Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wreszcie założyłem konto i już nie jestem pasożytem. Dorzucę coś z miejsca,…

Wreszcie założyłem konto i już nie jestem pasożytem. Dorzucę coś z miejsca, z którego nie widziałem żadnych wrzutek, a mianowicie z seminarium duchownego, w którym spędziłem cztery lata i ku chwale Wszystkich Świętych i Mojej Małżonki, go nie skończyłem. Zdaję sobie sprawę, że może to być humor sytuacyjny i nie wszystkim się spodoba, ale co tam.

Piekielnym byłem ja i kilku kolegów. W seminarium oprócz stu kilkudziesięciu kleryków, mieszkali też wykładowcy, pół kurii i jeden z biskupów. Otóż w naszym seminarium, które gmaszyskiem było dość akustycznym, sygnał do pobudki dawał dyżurny organista, który o godz. 5:15 leciał do kaplicy seminaryjnej i "walił" na organach hymn poranny "Kiedy rano wstają zorze" z głośnością, jak to mówią "ile fabryka dała". Nie sposób było się nie obudzić.

Pewnego tygodnia, dyżurnym owym był kolega z mojej "paczki". Siedzimy sobie wieczorkiem w jednym z pokoi na posiadówce właśnie u niego, pijemy herbatkę (herbatkę - bez żadnych mrugnięć okiem - trunków się w seminarium nie pijało), gadamy. Kolega nas wygania ze słowami:
- Idźta chłopy spać, organistą jestem, muszę bladym świtem wstać i do kaplicy dymać, hejnał odegrać.
W tym momencie zrodził się piekielny plan....

Pokornie wyszliśmy udając się do innego z pokoi, odczekaliśmy dwie godziny, w międzyczasie powiadamiając innych o misternym planie. Przebraliśmy się w pidżamy, zawiesiliśmy ręczniki na szyjach i zrobiliśmy na korytarzach tzw. poranny tłok - gdyż umywalnie mieliśmy dwie wspólne, z racji remontu seminarium. Następnie przestawiliśmy koledze zegarek na godz. 5:05. Na 5:10 miał ustawiony budzik, a prawdziwa godzina była 0:30.

Moi Drodzy, jak się zerwał do tego grania, ciemno było, gdyż zima była jak obecnie. Jak poleciał do tej kaplicy, jak "pierdyk..ł w te organy.... Jak całe profesorstwo wyleciało z mieszkań w pidżamach, koszulach i gaciach. A widok "tłuściutkiego" grubaska w samych "nachach" na korytarzu, który na co dzień był naszym biskupem (grubasek, nie korytarz) po prostu bezcenny. :-)

Do dzisiaj, jak sobie to wspominam mało nie sikam ze śmiechu. Winnych do dzisiaj nie wykryto...

seminarium duchowne

by allowen
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar CatGirl
35 35

Hahaha Ja byłam kiedyś na koloniach z siostrą zakonną, która w czasie roku szkolnego uczyła moją klasę. Jakież to było dziwne uczucie zobaczyć siostrę w piżamie! W dodatku bez habitu okazała się bardzo młoda! :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Dla mnie niesamowitym szokiem było ujrzenie brata mojej drugiej połówki w sutannie, co miało miejsce dopiero po dwóch latach znajomości. Nijak mi ta sutanna nie pasowała :D

Odpowiedz
avatar wittusus
0 0

@CatGirl: Raz mi ciocia mówiła, że jak do niej chodzą siostry zakonne, to jedna w dowodzie miała zdjęcie "korzystającej z życia na maxa" :)

Odpowiedz
avatar anetqueen
17 17

dawaj, dodawaj ;D

Odpowiedz
avatar Kamisha
3 3

Dla lepszego efektu - wyobraź sobie miny tych osób, które wyleciały półnagie na korytarz w środku nocy i zobaczyły kolejkę to łazienki :))) Poza tym sprawcy wszystko ładnie widzieli :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

Przez avatar myślałem, że rozwielitka skomentowała samą siebie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 18

rozwielitka może rano już nie którzy wstawali, a poza tym żeby bardziej realistycznie wyglądało

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 23

historia świetna, na plus, chcemy więcej, ale od tych tekstów o pasożytowaniu już mi się wywraca ;) Po historii wnioskuję, że stać autora na większą kreatywność.

Odpowiedz
avatar allowen
19 19

Rozwielitko zawsze jacyś pokorni mnisi :-) wstawali jeszcze bladszym świtem. Ktos się musiał kręcić po korytarzu, bo miejsce przy umywalce trzeba było zająć...

Odpowiedz
avatar Kotwpaski
4 6

Dobre, serio dobre! :D Mam kolegę w seminarium, które nazywa "zakładem" co od razu mi się kojarzy z jakimś zakładem karnym albo coś w ten deseń.

Odpowiedz
avatar Abrams
0 8

mimo swojej areligijności z chłopcami z seminarium (teraz już również po seminarium) styczność miewałam wielką (czasem aż za), więc humor sytuacyjny jak najbardziej trafia w me gusta. ;) ale "trunków się w seminarium nie pijało" mnie rozbawiło, najwidoczniej w innej samarze byłeś niż większość moich znajomych. :D

Odpowiedz
avatar Dimitroff
2 2

Az sie na glos rozesmialem, jak rzadko na tej stronie.

Odpowiedz
avatar Rann
0 0

Dobra historia, poprosimy więcej ;)

Odpowiedz
avatar pijokot
5 7

Rozumiem, że w seminarium nie wolno było pić alkoholu, ale żeby wolno było dymać w kaplicy ;p ?

Odpowiedz
avatar niepiekielna
3 7

Czytając historię od końca można powiedzieć ''kandydat na porządnego księdza zwiał''. I jak tu nie narzekać na księży, jak ci spoko zwiewają?

Odpowiedz
avatar trolik1
1 3

Znajomy był w seminarium. I je opuścił, kiedy okazało się, że dziwnie władze wszystko wiedzą, a z szafek znikają różne drobiazgi - o reszcie nic nie wspomniał...

Odpowiedz
avatar alex
1 3

ja w zakonie (żeńskim) spędziłam siedem lat. Całe szczęście nie wszyscy ze złożonymi rączkami chodzili przez dzień cały. Oj były momenty, coby się uśmiać:)

Odpowiedz
avatar asienne
1 1

numer przedni, mam nadzieję, że masz tego więcej:)

Odpowiedz
avatar Hitokiri
2 2

Podziwiam ludzi, którzy decydują się na samo pójście do seminarium/zakonu.

Odpowiedz
avatar Christinka
1 1

Proszę o wiecej ciekawych historii :)

Odpowiedz
avatar allowen
1 1

Dzięki za miłe komentarze. Dopiero teraz zauważyłem, że powinno byc : "kiedy ranne", a nie kiedy rano :-) Hi HI :-) Piekielność losu....

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2012 o 22:39

avatar paola11
0 0

i co kolesia wyautowali czy zwalili to na lunatyzm?

Odpowiedz
avatar Lavinka123
-1 1

Ja mam inne pytanie: czy na serio przyszły ksiądz użył słowa "dymać"? Może jakaś dziwna jestem, ale moja wyobraźnia tego nie ogarnia. :D Historia świetna. :)

Odpowiedz
Udostępnij