W zeszły piątek odwiedziłem zaprzyjaźniony serwis komputerowy. W drzwiach minąłem bardzo wzburzonego (by nie powiedzieć dosadniej) chłopaka, który mamrotał coś pod nosem o wyzyskujących sku*********. W samym serwisie napotkałem dobrze znanego mi [Sz]efunia krztuszącego się ze śmiechu.
Po ochłonięciu opowiedział mi przebieg rozmowy z owym wzburzonym chłopakiem:
[Sz]: Słuchaj, ten młody człowiek przyszedł do mnie, zapytać czy czasem nie potrzebuję pracownika do serwisu. Owszem dodatkowa para rąk się przyda, chętnie zatrudnię, tym bardziej, że był to zaoczny student informatyki, to taka praca w sam raz dla niego. Przedstawiłem mu jakie obowiązki go obejmują, że umowa o prace, jaki jest czas pracy i jaką kasę na początek mu proponuje (1700 zł na rękę + ewentualna premia za sumienną prace). Chłopak cały ucieszony, zgadza się, i nagle zadaje pytanie:
[Ch]: Czy wakacje są opłacane?
[Sz]: W jakim sensie?
[Ch]: No, bo ja na uczelni mam takie coś jak wakacje od lipca do października, czy przez ten okres będę dostawał wypłatę?
[Sz]: No jak będziesz pracował to oczywiście.
[Ch]: Ale... jak to pracował? Przecież mam wtedy wakacje.
[Sz]: Zgodnie z Kodeksem Pracy, jeżeli zaczniesz pracę załóżmy w poniedziałek przyszłego tygodnia, to policzmy... w lipcu będziesz mógł wziąć około 7 dni urlopu.
[Ch]: 7 dni?! Ja jestem studentem, przysługuje mi 3 miesiące wakacji!
[Sz]: Ale wraz z rozpoczęciem legalnej pracy obowiązuje cię Kodeks Pracy i zawarte w nim przepisy.
[Ch]: Co pan za pierdoły opowiada, jaki kodeks pracy, jakie przepisy, jestem studentem! Należą mi się 3-miesięczne wakacje!
[Sz]: No chyba nie...
[Ch]: Żegnam, nigdy więcej tu nie przyjdę, a o odpowiedniej reklamie też nie zapomnę, wyzyskiwaczu!
No cóż, szczękę zebrałem z podłogi, zamówiony towar odebrałem i pognałem do domu. O całej sprawie mógłbym zapomnieć, gdyby to, że po południu spotkałem tego samego kolesia, rozmawiającego z moim kumplem z technikum. Z daleka już widać było, że jest wkurzony, bo gestykulacją umiałby skosić pobliską latarnie. Kiedy rozmowa się zakończyła podszedłem do kumpla i oto czego się dowiedziałem:
[Ja]: Siemka, ty znasz tego kolesia?
[Kolega]: Pewnie, to mój sąsiad z bloku, totalny imbecyl, wiesz co narobił?
[J]: Nie.
[K]: Poszedł na zaoczną informatykę, cały pierwszy semestr przesiedział w domu bez pracy, a teraz kiedy rodzice mu zagrozili eksmisją, łazi za ofertami i jest wielce oburzony, że wszędzie chcą go wyzyskiwać.
[J]: W jakim sensie wyzyskiwać?
[K]: On nie przyjmuje do wiadomości, że nie będzie miał wakacji. Ponoć już w kilku serwisach i sklepach robił awantury z tego powodu.
Przyszłość narodu.
Małe miasto :)
"(1700 zł na rękę + ewentualna premia za sumienną prace). Chłopak cały ucieszony, zgadza się..." 1700zł i premia Boże, Ty widzisz i nie grzmisz. Mi niedługo stuknie rok pracy w przychodni a tyle nie mam. :(
Odpowiedzhehe spoko ja też "nie narzekam " Ale jadę z samej prowizji . Więc zdarzają się lepsze i gorsze miesiące :3
OdpowiedzKiedyś na Piekielnych czytałem o podobnym talencie. Domyślam się, że takich przypadków jest niestety więcej.
OdpowiedzJest o wiele więcej. Prosty przykład: Odwiedziłem wraz z kumplami moje stare technikum, standardowa gadka z byłymi nauczycielami itd. w pewnym momencie podeszła do nas nauczycielka od przedmiotu Podstawy Przedsiębiorczości. Standardowe przywitanie, co tam u nas słychać i tak widzimy lekko podłamana jest, na pytanie co się stało odpowiedziała nam: "Właśnie miałam z czwartą klasą PP i sobie nawet nie zdajecie sprawy, jak bardzo byli zszokowani jak im przeczytałam fragmenty Kodeksu Pracy dotyczące urlopów." Ludzie którzy zdają maturę, egzamin zawodowy, chcą wejść na rynek pracy co po niektórzy, a dziwią się że wakacji w robocie nie ma.
OdpowiedzGdzie ten serwis?! Przeprowadzam się tam!
OdpowiedzZa późno :) wczoraj Szef przyjął nowego, chętnego i zdolnego. Na szczęście obyło się bez pytań o wakacje.
Odpowiedz:( To chociaż powiedz, gdzie można takie serwisy znaleźć?
OdpowiedzNie ma dobrej odpowiedzi na Twe pytanie. Jak w każdym biznesie, są prawdziwi wyzyskiwacze, jak i ludzie potrafiący docenić pracownika. Pracowałem w swoim dotychczasowym życiu przez krótkie okresy (2-3 miesiące) w 5 różnych serwisach (u Szefa prawie 6, wyjątek). Spotkałem się z naprawdę różnym traktowaniem pracownika, od przysłowiowego "chińczyka" (najlepiej przeprowadź się do serwisu, pracuj wtedy kiedy nie śpisz i to na tandetnym sprzęcie), po firmy gdzie chodziło się do pracy z przyjemnością. Niestety zauważam, że tych "rajskich" serwisów jest coraz mniej.
OdpowiedzPoza oczywistym faktem, że chłopak do inteligentnych nie należy, to ktoś powinien się nad nim zlitować i wytłumaczyć mu dosadnie czym się różnią studia od pracy i jakie są prawa i obowiązki pracownika.... bo inaczej chłop nigdy się niczego nie podejmie i będziemy mieć za 10/20 lat kolejnego żebrzącego na ulicy.
Odpowiedz1700+ premia to całkiem niezła kwota jak na pierwsza pracę. I to na etacie ze wszystkimi wynikającymi z tego przywilejami :) całkiem miła oferta
OdpowiedzNiezła kwota?! Boże, jeżeli dane będzie mi dostać się na aplikację radcowską i dane mi będzie jako aplikantka za tyle pracować, to codziennie na mszy o 5 rano będę pokłony bić przed ołtarzem w kościele! Toż ja za tyle spokojnie bym się utrzymała i jeszcze zdołała odłożyć!
OdpowiedzMikado - na sędziowskiej podobno dają prawie dwa razy tyle xO
OdpowiedzNatalio, ale ja nie chcę być sędzią... that's the point
OdpowiedzByło
OdpowiedzPewnie że podobna historia była na tym portalu, nie bardzo w nią wierzyłem. Aż do tej pory...
Odpowiedzaż się wierzyć nie chce w to, co się czyta... czy rodzice tych ludzi, którzy się tak bardzo dziwią brakowi wakacji, nigdzie nie pracują..? przecież chyba się zastanawiali, gdzie w wakacje rodzice znikają na całe dnie...
Odpowiedzty naprawdę myślisz,że młodzież się zastanawia gdzie znikają jego "starzy" na połowę albo na cały dzień???????Prędzej będą zaniepokojeni gdy nagle rodzice są w domu obecni ponad planowo :D
OdpowiedzAle jak rodzice są nauczycielami... :D
OdpowiedzPowiem tak hahahahahahahaha już wiem czemu studenci zaoczni (w tym ja :P ) są uważani za gorszych :). Co do oferty pracy naprawdę niezła :P ja po technikum elektronicznym dostałem 1300 na rękę :D i się cieszyłem jak gwizdek ;]
OdpowiedzA ja się dziwiłam dlaczego na rozmowie kwalifikacyjnej pytano mnie, czy wiem, że nie będę miała wakacji ;). Menadżerka stwierdziła, że niejednokrotnie zdarzały się osoby, które były przekonane, że będą miały po miesiąc wakacji. Powiedzcie mi... Skąd się biorą tacy ludzie?!
OdpowiedzTeż bym chciała wiedzieć, gdzie ich sieją. Sądząc po ilości takich przypadków to musi być jakaś ogromna plantacja!
OdpowiedzKolega dobrze kombinuje. Tacy np. Grecy za podobne postawy życiowe zostali nagrodzeni umorzeniem długów.
OdpowiedzJak to nie ma wakacji w robocie??naprawdę?? (ironia).
OdpowiedzZdarzają się też przypadki odwrotne. Jako przyszły szef brałem kiedyś udział w rekrutacji pracowników. Jako że praca była odpowiedzialna i wymagająca (nocna zmiana), dostałem budżet na zaoferowanie 3500 zł brutto (to było kilka lat temu). Kandydaci jak jeden mąż żądali 1500 – 2000. Wybraliśmy najlepszego i daliśmy mu te 3500.
Odpowiedza co to była za praca ?? Bo w moim zawodzie to ludzi z debili mają ,czyli pytają o takie rzeczy, że odkrywają się, że maja swoich .
Odpowiedza GDZIE to płaca 1700 na ręke ???wszedzie oferuja po 1500 brutto zwlascza tym z ulicy, bez doswiadczenia i znajomosci!a dowcip o tym platnych wakacjach dla studentow to już znany jest od lat ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 marca 2012 o 16:41
Ten teks wielokrotnie przebija słowa pewnego młodzian z autobusu, który stwierdził, że idzie na studia, bo będzie miał trzy miesiące wakacji.
OdpowiedzWy się śmiejcie :D Sam niedawno zacząłem pracę - jako jeden z pierwszych z rocznika, co oznacza że większość moich znajomych studiuje. W okolicach świąt wszyscy byli zszokowani - jak to będę pracował w czasie święta-sylwester? Kiedy coś się wpadnie o planach na wakacje są zdziwieni kiedy mówię że będę musiał wziąć urlop. Kiedy odwiedzałem znajomą we Wrocławiu w piątek i powiedziałem że przyjadę o 10 myślała że miałem na myśli 10 rano(dla mnie oczywiste że wtedy się w pracy siedzi).
OdpowiedzTaką pracę to ja bym z pocałowaniem ręki przyjął... Co do historii, mam wrażenie że gdzieś już słyszałem conajmniej podobną ;) ale może po prostu takich łepków "yntelygentych" jest więcej. A szkoda. Bo na początek to naprawdę niezła fucha, jeszcze dla studenta informatyki!
Odpowiedz