Mieszkam w Anglii.
Jechałam autobusem z pracy. Siadłam sobie na górze. Siedziałam tam tylko ja, jakaś inna dziewczyna przede mną i kolesie za mną.
Dziewczyna rozmawia przez telefon. Polka.
- Wiesz, znalazłam tego smsa, którego mi wysłałeś jak byłam na 3 miesiące w Polsce.
...
- Nie pamiętasz? To ci powiem, tylko poczekaj sprawdzę czy nie ma Polaków w autobusie.
Patrzy w tył, ja patrze w okno żeby tylko się nie zdradzić, że jestem Polką (Albowiem moja twarz jest bardzo Polska i na pierwszy rzut oka widać moją narodowość) i czuję że będzie śmiesznie.
- Ok, nikogo nie ma. Napisałeś, że jak tylko wrócę to będziesz mnie tak ruc*ał, że mi pi*da się zapali. Hihihihi.
Mój cichy śmiech. Ale chyba nie za bardzo, bo dziewczyna zaraz wysiadła.
Naprawdę, nie jesteście sami w Anglii. Mnóstwo ludzi już rozumie nasz język.
Polacy na wyspach
Zazdroszczę tak romantycznego faceta <3.
OdpowiedzJa to naprawdę nie rozumiem jak można się tak wyrażać na codzień, a zwłaszcza mówić tak do kogoś konkretnego. Ale cóż, ja to jestem 'inny' jak widać :D
OdpowiedzFircyk w zalotach ^^
OdpowiedzTaaak, już widzę ten las rąk i okrzyki "Ja jestem Polak!" "I ja też!" :-). Umysłowa blondi.
OdpowiedzPrzecież Polacy za granicą wypisują sobie na czole skąd są:D
OdpowiedzNjech rzyjom kólturalni Poladzy za granicom! Gratuluję języka kultury osobistej. Kultury również. Zresztą po grzyba mówić takie rzeczy głośno w autobusie? Po grzyba taki ekshibicjonizm?
OdpowiedzNo fajnie, tylko o co ci chodzi, Danieloski? Przypominasz mi tych doktorów i profesorów ze studiów, którzy zamiast powiedzieć jedno proste zdanie z 6 słów, używają do tego 50 nieznanych studentom wyrazów, żeby podkreślić swoją mądrość i wyższość. I żeby przedłużyć czas, bo przecież o czym można gadać przez cały wykład?!
Odpowiedzswietna dziewczyna!;D co prawda trzeba po czesci przyznac jej racje - latwo poznac Polakow (a w szczegolnosci Polki) chocby po ubiorze, ale jednak nie wszyscy Polacy wygladaja jak typowi Polacy. Rozumiem, ze osoby innej rasy mozna raczej wykluczyc (chociaz tez nie zawsze), Angielek raczej nie da sie z nikim pomylic, ale juz np Czeszki i Litwinki spokojnie mozna wziac za Polki. poza tym ludzie przebywaja razem, lacza sie w pary (czesto internacjonalne) i nie ma pewnosci ze taki Anglik, Wloszka czy Chinczyk faktycznie polskiego nie rozumieja. Na przyklad moj maz (Pakistanczyk) nie zna slow jak 'ruch*c', ale jestem pewna, ze zrozumialby kontekst doskonale.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lutego 2012 o 19:57
że niby nie ma takiej angielki którą możnaby wziąć za polkę? czy wszystkie polki wyglądają typowo "polsko"? co to jest w ogóle polska uroda, wokół granicy też mają podobną urodę, a przecież polacy się rozmnażali również z niepolakami, albo polak z polką wyjechali za granicę, tam się rozmnożyli, dziecko już sie uważa za tę inną narodowość, a dziecko tego dziecka to już na pewno, a przecież uroda polska bo rodzice polacy
Odpowiedzprzeczytaj jeszcze raz to, co napisalam, a pozniej ewentualnie sie czepiaj...
OdpowiedzA co, masz na czole orła wytatuowanego, że po wyglądzie można poznać, że jesteś Polką?
OdpowiedzCi którzy żyli za granicami Polski wiedzą, że jadnak można poznać Polaków po wyglądzie. Nie wszystkich na pewno ale większość.
OdpowiedzTo fakt, wyróżniamy się (nie zawsze negatywnie, ale jednak). W szczególności na Wyspach. Na dodatek na odległość i bez konieczności słuchania. Mam to na codzień
Odpowiedz