Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia opowiedziana mi przez mojego dobrego znajomego. Nie mogę głową odpowiadać iż…

Historia opowiedziana mi przez mojego dobrego znajomego. Nie mogę głową odpowiadać iż nie jest to fake, ale znajomy ten raczej nie jest znany z bajkopisarstwa, tak więc jestem skłonny dać wiarę jego zeznaniom.

Akcję właściwą mój kolega obserwował z okna swojego domu (mieszka na parterze). Przed blokiem szedł sobie jakiś młodzieniec paląc papierosa. Obok jednej z klatek stała kobieta z lekką, aczkolwiek zauważalną już ciążą. Nawet gdyby wcześniej wspomniany palący chłopak przeszedł chodnikiem prostopadłym do klatki, to od przyszłej mamusi dzieliłoby go około 10 metrów. Gdy jednak był jeszcze znacznie dalej, znajomy mój usłyszał krzyki, co skłoniło go by przerwać na chwilę przyrządzanie obiadu i zerknąć do okna. Gdy wyjrzał co zauważył:

Ciężarna pani zaczyna wydzierać się w stronę chłopaka:

- Zgaś tego szluga debilu, ja jestem w ciąży (itp.)...

Koleś jednak niewiele sobie zrobił z jej krzyku, bo jak zapewne słusznie zauważył dzieliła ich na tyle spora odległość, że po prostu nie mógł jej niczym zaszkodzić paląc. Kobieta jednak ruszyła z miejsca i podbiegła do młodzieńca. Spoliczkowała go krzycząc, że zabija jej dziecko, spoliczkowała ponownie i jeszcze raz, chłopak zaczął się zasłaniać, a ona uczepiła się jego włosów próbując chyba mu je powyrywać. Następne wydarzenia następowały praktycznie jednocześnie:

- Gość wyrwał się dziewczynie szarpnięciem (nie jej) i zaczął lekkim biegiem oddalać się od wariatki.
- Ciężarna zaczęła krzyczeć, że ją pobił, że kopnął w brzuch (oczywiście nie była to prawda), żeby ludzie policję wzywali.
- Z klatki obok akurat wychodził najprawdopodobniej ojciec jej dziecka, słysząc to w parę chwil dorwał uciekającego kolesia.
- Jakaś przechodząca nieopodal babcia wyciągnęła telefon i zadzwoniła jak się niedługo później okazało na policję.

Następnie w ciągu dosłownie kilkunastu sekund przyszły tato delikatnie mówiąc zrobił uciekinierowi z dupy jesień średniowiecza, a przyszła mama jeszcze go namawiała do spuszczenia chłopakowi większego (przepraszam za określenie, ale najlepiej ono oddaje to co się działo) wpi***lu.

Znajomy wybiegł przed blok, by ratować bogu ducha winnego kolesia. Gdy zbierał go z asfaltu i próbował dotrzeć do niego z zapytaniem czy nie wezwać pogotowia nadjechała już Policja (dość szybko, może w 2 minuty?).

Policjanci po usłyszeniu pierw wersji ciężarnej, później wersji jej faceta, a później wersji babci, o dziwo takich samych - jak to chłopak zaatakował bezbronną kobietę w ciąży, chcieli zabrać go na dołek.

Gdy mój znajomy przedstawił faktyczny obraz wydarzeń z początku żaden z policjantów nie chciał dać mu wiary, pewnie są w zmowie etc. Jednakże po stwierdzeniu czterech faktów policjanci zaczęli się zastanawiać:

- Jak przyszły tatuś mógł wszystko widzieć, skoro gdy wychodził to chłopak już biegł?
- Jak babcia mogła wszystko widzieć, skoro zaalarmował ją dopiero krzyk?
- Jaki motyw miałby chłopak atakując w środku dnia, w środku osiedla pełnego ludzi ciężarną kobietę, która nie miała przy sobie nawet torebki?
- Dlaczego wersja nagrana z telefonu mojego znajomego nie zgadza się z zeznaniami reszty?

OK, chłopak został oczyszczony z zarzutów, chociaż ciężko powiedzieć, żeby po takim pobiciu był zadowolony. I na koniec, co w związku z pobiciem, które chciał zgłosić? Otrzymał odpowiedź o mundurowych:
- Ty się lepiej gnoju już nie odzywaj, gdybyś kobiety w ciąży nie zaczepiał to nic by ci się nie stało.

I gdzie tu sprawiedliwość?

PS: Komórka mojego znajomego nie zarejestrowała już momentu samego pobicia, więc właściwie dowodu nie było.

by Bronzar
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar SiewcaSierot
26 30

Tępa suka, szkoda, że ze swym psem przekazuje geny.

Odpowiedz
avatar Izura
7 11

Bo nie jest robotem kuchennym.

Odpowiedz
avatar eRKaZet
12 16

Bo zwolniła miejsce dla ciebie.

Odpowiedz
avatar eshter
14 14

obdukcja jest dowodem

Odpowiedz
avatar katarzyna
6 6

Po drugie jest świadek. A ile tu historii, kiedy oskarżają kogoś o pobicie, gdy ten się tylko bronił lub pomagał komuś? Trzeba było jednak sprawę zgłosić...

Odpowiedz
avatar biednybelfer
5 7

Piękna historia z wydźwiękiem antynikotynowym.

Odpowiedz
avatar VelmaKelly
18 18

"Nie pal, bo ciężarna ci wpier..."? :D

Odpowiedz
avatar KakarottoYo
7 7

Oj, już sobie wyobrażam hordy ciężarnych pod moją szkołą...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Odnoszę dziwne wrażenie, że tzw. polski niezawisły wymiar sprawiedliwości opiera się w swej pracy na zwykłych pomówieniach, których potem nie weryfikuje. Toż wystarczy, żeby koleżanka z pracy powiedziała, że ją zgwałciłem. Albo, żeby sąsiad, któremu nie spodoba się to, że mam lub nie mam krzyża na ścianie zadzwonił na "pały" i powiedział, że molestuję dzieci (to, że ich nie mam niczego nie zmienia) - i jestem załatwiony na cacy. Dziś to mogę być ja, jutro Ty... Nie znasz dnia ani godziny :)

Odpowiedz
avatar lawyered
1 1

W praktyce sądowej wykluczone właściwie jest orzekanie tylko na podstawie poszlak (tzw. proces poszlakowy). Konieczne są dowody, by kogoś skazać, bo gdy dowodów brak, nawet poszlak może być za mało by skazać. Wymiar sprawiedliwości to tylko sądy i Trybunały, nie policja czy prokuratura. W tym przypadku konkretnie, poszkodowany powinien był udać się do lekarza na obdukcję, wziąć filmik z komórki, wezwać kolegę z okna na świadka i powoływać się na fakt, że policja nic nie zrobiła z mężczyzną, który rzekomo kopał kobietę w ciąży. Oczywiście to nie pobicie, tylko spowodowanie uszkodzeń ciała, ale tak czy siak jest to przestępstwo i takich rzeczy nie zostawia się tak ot.

Odpowiedz
avatar Suzumushi
1 1

@lawyered- Mądrze rzeczesz, tylko co z tego wszystkiego masz w realiach polskiego sądownictwa? Czy naprawdę nie słyszysz o skandalicznych wyrokach, dowodach wziętych "z bereta" itp.? Fajnie, że masz wiedzę teoretyczną, ja niestety mam praktyczną (kilku znajomych też). Przykro mi to mówić, ale bardzo mało z tego co napisałeś ma pokrycie w rzeczywistości.

Odpowiedz
avatar lawyered
1 1

Też mam szczęście od lat kilku włóczyć się po salach sądowych i powiem szczerze, że jak widzę to co o znanych mi dobrze sprawach piszą czy mówią w mediach, jest załamująco dalekie od prawdy. Dlatego też nawet gdy słyszę, że dowody wzięto "z bereta" albo cokolwiek innego, po prostu to olewam. Czemu? Mnie osobiście takie sytuacje zdarzają się sporadycznie, by działania sądu były podejrzane a i tak zwykle jest to kwestia odmiennej wykładni, lub przyjęcia za słuszne kontrowersyjnego orzeczenia SN, które jest contra lege, czy tego typu rzeczy. Wierzę w to, że w uzasadnionej sprawie warto udać się do sądu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Ścieżki komunikacyjne nie są objęte zakazem palenia.

Odpowiedz
avatar mijanou
-1 1

A podobno ciąża to nie choroba...bo ta kobieta byla chora-umysłowo.

Odpowiedz
Udostępnij