Biblioteka.
Stoję przy biurku w wypożyczalni, czekam na obsłużenie. Za mną pani lat ok.60 ze stosikiem romansów w dłoniach. Bardzo rozbawiona, zagaduje bibliotekarkę:
-A dzisiaj słyszałam w radio, że jakaś biblioteka to wynajęła firmę windykacyjną, żeby za przetrzymane książki ścigać. Powariowali! Widziała pani kochana takie coś? Komorników na ludzi nasyłać, że książek nie oddali!
Na co bibliotekarka, z twarzą niewzruszoną jak blok marmuru:
- Tak, my mamy umowę z taką firmą od pięciu lat.
Pani wstrzymała głośno oddech, zaperzyła się i wyrzuciła z siebie coś na kształt "No wiecie?". Nie odzywała się więcej.
Biblioteka
Musiała się zdziwić :)
OdpowiedzChyba była to jej ostatnia wizyta w tym przybytku "wariatów". Jeszcze, nie daj Bóg, komornika jej na kark wsadzą. Lepiej nie czytać i dmuchać na zimne.
OdpowiedzTam komorników. Niektóre biblioteki mają podpisaną umowę (czy jak to się tam zwie) z Krajowym Rejestrem Długów!
Odpowiedzjakaś logika w tym jest, przecież się pożycza z biblioteki, to poza wartością i procentem, mechanizm jest identyczny jak lichwa... ups pardon kredytu z banku
OdpowiedzNo niestety, książki kosztują, krasnoludki ich nie piszą. Moja też ma taką umowę. Przetrzymałam dwa woluminy, grzecznie przyniosłam groszy 40. Dodam jeszcze, że elementem Nowego Wrednego Regulaminu ;- ) jest punkt, iż czytelnik przetrzymujący w żadnym oddziale biblioteki dzielnicowej (a jest ich bodaj dziewięć) książki nie dostanie. Nie ma i kropka.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 marca 2012 o 18:12
Zarosła perzem?
OdpowiedzJa przy przerobie ok. 70 książek rocznie nie płacę "na piękne oczka", jeśli tylko bibliotekarka mnie zna, a kwota niewielka, bo się spóźniłem powiedzmy trzy dni. A byłem świadkiem sytuacji, gdzie paniusia uiszczająca karę zapytała, czy można płacić kartą :P
Odpowiedz