Dialog dwóch starszych pań na ulicy. Jednej z nich towarzyszy rozbrykany kilkulatek.
- O, a dzisiaj malutki bez szeleczek?
- A wie pani, że ja to nigdy mu nie zakładam. Tłumaczę jego matce, że to nie można, przecież dziecko nie jest psem, żeby go tak na smyczy ciągać.
Tak perorując, trzymała kurczowo w dłoni szalik, owinięty ciasno wokół szyi chłopca, by nie odchodził za daleko.
Ulica
tylko takiej babuni zawiązać szalik na szyję ;/ szczyt beznadziejności! biedne dziecko
OdpowiedzProwadzanie dziecka na smyczy w obroży zamiast szelek ma je przyzwyczaić do noszenia w przyszłości koloratki.
OdpowiedzGłupota ludzka potrafi być przerażająca.
Odpowiedzrozwielitka popieram :) mój ... syn dalszej kuzynki też nosi takie szelki, maluch nie chodzi tylko biega i trudno go upilnować,
Odpowiedzhm... a dzieciaczkowi to oczy z orbit przypadkiem nie wychodzily??? przeciez mogla go stara ..urw udusic
OdpowiedzZ dwojga złego lepiej szeleczki niż obroża :P Jeszcze się Maluch zadusi. Miałam się dziś opiekować (głupie zawieje śnieżne) bratankiem, który jest na tyle nieduży, że aby go trzymać za rączkę trzeba się schylić, a on ma ją wyciągniętą na max w górę. Planowałam Brzdąca obwiązać szalikiem, coby mieć za co złapać jakby się na spacerze poślizgnął.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2012 o 10:41
Pomysł niezły, tylko np. pod pachami, a nie za szyje.
OdpowiedzSzelki - genialny wynalazek, podczepiałam sanki w zimie i Młody (lat wtedy 2) leciał jak husky ;) a tak na poważnie - babcia mało mądra...eh
Odpowiedz