Będzie o tym jak ubezpieczyciele wyłudzają kasę.
Siedzę ja sobie w domu, piwko pije. Przychodzi Policja. Spowodował pan wypadek i uciekł z miejsca wypadku. Oficjalna notka. Czytam ową notkę i data mi nie pasuje bo samochód wtedy był na warsztacie na pełnym przeglądzie. W zeznaniach zaznaczam że nie poruszałem się w owym miejscu autem, że mam światków i monitoring. Spisali i pojechali.
Po miesiącu dostaję list, zwykły od ubezpieczyciela że będą przyznawać pieniądze poszkodowanemu. Mam 7 dni na odmowę. Wybrałem się ja do biura ubezpieczyciela, napisać że ja pieniędzy nie dam, skoro mam dowody że samochód wtedy nie był nawet używany. Napisałem. Poradzili żeby na Policje jechać wyjaśniać. Pojechałem. Zgłoszenie było, samochód stał potłuczony, poszkodowany ma świadka. Tłumacze sytuacje, policjant mi tłumaczy że musiał to zrobić jak zrobił, bo był świadek. Tłumacze że mam także świadków i monitoring. Mówi żeby do ubezpieczyciela. Wracam do ubezpieczyciela, mówię co mi powiedział pan Policeman i powiedzieli że jak pismo napisałem, wszystko powinno być dobrze.
Będąc dobrej myśli, zapomniałem o sprawie. Po 3 tygodniach dostaje pisemko że moje odwołanie zostało odrzucone, a kasa wypłacona. Wpieniłem się nie na żarty. Afera wielka. Ludzie spieprzają po kątach. Szef oddziału, ale pan nie ma dowodów. Nie mam? Zdziwisz się. Jadę do warsztatu, proszę o nagranie (warsztat znajomego). Dostałem, jadę wraz ze znajomym (szefem warsztatu). Pokazujemy w oddziale nagranie i owy znajomy mówi, że samochód stał 3 dni na warsztacie.
Tekst ubezpieczyciela. Nic nie możemy zrobić, mleko się rozlało. Tutaj mnie zapienił niemiłosiernie. Nowa awantura, że po jakiego groma pisałem podanie o nie wypłacanie skoro zostało odrzucone. Na to mi nie odpowiedzieli. Znowu na Policję, dowiedzieć się jak najwięcej o naciągaczu. Tylko kolor i marka i na jakiej ulicy. Jadę, sprawdzam, jest. Stoi pod pawilonem, chodzę po pawilonie i pytam kogo to owy samochód. Trafiam do towarzystwa ubezpieczeniowego, tylko innej firmy. Odpowiada że jego. Proszę o dane, wnoszę sprawę do sądu o wyłudzenie pieniędzy. Facet ucieka, została plakietka. Spisałem dane z biurka. Reszty dowiedziałem się niedługo później.
Sąd.
Komedia czysta. Facet łgał w żywe oczy, że przez przypadek, że pomylił auta. Tak z podaniem na policji dokładnej rejestracji mego auta? Dostałem zwrot zabranych z mego ubezpieczenia i jakieś nikłe odszkodowanie.
Walka z moim ubezpieczycielem o powrót zniżek zakończyła się po 2 miesiącach wzajemnych przepychanek. Wyrok sądu to dla nich nic. Jednak wreszcie oddali mi zniżki.
A wszystko dlatego, że miałem lekko przytarty samochód.
Napraw swoje auto kosztem innych. Chociaż sam zawiniłeś.
Ludzie uważajcie, ubezpieczyciel zna prawie każdego w branży. Nie jest to jednorazowy wybryk w Białymstoku.
Wszystko działo się na przestrzeni roku.
Przepraszam, że jakoś niezgrabnie to napisałem, nie mam już dzisiaj weny.
Ubezpieczenia
To są po prostu absurdy białostockie. Jako osoba jeżdżąca samochodem, niestety miałam już z tym przeboje. ;)
OdpowiedzLekko niezgrabnie? Co 2 słowa jakiś błąd... Rozumiem emocje, ale warto jednak przeczytać, co się wysyła w świat...
OdpowiedzNie jest tak źle, a nie każdy stworzony jest poetą. Ważniejsza dla mnie jest przekazana treść, nie wiem jak innym użytkownikom. Dopóki da się czytać bez większego problemu, to ja nie widzę kłopotu ;)
OdpowiedzMalaMaudie, nie każdy jest stworzonym poetą, ale literówki word podkreśla.
Odpowiedzzawsze znajdzie się ktoś kto się czepia. tak jak juz pisalam pod inną historią to nie jest konkurs literacki. da się przeczytać? da się. rozumiemy o co chodzi? rozumiemy. to czego się czepiac? a do literówek droga @Laureniaa to nie wiedziałaś o tym np? Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uweniretasytch nie ma zenacznia kojnoleść ltier przy zpiasie dengao sołwa. Newajżanszjie jest to, żbey prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu. Dzijee sie tak datgelo, że nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu.
Odpowiedz@muscas A co te badania mówią o nauce języka polskiego w szkole? Jest zbędna?
Odpowiedznapewno zbędna jest Twoja wypowiedź
OdpowiedzNa pewno (rozdzielnie) w takim samym stopniu, jak Twoja.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2012 o 13:26
@mucas to nie konkurs, ale jak ktos chce cos napisac to niech sie przylozy. Po to sa jakies zasady pisowni zeby je stosowac. I nie ma znaczenia cy tekdt jest zrozumialy czy nie - z takimi bledami jest ch uja warty. I tyle w temacie.
Odpowiedz@piesekpreriowy odnośnie Twojej wypowiedzi: brak polskich znaków, "cy tekdt"?, zdanie zaczęte od "i". Twój komentarz też jest ch uja wart. Jak chcesz coś napisać to się przyłóż.
OdpowiedzWy tu gadu gadu, a ja nie zobaczyłem błędu w tym tekście. Jak dla mnie jest ok :P
OdpowiedzLiterówki zostały wszystkie wyłapane, przynajmniej przez worda i poprawione. Jak coś nie tak to proszę wskazać.
OdpowiedzPopraw to uciekanie "po kontach", bo aż mi słabo :)
OdpowiedzPoszkodowany ma świadka, nie światka.
Odpowiedz"Siedzę ja sobie"; "Wybrałem się ja"; Kto cię uczył pisać? Kali z "W Pustyni i w Puszczy"? W.w. przykłady z twojego tekstu to błędy logiczno-językowe.
Odpowiedzte konta też mnie rozwaliły:)
Odpowiedz" Ludzie spieprzają po kontach" - w sensie biegają od banku do banku?
OdpowiedzLudzie bez przesady, żeby mu wymieniać, jak to ktoś powyżej określił "logiczno-językowe". Przecież, jeśli komuś błędy tak bardzo przeszkadzają, to może tekst skopiować, poprawić błędy i wysłać idealną wersję autorowi i wszyscy szczęśliwi ;]
OdpowiedzNo czytam 3 razy i literówek nie widzę. Może ślepa jestem ;D
OdpowiedzNajwyraźniej jesteś.
Odpowiedza Ty chamski i jakoś cały portal z tym żyje...
OdpowiedzOch, a gdzież Ty widzisz chamstwo w mojej wypowiedzi? No i muscas to jednak nie "cały portal" - nie przeceniaj się.
Odpowiedzprzykro mi, że muszę Cię uświadomić ale nie tylko siebie mialam tu na myśli. Ale cóż Twoja megalomania jest wysoko posunięta i tak nie zrozumiesz aluzji tylko będziesz usilnie "odbijał piłeczkę" robiąc z siebie wybitnie inteligentnego w wielu dziedzinach Panie Inżynierze.
OdpowiedzNawet nie będę pytał na jakiej grupie przeprowadziłaś sondę i kto uprawnił Cię do wypowiadania się za "cały portal" - po prostu złożę to na karb Twojej megalomanii, którą to mnie zarzucasz. Pani Studentko. Co zaś do uświadamiania mnie - wskaż mi to rzekome chamstwo, bo krytykowanie kogoś czy wytykanie mu błędów (ależ Cię to musiało zaboleć przy historii wrzuconej na 5 minut przed sesją :) ) nie jest chamstwem. Nie zrozumiem aluzji? Pewnie nie, bo tam nie ma żadnej aluzji, tam jest niczym niepoparte stwierdzenie. Przykro mi. Aha, trudno jest robić z siebie "wybitnie inteligentnego w wielu dziedzinach" - inteligencja nie ma dziedzin. Albo się inteligentnym jest albo nie. Nie można "być inteligentnym w mechanice", a "nie być inteligentnym w geometrii wykreślnej".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2012 o 13:39
i tym właśnie komentarzem potwierdziłeś moje przypuszczenia. ulżyłeś sobie? to świetnie, w dalszym ciągu moja opinia o Twoich komentarzach jest taka sama. Żal mi Cię. serio. ja nie musze ssobie podnosić EGO gnojąc przy tym innych ludzi.
OdpowiedzI tradycyjnie - zero konkretów a tylko jakieś dyrdymały o tym, jaki to ja jestem zły i gnoję ludzi, bo śmiem wytykać błędy czy prosić o udowodnienie twierdzenia. Nie interesuje mnie to, co musisz robić, a czego robić nie musisz, tak samo, jak mało mnie interesuje opinia bytu internetowego o nazwie "muscas" o moich komentarzach. Również to, że ów byt rzekomo mnie żałuje mało mnie obchodzi. Pozwól, w związku z tym, że nie przejmę się tym, co piszesz o mnie, dobrze? Zwłaszcza, że zacietrzewienia w tym dużo, a konkretów raczej niewiele (o ile w ogóle jakieś są). :) Jeśli zaś powyższą wypowiedzią poczułaś się zgnojona, to ja z kolei jestem zdziwiony. Ale na szczęście to nie mój problem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2012 o 13:52
sa konkrety. chcesz konkretów? to sie rozjerzyj wokół siebie. przyczytaj komentarze pod innymi historiami które hejtujesz. to nie tylko ja mam do Ciebie jakieś ale. skoro jestes taki inteligentny, że "oh i ah" to to zobaczysz.
Odpowiedz"Hejtujesz"? A cóż to znaczy? Rozglądam się wokół siebie. I co widzę? Nic z tego, co piszesz. Może dlatego, że patrzę w świecie realnym, a nie wirtualnym, który jest dla mnie jakoś mniej istotny? No czytam komentarze, i co? Są różne - mniej chamskie, bardziej chamskie, wyrażające zachwyt i te krytykujące, pisane przez osoby o różnym wykształceniu i na różnym poziomie. Bo tak już jest, że jednemu coś się spodoba, a drugiemu nie, zaś Internet daje możliwość wypowiedzenia się każdemu. Jeden błędów nie zauważa, a drugi je wytyka. Nie jest - niestety - tak, że jak napiszesz historyjkę, to wszyscy wpadną w bezkrytyczny zachwyt, takie życie. Jak już pisałem - Ty i kilka innych osób to nie CAŁY PORTAL. Poza tym, jak już pisałem, opinie internetowych bytów mało mnie obchodzą i wiem, że znakomita większość ludzi się nimi nie przejmuje (moimi również). Bo ci ludzie skupiają się na życiu realnym, a nie na jakimś forum czy portalu w Sieci i nie żyją tym, że ktoś, kogo na oczy nie widzieli napisze "jesteś gupi". Poza tym, to chyba rozmawiam z Tobą, a nie z innymi i jeśli proszę o wskazanie zarzucanego mi chamstwa, to głupio brzmi odpowiedź w stylu "se poszukaj". Stawiasz tezę - musisz ją udowodnić. To podstawowa zasada dyskusji. A jak już mam być chamski, to do końca - "och" i "ach". :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2012 o 14:07
ho ho ho. to mnie pocisnąłeś. aż mi normalnie wszystko jedno :D Prawo Murphiego mówi : Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy pomiędzy tobą a nim. tak więc kończę tę dyskusję. Żegnam Panie Inżynierze
OdpowiedzPocisnąłem? Nie wiem, o co ci chodzi. Ale widzę, ze kolejny raz argumenty ad personam, ciskanie się i w dalszym ciągu zero konkretów - nie będę nawet tego komentował, nie ma potrzeby. Ludzie różnice dostrzegą z całą pewnością. I trzymam za słowo, Pani Studentko. :) PS. Murphy'ego, a nie "Murphiego". W ramach chamstwa.
Odpowiedzpffffff
OdpowiedzToś się nagadała. A ponoć miałaś już skończyć, bo ludzie czegoś mogą nie dostrzec. Konsekwencji troszkę, jak rany...
Odpowiedzphi. nie mów mi co mam robić
OdpowiedzAle to Ty sama coś deklarujesz (i nawet się ze mną żegnasz), bo ponoć ludzie nie odróżnią, a potem robisz coś zupełnie odwrotnego. A ludzie patrzą i widzą różnicę... :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 7:53
Ty też nie skończyłeś. Czemu? Bo Twoje kompleksy nie pozwalają na to żeby ktoś Cię przegadał. Zawsze Twoje musi być na wierzchu? Gdybyś miał klasę to byś skończył po tamtym komentarzu ale sądziłeś, że mnie pociśniesz i ja nie odpiszę? a tu taki psikus.
OdpowiedzNie skończyłem, bo nie deklarowałem, że już koniec, ach-och, z głupim nie gadam i żegnam. Nie mam kompleksów (hehe, teraz do chamstwa i głupoty doszło jeszcze zakompleksienie - pogratulować umiejętności dyskusji, pogratulować :) ), w przeciwieństwie do osób, które deklarują zakończenie rozmowy, a potem mimo wszystko odpisują. I do tego jakieś nic nieznaczące głupoty ("pffffff", "phi. nie mów mi co mam robić"). Nie bardzo tez rozumiem, dlaczego zakończenie "po tamtym komentarzu" miałoby być oznaką mojej klasy. Czy to ja coś obiecywałem i żegnałem rozmówcę? Nie. Robiłaś to Ty. Czy to ja sugerowałem, że rozmówca jest głupcem i dlatego kończę z nim gadkę? Nie. Robiłaś to Ty. Jeżeli zatem można mówić o braku klasy u kogokolwiek, to właśnie u Ciebie. Ale proszę bardzo - chcesz się kompromitować dalej, to pisz. Nie wiem, co znaczy zwrot "pociśniesz mi", jakoś nie rozumiem slangu czy współczesnej nowomowy. Nie zrobiłaś mi żadnego psikusa, bo spodziewałem się, że odpiszesz pomimo wcześniejszych deklaracji. Numer stary jak Internet - ja napiszę, że kończę, a nadzieję mam, że w związku z tym rozmówca nie odpisze. Tylko ciekawe dlaczego miałby nie odpisywać? Z niecierpliwością czekam na Twoje kolejne posty - pokazują bardzo jasno różnice, o których pisałaś . :) Podsumowując - argumentów ad personam, personalnych wycieczek i prób obrażania ciąg dalszy. Alez klasa. :) Nihil novi sub sole.
OdpowiedzZmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 10:40
owszem powiedziałam, że kończę rozmowę ale zmieniłam zdanie. co, zabronisz mi tego? chcesz ze mną podyskutować to zapraszam na priva. poza tym nie uważam, żebym się kompromitowała. moim skromnym zdaniem to Ty się kompromitujesz udowadniając jakiż Ty jesteś wyuczony i gnojąc przy tym innych. przypuszczam, że zostałabym zbanowana gdybym prostymi slowami napisała co myślę o Twoim zachowaniu próbach udawadniania mi mojej niewiedzy, ale przemilczę wszak silere aurum est. poza tym pamietaj: ab alio exspectes, alteri quod feceris
OdpowiedzZabronić Ci czegokolwiek? A niby na jakiej podstawie? Pisałem już - mało mnie obchodzi co tam sobie robisz, zauważam jedynie, jak śmieszne jest deklarowanie, że kończę z kimś gadać, bo uważam go za głupka, a potem nagle zmieniam zdanie. Interlokutor nagle, w cudowny sposób zmądrzał? Na priva? A po co? Tutaj nie można? Wstydzisz się czegoś? Czemu dopiero teraz piszesz o privie, a nie wpadło Ci to do głowy zanim podjęłaś próby obrażania mnie z braku lepszego argumentu? Heh, ja się kompromituję, bo "udowadniam jaki jestem wyuczony" - no jasne. Pokaż komuś, że się na czymś znasz, udowodnij mu, że nie ma racji, to się kompromitujesz. No i jeszcze okrutnie gnoisz rozmówcę, bo wytykasz mu błędy i masz czelność się z nim nie zgadzać. Ty chyba naprawdę nie widzisz, jak z posta na post coraz bardziej się ośmieszasz (tak, tak - wiem, że nie uważasz, byś się ośmieszała i kompromitowała). Tekst o pisaniu "w prostych słowach" co myślisz o moich postach to już wisienka na torcie kompromitacji. Po pierwsze dlatego, że człowiek inteligentny jest w stanie wyrazić swoją opinię w sposób kulturalny i dobitny, a po drugie dlatego, że ja Ci naprawdę nie muszę nic udowadniać. Koń jaki jest, każdy widzi. Przy okazji - doskonale wiem, że publiczne (na forum) wytknięcie komuś niewiedzy, udowodnienie mu, że jest w błędzie czy wykazanie niespójności rozumowania może zaboleć i wywołać agresję. A ta z kolei może wywołać chęć zbluzgania rozmówcy w odwecie, bo nic innego nie pozostało. Widziałem to w Sieci nie raz i nie dwa. Silere aurum est - racja, ale to nie przeszkadza Ci to pisać tego, co w poprzednich postach. Zabawne, prawda? Co do drugiego cytatu (użytego kompletnie bez sensu) - tak, oczekuję od Ciebie rozmowy merytorycznej, pozbawionej wycieczek osobistych i urojeń. I co? Ano, dostaję to, co choćby w ostatnim poście. I dlatego powinnaś sobie wziąć do serca inną sentencję: Audi multa, loquere pauca.
OdpowiedzZmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 11:25
nie musze tutaj udawadniać, że się na czymś znam czy coś umiem. Mam swoją firmę, która bardzo dobrze prosperuje poza tym do końca studiów (i to nie byle jakich) zostało mi dwa semestry. ja Cie nie próbowałam obrażać tylko powiedziałam co o Tobie myśle.nie jesteś chamski? a historie Kapri kojarzysz? zakompleksiony rownież bo na siłe udowadniasz innym, że jesteś lepszy od nich. nie jesteś. myślisz, że się wstydzę? nie. nie mam czego. po pierwsze ze wszytskich użytkowników zna mnie osobiście jedna osoba. po drugie tacy głupio-mądrzy jak Ty może i uważają, że się kompromituję ale jest też masa innych ludzi którzy myślą podobnie jak ja. tylko pewnie nie mają jaj żeby się na wypowiedzieć. ja sie nie boję. skompromituję się przed gronem głupio mądrych? i co? mam to gdzieś. tak jak pisałam w komentarzach pod historią Kapri i tak nie zrozumiesz nic z tego co chciałam przekazać bo Twoja podświadomość wyprze znaczącą (i tą ważną) część informacji i przyczepisz się do byle czego. w tym momencie kończę tą bezsensowną dyskusję. a Ty? pewnie napiszesz coś jeszcze, jakże by inaczej musisz pokazać swoją wyższość. widać musisz to robić tutaj.
OdpowiedzOch, ależ wrażenie na mnie wywarłaś - masz firmę i kończysz studia (a ja, biedny, bezrobotny i niewykształcony odreagowuję kompleksy w Necie). I to niby automatycznie sprawia, że jesteś elokwentna i masz rację? Nie rozśmieszaj mnie. Poza tym - co mnie obchodzi Twoje życie prywatne? Zmienia to w jakiś magiczny sposób sens (w zasadzie jego brak) Twoich postów? Owszem, nie musisz udOwadniać, że się na czymś znasz i coś umiesz.Tylko jak się nie znasz i nie umiesz, to o tym nie pisz, bo to jest właśnie źródło Twoich kompromitacji. Kolejny kwiatek - "nie próbowałam cię obrażać, tylko powiedziałam co o tobie myślę". Jasne. Czyli można napisać dowolne kalumnie, a potem walnąć idiotyczny tekst, jak ten, który cytuję i sprawa załatwiona - nie obrażam. Nawet już chyba nie warto wspominać, że to były Twoje JEDYNE "argumenty" - wycieczki osobiste i odnoszenie się ad personam, bo na nic innego cię po prostu nie stać. Czego dowiodłaś już kilkakrotnie i fakt posiadania własnej firmy czy kończenie Bóg-wie-jakich-studiów niczego tutaj nie zmienia. Nie kojarzę historii Kapri, bo nie żyję li tylko Piekielnymi, ale również nie kojarzę, abym był chamski. Oczywiście możesz mieć na ten temat inne zdanie i tego nie zmienię, ale niespecjalnie mnie to obchodzi. Nie, nie mam kompleksów, jak już pisałem. To nie ja deklaruję, że kończę rozmowę, a potem "zmieniam zdanie" bo jednak MUSZĘ odpisać temu chamowi o nicku nikt. Myślę, że się nie wstydzisz. Z prostego powodu - nie zauważasz swoich kolejnych wpadek i kompromitacji. Głupio-mądrzy? Kolejny bezsensowny zlepek słów? Przecież Ty nigdzie nie udowodniłaś mi, że się mylę, bo jedyne, co potrafisz zrobić to próbować obrazić (a, przepraszam - powiedzieć, co o kimś myślisz), bo merytorycznych argumentów nie masz za grosz. Ba, obrażasz nawet tych, którzy myślą tak, jak Ty (wątpię, by było ich wielu) pisząc, że nie mają jaj. Ty masz. Ze stali. Bo pomimo uważania mnie za głupka i deklaracji zakończenia gadki nadal katujesz klawiaturę, bo nie dopuścisz do tego, by Twoje nie było na wierzchu. Szkoda, że nie masz żadnych argumentów, naprawdę szkoda... Ostatnia deklaracja jest naprawdę zabawna. Otóż mamy dwa w jednym. Pierwsze - kolejna obietnica zakończenia dyskusji (ciekawe, czy tym razem dotrzymasz słowa). Drugie - nieudolna i żałosna próba odstręczenia mnie od odpowiedzi, bo cośtam. Tak, napiszę. Niech Ci będzie, że to wynika z chamstwa, głupoty, zakompleksienia czy miliona bzdur, które jeszcze sobie na mój temat uroisz. Odpiszę, bo nie deklaruję końca dyskusji. A Ty? :) PS. TĘ dyskusję, a nie TĄ dyskusję. W ramach zakompleksienia, chamstwa, głupoty i czepiania się czegokolwiek. :)
OdpowiedzZmodyfikowano 8 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 13:40
Styl, ortografia i gramatyka ("kogo to samochód"?!) do zasadniczej poprawy.
OdpowiedzŚwiatek światkowi nierówny:P
Odpowiedztaki wyłudzaczy półświatek;)
OdpowiedzStyl do przeżycia, jakkolwiek widać, że "weny zbrakło" ;) Jedyne większe uchybienia, których można się przyczepiać, to "konty" i "światek" :) Naprawdę nic nie dało się zrobić wcześniej na policji? Nie czekali na Twojego świadka ani nic? Ech :/
OdpowiedzHistoria piekielna! Gratuluję wytrwałości w dochodzeniu swoich praw. Po takiej zagrywce bez namysłu zmieniłabym ubezpieczalnię... Bóg raczy wiedzieć jakie jeszcze "mleko im się rozleje".
OdpowiedzI jeszcze nieśmiertelny "owy". Nie ma takiego słowa, do urwy nędzy! "ÓW"!!! A wszystkich, którym wystarczy, że coś "da się przeczytać" odsyłam do szkoly podstawowej na lekcje ojczystego języka. "Pana Tadeusza" najeżonego bykami wszelkiej maści pewnie też dałoby się przeczytać. Pewnie, że to nie konkurs literacki, ale jak już się robi błędy, a bliźni poprawiają, to warto ich posluchać, choćby dla własnej korzysci.
OdpowiedzOprócz już wspomnianych błędów: "Podanie o niewypłacanie", nie "nie wypłacanie". "Niemiłosiernie", nie "nie miłosiernie". "Niezgrabnie", nie "nie zgrabnie". "Dlatego", nie "dla tego".
OdpowiedzI "tłumaczę", a nie "tłumacze". Tego nieszczęsnego pseudowyszukanego stylu "wybrałem się ja" to już nawet komentować nie będę.
Odpowiedzdwóm instytucjom, mianowicie ubezpieczycielom wszelkiej maści oraz bankom, zawsze wydaje się, że stoją ponad prawem. niestety sądy nie raz ich w tym upewniają.
OdpowiedzStyl taki sobie, ale sytuacja wybitnie piekielna. Gratuluję, że miałeś siły i nie machnąłeś ręką na sprawę.
Odpowiedz