Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dworcowe story, sprzed kilku godzin. Upragniony koniec podróży, wysiadam z autobusu, ruszam…

Dworcowe story, sprzed kilku godzin.

Upragniony koniec podróży, wysiadam z autobusu, ruszam szybko przed siebie w stronę parkingu, gdzie czeka na mnie mój "szofer".
Idę tak sobie, odruchowo zerkam w stronę informacji PKS, a tam taki widok: wymiotujący/kaszlący krwią chłopak, trzyma się ściany i balansuje, próbując utrzymać się na kulach. Myślę, sobie, ku*wa, on się zaraz zadławi tą krwią, więc przyspieszam kroku zmierzając w jego kierunku, gdy nagle otwierają się drzwi i wypada z nich dwóch "wielkich chłopa" w czarnych strojach. Łapią nieszczęśnika za fraki i uderzają go w plecy, szarpiąc go i wykrzykując przy tym wiadomo jakie słowa, każąc mu jednocześnie wypie*dalać z terenu dworca... "bo pijany".

Brak komentarza będzie moim komentarzem.

dworzec pks

by indigo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
9 9

Co było dalej? Wynieśli go? sam jakoś odszedł? Kule miał więc raczej ciężko było mu się poruszać w takim stanie. Wiesz coś więcej? Historia piekielna ale jestem ciekawa dalszego ciągu. Nie zareagowałeś mimo wcześniejszych chęci?

Odpowiedz
avatar indigo
-3 15

wstyd się przyznać, ruszyłem w stronę samochodu, więc nie znam dalszego rozwoju akcji..

Odpowiedz
avatar katarzyna
4 6

rzeczywiście wstyd. a potem łatwo pisać na innych.

Odpowiedz
avatar woodpecker6
8 10

dla mnie jest chore to ze w naszym kraju zawsze jak ktos wymiotuje lub lezy na ulicy to pijak. Nie mowie raz podeszlam do pana bo lezal na lawce i sie nie ruszal i byl pijany, ale nastepnym razem moze sie okazac ze jest to osoba wymarznieta lub cos(Zwlaszcza w podeszlym wieku jak ten pan)

Odpowiedz
avatar katem
1 13

Dałam minus za postawę autora - tyle się mówi i pisze narzekając(zwłaszcza na piekielnych) na powszechną znieczulicę, więc myślałam (głupia taka), że tutaj tacy nie bywają.

Odpowiedz
avatar Ladia1808
0 6

A czego winny tutaj autor? To, ze w Polsce panuje takie a nie inne myślenie, że każdy plujący krwią/rzygający/nieprzytomny to pijak to wina nikogo innego tylko całego społeczeństwa. Z resztą - panowie w czarnych strojach - mogli zrobić coś indigo, a jak wiadomo 'dobry ratownik to żywy ratownik', sama uciekałabym jak najdalej.

Odpowiedz
avatar Arwenka
-1 5

@katem Jestem przekonana, że na miejscu autora zrobiłabyś dokładnie to samo. Chyba, że serio wierzysz, że dwóch "facetów w czerni" wystraszyłoby się/posłuchałoby jednej osoby...

Odpowiedz
avatar indigo
-3 5

łatwo jest wyrokować z perspektywy anonimowego krytyka - chciałem pomóc, ale ci ochroniarze z pewnością nie zaliczali się do grupy powszechnie uznawanej za "prawą i sprawiedliwą"

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
1 5

Jasne, a płytki chodnikowe były krzywe. Każdy powód się nada, by usprawiedliwić swój błąd.

Odpowiedz
avatar Bruxa
1 5

Indigo, a telefon po pogotowie to też za duży heroizm by był?

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 2

Ja też nie rozumiem, co za problem zadzwonić po karetkę? Podejście do ochroniarzy też nie powinno stanowić problemu, ale ja to ja. Zdarzyło mi się interweniować nie raz, z czego jestem dumna, choć nie uważam tego za heroizm. Każdy zatem mierzy własną miarą. Inna sprawa, że ochroniarze mogli znać tego osobnika i jego przypadłości i na przykład wiedzieli, że ucieknie przed przyjazdem pogotowia itp. Ile razy można kogoś uszczęśliwiać wbrew jego woli?

Odpowiedz
avatar Gall
-2 4

Jezu, czy nie można napisać 'dworcowa historia/opowiastka'? trzeba już być takim cool trendy i wplatać angielskie słowa? nie rozumiem tego...masz polski język to go używaj, leci minus.

Odpowiedz
avatar indigo
0 4

dzięks, bro!

Odpowiedz
Udostępnij