Mój świętej pamięci dziadek miał bardzo niski próg bólu. Jednocześnie święcie wierzył w działanie leków i bardzo łatwo było u niego wywołać efekt placebo podając byle co - dziadek wzrok miał słaby, ulotki nie był w stanie doczytać.
Historia 1: W pracy na nocnej zmianie złapał go ból korzonków. Otworzył więc pracowniczą apteczkę - oprócz plastrów, bandaża i jodyny była tam jakaś duża tabletka, sztuk 1. Dziadek niewiele myśląc łyknął to. Ulga. Pomogło.
Po powrocie do domu spytał się mojej mamy (domowego "eksperta" od leków) cóż to za cudowny specyfik wziął, że mu tak od razu ulżyło.
Mama popłakała się ze śmiechu.
Dziadek łyknął sobie tabletkę do ssania na ból gardła nieprodukowaną wówczas od paru lat.
Historia 2: Pod koniec życia dziadek uzależnił się niestety od bardzo silnego środka przeciwbólowego o nazwie Majamil. Miał swojego lekarza, który mu to świństwo wypisywał bez żadnego ale. Dziadek propozycji łykania czegokolwiek słabszego nie przyjmował do wiadomości.
Któregoś razu dziadek poprosił moją mamę, żeby mu zrealizowała receptę na ów nieszczęsny Majamil. Mama poszła do apteki i oprócz Majamilu kupiła jeszcze jakiś preparat witaminowy. Dała dziadkowi mówiąc, że to nowy eksperymentalny lek i żeby spróbował tego, jak nie pomoże - wracamy do Majamilu.
I stał się cud! Dziadka po witaminkach boleć przestało, Majamil leżał nieruszany w szafce z lekami...
Sielankę po dwóch miesiącach przerwał nieświadomy podstępu lekarz - dziadek zaniósł do niego witaminki spytać się, czy może to brać.
Lekarz niestety zgodnie z prawdą odparł, że tak, takie witaminy mu nie zaszkodzą.
Jest to jednocześnie najlepszy sposób na hipochondryków :). Moja koleżanka taka właśnie jest. Ból głowy? To na pewno rak mózgu! Ręce jej się zatrzęsły? To początki Parkinsona! Jej mąż jest lekarzem, a ona ufa mu bezgranicznie, więc wymyślił na nią sposób. Otóż za każdym razem daje jej "jedyny możliwy środek na zatrzymanie tej czy tamtej choroby". A cóż to takiego? Witamina C, chrom w tabletkach, czasami tabletka na gardło. Ot, placebo ;-) Mimo swojego dziwactwa koleżanka w innych dziedzinach jest super człowiekiem :).
OdpowiedzZnam osobę, która ma w rodzinie ratownika. Zawsze, kiedy coś ją boli, potrzebuje pilnie jego pomocy. Oczywiście tabletka nie wystarcza, potrzebny jest silny zastrzyk. Tak się zastanawiam czy ona rzeczywiście dostaje środki przeciwbólowe czy tylko jakieś placebo...
Odpowiedz@Palring Pewnie roztwór NaCl, taki, którym przepłukują wenflony w szpitalach.
OdpowiedzPrawda. Gdy tylko w jakiejś gazecie się pojawił opis jakiejś nowej choroby dziadek miał przynajmniej połowę objawów.
OdpowiedzMój dziadek też tak miał. I uważał że mama nie daje tych leków które pomagają tylko inne, bo chce go otruć. Taka mentalność starości.
OdpowiedzMój tata niestety też przesadza z łykaniem leków. Na szczęście nie są to jakieś mocne lekarstwa, ale Apap łyka praktycznie codziennie. A różnego rodzaju magnez, wapno, chrom, żelazo, witamina C i tym podobne leki codziennie. Nie wiem z czego to się wzięło... A co do przeczytanych objawów.... to wstyd się przyznać, ale ja też zawsze takie choroby podpinam pod siebie ;p ale leków nie biorę :)
OdpowiedzMoją kuzynkę w latach wczesnoszkolnych zawsze bolała głowa akurat kiedy musiała iść do szkoły. Po witaminie C ból znikał :) Teraz zdaje maturę i każdy w rodzinie proponuje, że przed egzaminem witaminkę na odstresowanie ;)
OdpowiedzMojej koleżance w dzieciństwie każda bolączka przechodziła po... kremie nivea :)
OdpowiedzMajamil? Przecież to nic innego jak Diklofenak... to nie jest bardzo mocny lek -.-
OdpowiedzZnajomemu właśnie dawano wit.C jak chciał wziąć ponad dopuszczalną dawkę leków (akurat chory był faktycznie), ale też mu pomagało :)
OdpowiedzEfekt placebo to jeden z najsilniejszych i... najslabiej poznanych rodzajow interakcji umysl-cialo. Dziala tylko wtedy, gdy pacjent jest przekonany, ze przyjmuje prawdziwy lek, najlepiej wiec nadaje sie do stosowania na dzieciach. Badanie efektu placebo to zelazny punkt testowania kazdego nowego leku. Jesli skutecznosc badanego srodka jest na poziomie placebo (czasem to nawet kilkadziesiat procent) uznaje sie, ze badany medykament po prostu nie dziala. Niewielu ludzi wie, ze istnieje rowniez cos takiego jak efekt NOCEBO. Jest to jakby odwrocenie efektu placebo. Jak to dziala? Wyobrazmy sobie, ze kupujemy jakis srodek przeciwbolowy. Czytamy ulotke, a tam jest podana lista efektow ubocznych. Badania wykazaly, ze pacjent uswiadomiony co do efektow ubocznych jakiegos specyfiku ma wieksze szanse, ze te efekty u niego wystapia.
OdpowiedzPrzepraszam, ale od kiedy diklofenak zawarty w majamilu jest "Bardzo mocnym środkiem"? Trudno uznać tramadol za bardzo mocny środek, a co dopiero to ;)
OdpowiedzTo samo miałem napisać w swoim komencie, ale widzę, że ktoś zorientowany w temacie trafił tutaj już wcześniej :-) Pozdro.
OdpowiedzHistoria jak najbardziej plusowa i piekielna, ale skąd babcia wiedziała, co dziadek poprał z pracowniczej apteczki?
Odpowiedz