Nowe przygody rodziny L.
W dzisiejszym odcinku - L. i wiosna.
Ach, piękna jest wiosna w Mordorze! Jak wiecie, miasto to stoi na złożach gliny, w związku z czym gdy tylko pojawią się roztopy, wszędzie stoi woda po kostki.
Wszyscy mieszkańcy mają przy ogrodzeniach wykopane rowy. No, nie wszyscy. L. nie ma. Pani L. nie uznaje takich rzeczy jak rowy. Rowy śmierdzą. Pani L. kupiła działkę nie po to żeby na niej były rowy.
Ale wpadła na bardzo mądry pomysł! Gdy tylko zaczęło się robić wilgotniej obłożyła ogrodzenie folią. TA DAAAM! Genialne, prawda?
Zdaję sobie sprawę, że niektórzy głupoty na pierwszy rzut oka nie widzą. Otóż wodzie wsio ryba czy na powierzchni jest folia, bo przesiąka sobie spokojnie pod nią, i zbiera się na działce. A że od środka ma foliowe burty to i stoi dłużej.
W związku z powyższym u nas wody już nie ma, a L. śmiało mogłaby podjąć działalność gospodarczą jako hodowca karpi.
Na cóż więc wpadła genialna L?
Przekopała tunel od działki na ulicę. A że ulica jest podwyższona... Tak, teraz może już hodować nawet delfiny.
L. nie ma jednak duszy przedsiębiorcy i zdecydowała się pod osłoną nocy wypompować wodę na działkę sąsiada.
Sąsiad jak wiecie ma krowy, i za tę zbrodnię L. go nie lubi. Krowy za to nie lubią L. Wprawdzie na noc bydlątka zamknięte są w pachnącej siankiem i obornikiem obórce, ale krowa kiedy zaniepokoi ją dźwięk pompy przy ścianie może zacząć hałasować. A że dla sąsiada owe mlekodajne zwierzaczki to majątek, to nasłuchuje ich muczenia jak matka płaczu niemowlaka.
I tak biedna rodzinka L. musiała w środku nocy, wiadrami wynosić to co udało im się nalać. W końcu krowy teraz powinny spać, a pompa hałasuje.
Sąsiad nie stosował przymusu, tylko kulturalnie poganiał widłami. Ot, wiosna idzie, trzeba się rozruszać.
Mój Mordor z pierniczków.
haha, boskiee :D I kompletna głupota sąsiadki i "kulturalne poganianie" poprawiło mi nieźle humor. Dzięki!
OdpowiedzTarija, uwielbiam Twój styl i same opowiastki z Mordoru. Czekam na nieustający ciąg dalszy...
OdpowiedzTo prawda, od jakiegoś czasu i ja uwielbiam te historyjki (mimo, że kiedyś krytykowałem styl koleżanki Tarija). Ta opowiastka pięknie obrazuje stare powiedzenie, że chytry traci dwa razy.
OdpowiedzRównież dopisuję się do klubu wielbicieli koleżanki Tarji :DDD czekam na więcej
OdpowiedzTo się piekielni "muuuusieli" zmęczyć. Super krowy ratują sytuację.
OdpowiedzSuper Cow al rescate!!!! :) http://www.youtube.com/watch?v=EXtYV-Q3rFc
OdpowiedzCzy Mordor z pierniczków to pewne bardzo ładne miasto na T?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2012 o 21:35
też się tak właśnie zastanawiam czy to to, aczkolwiek nie potrafię zlokalizować gdzie tu krowy gdzieś są :D
OdpowiedzNie, w żadnym razie.
OdpowiedzBardzo fajnie napisane, lubię Twój lekko podkręcony styl pisania, dopieszczasz czytelnika/czkę:)
OdpowiedzNie wiem, czy to wina godziny, czy bólu głowy ale za cholerę nie mogę zrozumieć fragmentu: "Otóż wodzie wsio ryba czy na powierzchni jest folia" WTF? O czym tu jest mowa? Po polsku proszę.
Odpowiedzhttp://www.miejski.pl/slowo-wsio+ryba
Odpowiedzno to rosyjską naleciałość językową mamy z głowy ja natomiast prosiłbym o jaśniejszy opis techniczny gdzie ta folia? i jeśli wodzie wszystko jedno to czemu nie przesiąknęła? (daleko do waszych rowów czy pod górkę?)
OdpowiedzFolia wyłożona wzdłuż ogrodzenia, po wewnętrznej stronie. A L ma niestety posesję w dołku.
OdpowiedzJa również nie potrafiłam sobie wyobrazić jak ona się tą folią zabezpieczała... A w zasadzie, to co sobie myślała- że niby jak to miało działać?
Odpowiedzświetnie piszesz! czyta się lekko i przyjemnie nawet o rzeczach niekoniecznie lekkich i przyjemnych ;)
OdpowiedzKocham twoje historie. Za tę opowiastkę również duży plusik :)
Odpowiedzewolucja możliwości z hodowli karpia do hodowli delfinów i kulturalne poganianie widłami to jest to:) normalnie sceny jak z "Galimatiasu", ciekawe co miastowi L. jeszcze wymyślą:)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2012 o 23:36
Ja bym kulturalnie po tej babie durnej poskakał gumofilcami.
OdpowiedzMasz świetny styl pisania! Może jakiś zbiór opowiadań udałoby Ci się wydać? Kupiłabym go jako jedna z pierwszych :)
OdpowiedzOd pół roku męczę opowiadanie. Moim problemem jest za dużo cycków - nie idą mi męskie postaci.
OdpowiedzMogłabyś rozwiązać zagadkę kim owi "L." są, w końcu nie są to zapewne jedyni ludzie o tym nazwisku a i ty pod pseudonimem piszesz to krzywda ci się nie stanie, pff.
OdpowiedzPff! Dałam link do historii gdzie o L. mówię. Pff! Pfff! Jestem małym parowozikiem!. Ugh. PW, jak nie dasz rady znaleźć.
OdpowiedzWszystko w porządku? W link a i owszem weszłam, ale nazwiska nie znalazłam. Nie rozumiem tylko po co te podchody. Boisz się czegoś/kogoś?
Odpowiedz