Zdarza mi się, że będąc u pacjentów nie wiem jak zareagować na różne ciekawe przypadki. Tak było jakiś czas temu jak dotarła do nas moda na wszelkiego rodzaju modyfikacje ciała. Nie wnikam co kierowało zgłaszającym, że podał informacje o "dwóch młodych kobietach, które się wykrwawiają", w każdym razie pojechaliśmy.
Rzecz działa się w parku. Dojechaliśmy na miejsce wskazane przez zgłaszającego, ale nie zastaliśmy go tam. Chwilę się pokręciliśmy i dotarło do nas o kim zgłaszający mówił...
Usłyszeliśmy zażartą kłótnię dobiegającą z dolnej części parku (ten park jest dwupoziomowy, że tak powiem). Podeszliśmy do schodów i zobaczyliśmy dwie (przepraszam za słowo) gówniary czymś ze sobą splątane. Bynajmniej nie wyglądały jakby miały się zaraz wykrwawić. Spojrzałem na strome, długie schody, które posiadały bardzo wąskie i krótkie stopnie, następnie na mój wielki, ciężki plecak i westchnąłem głęboko. No nic... Trzeba jakoś zleźć. Panie w swojej zażartości nie wyglądają na umierające, więc rozglądam się na wszelki wypadek za jakimś bezpieczniejszym zejściem. Brak, więc schodzę powoli.
- Na co, ku**, czekasz!? - W końcu pada w moją stronę z ust jednej z dziewczyn.
- Już idę, moment. Jak sobie pani to wyobraża, mam się sturlać z tych schodów?
Na moje szczęście zbyła to milczeniem i po chwili wróciła do kłótni z koleżanką. Wyzywały się od najgorszych, więc pozwólcie, że nie będę przytaczał ich kłótni.
W końcu udało mi się dotrzeć na dół, podszedłem do dziewczyn i lekko mnie zamurowało.
Obok nich leżało pudełko (wyglądało jak po margarynie), w nim był wenflon, igły (jedna taka do strzykawki, druga zwykła do szycia), wstążka (o grubości ok 2cm) i kilka gazików ubabranych krwią. Przy pudełku był postawiony plastikowy kubek z wodą (po jej "czystości" mniemam, że woda pochodziła z kanału płynącego w tym parku). Dziewczyny na przedramieniu i łydce z jednej strony (tzn. jedna z prawej, druga z lewej) miały poprzekładane wstążki... przez dziury w ciele. Były tym ze sobą związane (w taki sposób, że wstążka wchodziła w ramię pierwszej dziewczyny, przechodziła w ramię drugiej, później jeszcze raz drugiej i znów pierwszej i tak 10 razy na rękach i 10 na nogach). Można by powiedzieć, że dziewczyny przyszyły się do siebie... Przez chwilę próbowałem zrozumieć DLACZEGO, ale zdałem sobie sprawę, że to nie ma sensu, bo na to nie ma wyjaśnienia. Nie mogły one się ruszyć (nic dziwnego, nie dość, że zszyły się ze sobą to jeszcze przyszyły sobie przedramiona do swoich nóg...) i dlatego poprosiły przechodnia, aby wezwał pogotowie.
Nie wiedziałem od czego zacząć. Na pewno nie uśmiechało mi się wnosić dwóch zszytych ze sobą lasek po tych stromych schodach. Zresztą nawet średnio możliwe było ruszyć je w takim stanie. Podjęliśmy więc próbę rozplątania ich, albo chociaż odprucia przedramion od łydek. Nie było to jednak proste, wstążka była gruba i w dodatku z jakiegoś sztywnego materiału, który przy każdym ruchu prawie nacinał spuchnięte ciało. Wewnątrz kulałem się ze śmiechu, nie mogłem pojąć po co przyszyły swoje ręce do nóg i jeszcze zszyły się ze sobą w samym centrum parku. Dziewczyny nadal zażarcie się wyzywały, a kolega próbował wyciągnąć od nich kontakt do rodziców (były niepełnoletnie).
Po dłuższej walce udało się rozplątać nogi, mogły się ruszyć, a my mogliśmy zabrać je do karetki. Rąk już nie ruszaliśmy tylko zawieźliśmy dziewczyny na pogotowie.
Za każdym razem, po każdym takim dziwnym wezwaniu, przysięgam sobie, że już nigdy nic mnie nie zaskoczy. A później jest kolejne dziwne wezwanie i dochodzi do mnie jaki byłem naiwny poprzednim razem...
Pogotowie ;)
Oto przykład jak nie powinien wyglądać body corset!
OdpowiedzZdecydowanie... Nadal nie mogę pojąć skąd pomysł żeby przyszyć się do swoich łydek...
Odpowiedzpodejrzaly w ynternecie, spodobało się, tylko co do wykonania zabraklo umiejetnosci, rozumu i koncepcji :>
OdpowiedzNajwyraźniej dzieciaki chciały pokazać jak bardzo są ze sobą "związane"... ;) Szkoda, że higiena, rozsądek i zdrowie nie były w pakiecie.
Odpowiedznie potrafię sobie tego wyobrazić :O
OdpowiedzJa także O.o Nie mam pojęcia, jak sobie to zobrazować...
OdpowiedzHa ha ha co za idiotki,pewnie poklocily sie o kolor tasiemki.
OdpowiedzDobrze, że sobie idiotki ust nie zszyły. Chociaż z drugiej strony...
OdpowiedzNawet gdyby sobie płatki uszu poprzebijały, robiąc to samodzielnie, w PARKU, brudnymi łapami świadczyłoby to o głupocie. Takie rzeczy robi się w salonie!
OdpowiedzJa uszy przebijam samodzielnie, w domu, ze sterylnym kolczykiem i wenflonem świeżym. Mam schiza na hiva i lepiej się czuje robiąc sama.
OdpowiedzNiekoniecznie w salonie, ale w sterylnych warunkach i pod okiem (ręką?) kogoś, kto się na tym zna.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2012 o 21:58
Zaraz,zaraz to jak one przyszyły swoje własne ręce. Chyba im ktos trzeci pomagał, a potem się ulotnił
OdpowiedzNie no, jedna przyszyła lewą, druga prawą, po jednej ręce im jeszcze zostało.
OdpowiedzPoza gratulacjami dla Autora - że utrzymał powagę i sprawność rąk na poziomie umożliwiającym wstępne rozplątanie, częściowe uruchomienie i zabranie kretynek. Szczęka i ręce mi opadły.
OdpowiedzNie wierze, po prostu brak słów.
OdpowiedzTo przywiazanie przyjacioleczek jest ujmujace:p padlabym ze smiechu....
OdpowiedzJak tylko dojechaliśmy do stacji to płakaliśmy ze śmiechu...
OdpowiedzZastanawia mnie w jaki sposób wytrzymały "szycie", wprawdzie w mojej podstawówce wśród niektórych panowała "moda" na przebijanie sobie naskórka szpilkami czy przekłuwanie uszu domowymi metodami, ale przewlekanie wstążki przez własne ciało wydaje mi się dużo boleśniejszym doświadczeniem. Za historię +
OdpowiedzWydaje mi się, że musiały użyć jakiegoś zamrażacza, chociaż nie powiem dokładnie bo żadnego opakowania na miejscu nie było, także to tylko moje przypuszczenia.
Odpowiedzzaszczurzony - z czystej ciekawości - jaki rozmiar venflonu to był :D? Misia, bo generalnie, to się zakłada kolczyki -kółka i przez nie się wstążkę przeciąga. ale przeszyc się taką wstążką? brrr :D
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 19:05
Wiesz co, nie wiem, bo było samo wejście z igłą ale wyglądał na szaraczka. Zresztą nie do końca się przyglądałem po zobaczeniu stanu ich nóg.
OdpowiedzMózgu... Mózgu, ostrzegam cię, jeśli kiedykolwiek pozwolisz mi na wycinanie tego typu numerów, przysięgam że oddam cię jako preparat anatomiczny studentom. W kawałkach.
OdpowiedzA wyciągnąłeś od tych dziewczyn, dlaczego się przyszyły? Jestem również ciekawa reakcji ich rodziców ;)
OdpowiedzNie dodzwoniliśmy się do rodziców, zostawiliśmy to szpitalowi. Nie, nie pytałem. Nie chciałem tego wiedzieć bo to nie mogło być nic logicznego ani racjonalnego.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2012 o 13:40
Chciały sweet focie na fejsa! W sumie bym się nie zdziwił...
OdpowiedzPrzeszły mnie ciarki, gdy czytałam opis tego, co te panny sobie zrobiły... Nie ogarniam tego świata, oj nie ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2012 o 13:38
piszesz ze nie wiesz co kierowało zgłaszającym. a co miał w sumie powiedzieć? ze panie się zszyły?? opisał jak umiał żeby zostać jakoś zrozumianym:) sam nie wiem jakbym opisał taka scenę dzwoniąc po ratunek
Odpowiedzdziewczyny chciały sobie zrobić gorset, widziałam taki u jednej dziewczyny, ale nie rozumiem po co miałyby się zszywać razem ? wydaje mi się że to taki gorset z kolczyków, czy jednak się mylę zaszczurzony?
OdpowiedzTo było coś w stylu takich gorsetów, ale zrobione krzywo, nieporadnie, za grubą wstążką i po jaki ciul przyszywały sobie ręce do nóg!? Nie było robiony z kolczyków właśnie, przez dziury po igle przechodziła wstążka, normalnie tak jakbyś zszywała ręcznie dwie tkaniny.
OdpowiedzGorset robi się z kolczyków: http://3.bp.blogspot.com/_A_4k68gzgYA/SYp7DWzhlkI/AAAAAAAAAH8/bHSjVGVsG1o/s400/corset.jpg a nie przewleka zakrwawioną wstążkę przez skórę.
OdpowiedzAła... Może chciały zostać siostrami syjamskimi? Tylko w trakcie doszło do sprzeczki (może faktycznie o kolor przyszycia?) i zrezygnowały?
OdpowiedzZ całym szacunkiem Zaszczurzony, ale nie rozumiem, jak dziewczyny mając wenflon zapewne dwójkę, mogły za jego pomocą przeciągnąć 2cm wstążkę. Jeśli jak piszesz wstążka była gruba i sztywna, to tym bardziej. Śmierdzi na kilometr, albo dziewczyny wynalazły nowy sposób robienia hadcorowych gorsetów - w takim razie proszę o kontakt do nich haha ;-) I tą samą wstążką przyszyły się do siebie? To jaką one musiały mieć tę igłę do szycia? Sprecyzuj proszę, bo to dosyć interesujące.
OdpowiedzTo była igła cerówka, tak wyglądała. W miejscu gdzie wstążka była przeciągana pod skórą była zwinięta w "rulonik" - ciężko mi to wyjaśnić, a nie miałem telefonu żeby zrobić zdjęcie (kurcze, pożałowałem, że nie biorę telefonu do pracy...).
OdpowiedzDziękuję za odpowiedź. Mój narzeczony jest modyfikatorem ciała od 1999 roku i też ciężko mu uwierzyć w to przeciąganie za pomocą wenflonu i wstążki o takiej specyfikacji - a widział już takie rzeczy, że to głowa mała. No ale są ludzie i parapety, może im się w bezdennej głupocie udało. Szkoda, że nie masz zdjęcia, bo byśmy chętnie zobaczyli.
OdpowiedzPodejrzewam, że wenflonem tylko robiły dziury, bo przecież wenflonu nie przedzieją przez rękę to fizycznie niemożliwe. Przedziewały igłą do szycia. Nie noszę do pracy telefonu bo boję się, że zgubie gdzieś na akcji, a jak mam w pracy nie biorę na wezwania do zdarzało się, że jedziemy do wypadku a tu dzwoni ktoś z jakąś super ekstra ofertą, którą koniecznie muszę teraz wysłuchać ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2012 o 11:58
Moja psychika tego nie ogarnia ._.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2012 o 20:13
Ludzka stonoga wersja soft.
Odpowiedz@Heksakosjoiheksekontaheksafobia A Ty wiesz, że czytając to też pomyślałam o ludzkiej stonodze? :D
OdpowiedzPrzykro mi to mówić, ale ja też. Źle ze mną chyba.
OdpowiedzTo była pierwsza myśl, jaka mi się nasunęła po przeczytaniu tej historii. Aż wstyd się przyznać, że wiem, co to jest ;)
OdpowiedzJa nie wiem i, sądząc po Waszych komentarzach, chyba mnie to cieszy
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2012 o 10:12
A ja ciągle nie potrafię zrozumieć dlaczego tam, w tym parku, próbowałeś je rozplątać zamiast po prostu przeciąć wstążkę.
OdpowiedzOczywiście, że przecinałem tę wstążkę, nie przedziewałem przecież iluś centymetrów wstążki przez każdą dziurkę bo bym tak siedział do wieczora. Ale przy okazji nogi im zrobiłem bo nie wyglądało to ciekawie (widać wyraźnie, że najpierw robiły ręce, a przy nogach zabrakło im trochę cierpliwości...). Nogi mocno krwawiły i tak dalej (ale oczywiście nie na tyle mocno żeby wyglądało to na wykrwawienie się ;)).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2012 o 20:58
„Zwei Dinge sind unendlich, das Universum und die menschliche Dummheit, aber bei dem Universum bin ich mir noch nicht ganz sicher.“* Albert Einstein * Są dwie nieskończone rzeczy, Wszechświat i ludzka głupota, ale jeśli chodzi o Wszechświat, to wciąż nie mam całkowitej pewności
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2012 o 21:31
Ja rozumiem że młodzi ludzie robią różne głupstwa, rozumiem kolczyki, tatuaże (sama też mam), body corset, ale żeby zrobić coś takiego?! One się kwalifikują do psychiatryka i to na dłuższy pobyt.
OdpowiedzCóż za zbieg okoliczności... Weszłam na piekielnych tuż po obejrzeniu filmu "ludzka stonoga". Dla nieuświadomionych jest to film o emerytowanym chirurgu rodzielającym bliźnięta syjamskie, który wpadł na pomysł stworzenia takich... trojaczków. Po prostu zszył trójkę porwanych ludzi.
OdpowiedzRozwaliła mnie twoja historia. Widziałam takie zabiegi do zdjęć, ale wstążka przeplatana była przez kolczyk, lub zahaczana o strzykawkę, a nie przeciągana przez skórę. Masz pomysł, jakie one miały plany co do tego, po co to zrobiły i czy zamierzały się wyplątać z tego same? Wiesz, o co się kłóciły? Jestem w szoku, ale takim wesołym na szczęście, choć głupota w sumie smutną rzeczą jest.
Odpowiedzod pierwszej twojej historii czytam wszystkie, i są świetne... a co do tej historii: "ręce i cycki opadają" jak ktoś to przetoczył na tym portalu :P
OdpowiedzMasz rację, że nie wnikałeś w motywy działania tych dwóch niewiast. Sama po przeczytaniu Twojej historii chcę zapomnieć jak najszybciej o tym, co przeczytałam. Czasem lepiej nie wiedzieć. Dla dobra własnego zdrowia psychicznego. Są rzeczy, które nie śniły się nawet fizjologom...
OdpowiedzPapużki nierozłączki...
Odpowiedznie jestem w stanie sobie tego wyobrazić o_o
Odpowiedzale...ale...ale.........dlaczego???
OdpowiedzZaszczurzony uwaga Twoja kolejna historia trafiła na wykop http://www.wykop.pl/link/1042785/kolejny-szary-dzien-w-pogotowiu-ratunkowym-nie-do-konca/
OdpowiedzNo cóż, muszę się z tym liczyć pisząc tutaj. Aczkolwiek już nie dodaję spraw, za które ktoś mógłby kogoś znów na mnie nasyłać.
Odpowiedzteż ośmieliłam się myśleć, że nic mnie nie zaskoczy. i znów muszę pokornie stwierdzić, że mi szczęka opadła do piwnicy...:) a swoją drogą, przecież te panny na wyżynach inteligencji mogły się czymś wzajemnie pozarażać... ile one mogły mieć lat, że im się jeszcze mózgi nie rozwinęły?
Odpowiedzeeeeee.... Bez komentarza....
Odpowiedz