Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rzecz tyczy się matury. Dla tych, którzy nie wiedzą, jak wygląda przedstawianie…

Rzecz tyczy się matury.

Dla tych, którzy nie wiedzą, jak wygląda przedstawianie prezentacji maturalnej (matura ustna z polskiego): otóż maturzysta wybiera sobie z listy temat (niekiedy już we wrześniu), na temat którego ma przedstawić prezentację USTNĄ. Słowem kluczem jest tu "ustną" - w czasie tych piętnastu minut zdecydowanie nie może czytać z kartki. Może przynieść prezentację multimedialną, pod warunkiem, że:
- jej przedstawienie nie potrwa więcej niż 5 minut.
- nie będzie zawierała tekstu, a jedynie inne materiały pomocnicze (np. reprodukcje obrazów).

Niestety, nie wszyscy maturzyści o tym wiedzą.

Miałam że ja koleżankę. Koleżanka przygotowała prezentację - w PowerPointcie, mnóstwo tekstu, którego nawet nie przeczytała, tylko skopiowała. Zadowolona.

Do egzaminu. Gdy tylko komisja zobaczyła jej "prezentację" kazała jej zamknąć komputer, nie wygłupiać się i mówić.

Rezultat? Matura zdana na dwa punkty (10%), ergo niezdana.

Co w tym wszystkim piekielnego? Otóż koleżanka do tej pory uważa, że potraktowano ją niesprawiedliwie. Odwołuje się do sądów, do MENu, ogólnie gdzie się tylko da (albo i nie).

Na poprawkę przyszła z tą samą prezentacją i podobnym poziomem wiedzy. Zdała na zero.

I nadal jest przekonana, że to z czystej złośliwości nie chcą ją przepuścić.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Pytajnik
25 25

Jakim cudem? Nie bylo w szkole zadnych probnych ustnych matur? Nic? Kiedy ja bylem w klasie maturalnej non stop mi na polskim nauczycielka trabila jak to matura wyglada, pojecia nie mam jak mozna przeoczyc informacje ze prezentacja ma byc mowiona a nie czytana.

Odpowiedz
avatar tcmt
6 6

Też mnie to dziwi. Wydawało mi się, że w szkołach uczą takich rzeczy ale najwyraźniej byłem w błędzie.

Odpowiedz
avatar klejwplynie
35 37

Niektórzy są tak zagubieni w przestrzeni, że nic mnie nie zdziwi. Kumpel ze studiów opowiadał, że u niego w liceum na maturę ustną z polskiego przyszedł jeden taki zorientowany, usiadł i czeka. Komisja ponagla go, 'no, słuchamy', na co on, wielce zdziwiony, 'a to ja mam mówić?!'.

Odpowiedz
avatar Nefariel
11 11

Niestety - próbne matury są nieobowiązkowe.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

o próbnych ustnych nie słyszałam

Odpowiedz
avatar k4be
8 8

Zmieniło się coś? Kiedy ja zdawałem 'nową' maturę, prezentacja wyglądała tak samo jak normalne seminarium na studiach. Tyle tylko, że należało dosyć dużo czasu przed samym egzaminem dostarczyć plan prezentacji (który był przekazany komisji). Nie można było przynieść innych kartek - więc nie było mowy o czytaniu z kartki. Ale nic nie mówiono o tym, co ma być wyświetlane na komputerze (a, z tego co mi wiadomo, znaczna większość nie wyświetlała w ogóle niczego). Oczywiste że czytanie z komputera by nie przeszło, ale żeby w ogóle nie można było umieszczać tekstu?!

Odpowiedz
avatar isome
8 8

Plan prezentacji nie jest obowiązkowy, za to można mieć ze sobą kartę cytatów, której nie trzeba wcześniej przynosić. W moim liceum polonistka kazała sobie wysłać na maila tekst prezentacji. Sprawdzała, wprowadzała drobne poprawki, udzielała rad. Szkoda, że nie we wszystkich szkołach jest tak kolorowo.

Odpowiedz
avatar Sibbe
7 7

Jedyna możliwość czytania z kartki jest jak ktoś przytacza fragmenty tekstów, które np. będzie zaraz omawiał, jako przytoczenie do czego odnosi się jego wypowiedź. U mnie w szkole nie było żadnej próbnej matury ustnej z polskiego, ale każdy wiedział o co chodzi.

Odpowiedz
avatar elda24
1 5

U nas była próbna, ale na forum całej klasy :) i ja miałam tekst w prezentacji a prezentacja trwała tyle, co moja matura ustna a zdałam na 100%., więc wydaje mi się, że wszystko jest zależne od tego ile tekstu i czy wgapiasz się cały czas w monitor czy nie. A dziewcze proste i głupie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
28 28

I bardzo dobrze. Nie każdy musi mieć maturę. Jak jest głupi, to nawet nie powinien.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

Nie wiem jakim cudem - mi mówiono, że prezentacja nie może trwać dłużej niż 5 min. Ale skoro się dało to musiał być jakiś myczek... Tak czy inaczej ja nie zdecydowałam się na prezentacje PowerPoint ponieważ bałam się, że jak się komputer/ płyta/ cokolwiek zatnie to spanikuje i nic nie powiem :D A tak to na spokojnie powiedziałam prawie słowo w słowo to, co sobie napisałam poprzedniego dnia (zawsze wszystko na ostatnią chwilę, eh...) i 100% dostałam :)

Odpowiedz
avatar TE1
2 2

Maturę zdawałem w 2010 roku. Prezentacja w PowerPoincie wyświetlana była przez cały czas i zawierała sam tekst w postaci tabelek i przykładowego słownictwa (był to temat językowy). Komisja nie robiła problemów.

Odpowiedz
avatar natalia
8 8

Tyle się o tych prezentacjach mówi, tyle się mówi o zasadach przeprowadzeniu matury i innych tego typu "egzaminów", a i tak znajdą się osoby zdziwione tym, jak to wygląda i święcie przekonane o swojej niewinności. Dlatego moim zdaniem bardzo dobrze, że matura wygląda tak jak wygląda - osoby, które choć trochę używają tajemniczego organu położonego w czaszce, jakoś się przemkną, a wyeliminowane zostaną osoby nieprzystosowane do życia w społeczeństwie tak jak dziewczyna opisana w historii.

Odpowiedz
avatar fireman
11 19

tak na prawdę matura ustna z polskiego to jedno wielkie gówno, które daje jeszcze większe gówno...

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
6 16

Skąd wiesz co daje matura z polskiego skoro piszesz "na prawdę"?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 6

założę się że fireman ją zdał... wiesz nie trzeba być mistrzem ortografii, żeby zdać maturę. tak naprawde to jest jedno wielkie gówno, większość ludzi zaliczyło na maxa, ja na 12/20 punktów z powodu takiego że choćbym nie wiem jak wykuła to i tak taki stres mnie zeżarł że z planowanych 15 minut mówiłam 5, zaciełam sie i tylko potem odpowiedziałam w miare dobrze na pytania. i studiuje na całkiem niezłym kierunku po którym ponoć sie nieźle zarabia, nikt nigdy nie patrzy na wyniki tego, no oczywiście trzeba zdać więc na te 6 punktów o ile mnie mój zmysł matematyczny nie myli...

Odpowiedz
avatar fireman
-3 3

jestem dyslektykiem i nie miałem problemów ze zdaniem, jest to tylk niepotrzebny stres, który nic nie daje

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
0 2

Jak to nic nie daje? Natalia robisz jakieś prezentacje na swoich technicznych studiach? Masz egzaminy ustne? Sądzisz ze ta jedna mała matura ci nie pomogła w ustnych wypowiedziach, które jeszcze cię czekają? Takich egzaminów powinni być wiecej - i będzie. Już za jakiś czas będzie egzamin ustny na koniec gimnazjum. Jezyk to nie tylko pisanie, a zdana matura to papier, ze coś tam umiesz. @fireman może dla ciebie matura to tylko furtka do studiów. Studiów technicznych. Może nikt nie patrzył na wyniki z polskiego, ale niektórzy kończą na maturze. Gdyby nie ten egzamin to bohaterka historii miałaby maturę. Powinna? Nie, bo jest idiotka. Egzamin jest potrzebny chociaż wg mnie ma głupia formę... A tak btw; dla mnie dysleksja to po prostu lenistwo. Wiem, bo sam mam.

Odpowiedz
avatar fireman
-2 4

Oj piesku tutaj przegiąłeś. W szkole kiedy się uczyłem były czasy, kiedy o dysleksji dopiero zaczynano mówić, mimo ze lekarz stwierdził to u mnie nauczyciele traktowali to jako lenistwo. Nie masz pojęcia i nikt nie ma ile musiałem pisać, żeby dojść do jakiejkolwiek formy poprawności (a błędy wciąż mi się zdarzają). Teraz może rzeczywiście- leniwi załatwiają sobie papierek i mają luz. Poza tym wracając do matury to nie wiem jak jest na filologi polskiej czy innych humanistycznych kierunkach, ale dla kogokolwiek kto tak jak ja ma w tytule słowo "inżynier" matura ustna z polskiego jest po prostu niepotrzebna. Uczenie się robienie prezentacji? jeżeli chodzi o multimedialne to chyba żaden polonista nie zrobi tego lepiej niż absolwent technicznej uczelni, natomiast, jeżeli chodzi o wypowiedzenie się to wystarczy znać temat. Przecież na technicznych kierunkach robi się prezentacje o sprawach technicznych więc z tematem jest się raczej obeznanym i można go łatwo przygotować. Jeżeli chodzi o pomoc w wypowiedziach to uważam, że to przyjdzie samo na studiach gdzie prezentacji robi się dużo i można oszlifować zdolności. Matura czyli 15 minut mówienia nie zrobi z zera wielkiego mówcy, do ego trzeba więcej praktyk, matura ustna to niepotrzebny stres.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
0 2

No to może rzeczywiście masz dysleksje i nie jesteś leniem. Ok. Ale chodzi mi o to, ze złe traktujemy maturę. To nie jest tylko furtka do dalszej edukacji. Ona nie ma tylko dawać szans na studia. Matura sama w sobie, przynajmniej powinna, być egzaminem stwierdzajacym znajomość jakichś podstaw i jakichś tam umiejętności...tak samo ludzie po filologii psiocza na obowiązkowa matematykę. Przecież bedą tylko dodawać i odejmowac w sklepie. To po co im funkcja kwadratowa? Taki sam argument, a sam przyznasz, ze matura z matematyki jest zasada. Trochę głupia jest forma egzaminu ustnego, ale jest on konieczny. I nie jest żadnym "gownem".

Odpowiedz
avatar Barcelona
1 5

Kurczę, jak ja zdawałam stara maturę to było ponad 200 zagadnień do nauczenia, od starożytności po współczesność. I nikomu by przez myśl nie przeszło żeby jakieś zapisane kartki na egzamin przynosić..

Odpowiedz
avatar M4ck
3 13

"A za moich czasów, to się listy gołębiami wysyłało..."... ;)

Odpowiedz
avatar Hitokiri
1 1

Moja kumpela miała to samo - też próbowała czytać, tylko, że z kartki. Gdyby nie to, że nauczycielka polskiego, która była w komisji, jej nie znosiła, to by jej się udało. Jednak babka wstała, podeszła, zerknęła jej w kartkę i koleżanka została uwalona. Owszem, bluźniła na kobietę, ale na drugi rok, nie próbowała już tej sztuczki...

Odpowiedz
avatar szarri
1 1

Czemu "na drugi rok" a nie "trzy miesiące później"?

Odpowiedz
avatar cathyalto
0 0

hmmm... jak ja zdawalam mature (2008) to na lekcjach nie tylko bylismy przetrzepywani z konspektow (o matko... do teraz mam geisia skorke), ale i z samych prac! wszystko musielismy dostaczyc do kontroli nauczycielce (mozliwe poniewaz ona uczyla tylko jedna klase w szkole: nasza, a w klasie bylo 13 osob - szkola artystyczna), ktorej czujne oko nie ominelo najmniejszego bledu, bo byla tez wykladowczynia na lokalnej panstwowej uczelni i traktowala nas jak studentow, tylko troche przyglupich. nie jestem pewna jak to bylo z PowerPointem, bo z niego nie korzystalam (praca typowo jezykowa - o jezyku reklamy, jedyne co mi bylo potrzebne to wycinki z prasy, nagranie radiowe i telewizyjne), ale chyba mozna bylo korzystac z tego normalnie - zmieniac slajdy w trakcie omawiania tematu. a co do tekstu, to poza cytatami TRZEBA BYLO miec konspekt, zgodny z tym, ktory wczesniej dostarczylo sie komisji. i tak patrzylam sobie w konspekt i omawialam z glowy punkt po punkcie bez recytowania wykutego na blache tekstu - 90%:)

Odpowiedz
avatar Eloe
4 4

Ja też mówiłam "z głowy". Możecie mnie minusować, ale nie rozumiem tego całego pisania prezentacji i rycia ich na pamięć. Dla mnie głupota. Jak się przeczyta literaturę prezentacji, a nie jej streszczenie, naprawdę da się przy pomocy konspektu omówić sensownie temat.

Odpowiedz
avatar natalia
0 0

Ja pisałam pracę na kilka stron, bo polonistka tego wymagała i coś tam poprawiała, ale tak naprawdę pomocne były tylko jej sugestie o tym, że warto jeszcze o czymś wspomnieć, gdzieś przestawić kolejność, gdzieś użyć innego wyrażenie, gdzieś coś inaczej sformułować, a nie kropki i przecinki. Przeczytałam wszystko kilka razy, ale na prezentacji gadałam o tym bez zająknięcia, ale własnymi słowami.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

To musiało być w jakieś szkole dla dorosłych / policealnej lub innym badziewiu, bo w każdym normalnym licu to na polskim nauczyciel trąbi 1213123213 razy jak ustna wygląda, ponadto trzeba dostarczyć plan prezentacji. Co prawda nie sprawdzają multimedialnych rzeczy itp. ale nie ma siły, żeby ktoś nie wiedział jak to ma wyglądać o ile tak jak mówie nie robi tej szkoły w dziwny sposób.

Odpowiedz
avatar Yassamet
1 1

O, nie zgodzę się. Akurat w tym roku idę do matury i o, jak wygląda ustna, wiem od drugiej polonistki, która ze 2 razy przyszła do nas na zastępstwo, zaś nasza nauczycielka NIC nam nie powiedziała. Jej przygotowania do matury ograniczają się do robienia nam sprawdzianów w stylu "podaj temat jak na maturze, uczeń ma napisać jak by pisał część pisemną na maturze" >.>

Odpowiedz
avatar Zywel
3 5

Stara matura - aż się łezka w oku kręci. Nie było debili, którym za ciężko zarobioną kasę rodziców, ktoś napisał bzdury. Była za to nauka, bo nie było wiadomo co możemy wylosować z zestawy pytań. Należało znać większość zagadnień, chociażby pobieżnie, ale znać. A teraz ? Byle debil piszący później "pacze", "wogóle", chamulec" ma maturę. Nie chciałem obrazić prawdziwych dyslektyków, bo tych jest niewielu, większość osób z papierkiem to zwykłe śmierdzące lenie. Ach jaki ja mam dziś dzień do narzekań, sam się siebie zaczynam bać :)

Odpowiedz
avatar Eloe
4 6

@sofcik, ale to jest do wyćwiczenia, ja zawsze byłam dyslektykiem z krwi i kości, a dzięki długotrwałym ćwiczeniom nie robię dużej ilości błędów ortograficznych. Tylko jest taka sprawa- komuś musi się CHCIEĆ ćwiczyć.

Odpowiedz
avatar heidis
2 2

No cóż, ja uczyłam się do prezentacji tak dużo, jak tylko mogłam (na równi z przygotowywaniem się do innych, pisemnych przedmiotów): samą prezentację miałam napisaną już chyba właśnie w lutym. Wszystko ładnie powiedziałam, padły naprawdę różniste pytania, w tym pytania o szczegóły z książki, zupełnie niemające związku z moim tematem, również bardzo ogólne, na które trudno mi było odpowiadać, ale jednak jakoś w swoim odczuciu dawałam ze wszystkim radę. Na sam koniec dowiedziałam się jednak, że z pewnością nie przeczytałam książki, którą wybrałam do prezentacji (mojej ulubionej - "Mistrz i Małgorzata", którą czytałam kilkukrotnie...) i że na moim miejscu komisji (czy też lepiej: jednej z egzaminatorek) byłoby wstyd. Dostałam 50% i był to dla mnie najniższy wynik, nie tylko z ustnych, ale w ogóle z całej matury. Jak się potem okazało, żadna dziewczyna zdająca u tej pani nie miała więcej niż 60% i żaden chłopak nie miał u niej mniej niż 90%. A żeby było jeszcze żałośniej, to dzięki takiej ocenie nie dostałam się na (wtenczas) wymarzone studia - zabrakło mi 0,75 punktu, ponieważ była brana pod uwagę matura ustna. Dodatkowo czułam się jak idiotka, kiedy koleżanki z innych szkół chwaliły się, że nie napisały prezentacji, przyszły "z buta" i zdały na 100%. Może to głupie, ale żal mam do dziś. :| Z jednej strony fajnie, że wymaga się ode mnie obszernej wiedzy (chociaż nie w kwestii szczegółów z gatunku "kto był w co ubrany"...), z drugiej jak można jej ode mnie wymagać, kiedy system uczy nas zupełnie innego podejścia do matury niż te 10 lat temu?... Osobiście uważam, że oceny matur ustnych są bardzo niesprawiedliwe, biorąc pod uwagę to, że jak widać każda szkoła zupełnie inaczej traktuje swoich uczniów. Tak, wiem, że kiedyś wynik każdego egzaminu zależał od szkoły. Ale nie zmienia to w niczym faktu, że takie ocenianie uważam za niesprawiedliwe. Już lepsze były egzaminy na studia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2012 o 12:18

avatar konto usunięte
-3 5

szlag mnie trafia jak największe głąby zaliczyły u jednej babki za pierwszym razem, a ja już mam drugą poprawkę tylko dlatego że jestem dziewczyną, chociaż wiem że napisałam lepiej od moich "kolegów" nawet za 1 razem... chociaż sama sie zastanawiam czy byłabym taka super sprawiedliwa, możliwe że faworyzowałabym troszke dziewczyny... wiecie, płeć piękna zawsze działa na człowieka :)

Odpowiedz
avatar lebowski
2 2

Jakim cudem można nie zdać ustnej matury z polskiego. Jako totalny leser zacząłem uczyć się mojego tematu 5 godzin przed prezentacją. Efekt, 11/20. Fakt może nie najlepiej, ale to ze względu, że biurwy mi obcięły za część, w której udziela się odpowiedzi na zadane przez nie pytania. Po prostu nie zgadzały się z moją opinią na temat. Ustna matura to sztuka dla sztuki. Szkoda mi było ludzi, którzy ślęczeli nad tym miesiącami. No, ale taka natura obiboka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

Można, wystarczy na przykład być chorobliwie nieśmiałym i mieć poważne (naprawdę poważne) problemu z mówieniem przed komisją lub inną grupą ludzi.

Odpowiedz
avatar natalia
1 1

Też obcięły mi punkty, bo nie zgadzałam się z ich punktem widzenia. To było pierwsze pytanie, miałam swoje zdanie, zaciekle go broniłam, po czym one mi najzwyczajniej powiedziały, że się mylę... Potem jeszcze kilka innych pytań, gdzie przedstawiałam swój punkt widzenia, one swój, za każdym razem pytanie "zgadzasz się z tym?", "nie". Na koniec "cóż mogę powiedzieć... druga część egzaminu to rozmowa z komisją, a ty z nami nie chciałaś rozmawiać". W rezultacie najniższy wynik w klasie. Nie mam do nikogo żalu, bo wynik taki zły nie był (15/20), do niczego mi to niepotrzebne, ale jak koleżanki ze 100% opowiadały to ich "rozmowa" polegała tylko na przytakiwaniu komisji.

Odpowiedz
avatar maga
-2 2

Tekst może być, jeśli prezentacja jest na temat językowy.

Odpowiedz
avatar Metriv
0 0

Cos mi sie wydaje, ze to zalezy od szkoly. U mnie, to nauczyciele wmawiali nam, by na prezentacji bylo jak najwiecej tekstu, by mozna bylo sie podeprzec jak czegos zapomnimy. Komisja w ogole nie robila problemu, wiec juz tak nie wyzywajcie ludzi inaczej poinformwoanych. @edit By nie zdac matury ustnej, wystarczy zrobic prace nie na temat ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2012 o 10:18

avatar glut
5 7

"nie chcą jĄ przepuścić" Boszsz, i do tego wpis o maturze z polskiego.... JEJ!! Jej przepuścić. "JĄ przepuszczą", ale "nie chcą JEJ przepuścić".. Nauczcie się w końcu odmiany przez przypadki.

Odpowiedz
avatar dzastice
0 0

Ach, matura ustna z polskiego. Swoją prezentację zaczęłam pisać dzień przed maturą, następnie pojechałam na koncert juwenaliowy, żeby w dzień matury dopisać jeszcze zakończenie i nauczyć się tekstu :) Dostałam maksymalną ilość punktów, a u mnie w szkole nie było lekko z tymi maturami, najwyższy wynik w mojej klasie oprócz mnie to było 15/20 (co prawda mat-fiz, ale też się liczy :)). Na czym polegała sztuka? Wybrałam temat zgodny z moimi zainteresowaniami (analizowałam teksty piosenek pod względem językowym) i napisałam sobie dobry plan prezentacji :D

Odpowiedz
Udostępnij