomentować, ale oceniać już raczej nam nie wypada. Tym bardziej, że w innych historiach narzekacie a jednak nikt Was nie wyzywa. Gdyby było więcej kobiet takich jak Jot to społeczeństwo, nie byłoby zamulone i przy okazji wzięło by się za siebie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 9

Ależ mogą sobie oceniać, jak się coś upublicznia to trzeba sie liczyć z ocenami i nie każdemu się wszystko musi podobać, ale trzeba odróżnić wolność słowa od chamstwa. A nazywanie mnie kretynką, nienormalną czy jakkolwiek to nazwać to jest poniżej mojej godności:) Uznałam, że takim ludziom nie będę już odpowiadać ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Historia MUSI być fejkiem. Co za idiota marnowałby czas w klubie skoro można w tym czasie wbić lvl albo dołączyć do raida?

Odpowiedz
avatar Hachimaro
0 2

Nigdy nie miałem podobnych problemów jak Jot, ale może to kwestia tego, że nie zdarzyło mi się jeszcze nawiązać romantycznych relacji z kimś, kogo znałem krócej niż pół roku.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2012 o 20:35

avatar monikka
0 2

ja miałam kiedyś koleżankę, ba..sądziłam, że przyjaciółkę..też została pochłonięta przez Wow-a, poznała tam swą obecną miłość.. wybyła na drugi koniec Polski i grają tam długo i szczęśliwie...

Odpowiedz
avatar pietrek
0 0

rekord komentarzy?

Odpowiedz
avatar bukimi
1 1

Nie wiem, ale tło serwisu (w paski) skończyło się ładnych kilkanaście komentarzy temu ;)

Odpowiedz
avatar Clio
3 3

Autorka wrzuca swoje historie z różnymi nienormalnymi typkami (trudno, żeby wrzucała z normalnymi, bo nie byliby piekielni) właściwie dla naszej rozrywki - bo po to jest ten portal - może trochę ku przestrodze, a niektórzy jeżdżą po niej jak po łysej kobyle... Nie pamięta wół, jak cielęciem był? Najłatwiej jest oceniać innych - kto nigdy w stanie zadurzenia nie zrobił niczego glupiego, niech pierwszy rzuci kamień. Zresztą Jot nie musi przecież przy każdej opowieści z piekielnym amanten w roli głównej się tłumaczyć ze swoich motywów ani co ją ku niemu przyciągało, bo to nie jest przedmiotem historii.

Odpowiedz
avatar Hitokiri
-1 1

Też kiedyś tak wsiąkłam. Na rok. Zaczęło się od gry, którą znalazł Narzeczony, potem wciągnął w to mnie i tak się zaczęło. Z domu wychodziłam tylko do pracy i spotkać się czasem z Narzeczonym, a kiedy tylko wracałam to od razu szłam do kompa i włączałam grę. Kiedy siostra próbowała ode mnie komputer odebrać, bo coś tam potrzebowała w necie, kończyło się to awanturą stulecia, aż wreszcie skombinowałam sobie drugi komputer, tylko dla siebie. Na szczęście po roku mi przeszło. Narzeczonemu też.

Odpowiedz
avatar Valdee
1 1

Do tej pory myślałem, że jako facet plasuje się gdzieś w "wyższych strefach średnich", ale czytając takie historie, to wydaję się istnym Herculesem, Zawiszą i Don Juanem w jednej osobie ;) Dzięki za podniesienie ego :) ale Tobie to współczuję i życzę szczęścia w przyszłości :)

Odpowiedz
avatar kamilex
1 1

Albo, żeby się go pozbyć, mogłaś zarejestrować się w WoWie, zrobić sobie tą postać i go w tej grze upokorzyć totalnie ;) Znudziłoby mu sie gdyby pokonała go własna dziewczyna. :P :P

Odpowiedz
Udostępnij