Historia miała miejsce rok temu, przypomniał mi ją dzisiaj kolega.
Mój znajomy nazwijmy go Leszek ma telewizje w sieci kablowej X. Pewnego dnia do jego domu zapukał przedstawiciel konkurencyjnej sieci kablowej Y i powiadomił, że firma Y przejęła firmę X i znajomy musi coś podpisać.
Trochę go to zdziwiło, bo u nas na warsztacie mieliśmy chłopaka stażystę, który pracował jako konsultant firmy X, więc coś by nam zapewne o tym powiedział.
Znajomy zaprosił przedstawiciela do domu celem zapoznania się z nową umową i resztą papierów. W międzyczasie napisał SMS do w/w kolegi z prośbą o potwierdzenie. Ten odpisał, że jest to bzdura i on nic o tym nie wie, a gdyby coś takiego miało miejsce, na pewno by o tym wiedział. Tak więc kolega zrobił mądre posunięcie. Zamknął drzwi wejściowe i wyciągnął klucz, przejrzał papiery od tego "przedstawiciela" po czym przy nim wyciągnął telefon i zadzwonił na Policję celem zgłoszenia oszustwa. Oczywiście konsultant firmy Y próbował się z kolegą "dogadać", próbował uciekać, stosował nawet groźby, jednak mało skutecznie.
Przyjechała Policja, kolega pokazał, papiery które mu wręczył ów konsultant, wyjaśnił sytuację, itp. Jak się okazało należał on do grupy ludzi, którzy w ten sposób wyłudzali przejście z usług firmy X na usługi firmy Y. Często narażając ludzi na koszty zerwania umowy z firmą X i oferując najdroższe usług firmy Y. Oszukali w ten sposób przynajmniej 50 osób. Dzięki temu, że kolega postąpił racjonalnie i wezwał Policję, udało się dobrać do reszty "grupy wyłudzającej".
Może mało piekielnie, ale piszę to głównie ku przestrodze. Uważajcie na tego typu "przedstawicieli". Jeżeli chcecie zmienić dostawcę róbcie to w autoryzowanych punktach, a nie poprzez pośredników chodzących po domach.
Powiem szczerze, ze kolega troche mi zaimponowal. Jest to zatrzymanie obywatelskie, wiec wszystko zgodne z prawem, ale kto wie co takiemu do glowy strzeli.
OdpowiedzKolega prawie dwa metry chłopa, na warsztacie ma ksywę Misiek bo to co my w czterech podnosimy on sam bierze hehe
Odpowiedzczyli policja serio zatrzymała tego "przedstawiciela" i starała się dotrzeć do reszty oszustów?
Odpowiedz@Mahon: może akurat z tysięcy policjantów trafił na tych "dobrych"? Może istnieją jeszcze Dobrzy Ludzie na tym świecie? ;p
OdpowiedzBiedny stażysta, nie chciałabym, żeby ktoś mnie na warsztacie trzymał- nie ma jak się przed deszczem i wiatrem schować. Za zachowanie duży plus!
OdpowiedzMoże mało piekielnie?! To cholernie piekielna sytuacja...a twój kolega to aż książkowy przykład porządnego obywatela!
OdpowiedzWzorowe i skuteczne rozwiązanie problemu. Ciekawa i pouczająca rada, przyda się może komuś na przyszłość. Ja mam ten luksus, że siedziba mojej kablówki przenosi się z sąsiedniego osiedla do nowobudowanego bloku.... na przeciw mojego. Będę miał dosłownie 30 metrów do ich siedziby, a mieszkam na parterze, w razie problemów szybko się sprawę zweryfikuje ^^
OdpowiedzW "moim" bloku, pewna sympatyczna "ankieterka" przepisała 14 rodzin (przeważnie emerytów) do przychodni zdrowia na drugim końcu miasta. Pytała tylko o poziom zadowolenia z usług medycznych. Nikt się nie zastanowił po co jej do tego pesele wszystkich domowników. Ludzie sami się proszą o takie sytuacje.
Odpowiedznumery pesel, tego nie odmieniamy, mimo że kusi:) a tak poza tym... jak ja lubię takie panie ankieterki. miałam zostać jedną z nich;P pisałam na portalu o próbnym dniu we wspaniałym Instytucie BM. jak to próbowali mnie nauczyć, co się ludziom mówi, by wywołać odpowiednią reakcję...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2012 o 0:44
Historia piekielna, ale tak się zastanawiam skąd oni wiedzieli że Leszek należy do firmy X a nie Y? Oświeci mnie ktoś?
Odpowiedzynteligętny człowieku... wystarczy się rozejrzeć na puszki jakie dochodzą do mieszkania, czy domu, by takie pierdoły wiedzieć... , jakie są zbiorcze skrzynki przed budynkiem... a jakie są modemy/routery... niestety ludzie też sami się tym chwalą i nie sprawdzają kto do nich przychodzi i czym się powinien legitymować....
Odpowiedzmi się pare razy tak zdarzyło że razy paniusia dzwoniła i mówiła : dzwonie z telekomunikacji chciałabym zaproponować oferte na internet itp itd bo zaraz się państwu skończy poprzednia umowa . Za pierwszym razem moja mama odebrała i dała się skusić ale jak umowa przyszła to się okazało że to nie Telekomunikacja tylko jakaś inna firma i chcieli wcisnąć jakąś inna ofere . Później pare razy znowu tak samo ale znając wynik z pierwszego razu padało jedno pytanie TPS-a ?? i połączenie urwane
OdpowiedzWOgule Nie Powinno Się Otwierać Osobom Chodzącym Po Domach Bo Firma Któa Ma Kilka/Kilkanaście Tysięcy Klientów Wyśle Im List A Nie Będzie Wysyłać Ludzi.
OdpowiedzEcki, proszę pisz normalnie. Chciałam postawić plusa- ale przez formę nie mogę ;/
OdpowiedzEcki, nie gwałć shifta;P zgadzam się z katarzyną...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2012 o 0:37
Nigdy nie podpisujcie umów w domu! Pracuję w punkcie jednej z firm oferujących usługi TV i miałem już kilku klientów, którzy podpisali umowę w domu i zapłacili 500zł za dekoder warty w danej ofercie 1zł (później okazało się, że tak naprawdę płacili za montaż, który normalnie kosztuje ok 150zł) a jak chcieli się skontaktować z "miłą panią", która im to sprzedała to już numer był nie aktywny.
Odpowiedz