Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie o tym jak ubezpieczyciele wyłudzają kasę. Siedzę ja sobie w domu,…

Będzie o tym jak ubezpieczyciele wyłudzają kasę.

Siedzę ja sobie w domu, piwko pije. Przychodzi Policja. Spowodował pan wypadek i uciekł z miejsca wypadku. Oficjalna notka. Czytam ową notkę i data mi nie pasuje bo samochód wtedy był na warsztacie na pełnym przeglądzie. W zeznaniach zaznaczam że nie poruszałem się w owym miejscu autem, że mam światków i monitoring. Spisali i pojechali.

Po miesiącu dostaję list, zwykły od ubezpieczyciela że będą przyznawać pieniądze poszkodowanemu. Mam 7 dni na odmowę. Wybrałem się ja do biura ubezpieczyciela, napisać że ja pieniędzy nie dam, skoro mam dowody że samochód wtedy nie był nawet używany. Napisałem. Poradzili żeby na Policje jechać wyjaśniać. Pojechałem. Zgłoszenie było, samochód stał potłuczony, poszkodowany ma świadka. Tłumacze sytuacje, policjant mi tłumaczy że musiał to zrobić jak zrobił, bo był świadek. Tłumacze że mam także świadków i monitoring. Mówi żeby do ubezpieczyciela. Wracam do ubezpieczyciela, mówię co mi powiedział pan Policeman i powiedzieli że jak pismo napisałem, wszystko powinno być dobrze.

Będąc dobrej myśli, zapomniałem o sprawie. Po 3 tygodniach dostaje pisemko że moje odwołanie zostało odrzucone, a kasa wypłacona. Wpieniłem się nie na żarty. Afera wielka. Ludzie spieprzają po kątach. Szef oddziału, ale pan nie ma dowodów. Nie mam? Zdziwisz się. Jadę do warsztatu, proszę o nagranie (warsztat znajomego). Dostałem, jadę wraz ze znajomym (szefem warsztatu). Pokazujemy w oddziale nagranie i owy znajomy mówi, że samochód stał 3 dni na warsztacie.
Tekst ubezpieczyciela. Nic nie możemy zrobić, mleko się rozlało. Tutaj mnie zapienił niemiłosiernie. Nowa awantura, że po jakiego groma pisałem podanie o nie wypłacanie skoro zostało odrzucone. Na to mi nie odpowiedzieli. Znowu na Policję, dowiedzieć się jak najwięcej o naciągaczu. Tylko kolor i marka i na jakiej ulicy. Jadę, sprawdzam, jest. Stoi pod pawilonem, chodzę po pawilonie i pytam kogo to owy samochód. Trafiam do towarzystwa ubezpieczeniowego, tylko innej firmy. Odpowiada że jego. Proszę o dane, wnoszę sprawę do sądu o wyłudzenie pieniędzy. Facet ucieka, została plakietka. Spisałem dane z biurka. Reszty dowiedziałem się niedługo później.

Sąd.

Komedia czysta. Facet łgał w żywe oczy, że przez przypadek, że pomylił auta. Tak z podaniem na policji dokładnej rejestracji mego auta? Dostałem zwrot zabranych z mego ubezpieczenia i jakieś nikłe odszkodowanie.

Walka z moim ubezpieczycielem o powrót zniżek zakończyła się po 2 miesiącach wzajemnych przepychanek. Wyrok sądu to dla nich nic. Jednak wreszcie oddali mi zniżki.

A wszystko dlatego, że miałem lekko przytarty samochód.

Napraw swoje auto kosztem innych. Chociaż sam zawiniłeś.

Ludzie uważajcie, ubezpieczyciel zna prawie każdego w branży. Nie jest to jednorazowy wybryk w Białymstoku.

Wszystko działo się na przestrzeni roku.

Przepraszam, że jakoś niezgrabnie to napisałem, nie mam już dzisiaj weny.

Ubezpieczenia

by Nyord
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar MalaMaudie
7 7

To są po prostu absurdy białostockie. Jako osoba jeżdżąca samochodem, niestety miałam już z tym przeboje. ;)

Odpowiedz
avatar MalaMaudie
2 16

Nie jest tak źle, a nie każdy stworzony jest poetą. Ważniejsza dla mnie jest przekazana treść, nie wiem jak innym użytkownikom. Dopóki da się czytać bez większego problemu, to ja nie widzę kłopotu ;)

Odpowiedz
avatar Laureniaa
5 19

MalaMaudie, nie każdy jest stworzonym poetą, ale literówki word podkreśla.

Odpowiedz
avatar muscas
-4 20

zawsze znajdzie się ktoś kto się czepia. tak jak juz pisalam pod inną historią to nie jest konkurs literacki. da się przeczytać? da się. rozumiemy o co chodzi? rozumiemy. to czego się czepiac? a do literówek droga @Laureniaa to nie wiedziałaś o tym np? Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uweniretasytch nie ma zenacznia kojnoleść ltier przy zpiasie dengao sołwa. Newajżanszjie jest to, żbey prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu. Dzijee sie tak datgelo, że nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu.

Odpowiedz
avatar nikt
7 11

@muscas A co te badania mówią o nauce języka polskiego w szkole? Jest zbędna?

Odpowiedz
avatar nikt
7 13

Na pewno (rozdzielnie) w takim samym stopniu, jak Twoja.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2012 o 13:26

avatar piesekpreriowy
4 8

@mucas to nie konkurs, ale jak ktos chce cos napisac to niech sie przylozy. Po to sa jakies zasady pisowni zeby je stosowac. I nie ma znaczenia cy tekdt jest zrozumialy czy nie - z takimi bledami jest ch uja warty. I tyle w temacie.

Odpowiedz
avatar CukierekAlboWirus
2 4

@piesekpreriowy odnośnie Twojej wypowiedzi: brak polskich znaków, "cy tekdt"?, zdanie zaczęte od "i". Twój komentarz też jest ch uja wart. Jak chcesz coś napisać to się przyłóż.

Odpowiedz
avatar Erni2627
-1 3

Wy tu gadu gadu, a ja nie zobaczyłem błędu w tym tekście. Jak dla mnie jest ok :P

Odpowiedz
avatar Nyord
3 5

Literówki zostały wszystkie wyłapane, przynajmniej przez worda i poprawione. Jak coś nie tak to proszę wskazać.

Odpowiedz
avatar marchewka
12 16

Popraw to uciekanie "po kontach", bo aż mi słabo :)

Odpowiedz
avatar Aranion
14 14

Poszkodowany ma świadka, nie światka.

Odpowiedz
avatar ssplayer
-1 13

"Siedzę ja sobie"; "Wybrałem się ja"; Kto cię uczył pisać? Kali z "W Pustyni i w Puszczy"? W.w. przykłady z twojego tekstu to błędy logiczno-językowe.

Odpowiedz
avatar kish
4 4

te konta też mnie rozwaliły:)

Odpowiedz
avatar cobrad
8 8

" Ludzie spieprzają po kontach" - w sensie biegają od banku do banku?

Odpowiedz
avatar Erni2627
-4 4

Ludzie bez przesady, żeby mu wymieniać, jak to ktoś powyżej określił "logiczno-językowe". Przecież, jeśli komuś błędy tak bardzo przeszkadzają, to może tekst skopiować, poprawić błędy i wysłać idealną wersję autorowi i wszyscy szczęśliwi ;]

Odpowiedz
avatar muscas
-3 13

a Ty chamski i jakoś cały portal z tym żyje...

Odpowiedz
avatar muscas
-4 10

przykro mi, że muszę Cię uświadomić ale nie tylko siebie mialam tu na myśli. Ale cóż Twoja megalomania jest wysoko posunięta i tak nie zrozumiesz aluzji tylko będziesz usilnie "odbijał piłeczkę" robiąc z siebie wybitnie inteligentnego w wielu dziedzinach Panie Inżynierze.

Odpowiedz
avatar nikt
3 15

Nawet nie będę pytał na jakiej grupie przeprowadziłaś sondę i kto uprawnił Cię do wypowiadania się za "cały portal" - po prostu złożę to na karb Twojej megalomanii, którą to mnie zarzucasz. Pani Studentko. Co zaś do uświadamiania mnie - wskaż mi to rzekome chamstwo, bo krytykowanie kogoś czy wytykanie mu błędów (ależ Cię to musiało zaboleć przy historii wrzuconej na 5 minut przed sesją :) ) nie jest chamstwem. Nie zrozumiem aluzji? Pewnie nie, bo tam nie ma żadnej aluzji, tam jest niczym niepoparte stwierdzenie. Przykro mi. Aha, trudno jest robić z siebie "wybitnie inteligentnego w wielu dziedzinach" - inteligencja nie ma dziedzin. Albo się inteligentnym jest albo nie. Nie można "być inteligentnym w mechanice", a "nie być inteligentnym w geometrii wykreślnej".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2012 o 13:39

avatar nikt
5 13

I tradycyjnie - zero konkretów a tylko jakieś dyrdymały o tym, jaki to ja jestem zły i gnoję ludzi, bo śmiem wytykać błędy czy prosić o udowodnienie twierdzenia. Nie interesuje mnie to, co musisz robić, a czego robić nie musisz, tak samo, jak mało mnie interesuje opinia bytu internetowego o nazwie "muscas" o moich komentarzach. Również to, że ów byt rzekomo mnie żałuje mało mnie obchodzi. Pozwól, w związku z tym, że nie przejmę się tym, co piszesz o mnie, dobrze? Zwłaszcza, że zacietrzewienia w tym dużo, a konkretów raczej niewiele (o ile w ogóle jakieś są). :) Jeśli zaś powyższą wypowiedzią poczułaś się zgnojona, to ja z kolei jestem zdziwiony. Ale na szczęście to nie mój problem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2012 o 13:52

avatar nikt
5 11

"Hejtujesz"? A cóż to znaczy? Rozglądam się wokół siebie. I co widzę? Nic z tego, co piszesz. Może dlatego, że patrzę w świecie realnym, a nie wirtualnym, który jest dla mnie jakoś mniej istotny? No czytam komentarze, i co? Są różne - mniej chamskie, bardziej chamskie, wyrażające zachwyt i te krytykujące, pisane przez osoby o różnym wykształceniu i na różnym poziomie. Bo tak już jest, że jednemu coś się spodoba, a drugiemu nie, zaś Internet daje możliwość wypowiedzenia się każdemu. Jeden błędów nie zauważa, a drugi je wytyka. Nie jest - niestety - tak, że jak napiszesz historyjkę, to wszyscy wpadną w bezkrytyczny zachwyt, takie życie. Jak już pisałem - Ty i kilka innych osób to nie CAŁY PORTAL. Poza tym, jak już pisałem, opinie internetowych bytów mało mnie obchodzą i wiem, że znakomita większość ludzi się nimi nie przejmuje (moimi również). Bo ci ludzie skupiają się na życiu realnym, a nie na jakimś forum czy portalu w Sieci i nie żyją tym, że ktoś, kogo na oczy nie widzieli napisze "jesteś gupi". Poza tym, to chyba rozmawiam z Tobą, a nie z innymi i jeśli proszę o wskazanie zarzucanego mi chamstwa, to głupio brzmi odpowiedź w stylu "se poszukaj". Stawiasz tezę - musisz ją udowodnić. To podstawowa zasada dyskusji. A jak już mam być chamski, to do końca - "och" i "ach". :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2012 o 14:07

avatar nikt
1 9

Pocisnąłem? Nie wiem, o co ci chodzi. Ale widzę, ze kolejny raz argumenty ad personam, ciskanie się i w dalszym ciągu zero konkretów - nie będę nawet tego komentował, nie ma potrzeby. Ludzie różnice dostrzegą z całą pewnością. I trzymam za słowo, Pani Studentko. :) PS. Murphy'ego, a nie "Murphiego". W ramach chamstwa.

Odpowiedz
avatar nikt
2 6

Toś się nagadała. A ponoć miałaś już skończyć, bo ludzie czegoś mogą nie dostrzec. Konsekwencji troszkę, jak rany...

Odpowiedz
avatar nikt
4 8

Ale to Ty sama coś deklarujesz (i nawet się ze mną żegnasz), bo ponoć ludzie nie odróżnią, a potem robisz coś zupełnie odwrotnego. A ludzie patrzą i widzą różnicę... :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 7:53

avatar nikt
2 8

Nie skończyłem, bo nie deklarowałem, że już koniec, ach-och, z głupim nie gadam i żegnam. Nie mam kompleksów (hehe, teraz do chamstwa i głupoty doszło jeszcze zakompleksienie - pogratulować umiejętności dyskusji, pogratulować :) ), w przeciwieństwie do osób, które deklarują zakończenie rozmowy, a potem mimo wszystko odpisują. I do tego jakieś nic nieznaczące głupoty ("pffffff", "phi. nie mów mi co mam robić"). Nie bardzo tez rozumiem, dlaczego zakończenie "po tamtym komentarzu" miałoby być oznaką mojej klasy. Czy to ja coś obiecywałem i żegnałem rozmówcę? Nie. Robiłaś to Ty. Czy to ja sugerowałem, że rozmówca jest głupcem i dlatego kończę z nim gadkę? Nie. Robiłaś to Ty. Jeżeli zatem można mówić o braku klasy u kogokolwiek, to właśnie u Ciebie. Ale proszę bardzo - chcesz się kompromitować dalej, to pisz. Nie wiem, co znaczy zwrot "pociśniesz mi", jakoś nie rozumiem slangu czy współczesnej nowomowy. Nie zrobiłaś mi żadnego psikusa, bo spodziewałem się, że odpiszesz pomimo wcześniejszych deklaracji. Numer stary jak Internet - ja napiszę, że kończę, a nadzieję mam, że w związku z tym rozmówca nie odpisze. Tylko ciekawe dlaczego miałby nie odpisywać? Z niecierpliwością czekam na Twoje kolejne posty - pokazują bardzo jasno różnice, o których pisałaś . :) Podsumowując - argumentów ad personam, personalnych wycieczek i prób obrażania ciąg dalszy. Alez klasa. :) Nihil novi sub sole.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 10:40

avatar nikt
4 8

Zabronić Ci czegokolwiek? A niby na jakiej podstawie? Pisałem już - mało mnie obchodzi co tam sobie robisz, zauważam jedynie, jak śmieszne jest deklarowanie, że kończę z kimś gadać, bo uważam go za głupka, a potem nagle zmieniam zdanie. Interlokutor nagle, w cudowny sposób zmądrzał? Na priva? A po co? Tutaj nie można? Wstydzisz się czegoś? Czemu dopiero teraz piszesz o privie, a nie wpadło Ci to do głowy zanim podjęłaś próby obrażania mnie z braku lepszego argumentu? Heh, ja się kompromituję, bo "udowadniam jaki jestem wyuczony" - no jasne. Pokaż komuś, że się na czymś znasz, udowodnij mu, że nie ma racji, to się kompromitujesz. No i jeszcze okrutnie gnoisz rozmówcę, bo wytykasz mu błędy i masz czelność się z nim nie zgadzać. Ty chyba naprawdę nie widzisz, jak z posta na post coraz bardziej się ośmieszasz (tak, tak - wiem, że nie uważasz, byś się ośmieszała i kompromitowała). Tekst o pisaniu "w prostych słowach" co myślisz o moich postach to już wisienka na torcie kompromitacji. Po pierwsze dlatego, że człowiek inteligentny jest w stanie wyrazić swoją opinię w sposób kulturalny i dobitny, a po drugie dlatego, że ja Ci naprawdę nie muszę nic udowadniać. Koń jaki jest, każdy widzi. Przy okazji - doskonale wiem, że publiczne (na forum) wytknięcie komuś niewiedzy, udowodnienie mu, że jest w błędzie czy wykazanie niespójności rozumowania może zaboleć i wywołać agresję. A ta z kolei może wywołać chęć zbluzgania rozmówcy w odwecie, bo nic innego nie pozostało. Widziałem to w Sieci nie raz i nie dwa. Silere aurum est - racja, ale to nie przeszkadza Ci to pisać tego, co w poprzednich postach. Zabawne, prawda? Co do drugiego cytatu (użytego kompletnie bez sensu) - tak, oczekuję od Ciebie rozmowy merytorycznej, pozbawionej wycieczek osobistych i urojeń. I co? Ano, dostaję to, co choćby w ostatnim poście. I dlatego powinnaś sobie wziąć do serca inną sentencję: Audi multa, loquere pauca.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 11:25

avatar nikt
5 7

Och, ależ wrażenie na mnie wywarłaś - masz firmę i kończysz studia (a ja, biedny, bezrobotny i niewykształcony odreagowuję kompleksy w Necie). I to niby automatycznie sprawia, że jesteś elokwentna i masz rację? Nie rozśmieszaj mnie. Poza tym - co mnie obchodzi Twoje życie prywatne? Zmienia to w jakiś magiczny sposób sens (w zasadzie jego brak) Twoich postów? Owszem, nie musisz udOwadniać, że się na czymś znasz i coś umiesz.Tylko jak się nie znasz i nie umiesz, to o tym nie pisz, bo to jest właśnie źródło Twoich kompromitacji. Kolejny kwiatek - "nie próbowałam cię obrażać, tylko powiedziałam co o tobie myślę". Jasne. Czyli można napisać dowolne kalumnie, a potem walnąć idiotyczny tekst, jak ten, który cytuję i sprawa załatwiona - nie obrażam. Nawet już chyba nie warto wspominać, że to były Twoje JEDYNE "argumenty" - wycieczki osobiste i odnoszenie się ad personam, bo na nic innego cię po prostu nie stać. Czego dowiodłaś już kilkakrotnie i fakt posiadania własnej firmy czy kończenie Bóg-wie-jakich-studiów niczego tutaj nie zmienia. Nie kojarzę historii Kapri, bo nie żyję li tylko Piekielnymi, ale również nie kojarzę, abym był chamski. Oczywiście możesz mieć na ten temat inne zdanie i tego nie zmienię, ale niespecjalnie mnie to obchodzi. Nie, nie mam kompleksów, jak już pisałem. To nie ja deklaruję, że kończę rozmowę, a potem "zmieniam zdanie" bo jednak MUSZĘ odpisać temu chamowi o nicku nikt. Myślę, że się nie wstydzisz. Z prostego powodu - nie zauważasz swoich kolejnych wpadek i kompromitacji. Głupio-mądrzy? Kolejny bezsensowny zlepek słów? Przecież Ty nigdzie nie udowodniłaś mi, że się mylę, bo jedyne, co potrafisz zrobić to próbować obrazić (a, przepraszam - powiedzieć, co o kimś myślisz), bo merytorycznych argumentów nie masz za grosz. Ba, obrażasz nawet tych, którzy myślą tak, jak Ty (wątpię, by było ich wielu) pisząc, że nie mają jaj. Ty masz. Ze stali. Bo pomimo uważania mnie za głupka i deklaracji zakończenia gadki nadal katujesz klawiaturę, bo nie dopuścisz do tego, by Twoje nie było na wierzchu. Szkoda, że nie masz żadnych argumentów, naprawdę szkoda... Ostatnia deklaracja jest naprawdę zabawna. Otóż mamy dwa w jednym. Pierwsze - kolejna obietnica zakończenia dyskusji (ciekawe, czy tym razem dotrzymasz słowa). Drugie - nieudolna i żałosna próba odstręczenia mnie od odpowiedzi, bo cośtam. Tak, napiszę. Niech Ci będzie, że to wynika z chamstwa, głupoty, zakompleksienia czy miliona bzdur, które jeszcze sobie na mój temat uroisz. Odpiszę, bo nie deklaruję końca dyskusji. A Ty? :) PS. TĘ dyskusję, a nie TĄ dyskusję. W ramach zakompleksienia, chamstwa, głupoty i czepiania się czegokolwiek. :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 8 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2012 o 13:40

avatar Lypa
8 16

Styl, ortografia i gramatyka ("kogo to samochód"?!) do zasadniczej poprawy.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
5 5

taki wyłudzaczy półświatek;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Styl do przeżycia, jakkolwiek widać, że "weny zbrakło" ;) Jedyne większe uchybienia, których można się przyczepiać, to "konty" i "światek" :) Naprawdę nic nie dało się zrobić wcześniej na policji? Nie czekali na Twojego świadka ani nic? Ech :/

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Historia piekielna! Gratuluję wytrwałości w dochodzeniu swoich praw. Po takiej zagrywce bez namysłu zmieniłabym ubezpieczalnię... Bóg raczy wiedzieć jakie jeszcze "mleko im się rozleje".

Odpowiedz
avatar qaro
4 10

I jeszcze nieśmiertelny "owy". Nie ma takiego słowa, do urwy nędzy! "ÓW"!!! A wszystkich, którym wystarczy, że coś "da się przeczytać" odsyłam do szkoly podstawowej na lekcje ojczystego języka. "Pana Tadeusza" najeżonego bykami wszelkiej maści pewnie też dałoby się przeczytać. Pewnie, że to nie konkurs literacki, ale jak już się robi błędy, a bliźni poprawiają, to warto ich posluchać, choćby dla własnej korzysci.

Odpowiedz
avatar sistermoon
4 4

Oprócz już wspomnianych błędów: "Podanie o niewypłacanie", nie "nie wypłacanie". "Niemiłosiernie", nie "nie miłosiernie". "Niezgrabnie", nie "nie zgrabnie". "Dlatego", nie "dla tego".

Odpowiedz
avatar nikt
2 2

I "tłumaczę", a nie "tłumacze". Tego nieszczęsnego pseudowyszukanego stylu "wybrałem się ja" to już nawet komentować nie będę.

Odpowiedz
avatar babciapaula
-1 1

dwóm instytucjom, mianowicie ubezpieczycielom wszelkiej maści oraz bankom, zawsze wydaje się, że stoją ponad prawem. niestety sądy nie raz ich w tym upewniają.

Odpowiedz
avatar katarzyna
1 1

Styl taki sobie, ale sytuacja wybitnie piekielna. Gratuluję, że miałeś siły i nie machnąłeś ręką na sprawę.

Odpowiedz
Udostępnij