Jestem szczęśliwą posiadaczką siostry młodszej rocznikowo o lat 12. Pewnego razu, kiedy siostra była jeszcze dwulatkiem z kilkoma zębami, zachciało nam się z mamą kupić jakieś drobne rzeczy do jedzenia. Młodą w fotelik, do samochodu i jazda. Weszłyśmy do sklepu, ale że było tłoczno i niewygodnie iść z dzieckiem (wózeczki sklepowe małe, bez miejsca dla malucha), postanowiłyśmy, że ja z młodą usiądę na jakiejś ławeczce w sklepie i zaczekam, a mama obróci, kupi co potrzebne i migiem do nas wraca.
To siedzimy, młoda ciekawie rozgląda się na wszystkie strony, uśmiecha do ludzi, trochę odezwie się do mnie, o coś zapyta. Miło i przyjemnie. W pewnym momencie przysiada się do nas [P]ani, 50+. Patrzy na nas chwilę, po czym odzywa się, całkiem grzecznie:
[P] O, jaka śliczna dziewczynka. Same jesteście?
[Ja] Nie, czekamy na mamę.
[P] No tak, tak... A ty umiesz mówić? - Zwraca się do siostry, chwytając ją jednocześnie za rączkę. Siostra zabiera łapkę, widać że się wstydzi, może nawet trochę boi. Odpowiadam za nią.
[Ja] Umie mówić, ale się wstydzi, do obcych się nie odzywa.
[P] CZY.TY.JESTEŚ.MĄDRA.CZY.GŁUPIA?! - Woła nagle pani do młodej, wyraźnie zaznaczając każde słowo pauzą. - GŁUPIA?!
[Ja] Proszę pani, oczywiście że nie jest głupia, po prostu się wstydzi. (babsko zaczyna mnie już irytować)
[P] A MAMA GDZIE? ZOSTAWI CIĘ TUTAJ SAMĄ I POJEDZIE DO DOMU. TAK, ZOSTAWI. SAMA ZOSTANIESZ, MAMA PEWNIE ZAPOMNIAŁA O TOBIE I JEDZIE DO DOMU! - Znów do młodej. Nachylam się do małej, mówię do ucha, że nieprawda, że mama zaraz przyjdzie, przytulam ją mocniej. Mówię do babki, że ma przestać straszyć dziecko, że mama zaraz przyjdzie, po czym rozglądam się w poszukiwaniu rodzicielki. Patrzę, jest, stoi w jednej z kolejek. Macham do niej, odmachuje mi i przesyła całusa małej.
[Ja] Widzi pani, tam jest, zaraz do nas przyjdzie.
[P] (Z fuknięciem) Do widzenia.
Nie rozumiem tylko... co ona chciała osiągnąć?
sklep
Pani zapewne chciała osiągnąć bliżej nieokreślony "efekt wychowawczy"...
Odpowiedzchciałam napisać jakiś błyskotliwy komentarz ...... ale....niestety, nie jestem w stanie - kopara i ręce opadły mi z szoku na klawiaturę....
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2012 o 16:05
Nie tylko Ty...
Odpowiedzludzie starsi wiekiem pamiętają jeszcze "metodę wychowawczą" stosowaną dawniej - zastraszanie typu "jak nie zjesz zupy, to przyjdzie pan i cię zabierze". pani ze sklepu najwyraźniej sądzi, że każde dziecko ma psi obowiązek dawać się obmacywać obcym i z nimi rozmawiać. chore.
OdpowiedzDzieci przecież to uwielbiają! Tak samo jak macanie przez ciotki widywane od wesela i pogrzebu. Jeśli będę miała dziecko nie będę zmuszała na obcałowywanie go przez stada ciotek- dla mnie to był koszmar potęgowany "babcinymi" ciężkimi, śmierdzącymi perfumami.
OdpowiedzRadzę przeczytać coś więcej niż J.K. Rowling i otworzyć swoje oczy na to, że jej "oryginalne" pomysły są zbieraniną dzieł innych autorów. Fenrir (in. Fenris) – w mitologii skandynawskiej ogromny wilk, jedno z trójki dzieci, jakie Loki miał z olbrzymką Angerbodą.
OdpowiedzNie wiem, co ona miała na celu strasząc małą. o.o Może myślała, że jak mała uwierzy, że nie ma mamy, to zgodzi się nie odprowadzenie jej.? http://piekielni.pl/26631
OdpowiedzPo co w 2/3 twoich komentarzy znajdują się linki do twoich historii?
Odpowiedzfenirgreyback? Jak wilkołak z Harry'ego Pottera, tyle że tamten miał na imię nie Fenir, a Fenrir. Przepraszam, chyba jestem maniaczką :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2012 o 16:40
Też jestem mocno w HP wkręcony, nick i mail powstał x lat temu gdy pierwszy raz przeczytałem książkę :) I nie doczytałem dokładnie, więc zostało jak jest.
OdpowiedzDubluję komentarz, bo wkleił się nie tam gdzie trzeba, a usunąć go nie mogę. Radzę przeczytać coś więcej niż J.K. Rowling i otworzyć swoje oczy na to, że jej "oryginalne" pomysły są zbieraniną dzieł innych autorów. Fenrir (in. Fenris) – w mitologii skandynawskiej ogromny wilk, jedno z trójki dzieci, jakie Loki miał z olbrzymką Angerbodą.
OdpowiedzRegis, i mówi to osoba, której przygody w ogóle nie zostały zaczerpnięte z innych baśni i motywów.. Nie mam nic przeciwko wzorowaniu się na innych historiach i dawnych wierzeniach, ale czytając sagę pana Sapkowskiego przypomniałam sobie dużą ilość bajek z dzieciństwa, w przeciwieństwie do tego, jak czytałam serię pani Rowling
OdpowiedzJestem w pełni świadom ogromnej ilości odniesień i nawiązań znajdujących się w twórczości Andrzeja Sapkowskiego. Różnica pomiędzy nim, a JK Rowling polega na tym, że Sapkowski robi to celowo i nie kryje się z tym - wręcz bawi się z czytelnikiem. Rowling zabiera wiele elementów niemal ich nie przekształcając i uważa się za mistrza słowa. Co gorsza - cała rzesza fanów ubóstwia ją, a nie widzi ile zabrała od innych twórców.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2012 o 18:12
Pewnie tu masz rację, ale mało osób czyta serię Rowling z jakąkolwiek analizą tekstu, zazwyczaj skupiają się tylko na samej historii. Nie ma u niej żadnych aluzji literackich ani zabawy słowem, więc przemyśleń nad tym czy coś nam jest znajome po prostu nie ma. Osobiście najgrubszą książkę o HP jestem w stanie przeczytać w jeden wieczór, natomiast z Wiedźminem męczyłam się długie tygodnie, wręcz miesiące-ale było warto ;)
OdpowiedzChyba wywołałam burzę :) Wiedźmina mam w formie gry i doceniam, bardzo, za książki zabiorę się za jakiś czas. Moje maniactwo co do twórczości Rowling bierze się, tak mi się przynajmniej wydaje, z sentymentu. Z tego, że otwierając po raz kolejny jakąkolwiek część Harry'ego Pottera, widzę siebie ponownie dorastającą wraz z bohaterami. Dzięki temu, że czytałam te książki jako mała dziewczynka. To wszystko. Dobranoc.
Odpowiedza juz myslalam,ze autorke zwyzywa od urew i nastoletnich matek... ;)
OdpowiedzZdarzyło się też raz, co do tych nastoletnich matek, ale już w innych okolicznościach ;)
OdpowiedzZawsze się znajdą tacy co do wszystkiego się muszą przyczepić. Gratuluję opanowania ;)
OdpowiedzWpier*** chciała osiągnąć tylko akurat nie było od kogo ;)
OdpowiedzA może to była właśnie ta czarownica, którą mnie w dzieciństwie straszyli jak nie chciałam jeść?:)
OdpowiedzPowiem krótko, bowiem kobieta nie wymaga dłuższego opisu: po*ebana. I tyle w temacie.
OdpowiedzChciała postraszyć dziecko, żeby.. no, właśnie, po co? Przecież była kompletnie obcą osobą. A jeśli chodzi o wychowanie poprzez straszenie, że 'cię dziad zabierze', to na szczęście byłem odporny. Moja mama, dzięki swojej mamie, wyniosła z dzieciństwa sporą traumę i obiecała sobie, że swoich dzieci nigdy nie będzie straszyć. Dlatego nie bałem się czarnej wołgi, cyganów, topielców, Żydów, latających noży, ani innych wymysłów moich dziadków.
OdpowiedzKiedys spotkało mnie cos podobnego co prawda nie moje dziecko ale kolegi ,czekam na laweczce stara baba łapie ja za raczke mysle o fuck .PROSZE NIE DOTYKAC DZIECKA baba w wielkim szoku lekkie oburzenie ,i zaczyna gadac do biednej Julki ze jak bedzie niegrzeczna to ja mamusia wiedzmie odda . Na co dzien jestem bardzo mily dla ludzi ale ten.mocher mnie wpienil dlatego podszedlem di niej blizej i kruciutko WYP....ALAJ Z TAD BO CI ZA..BE i podzialalo.
Odpowiedza nie nauczono Cie aby z OBCYMI nie rozmawiac? jak tylko kobieta zagadala (bez celu) do ciebie NATYCHMIASt powinnas sie oddalic a gdyby nadal do ciebie nastawala to jak najglosniej KRZYCZEC , robiac zamieszanie!!! ot takie podstawowe zasady bezpieczenstwa - ochrona przed zlodziejem czy innego rodzaju bandyta!
OdpowiedzNie było dokąd się oddalić. Poza tym nie był to taki obcy, jakich się spotyka w miejscu zapomnianym przez wszystkich, tylko towarzyska pani w średnim wieku w sklepie pełnym ludzi.
OdpowiedzMoja koleżanka chciała tlyko uspokoić swoje dziecko i sprawić,aby było grzeczne i nie wariowało, wypowiedziała magiczne zaklęcie: " Ciocia Cię zabierze.jak nie będziesz grzeczna". Niby nic, uśmiecha się do mnie dalej, gada po swojemu dalej,ale na więcej niż poł metra nie podejdzie i nie da się wziąć na ręce...
OdpowiedzWózeczki sklepowe nałe bez miejsca dla malucha, powiadasz? I Bogu chwała bo ma;luchy skaczą radośnie w tych sklepowych wózeczkach a i wdepnąć bucikami w psie niespodzianki potrafią a potem ktoś na sladach tych rozkosznych bucikow położy warzywka/chlebek/wędlinkę/owocki...
Odpowiedz