Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kilka lat temu przyszedł do mnie pacjent D. ze "świeżą" cukrzycą. Zaniepokoiło…

Kilka lat temu przyszedł do mnie pacjent D. ze "świeżą" cukrzycą. Zaniepokoiło go, że dużo pije, często wstaje do toalety w nocy, nie bardzo ma ochotę jeść i strasznie chudnie. Cóż, w badaniach cukier prawie 400 przy normie do 100. Pojechał do szpitala na diagnostykę, dostał insuliny, pełne szkolenie pt "jak być świadomym cukrzykiem". Regularnie przychodził po recepty na swoje leki. Aż nagle zniknął. Stwierdziłam, że pewnie zmienił lekarza i nie zajmowałam się więcej tematem.

Niestety ostatnio mnie odwiedził. Z powodu niegojących się ran na nogach - tzw. stopy cukrzycowej, typowej dla osób źle leczących cukrzycę.

Wypytałam pana o jego leczenie i wszystko mi opadło...

1. Po dwóch latach leczenia i dobrego samopoczucia D. zaczął szukać czy może jest jakieś inne leczenie, mniej uciążliwe. Trafił na strony homeopatii i znachorów, które to grono zgodnie twierdziło, że oczywiście takie leczenie jest.

2. Pan zapisał się do znanego w okolicy znach... przepraszam, czcigodnego uzdrowiciela, który zwyzywał wszystkich lekarzy, którzy dotychczas leczyli D., kazał odstawić "tę chemię" i zaczął własne czary-mary typu nakładanie rąk. Jedna wizyta - 400zł.

3. W myśl zasady lecz chorobę chorobą (czy jakoś tak) pan D. dostał przykaz picia dużych ilości słodzonej wody (nawet tłumaczył mi, że działało, bo w moczu pojawił się cukier, więc "zaczął się wydalać" - tak naprawdę cukier pojawia się kiedy glukozy we krwi jest tak dużo, że nerki już nie dają rady jej odfiltrować)

4. Oczywiście insuliny poszły w odstawkę jako zła chemia, wizyty u lekarza również. Pana D. nie zaniepokoiło, że gorzej się czuje, bo uzdrowiciel uprzedził, że złe moce opuszczają organizm i to dlatego.

5. Cukru pacjent więcej nie kontrolował, bo znachor powiedział, że każda ingerencja może zaprzepaścić cudowne leczenie i wszystko będzie trzeba zaczynać od nowa.

6. Pana D. zaniepokoiły dopiero rany na nogach, ale uzdrowiciel go uspokoił, bo "przecież nie bolą" (prawda - nerwy w takim stadium są już zniszczone, dlatego chory nie czuje, że kaleczy nogi) i niedługo znikną. Nie zniknęły, zrobiły się większe i zropiały i tylko dlatego pan D. pojawił się w przychodni.

Na wizycie glukometr (jaki bój musiałam stoczyć o to nieszczęsne badanie! Pan D walczył o ciągłość skóry jak o niepodległość) pokazał wynik "HIGH" - czyli poza zakresem (a zakres na naszym glukometrze sięga 600mg).

Wysłałam do szpitala w trybie pilnym. Pan poszedł, dał się zbadać, wysłuchał diagnozy (wskazana amputacja nogi) i... odmówił leczenia, twierdząc, że konowały to tylko szkodzą. Nawet recept ze szpitala nie wziął. Innymi słowy - poszedł się leczyć dalej do "uzdrowiciela".

Pozostało mi czekać na wezwanie od rodziny pana D. do stwierdzenia zgonu.

PS. Znachor bezkarny - w końcu on tylko "radzi", nikt nikomu nie każe go słuchać, nie?

zaścianek

by Traszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
70 80

Puk puk. - Kto tam? - Dobór naturalny! Tygrysy nam już nie zagrażają, to wyhodowaliśmy sobie nowego drapieżnika. Jak nie drzwiami to oknem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 13

Najgorsze jest to, że ci"drapieżnicy" sa bezkarni. Nagłaśniane są błędy w sztuce lekarskiej, a o "dobijających" ludzi znachorach już się nie słyszy tak często w mediach .

Odpowiedz
avatar biednybelfer
6 6

Moja znajoma, chora na BPD, też słuchała rad takiego znawcy - przyjaciela jej rodziny. Oczywiście na dobre jej to nie wyszło a przyjaciel rodziny nadal jest przyjacielem... Nie rozumiem ludzi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

To ja mam jakieś szczęście do znajomych znachorów. Bo jak poszła jedna znajoma osoba do takiego z rakiem, to ją opier**lił z góry na dół co robi u niego i kazał iść do lekarza.

Odpowiedz
avatar smokk
26 26

Nic tylko załamać się idzie. Ludzie w swojej masie to głupcy. PS. Tak sobie teraz pomyślałem, że sam powinienem zostać takim znachorem. Obwieszę się jakimiś "magicznymi" amuletami, znaki tajemne narysuję krwią z barana i będę czary odstawiał. Się nie napracuję a kasa będzie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2012 o 12:26

avatar wolfikowa
21 21

nie zostaniesz znachorem. Jak Ci ostatnio wróżyłam to nic takiego nie widziałam. Za to widziałam ostatnio jak biegniesz za kimś z odpaloną piłą łańcuchową niemieckiej marki ;)

Odpowiedz
avatar smokk
19 23

NIE PIŁĄ!!! PILARKĄ!!! JESZCZE RAZ TAK NAPISZ A POŻAŁUJESZ!!! (ironia)

Odpowiedz
avatar wallian
9 11

Ja tam mam zamiar się zatrudnić w Kosmica TV czy jak tam to się zwie - raz sobie to włączyłem, a tam koleś w chińskim szlafroku siedzi, pieprzy bez sensu o jakiś aurach, mocach i energiach, macha wahadełkiem i kosi za to gruby hajs - żyć nie umierać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

smokk: pilarką spalinową, nie łańcuchową, prawda?;) wallian: ależ ta Kosmica TV to bezdenna nuda:D włączyłam kiedyś raz, przypadkiem i już więcej tego błędu nie popełnię:)

Odpowiedz
avatar meg
17 19

Tutaj to naprawdę wygląda jakby facet sam tego chciał. Boi się prawdy o swojej chorobie, bólu i woli żyć złudzeniami. To trochę jak ci ludzie, którzy nie robią sobie badań "bo jak lekarz zajrzy to zawsze coś znajdzie" a stąd prosta droga na cmentarz (bo przeważnie jest za późno niestety). Jakieś takie myślenie życzeniowe pomieszane ze strachem i ignorancją...przykre.

Odpowiedz
avatar meg
9 13

@sofcik Dla mnie cudownie, ludzi nie lubię, będzie jednego mniej. Ale tak poważnie jesteś w stanie zniechęcać ludzi do profilaktyki "bo co ma być to będzie"? I zniechęcać do lekarzy? No bo ja wyobraź sobie uwielbiam stanie w kolejkach, kocham te tłumy przed gabinetami i naprawę dostaje orgazmu na samą myśl o pobieraniu krwi. Ale lepiej moim zdaniem robić sobie profilaktyczne badania zgodnie ze swoim wiekiem (i zdrowym rozsądkiem) i reagować gdy coś się dzieje niż usłyszeć potem wyrok na który się nie jest przygotowanym. Taki ze mnie głupi tchórz.

Odpowiedz
avatar Tarija
19 29

Mam koleżankę, która uparcie tłumaczy mi że wszystkie moje przypadłości wyleczy się dietą, wodą i medytacją. Ok, spróbowałam. Czemu nie? Ale kiedy wyjaśniła mi że muszę TEŻ odstawić leki to pozostało mi tylko narysować palcem kółko nas czole.

Odpowiedz
avatar smokk
21 21

Teść (bioenergoterapeuta z czterema certyfikatami) mi tłumaczył czemu nie można brać leków. Chodzi o to, że zakłócają one przepływ "energii" w ciele. Najlepsze jest to, że facet sam łyka tabletki jak cukierki. Zapewniam, że nie są to leki homeopatyczne.

Odpowiedz
avatar nimikina
22 22

Jedyny bioenergoterapeuta, z którym miałam do czynienia oraz lekarz medycyny dalekiego wschodu (czy jak tam się to nazywa) pierwsze co powiedział to to, że bioenergoterapia, akupunktura etc są jedynie uzupełnieniem i TRZEBA koniecznie być pod kontrolą i opieką "zwykłych" lekarzy i ich słuchać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

Nimikina, i to był właśnie PRAWDZIWY bioenergoterapeuta, a nie znachor. Niestety fachowców jest bardzo niewielu, miałem kiedyś okazję przypadkiem natrafić na człowieka z wybitnymi zdolnościami. Jestem wyjątkowym sceptykiem, ale po przeprowadzeniu z tym facetem kilku eksperymentów (on nie był świadomy że ja wszystko oceniam okiem krytycznego fizyka) nie pozostało mi nic innego jak zebrać szczękę z podłogi i dopuścić do siebie myśl że musi być jeszcze mnóstwo nieodkrytych praw fizyki...

Odpowiedz
avatar smokk
3 9

Uwierzę w bioenergoterapię dopiero w tedy gdy za jej pomocą poskładają komuś złamanie albo wyciągną odłamki po wybuchu. W innych przypadkach działa placebo.

Odpowiedz
avatar Artisto
4 4

mooz - otóż to, fizyka kryje przed nami jeszcze dużo tajemnic. Ciało człowieka i cała jego psychika to skomplikowany układ który dopiero zagłębiamy od kilkudziesięciu lat. Na pewno nigdy nie uwierzę w coś takiego jak homeopatia. Pamięć wody? Nie. W prawdzie lubię patrzeć na świat pod kątem fizyki kwantowej w której chyba nie ma ograniczeń jednak nawet u niej pojawia się lekki uśmieszek gdy każę jej mi wytłumaczyć w jakiś sposób zdolność wody do pamiętania ;]

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2012 o 10:10

avatar Notar
3 3

Niedawno nauczyłem się wykorzystywać placebo do zagłuszania bólu(zęba, głowy itd. ). Gdyby wszyscy ludzie tak umieli można by zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy.

Odpowiedz
avatar Notar
1 1

Niedawno nauczyłem się wykorzystywać placebo do zagłuszania bólu(zęba, głowy itd. ). Gdyby wszyscy ludzie tak umieli można by zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Smokk, rozumiem że według Ciebie np. antybiotyk nie jest lekiem, bo nie poskłada złamania, ani nie wyciągnie odłamków po wybuchu? W sumie Cię rozumiem, bo ja też należę do ludzi typu "nie uwierzę dopóki nie zobaczę, dotknę, zmierzę, powtórzę doświadczenie jeszcze 3 razy i za każdym uzyskam ten sam wynik", jednak ja tak właśnie ze wspomnianym facetem zrobiłem, i dla zaobserwowanych zjawisk nie mam żadnego wytłumaczenia zgodnego ze stanem współczesnej wiedzy naukowej. Jest dla mnie oczywiste, że istnieją jeszcze nie odkryte prawa fizyki, z których niektórzy ludzie potrafią korzystać. Ciekawe czy za naszego życia dowiemy się o co chodzi...

Odpowiedz
avatar Izura
0 4

Np. pamiętliwa woda albo klątwa uciekającej kozy... Działanie antybiotyku możesz zauważyć- niszczy bakterie. A homeopatia co robi?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Homeopatia nic nie robi, czy gdziekolwiek pisałem o homeopatii? Ufff... kiedyś w szkołach uczyli czytania ze zrozumieniem, ale te czasy już dawno temu minęły...

Odpowiedz
avatar archeoziele
13 13

A najlepsze jest to, że tzw. "leki homeopatyczne" nie muszą mieć potwierdzonego działania żeby być dopuszczonymi do handlu. Paranoja. Polecam na you tube wykład Jamesa Randi na temat homeopatii, można się nieźle uśmiać.

Odpowiedz
avatar westenra
9 13

dzięki za zapoznanie (przynajmniej mnie) z tym rewelacyjnym materiałem, facet jest świetny! a tak w ogóle to ludzi zarabiających na homeopatii należałoby dożywotnio pozbawić dostępu do zdobyczy prawdziwej medycyny, począwszy od aspiryny, a skończywszy na lekach przeciwnowotworowych.

Odpowiedz
avatar burza
4 4

ja też polecam z całego serca. I proszę, nie uzywajcie określenia "leki homeopatyczne". Lek według definicji jest specyfikiem, którego zażycie wpływa na organizm (ma jakieś działanie). Preparat homeopatyczny go nie ma. Jest to rozpuszczony cukier + ew alkohol. Do tego dodany ekstrakt z czegoś dziwnego, np z wątroby dzikiej kaczki (preparat oscillococcinum) i nic więcej. Tylko że ta kaczka jest dodana, potem tę wodę się rozcieńcza. Potem znów się rozcieńcza. I znów. I znów. I tak na przykład 40 razy, lub 100, w zależności od preparatu. Co ma działać? Według zwolenników homeopatii działa mistyczna pamięć wody i ona leczy :)

Odpowiedz
avatar Exe19
3 3

Wyżej wymieniony oscillococcinum ma rozcieńczenie równe 1:10^400. Tylko, że nasz wszechświat ma tylko 10^80 atomów... Czyli do znalezienia jednej cząstki aktywnej potrzebujemy 10^320 (Słownie: Sto trylionów googoli googoli googoli) wszechświatów wypełnionych tym środkiem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

bardzo dobrze-naturalna selekcja idiotów :)

Odpowiedz
avatar smokk
9 11

Raczej nie. W stanie niemal agonalnym pewnie przerażona rodzina zadzwoni na pogotowie i takiego debila (piszę tak bo inaczej nie można takiej osoby nazwać) zabierze do szpitala na leczenie za, które niestety zapłacą wszyscy, którzy opłacają składki. Lepsza by była delegalizacja całego tego znachorstwa.

Odpowiedz
avatar ssplayer
4 10

Czy ktoś jeszcze dziwi mi się że opier...dzielę każdego z góry do dołu jak zacznie wychwalać psycho, tfu, homeopatie? Jak sam sobie szkodzi to mam to w d..., ale niech tylko spróbuje to reklamować...

Odpowiedz
avatar blueeyed
3 7

Co Ci ludzie mają w głowie... Nie rozumiem tego. Po co on w ogóle wrócił do tej przychodni jak i tak odmówił wszelkiego leczenia i (prawdopodobnie) dalej korzysta z "rad" znachora?

Odpowiedz
avatar maxsgsp
1 9

Biorąc pod uwagę fakt, że lekarze kompletnie bagatelizują takie rzeczy jak pasożyty, grzybica przewodu pokarmowego itp. i sami wpędzają pacjentów w choroby lecząc tylko objawy a nie przyczyny dodatkowo pogłębiając choroby antybiotykami bez leków osłonowych (nie tylko bakterie), to się facetowi do końca nie dziwię że szukał innych metod, co prawda głupich, ale zawsze. A nawet lekarze twierdzą, że początkowe stadium cukrzycy można cofnąć odpowiednią dietą.

Odpowiedz
avatar amros
2 2

Tylko widzisz, problem jest w tym, że "nawet lekarze" się żrą o to, czym jest to początkowe stadium. A póki nie będzie jednomyślności wśród lekarzy - na NA PEWNO nigdy nie będzie, bo każdy chce każdemu narobić wokół pióra - to ludzie będą wierzyć w takie zabobony. Swoją drogą - X lat temu medycyna nie znała takich leków jak dzisiaj, ludzie leczyli się ziołami i innymi specyfikami, które dzisiaj często "nowoczesna" medycyna uznaje za szkodliwe - i jakoś im pomagało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@amros: Ta, pomińmy już to, że żyli średnio krócej o kilka dekad. ;)

Odpowiedz
avatar amros
1 3

Pomińmy już to, że życie krócej o kilka dekad ma większe podłoże społeczne (niewolnictwo, systemy społeczno-polityczne, brak elektryczności) a nie ściśle medyczne. Przykładowo średnia życia Indian z Północnej Ameryki była o około 12-14 lat dłuższa niż Europejczyków w okresie przedkolumbijskim. Gdybyśmy współcześnie nie mieli a) prądu b) samochodów c) wielu urządzeń mechanicznych d) innych współczesnych wynalazków ułatwiających nam życie nasza "średnia życia" byłaby taka sama/bardzo podobna jeśli nie gorsza od naszych przodków. Patrz szerzej a nie z jednej perspektywy.

Odpowiedz
avatar JasniePanQrdupel
-1 1

@amros, W sumie, to się zgadzam, ale akurat z samochodami - to przesadziłaś/łeś. To z powodu tego, że mamy samochody, jest więcej otyłości, więc chorób układu krążenia, cukrzyce właśnie, choroby układu oddechowego (spaliny!), że o wypadkach nie wspominajmy. Samochody to nam jak raz zaniżają średnią długość życia...

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

Amros: przez 20 lat po upadku komunizmu ten krwiożerczy kapitalizm wydłużył średnią długość życia Polaków o cztery lata.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 15

Tak się zastanawiam... Po cholerę ja robię ciężkie sześcioletnie studia zamiast po prostu obwiesić się amuletami, wydrukować sobie certyfikat ukończenia Rozszerzonego Kursu Zielarstwa i Homeopatii, powiesić na ścianie i sprzedawać butelki kranówy po pięć stów za jedną. Durna dupa jestem, ot co. *kaszl, kaszl* Kupujcie ludzie cudowną wodę! Wyleczy was ze wszystkich dolegliwości! W promocji dwie butelki za osiemset!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2012 o 15:09

avatar Bendi
11 11

Homeopatia to oczywista bzdura (pomijam tu efekt placebo, bo ten można osiągnąć i bez cukrowych tabletek), ale jaki problem masz z ziołolecznictwem? Chyba, że masz na myśli zielarstwo na poziomie: "byłem na 3 kursach, zrywam zielsko koło drogi, warzę wywar, "leczę""

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2012 o 20:15

avatar konto usunięte
1 1

Kobalamina: bo primum non nocere? chyba wolisz pomagać niż robić krzywdę?:)

Odpowiedz
avatar burza
4 4

musisz jeszcze dospyać do nich cukru i napisać, że zawiera wyciąg z.... (tutaj dowolna łacińska nazwa jakiejś roślinki czy zwierzątka, mądrze brzmi. )

Odpowiedz
avatar PerlaLubelska
0 0

jak mu życie nie miłe, to niech ma

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Głupich nie sieją, nie orzą, tylko się sami mnożą. W końcu leczenie stopy cukrzycowej przy pomocy skalpela jest o wiele tańsze niż lekami. NFZ się ucieszy. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że ile razy przyjdzie do Ciebie nie możesz odmówić mu pomocy. Ręce opadają. Kiedy toczyłam walkę z rakiem też takich mędrców widziałam na onkologii. W końcu no co, on musi wziąć 6 tabletek Xelody na raz? a po co, weźmie jedną. Dwa razy dziennie? A po co? Może raz wystarczy, co się będzie truł.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2012 o 20:17

avatar Jorn
0 0

Ale przepisy pozwalają na wystawienie takiemu pacjentowi rachunku za leczenie. Tylko dlaczego NFZ tego nie robi?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Jorn, bo musiałby o tym wiedzieć. Pacjenci przeważnie chwalą się głupotą w poczekalni, a nie w gabinecie lekarskim.

Odpowiedz
avatar Nefariel
-3 7

W obronie konowałów napiszę tyle - PRAWDZIWY homeopata zawsze podkreśla, że jego metody nie zastąpią leczenia konwencjonalnego, a mnie znachorzy wyleczyli z depresji. ^_^" A koleś to faktycznie ciężki przypadek debila.

Odpowiedz
avatar burza
5 5

wiesz, cukier podwyższa poziom serotoniny, to się nie dziwię, żeś weselszy człek po preparatach homeopatycznych :> ;)

Odpowiedz
avatar Izura
3 3

Nażarcie się czekolady tak, że nie ma miejsca w brzuchu na oddychanie działa lepiej niż cukru w tabletkach, coś ma takiego, że endorfiny skaczą. Smaczniejsze i taniej wychodzi.

Odpowiedz
avatar Izura
3 3

Burza- mojej prababci bardzo pomagały jakieś ziółka w syropku. Mówiła, że "a tylko trochę wypije i już jej lepiej". Okazało się, że to barwiony i zapachowy spirytus w sumie jest i była bardzo rozczarowana, jak okazało się, że ziółek już pic nie może.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Gdy słyszę o takich idiotach znachorach, to mam ochotę dać takiemu kieliszek, w którym była kropla alkoholu wypłukany wodą 10 razy, potem napełnić go czystą wodą i kazać mu się tym upić. Dopiero po tym niech "radzi" ludziom chorym i cierpiącym odstawić leki i stosować jego cudowne "rady".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

ach, te piekielne pseudo-terapie... dobrze działają wyłącznie na "terapeutów" - finansowo. miejmy nadzieję, że facet ruszy głową. akurat dziś miałam nieprzyjemność zobaczyć stopę cukrzycową w kilku ujęciach i zastanawiam się, jak to jest, że jej posiadanie, oglądanie na codzień i widmo utraty kawałka nogi jakoś nie skłania gościa do głębszych refleksji...

Odpowiedz
avatar perkusista1982
5 9

Obawiam się, że gdy facet w końcu kopnie w kalendarz, to jego rodzina będzie miała pretensje do _lekarza_ i _służby zdrowia_ a nie do tego manipulanta.

Odpowiedz
avatar smokk
9 9

Tajemnica lekarska byłaby złamana gdyby autorka podała jakieś dane dzięki którym można by było zidentyfikować pacjenta. W historii po za informacją o chorobie i literze "D" nie ma nic co mogło by pomóc w znalezieniu tej osoby. Ergo tajemnica lekarska nie została złamana.

Odpowiedz
avatar cathyalto
-5 5

ale jednak podaje specyficzne informacje o chorobie, pacjencie plus inicjal, dzieki ktorym ktos moze sie w tej (i kazdej innej medycznej) historii poznac. p.s. nie wiem czemu dostalam minusa, tylko przez wyrazanie swoich watpliwosci... ale w sumie to juz nic mnie nie zdziwi po tym, jak kiedys osmielilam sie podac kraj pochodzenia mojego meza, a inni uzytkownicy uznali to za 'ponizej poziomu'...

Odpowiedz
avatar jogurttruskawkowy
5 5

@cathyalto: Wiesz, gdyby to było stwardnienie zanikowe boczne, choroba Huntera, Wilsona czy inne rzadkie świństwo, a autorka napisałaby "pracuję w Kłodzku i ostatnio przyszedł do mnie pacjent W.D.", to można by mówić o złamaniu tajemnicy. Ale cukrzyków jest całkiem sporo, nawet nie wiemy czy D. to inicjał, nie znamy wieku, wyglądu, nic. Wiemy jedynie, że gość ma cukrzycę i doprowadził do stanu, w którym trzeba amputować nogę. Jak dasz radę pacjenta zlokalizować, to stawiam kratę piwa.

Odpowiedz
avatar cathyalto
-2 4

Nie chodzi o to ze ja go moge zlokalizowac, a ze on sam sie moze poznac. Bo wiesz co, jesli bym tu I sobie przeczytala opowiesc autobusowa, w kolejce, czy inna typowo 'piekielna' to bym powiedziala: ok, zdarza sie, ale jakbym przeczytala opowiesc o sobie jako pacjentce na piekielnych, to bym chyba swojegolekarza rozszarpala... Co to za lekarz, ktory robi z przypadkow pacjentow tania sensacje?

Odpowiedz
avatar Merlik
-3 3

idiotów nie sieją ale konowałow nie brak i wśród lekarzy

Odpowiedz
avatar smokk
11 13

Uwierzę jak upijesz się wodą, którą ktoś po raz czwarty płukał flaszkę po gorzale.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

Uwierzę jak przedawkujesz leki homeopatyczne.

Odpowiedz
avatar scr
-1 3

Wg homeopatów "leków" homeopatycznych nie da się przedawkować! bo liczy się stężenie a nie ilość zażytego preparatu. czyli jak hoeopata każe wsiąść 2 kuleczki cukru to możesz zażyć całe opakowanie a efekt terapeutyczny będzie taki sam :) W sumie racja bo trudno przedawkować cukier.

Odpowiedz
avatar Izura
6 8

Mniej więcej tak, jak zdrowaśki w piecu albo urwanie łba kogutowi przy pełni księżyca. Można przedawkować cukier- objawia się to boczkami, brzuszkiem i udkami w rozmiarze nieco większym niż powinny być;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Ilość zażytego preparatu ma wpływ na jego stężenie w organizmie. Douczta się chemii a potem leczcie tym waszym "cudownym cukrem".

Odpowiedz
avatar jogurttruskawkowy
3 3

@scr: OK, zatem wypij 100 ml wódki. W kieliszku stężenie wynosi 40%, a jakie masz stężenie we krwi? Powiedzmy, że 0,1% (1 promil). Następnie szybko wypij kolejne 100 ml wódki, stężenie w kieliszku również wynosi 40%. A jakie będzie stężenie we krwi? Nadal 1 promil? Homeopatia ogłupia.

Odpowiedz
avatar Izura
4 4

Tyle tam jest "substancji, które leczą", że można umrzeć z przejedzenia a się nie przedawkuje, więc ile by się tego nie zeżarło to i tak się stężenie nie zmieni;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Chyba jako efekt placebo na psychikę, czujesz się dobrze bo masz świadomość że zrobiłeś coś pozytywnego dla swojego oragnizmu.

Odpowiedz
avatar valhalla
1 1

No niestety cukrzyca to nie przelewki, tylko ciągłe dbanie o siebie. Ale jeżeli ktoś nie chce się leczyć, to się go na siłę nie uszczęśliwi. Pan D. zapewne pomyślał, że czcigodny znachor uratuje jego nogę przed amputacją, szkoda tylko, że się nie zreflektował jak wspaniale do tej pory czcigodny znachor "ratował" jego zdrowie i jakie są teraz tego skutki.

Odpowiedz
avatar AniaMP
4 4

Ale przecież naprawdę widać, że facet sam wybrał. Tylko po co przylazł do lekarza skoro nie zamierza wypełniać zaleceń

Odpowiedz
avatar burza
5 5

a czy potrafisz opisać w jaki sposob homeopatia działa? Chodzi mi o biologiczno-chemiczne aspekty: jak działa na określone partie ciała, na dany problem/chorobę, co robi z organizmem i tak dalej. Na przykład aspiryna rozrzedza krew. Analogicznie opisz mi proszę, co robi preparat homeopatyczny?

Odpowiedz
avatar archeoziele
10 10

Homeopatia nie działa, bo nie może działać. Nie wyleczysz zapalenia oskrzeli wodą i cukrem. Nie ma żadnych badań potwierdzających "pamięć wody". To jeden wielki szwindel i skok na kasę desperatów

Odpowiedz
avatar M4ck
3 3

Co robi? Nic nie robi. Jeżeli traktować podane na opakowaniu informacje dotyczące stężenia substancji w "leku" jak informacje prawdziwe, to w wypadku większości dostępnych środków fizycznie niemożliwym jest, aby w dowolnie wielkiej dawce, jaką jest w stanie przyjąć człowiek(mam na myśli np zjadanie tego na kilogramy dziennie) była JAKAKOLWIEK ilość substancji "czynnej". Popularny przykład - Oscillococcinum(czy jak to się pisze). Ma znacznie, znacznie mniejsze stężenie, niż gdyby w całym wszechświecie pełnym wody rozpuścić pojedynczą cząsteczkę substancji. Więc proponuję zadać sobie pytanie jaka jest szansa,że w przyjętej dawce będzie cokolwiek poza wypełniaczem(cukier, woda itp).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2012 o 13:51

avatar Izura
7 7

Jak ta woda taką dobrą pamięć ma to ja jej nie chcę- najpierw z łazienki w kanały, potem oczyszcza się, wrzuci do rzeki a potem znowu trafia do brzuchów... Czyli ona twierdzi, że daje jest siuśkami? Fuj!

Odpowiedz
avatar czaron
3 3

Szkoda gościa, ale poniekąd się na własne życzenie w taką sytuację wpędził. A co do sporu medycyny konwencjonalnej/niekonwencjonalnej - są ludzie i taborety, w obu grupach trafiają się naciągacze, konowały i zwyczajni oszuści ( w jednej mniej, w drugiej więcej ), cała sztuka to po prostu wstrzelić się w odpowiednią grupę. Wiem co mówię, mój tata jest dyplomowanym lekarzem, a jego tata, mój dziadek, dyplomowanym bio-energoterapełtą :). PS. Homeopatia działa. Efektem placebo i niczym więcej. Samo w sobie nie jest to w żadnym razie złe, ale efekt ten można wywołać tysiącem innych sposobów bez bawienia się w pseudomedycynę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2012 o 16:11

avatar JasniePanQrdupel
1 3

Powinien być przepis prawny - jeśli korzystasz z pomocy tego typu "uzdrawiacz" - służba zdrowia jest dla Ciebie zamknięta. Czyli - przychodzi ten pacjent do Ciebie drugi raz, a Ty mu mówisz "Do widzenia". I szybko jest jednego głupiego mniej. Wiem, okrutne...

Odpowiedz
avatar Izura
0 2

Jeśli to tylko jest na zasadzie "a łyknę sobie, może pomoże a nie zaszkodzi" to czemu nie. Ale jak ktoś mówi "a wypchatja się znachory, mój szaman wie lepiej!" to krzyżyk mu na drogę i kopasek w pupasek od lekarza.

Odpowiedz
avatar Blackdagger
2 4

Pewnie zostanę zminusowany, ale na Wielkich Przedwiecznych, odróżniajcie "Uzdrowicieli" od "Oszustów"! Nie każdy zielarz czy bioenergoterapeuta jest oszustem. Zioła i medyna niekonwencjonalna działają, ale jako UZUPEŁNIENIE. To że "masz je odstawić" jest właśnie sygnałem że to oszust. A jak ktoś "nie wierzy w te bzdury" a jednocześnie chodzi do kościoła jest moim zdaniem hipokrytą.

Odpowiedz
avatar Bendi
1 3

Ok, ale Ty z kolei nie mieszaj ziołolecznictwa ( zioła i leki ziołowe są ALOPATYCZNE ) z homeopatią i bioenergoterapią.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

Bendi, a Ty z kolei nie mieszaj oszustwa znanego jako homeopatia z bioenergoterapią.

Odpowiedz
avatar Bendi
0 2

Powiem tak: Ty masz swoje poglądy na ten temat, ja mam swoje. Zioła działają na pewno i dają powtarzalne wyniki. Homeopatia i bioenergoterapia nie.

Odpowiedz
Udostępnij