Historia jeszcze z czasów gimnazjum.
Natura obdarzyła mnie długimi i grubymi rzęsami, nigdy nie musiałam używać tuszu żeby je dodatkowo podkreślić. Wszystkim to się zawsze podobało, dostawałam wiele komplementów. Do czasu.
W gimnazjum miałam matematyczkę, która bardzo pilnowała zakazu malowania się do szkoły, zakładania krótkich spódniczek, butów na obcasie, itp. Byłam uczennicą, która stosowała się do regulaminu szkoły.
Już na pierwszej lekcji matematyki, nauczycielka dziwnie się na mnie patrzyła. Na drugiej lekcji zwróciła mi uwagę, że do szkoły nie można się malować. Nie miałam pojęcia, o co jej chodzi. Na trzeciej lekcji wzięła mnie do odpowiedzi. Była wściekła, bo "przecież nie robiłam sobie nic z jej uwag", kazała mi natychmiast zmyć makijaż.
Oczywiście, odpowiedziałam, że ja po prostu mam takie rzęsy, nic na to nie poradzę.
[N]auczycielka: Daję ci ostatnią szansę.
[J]a: Słucham?
N: Zmywasz czy nie?
J: Proszę pani, tłumaczę pani, że się nie maluję, nie mam takiej potrzeby.
N: Ty nie będziesz ze mną dyskutować!
Mówiąc to, otworzyła szufladę i wyciągnęła nożyczki. Trzymała je niebezpiecznie blisko moich oczu.
N: A teraz obetnę ci te twoje piękne rzęski, żebyś nie mogła ich już nigdy umalować.
Z płaczem uciekłam z klasy, wyszłam ze szkoły i pobiegłam prosto do domu. Opowiedziałam mamie, co się stało. Kazała mi zostać w domu, a sama poszła do mojej szkoły. Porozmawiała sobie z matematyczką i dyrektorem.
Następnego dnia mieliśmy zastępstwo z inną nauczycielką, która została z nami już na stałe.
Podobno nie był to pierwszy taki "wybryk" matematyczki. Dyrektor powiedział mojej mamie, że kiedyś zabrała uczennicy buty na 3cm obcasie, przez co dziewczynka musiała wracać do domu na boso.
Na szczęście już nigdy nie widziałam tej pani. :)
szkoła
Moja kuzynka miała podobne przygody, o tyle jednak gorzej, że piekielna nauczycielka nie dała sobie nijak przetłumaczyc ze E. ma taka oprawę oczu z natury.
OdpowiedzMoja koleżanka w akcie desperacji umyła sobie twarz w umywalce klasowej... podziałało. Ach, te piekielne matematyczki.
OdpowiedzMiałam taką nauczycielkę, co nawet moją wychowawczynią była, która to się przyczepiła do tych, za którymi nie przepadała nawet o delikatny puder(tego nikt u nas nie zabrania, gimnazjum nie może robić sobie widocznego makijażu -dozwolony jest właśnie puder, ew. korektor i pomadka a LO jakoś pod tym względem ogarnięte jest) czy kolczyki w uszach (normalne, takie jak większość dziewczyn i kobiet posiada). Za to dziewczyny z bogatszych domów mogły gładzią szpachlową się malować- tak jak jej córka.
Odpowiedzze strony kadrowej: pani dostała dyscyplinarkę za użycie niebezpiecznego narzędzia wobec ucznia. powodzenia w szukaniu innej pracy
OdpowiedzZdecydowanie był to atak i naruszenie nietykalności! Jestem w lekkim szoku po przeczytaniu historii. Odnoszę nieodparte wrażenie, że matematyczka miała jakieś kompleksy. Rozumiem i popieram wymóg stosownego ubioru/makijażu w szkole, rozumiem nawet "losowe" wybieranie do odpowiedzi osób ubranych nie odpowiednio, co jest nawet dobrym sposobem, ale to jest przegięcie!
OdpowiedzMnie mało bibliotekarka nie zerwała kolczyka z ucha,bo wg jej nie powinno się chodzić do szkoły w kolczykach. Uszy miałam przekłute dwa dni wcześniej,i na moje nieszczęście siedziałam w 1 ławce.
OdpowiedzZ jakiegoś powodu jestem niemal pewien, że ona w tym czasie miała...
OdpowiedzOwszem miała. Po awanturze jaką moi rodzice zrobili, w szkole nigdy już kolczyków nie nosiła.
OdpowiedzMoja mama była kiedyś wzywana do szkoły w sprawie mojej fryzury do szkoły. Mama sama nie była zwolenniczką "radykalnych" cięć, ale tak ją oburzyło, że została z tego powodu wezwana do dyrektorki, że powiedziała, że o ile jej wiadomo, to co mam na głowie nie wpływa na to, co mam w głowie, zatem nie powinno podlegać ocenie ;). Więcej nie miałam problemów. Za to dyrektorka chyba tak, bo po mnie jeszcze kilka osób nabrało odwagi. Tak poza tą sytuacją pani dyrektor była bardzo w porządku.
OdpowiedzUps! Teraz widzę, ale już poprawić nie mogę. Wybaczcie powtórzenie, wiadomo, o co chodzi.
Odpowiedz3 cm to buty na obcasie? Moje buty do garniaka mają 2,5. A sam mam dziwnie długie i gęste rzęsy, kilka osób pytało się mnie, czy je maluję :) A ja na dodatek miałem wtedy długie włosy...
Odpowiedzmasz rację, to nawet nie jest obcas..
OdpowiedzJa mam naturalnie długie i podkręcone rzęsy, ale czasem lubię je zrobić tuszem, który jedyne co sprawia to bardziej podkreśla wywinięcie, nawet nie 'maluje' bo to stary jakiś już ;) a co do rygoru...u mnie w gimnazjum można było najpierw nosić szorty/krótkie spódniczki, potem dyrektorce się coś 'stało' i trochę przesadziła (tzn nie mam nic przeciwko zakazowi noszenia spódniczek, które nie są 'krótkie' tylko ledwo za dupsko albo szortów co odsłaniają połowę pośladka) otóż...nieważne czy to zima czy upalne lato, można było do szkoły nosić TYLKO długie spodnie ;) najlepiej jeansy, żadnych spódniczek do kolan, rybaczek, mają być do 'kostek' a sama popierniczała wymalowana, w obcisłych miniówkach... z kolei moja była przyjaciółka dostała mega opiernicz od swojej wych a jedynej biologiczki w szkole...bo miała długie wiszące kolczyki, stylizowane coś na takie 'orientalne', babeczka prawie jej zerwała/wyrwała bo nie można nosić tak długich :P a liceum...o ile dyrektor był spoko, zastępca dyrektora też w sumie zastępczyni...tak vice dyrka... lato, nie można nosić spódniczek, krótkich szortów (rybaczki uchodziły uff) bluzek z dekoltem, a nawet...topów na ramiączkach! jak kiedyś 'przyłapała' w upał ponad 25C dziewczynę ze sportowej klasy, w zwykłym topie na cienkich ramiączkach (bez dekoltu nawet najmniejszego) to kazała jej się ubrać i pilnowała czy dziewczyna zakłada na siebie sweterek który miała przewiązany w pasie (letnie poranki mimo wszystko bywają chłodne) i musiała tak chodzić w tym sweterku z długim rękawem i się gotować... potem chyba dostała naganę/uwagę bo go zdjęła na którejś przerwie...ale kruwa ile można się męczyć? Swoją drogą vice nosiła dekolty i obcisłe miniówy ;) a co do zakazu noszenia obcasów w gim, popieram, jeszcze gimnazjalistki w sumie dzieci, mają czas na noszenie szpilek itd, zwłaszcza do szkoły :P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2012 o 1:16
nauczyciele są nienormalni,jutro dodam kilka historii
Odpowiedzgłównie nauczycielki.
Odpowiedzmoja kolezanka byla zas tepiona za farbowanie, poniewaz miala naturalne piekne czarne wlosy, ktore oczywiscie nigdy farby nie widzialy. ja bylam w innym liceum i u nas niby wszystko bylo dozwolone, ale innej mojej kumpeli chodzacej ze mna do szkoly dyrektor sie przyczepil do jej dlugich spodni - bo kratka to na lato.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2012 o 9:46
brawo dla dyrektora, najczęściej spotykałem sie z przypadkami gdzie takiego typu piekielnych nauczycieli trzyma sie latami mimo różnych skarg. A są to często ludzie chorzy psychicznie, których należny odseparować od społeczeństwa, a nie pozwalać im uczyć dzieci.
OdpowiedzMój nauczyciel od wf też nie pozwalał się malować. I także czepiał się moich długich czarnych rzęs. Ale kiedyś w złości podeszłam do niego i zaczęłam z całej siły 'rozmazywać' swoje oko by zobaczył że jednak nie jestem pomalowana. Od tamtego czasu miałam spokój :)
OdpowiedzTo zapewne przez zazdrość, nauczycielki często są nienormalne przez swoje kompleksy.
OdpowiedzZnam gościa, który naprawdę obciął swojej córce rzęsy.
OdpowiedzMOCHER - to nie wiek ani ubiór - to stan umysłu :)
OdpowiedzZazdrosna nauczycielka nie obdarzona przez naturę niczym poza podłym charakterem.
Odpowiedz