Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w kinie. Tłumy ludzi, ledwo się w czwórkę załogi wyrabiamy na…

Pracuję w kinie.

Tłumy ludzi, ledwo się w czwórkę załogi wyrabiamy na kasie.
Podchodzi dziunia i mówi, że zgubiła bilet i że chce, żebym jej wydrukowała drugi.

[Ja:] A ma pani jakiś rachunek, wydruk z zapłaty kartą?
[Dziunia:] Nie, ale jestem waszą stałą klientką, nie poznajesz mnie?

Fajnie ma, w moim kontrakcie wyraźnie jest napisane, że moim obowiązkiem jest wykucie na blachę mord wszystkich, którzy się przewijają przez interes, włącznie z ich numerem buta i znakiem zodiaku.

[D.:] Ja do was ciągle przychodzę! I żadnego rachunku od ciebie dzisiaj nie dostałam!

Mój powyższy sarkazm sarkazmem, ale pamięć do twarzy mam wyjątkowo dobrą i wiedziałam, że jej NA PEWNO nic nie sprzedawałam tego dnia.

[J.:] Proszę pani, u nas z samym biletem nie dostaje się rachunku. Wyjątkiem są filmy w 3D albo kiedy kupi się przy okazji jedzenie.
[D.:] Ale ja zawsze dostaję rachunki! Ja ci pokażę, mam dowód z ostatniej wizyty!

Zaczyna gmerać w torbie. Mnie ciśnienie rośnie, bo kolejka sięga schodów ruchomych po drugiej stronie galerii, a ta mi stare chusteczki higieniczne na blacie kładzie, żeby zrobić miejsce w torebce. W końcu wyciąga dwa rachunki i z triumfem rzuca mi w nos. Patrzę: rachunek na bilet w 3D, drugi na bilet w 3D i mały popcorn. Oba, nawiasem, sprzed pół roku, więc stała klientka tere-fere.

[J.:] Już pani mówiłam... [powtarzam cierpliwie.]
[D.:] Kłamiesz! Przecież widzisz, że mam rachunki!
[J.:] Już pani mówiłam... [powtarzam cierpliwie.]
[D.:] Dobra, przypomniałam sobie, to nie ty mi sprzedałaś. Pójdę do tej drugiej.

I przepchnęła się do koleżanki stojącej dwie kasy obok, która na jej widok zbladła i bez słowa wypisała jej bilet. Kiedy zrobiło się luźniej, zapytałam, skąd pamiętała akurat tę upierdliwą klientkę. Ano M. pamiętała ją stąd, że dziunia przyszła do niej tego dnia już cztery razy: pierwszy raz się upewnić, że film XY NA PEWNO jest o tej i o tej godzinie, drugi raz żeby kupić bilet, trzeci raz żeby zwrócić bilet i kupić nowy, tym razem ze zniżką studencką, a czwarty raz, żeby zmienić film XY na AB, bo kumpela jej powiedziała, że lepsze ciacha grają.

Nosz kurrrr.

Kino zagranica

by Strzyga
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Aniela
11 11

Mnie śmieszą ludzie, którzy myślą, że są tak wyjątkowi, że na pewno ich zapamiętam. Przez sklep przewija się dziennie mnóstwo osób i ja często nie pamiętam kto mnie prosił o sukienkę dwie minuty temu, którą dopiero co przyniosłam z zaplecza.

Odpowiedz
avatar makata
1 3

zwykle zapamiętuje się najbardziej upierdliwych klientów, zabawne że ci którzy każą się pamiętać mają o sobie takie zdanie.

Odpowiedz
avatar katarzyna
3 3

wiem, że pracujesz za granicą, ale czy mogłabyś wytłumaczyć, dlaczego nie wydajecie paragonów? macie kasy połączone z barem? to chyba kiepski sposób rozwiązywania problemu kolejek..

Odpowiedz
avatar Jorn
1 5

Nie muszą wydawać paragonów, bo wydają bilety. Bilet jest takim samym dowodem sprzedaży, jak paragon.

Odpowiedz
avatar bg1987
4 6

chwila najpierw wołasz od niej rachunek - a później sama jej mówisz że rachunków nie wydajecie? i kto tu jest baranem ;p

Odpowiedz
avatar reinvisible
1 1

Chyba chodzi o wydruk z zapłaty kartą

Odpowiedz
Udostępnij