Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam takie jakieś szczęście, że wielu ludzi mi się zwierza, w związku…

Mam takie jakieś szczęście, że wielu ludzi mi się zwierza, w związku z tym usłyszałam już kilka "ciekawych" przyczyn zachodzenia w ciążę i w ogóle mądrości seksualnych. Dzisiaj się nimi z Wami podzielę.

1. Dawno, dawno temu byłam w sanatorium. Jedna z moich współlokatorek z pokoju, wtedy lat 14, pewnego dnia zaczęła się dziwnie zachowywać. Była taka jakaś zdenerwowana i smutna. Po długim wypytywaniu przyznała dlaczego. Ona jest w ciąży. Ze swoim bratem. Szokująca wiadomość, prawda? Pytamy więc delikatnie, ale jak to, czy ma pewność? Tak, ma pewność. Właśnie mija miesiąc, od kiedy dostała pierwszego okresu, a ona kolejnego nie dostała. Dodatkowo katechetka powiedziała kiedyś w jej klasie, że w ciążę można zajść, jak się użyje ręcznika jakiegoś mężczyzny. A ona ma brata i nie ma pewności, czy jej brat kiedyś nie użył jej ręcznika, więc na pewno użył i ona na pewno jest teraz w ciąży.

Moje tłumaczenia, że to normalne, że na początku cykl jest nieregularny zostały zakrzyczane, bo kilka innych dziewczyn również słyszało, że z ręcznikiem w ciążę się zachodzi. A poza tym przecież katechetka nie mogła się mylić, prawda?

2. Tutaj bohaterką jest osiemnastolatka, uczennica klasy biol-chem, marząca o zostaniu lekarką. Poszłyśmy kiedyś z koleżankami na piwo i w pewnym momencie jednej wzięło się na zwierzenia. Ona jest w ciąży. Ze swoim ojcem. Szok, niedowierzanie, bo pochodziła z rodziny na pozór bardzo szczęśliwej. Po chwili niezręcznej ciszy ktoś odważył się zapytać jak to się stało. Odpowiedź nas powaliła: no bo już jej się dwa dni okres spóźnia, a ona siada na ubikacji u siebie w domu, a przecież nie może mieć pewności, że jej tacie kiedyś trochę spermy nie poleciało na deskę klozetową i ona w ten sposób nie zaszła w ciążę.
Tym razem nie tylko ja przekonywałam ją, że to niemożliwe.

3. Religijnej znajomej zatrzymał się okres. Nie współżyła, więc nie ciąża. Wysyłam ją do ginekologa. Ona nie pójdzie, bo skoro nie ma okresu, to widocznie Bóg tak chciał. Nie udało mi się jej przegadać.

4. Inna znajoma, podobny problem i znów namawiam na wizytę u lekarza. Ona nie pójdzie, nie i już. Dopytuję dlaczego. Bo tam ją na pewno zapłodnią. Tak, była fanką serialu "Majka" i tak, mówiła całkiem poważnie.

5. Tym razem metoda antykoncepcyjna. Pewna moja koleżanka ze studiów po stosunku szła do kościoła prosić Boga, by nie ukarał jej nieślubnym dzieckiem. Jej zdaniem działało, straciłam z nią kontakt, więc nie wiem jak długo.

I niech ktoś mi powie, że porządne lekcje wychowania seksualnego nie są potrzebne...

by Miniaturowa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar CatGirl
15 17

OMG!! Ja na biologii, co prawda dopiero w 1 liceum, miałam tak dokładnie wszystko wytłumaczone, wyjaśnione, każda metoda antykoncepcyjna - chociaż większość z nas wszystko już wiedziała, a niektórzy byli już nawet "po".

Odpowiedz
avatar Piotrek1
12 14

Ciekawe. Mimo że dziewczyna nie wiedziała jak może sperma się dostać wiedziała co się dzieje, jakie hormony zagnieżdżają, jak to się dzieje że jedna komórka zamienia się w małego ludzika.I setke innych rzeczy. No ale cholera nie wiedziała jak można sperme aplikować... Swoją drogą, plemnik bez "drogi rozpędu" chyba jest mało groźny, coś mi świta z ewolucji.

Odpowiedz
avatar limoncellist
16 20

O ja pierniczę :D Nie wiem, czy mam się śmiać, czy może mają mi opaść ręce i nogi. No rozpacz w kratkę. Ale skoro Bóg tak chciał, to nie pogadasz!

Odpowiedz
avatar Runek
10 12

Co do czwartej historii: ten serial naprawdę jest aż tak walnięty?

Odpowiedz
avatar Miniaturowa
46 46

Fabuła opierała się na tym, że dziewczyna poszła do ginekologa i zamiast zostać zbadana została zapłodniona przez pomyłkę, a potem okazało się, że była to sperma jej szefa, w którym się podkochiwała. Więc tak, jest aż tak walnięty.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 16

Dokładniej: miała mieć wypaloną nadżerkę, a przez przypadek trafiła na zabieg in-vitro.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 19

I warto dodać że to był jeden z niewielu seriali jakie oglądałam. Z czystej fascynacji, że coś tak głupiego można puścić w telewizji.

Odpowiedz
avatar greenwolf
18 18

Puścić jak puścić- jak można to wyprodukować?

Odpowiedz
avatar Nana
18 20

Niestety tak. Dziewczyna poszła zrobić cytologię, a zamiast tego ją zapłodnili o.O Wszystkie te seriale typu "Majka", "Prosto w serce" itp., itd. kręcone są na podstawie brazylijskich tasiemców, tylko tam mogli wpaść na tak "genialny" pomysł. Niestety w Polsce, zamiast nakręcić coś "normalnego", wolą wzorować się na takim czymś. Co do historii... nie potrafię tego pojąć, naprawdę. Jak można nie wiedzieć tak oczywistych rzeczy. Lekcje wychowania seksualnego w 100% popieram. Sama takie miałam i przynajmniej nie zadaję głupich pytań typu: "czy można zajść w ciążę siadając na desce", albo "zrobiłam to z ogórkiem, trochę go zgniotłam i puścił soki. Czy jestem w ciąży" o.O

Odpowiedz
avatar wallian
7 7

Walnięty bo walnięty, ale zapewne w tych wszystkich "teletygodniach" i innych pisemkach zachwycano się jaki to fajny serial i "jak dobrze wpasowuje się w toczącą się dyskusję na temat in vitro"...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Mam mieć cytologię i nie idę bo mnie zapłodnią i od dzisiaj nie siadam na desce bo mieszkam z chłopakiem i ojczymem i mogło by paść na tego 2 ... ojj nie

Odpowiedz
avatar Shadow85
24 26

Standard. Ja już dziwniejsze rzeczy słyszałem. W ciąże można zajść np mając majtki na tyłku, a ocierając się o przyrodzenie faceta ukryte również za gatkami. Podobnie można być zapłodnioną przez świecę, ogórek a nawet kaszankę! A metody antykoncepcyjne? Kąpiel w wodzie z octem, skakanie na jednej nodze. Dewocji religijnych nie poruszam, bo to materiał na książkę a nie na malutki komentarz. Dzieciaki współżyją coraz wcześniej a nawet nie mają pojęcia co czym grozi ("przez pettinhg można zajść w ciążę", "plemniki znajdują się wyłącznie w spermie"). Powinno się zorganizować zamiast dziwacznych lekcji typu religia, właśnie wychowanie seksualne, żeby potem nikt nie wpadał w szok, że 20 gimnazjalistek na raz zaszło w ciążę i nawet nie wiedzą kto jest ojcem, bo bawiły się w słoneczko.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2012 o 22:03

avatar Nana
21 21

Mam koleżankę, która w wieku 18 lat zaszła w ciąże (to już chyba nie taka tragedia). Kiedy powiedziała o tym matce, ta poleciała do sklepu, kupiła 10l octu i kazała jej się w tym "wymoczyć", bo to spowoduje poronienie i przynajmniej nie będzie wstydu na całą wieś!

Odpowiedz
avatar Shadow85
16 18

@Piotrek1 powiedz że to co napisałeś to jest forma jakiegoś żartu... bo nie wierzę, że na prawdę wierzysz w to co napisałeś... Ocet? To aldehyd, taki utleniony alkohol. Wytwarza kwaśne środowisko w narządach rodnych, które jest niekorzystne dla plemników, ale nie daje żadnej pewności, tym bardziej, gdy doszło już do zapłodnienia. Metoda stosowana przez nasze babcie, na równi z prezerwatywami robionymi na drutach :) Skakanie? "Rozrusza"? To nie rura z wodą, że jak dobrze potrząśniesz to wszystko ze środka wyleci...

Odpowiedz
avatar ardilla
2 8

@Shadow, na samosi czytałeś? Tyle bzdur i zabobonów jak na tym pytajnikowym portalu, nigdy nie widziałam! I to żeby tylko nastolatki, które boją się, że mogą zajść w ciążę w basenie, bo może jakiś facet tam się zabawiał. Ale nie - pewna dorosła, zamężna kobieta martwiła się, że nie zajdzie w ciążę, gdyż podczas stosunku nie miała orgazmu. Edit: według "Zwierzęcia zwanego człowiekiem" w przypadku kilku partnerów (jak przy słoneczku) ojcem jest pierwszy. Zainteresowanych opcją "dlaczego" odsyłam do książki :-).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2012 o 10:49

avatar Shadow85
11 11

@ardilla niestety nie na "samosi". Realne rozmowy z dziewczynami z czasów jeszcze liceum/studiów. Najgorsze, że te dziewczyny wcale "głupie" nie były, a takie herezje szerzyły.

Odpowiedz
avatar Lapis
6 8

Ardilla, czarni mają tak mocne geny że przy słoneczku ojcem na 99,99% będzie on nawet jesli będzie ostatni. To jest sporo bardziej skomplikowane niz ci się wydaje, czasami problemy z płodnością są powodowane niedopasowaniem genetycznym partnerów - plemnik i komórka jajowa sie po prostu nie lubią, nie masz gwarancji że pierwszy w 'słoneczku' nie będzie np taki facet.

Odpowiedz
avatar Piotrek1
-5 15

Ja żartuje przecież. Ma prawo działać, ale raczej mało skuteczne jest. Podskok podziała jeśli dziewczyna może chować między nogami butke gazową, znaczy sie taka zaprawiona. Ocet ma jakieś tam prawo zadziałać, małe ale ma. Dokładnie mówiąc jest to kwas metanokarboksylowy, aldehyd ma "urwany" tlen od grupy karboksylowej.

Odpowiedz
avatar Enduro
0 0

@ardilla: Mi się zawsze wydawało, że jak jest wielu partnerów do reprodukcji w krótkim czasie to powstaje coś takiego jak konkurencja plemników i wyścig do jaja wygrywają te najsilniejsze, najbardziej żywotne i ofc najszybsze, a nie zawsze te które były pierwsze. Dawno oglądałem na Discovery/National Geographic jakiś program o seksie zwierząt po którym miałem koszmary więc dokładnie nie wiem. Bym poszperał ale w internecie strach wpisywać w wyszukiwarkę cokolwiek co ma coś wspólnego z seksem, bo nie wiadomo gdzie się trafi i jakie syfy komputer złapie.

Odpowiedz
avatar Tarija
1 3

Hehe... Poczytajcie "piekło kobiet". Za czasów Boya-Żeleńskiego tampon z waty namoczony w occie i aplikowany na czas stosunku był metodą antykoncepcyjną.

Odpowiedz
avatar Coin
21 23

W tym momencie mam ochotę odpalić kaganek oświaty i nawet nie nieść go, tylko biec z nim przez kraj :P Też parę ciekawych opinii tego typu się w życiu nasłuchałem, ale jednak co najwyżej od dzieciaków z gimnazjum, myślałem, że potem ludzie rozumniejsi...

Odpowiedz
avatar Xenopus
14 16

Tyle, że tym kagankiem trzeba by było co poniektórych po głowie walić żeby coś się zmieniło. Sama zostałam wyrzucona z klasy, gdy kłóciłam się na WDŻcie z katechetką, że kalendarzyk nie jest najskuteczniejszą metodą antykoncepcji dla 15 latek (pomijając drobiazg, że w ogóle nie jest metodą antykoncepcji).

Odpowiedz
avatar Aken
13 15

<Bogowie>... Proszę, niech ktoś mi wytłumaczy jedną, jedyną rzecz: jak dziś można być tak głupim/lekkomyślnym w tak istotnych sprawach? Dziś - bo w necie znalezienie sensownej wiedzy to kwestia paru kliknięć.

Odpowiedz
avatar magdalena
1 1

Nic się nie zmienia, wszystko jest jak było w tym temacie :)

Odpowiedz
avatar greenwolf
13 15

Dlaczego niewiarygodne? Mówimy o kraju gdzie zamiast gruntownej wiedzy na temat własnego ciała uczy się modlitw, o seksie się z dziećmi nie rozmawia bo mają czas na takie rzeczy, teraz niech się nauką zajmą, więc całą wiedzę o seksie zdobywa się z seriali typu Majka i filmów porno. A na takich produkcjach, choćby główna bohaterka przespała się z całym stadem facetów to w ciążę nie zachodzi... Dajcie spokój, moi rodzice też ze mną o tych sprawach nie rozmawiali i mając lat chyba 11 myslałam że jak się będę całować to conajmniej bliźnięta murowane. A o lekcjach nt seksu się nie słyszało- takie czasy były. Wiedziałam jak sie jamochłony rozmnażają a ludzie- już nie.

Odpowiedz
avatar CatGirl
5 7

Moja dawna przyjaciółka próbowała mi wmówić, że jeśli chłopak obejmie dziewczynę to ta na pewno będzie w ciąży. Na szczęście nie uwierzyłam i wyśmiałam ją :)

Odpowiedz
avatar kiniaas007
5 11

dopisz - zajście w ciąże, gdyż popiło się tabletkę anty piwem - autentyk!!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Myśl nie najlepiej sformułowana, ale faktem jest, że picie alkoholu może osłabić działanie pigułek antykoncepcyjnych, a jak się to może skończyć, wiadomo.

Odpowiedz
avatar kiniaas007
0 0

Davilska - owszem, pod warunkiem, że wyżłopiesz tyle, ze pójdziesz oddać cześć neptunowi. tabletka wchłania się coś koło 12 godzin, więc jeśli wcześniej się zwymiotowało - to owszem. Jedno piwo, a już popicie nie wpływa na działanie tabletki anty. Potwierdzone u 3 różnych ginekologów.

Odpowiedz
avatar Izura
1 1

Mi lekarka mówiła, że 4h maksymalnie się wchłania.

Odpowiedz
avatar kiniaas007
0 0

Ale te 12 h to jest taka maksymalna granica...przynajmniej tak pisalo na moich tabletkach.

Odpowiedz
avatar Izura
0 0

Może też zależy od tego jakie, bo na moich jest, że 12h zapomnienia o łyknięciu nie zmniejsza skuteczności.

Odpowiedz
avatar MsciwyFrustrat
7 9

U mnie lekcje z przygotowania do życia w rodzinie prowadziły katechetka i wychowawczyni. Pierwsza uczyła że najpierw trzeba myć siusiaka, a potem pupę, a drugiej słowo "płciowy" nie chciało przechodzić przez gardło więc mówiła "pciowy". W takiej sytuacji lepiej już pozostawić uświadamianie kreskówkom w stylu "Było sobie życie".

Odpowiedz
avatar Izura
-1 3

Ej, "Było sobie życie" to bajka mojego dzieciństwa, na jakimś Pulsie albo TV4 leciało i nie przepuściłam żadnego odcinka;) Nam w ramach uświadamiania opowiadali, że prezerwatywa nie chroni przed ciążą i tampony to zło, tylko podpasek wolno używać bo rak murowany.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@ Izura, ciekawe spostrzeżenie na temat używania tych... no, nie przejdzie mi przez gardło. Cholerka, całe używałam tamponów a raka mam w jelitach, to jak to wytłumaczyć? A już wiem, to zemsta podpasek na tamponach!

Odpowiedz
avatar Mephiles12
6 8

Dlaczego o seksie uczą zakonnice i księża, czyli ludzie, którzy W TEORII z seksem nie mają nic wspólnego ?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

Ja żyję w zacofanej małopolsce, gdzie większość jest wierzących i nie spotkałem się, żeby gdziekolwiek zakonnica uczyła. Często była to albo babka od angielskiego, albo od techniki, albo jakaś tam bibliotekarka.

Odpowiedz
avatar Miryoku
5 5

Ja mieszkam w Krakowie i mnie WDŻtu uczyła w ostatniej klasie podstawówki katechetka. Gadała nam jakieś pierdoły, a my robiłyśmy sobie z niej jaja.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2012 o 23:07

avatar konto usunięte
1 1

bo mają największe doświadczenie w tym temacie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

nie wiem. ale np w podstawówce uczyła mnie pani od biologii i było np rozwój płodu ale o anty nic. w gimnazjum rodzice się nie zgodzili i teraz znowu mamy, tym razem z katechetka (to nie to samo co siostra!). cóż mówiła że trzeba się zabezpieczać i im więcej tego tym lepiej (nie im więcej prezerwatyw tylko np gumka i tabletki) ale też powiedziała nam jak wyglądają lekcję wychowania seksualnego w podstawówce. Przychodziły panie i uczyły dzieci na wielkich gumowych penisach jak zakładać prezerwatywy o_O no ja rozumiem że to powinno się wiedzieć, ale takie coś w podstawówce to jak mówienie 10latkom że jak mają gumkę to mogą robić co chcą a i tak nic się nie stanie

Odpowiedz
avatar Miryoku
2 4

Ty tak poważnie z tym uczeniem dzieci w podstawówce zakładania prezerwatywy? O.o Kurde, nie ma to jak popadać ze skrajności w skrajność. Albo nie uczą niczego sensownego, albo uczą rzeczy nieadekwatnych do wieku...

Odpowiedz
avatar Nana
0 0

@Miryoku Kiedyś by mnie to może zdziwiło, zszokowało, ale w dzisiejszych czasach to już w tej podstawówce im się przyda. Ja w 6 klasie podstawówki chodziłam jeszcze z plecakiem w misie, a przy rozmowach o seksie robiłam się czerwona jak burak. Teraz, w tym wieku dziewczyny zaczynają się malować, nosić szpilki i obcisłe bluzki. Nie jedna ma już za sobą swój "pierwszy raz", albo właśnie się do niego szykuje.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2012 o 9:40

avatar konto usunięte
0 0

podobno mówili o tym w uwadze. Nie wiem czy można to uznać za wiarygodne źródło informacji, mam nadzieję że nie, no ale fakt faktem że coś takiego było, przynajmniej w mediach

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
-2 4

Skoro ta dziewczyna miała 18 lat i była w biol-chemie to płacenie z podatków za lekcje wdzwr dla niej jest bezcelowe. Jej już raczej nic nie pomoże. A ja osobiście nie narzekam - wszystkiego sie w szkole dowiedziałem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2012 o 4:09

avatar meg
6 8

Z największych bzdur jakie słyszałam na temat seksu - dziewczyna studiująca na jednej z katolickich wyższych uczelni, o baaardzo wyrobionych poglądach na temat antykoncepcji (tabletki powodują bezpłodność i zabijają żaby i ryby, prezerwatywy to grzech i nie można po nich mieć potem dzieci itd.) Ale dobra, poglądy ma jakie ma, niech już jej będzie, nic to, że przeważnie nie potrafiła ich obronić bo dalej niż religijny slogan nie chciało się jej sięgnąć ("bo ksiądz profesor mówił..." było argumentem ostatecznym). Z chłopakiem to oni przecież tylko za rękę bo bez ślubu to nie wolno. W połączeniu z powyższym przyznanie się rodzicom, ze zaszła w ciążę zajęło jej kilka miesięcy. To była najszybsza organizacja ślubu jaką miałam okazję oglądać. Ale najlepsze - nawet dźwigając do ślubu 7- miesięczny brzuch twierdziła nadal, że ..."usiadła na kamieniu". Mam nadzieję, przysięgam, że mam nadzieję, że tak sobie sama seks nazywa, bo nie mieści mi się w głowie, żeby w XXI wieku łudzić się, że ktokolwiek w taką bzdurę uwierzy.

Odpowiedz
avatar Finlandia
8 10

No w sumie... Usiadła na czymś twardym ;)

Odpowiedz
avatar PrettyNoise
-1 3

Szczerze mówiąc, jak czytam nie dziwi mnie wiara w "niepokalane poczęcie" (co zresztą w pewnych warunkach jest niestety możliwe).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

A nie lepiej by było, żeby rodzice pewne rzeczy "wytłumaczyli", a nie zwalali wszystkiego na szkołę/księży/lekarzy/ulicę/inne instytucje i osoby?

Odpowiedz
avatar Miniaturowa
2 2

Lepiej, idealnie. Moi rodzice rozmawiali ze mną od małego. Pamiętam, że o plemnikach mama mi opowiadała jak miałam 6 lat:). Oczywiście w sposób dostosowany do wieku. Niestety nie wszyscy rodzice mają wiedzę, a jeszcze mniej niż wiedzę ma umiejętność rozmawiania z dzieckiem o sprawach intymnych. Moi teściowie, choć są wspaniałymi ludźmi i mają dobry kontakt z moim mężem nigdy z nim o tym nie rozmawiali.

Odpowiedz
avatar sabath85
-4 4

ja bym tam tej metody antykoncepcji wcale nie wyśmiewał. wszak nie od dziś wiadomo, że placebo to najlepszy znany ludzkości lek.

Odpowiedz
avatar Izura
3 3

Hej, jestem efektem placebo właśnie:) Kurde, chyba nie zadziałało.

Odpowiedz
avatar burza
7 7

niedawno od młodych ludzi ok 20letnich dowiedziałam się, że branie tabletek antykoncepcyjnych nie chroni przed zapłodnieniem. Działa w inny sposób - a mianowicie: skazuje dziecko na śmierć głodową. Dziecko umiera w męczarniach. Z głodu.

Odpowiedz
avatar Avechroopek
1 3

U mnie w LO na WDŻ lekcje wychowania seksualnego prowadzone są przez Panią katechetkę, co lekcje dowiadujemy się, że antykoncepcja jest zła i nie można przed ślubem współżyć itd. Wg. mnie nauczyciele WDŻ nie powinni brać pod uwagę spraw religijnych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

kopara mi zjechała w dół. oczywiście lekcje wychowania seksualnego sa potrzebne, to wiemy nie od dziś. Ale zalezy jeszcze kto je bedzie prowadził. Bo jak kobieta pokroju opisywanej tu katechetki, to nie będzie wesoło.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2012 o 13:53

avatar konto usunięte
0 2

Od mojego katechety dowiedziałem się, że prezerwatywy poza tym że są złe to: a) powodują raka szyjki macicy b) nie zabezpieczają przed AIDS bo wirus HIV jest mniejszy niż pory w silikonie c) seks w nich to jak "lizanie lizaka przez papierek" d) pozbawiają uczucia bliskości i oddalają ludzi od siebie Po 12 latach od mojej matury ten pan nadal uczy w tej szkole (sprawdziłem), mogę się założyć że raczy tymi rewelacjami kolejne roczniki uczniów. edit: ten pan katecheta zorganizował nam też lekcje "przygotowania do życia w rodzinie" w ramach religii. Zaprosił przykościelną, samozwańczą panią seksuolog - babę po 70-tce wg której kalendarzyk to rzecz jasna jedyna bezpieczna dla zdrowia fizycznego i psychicznego metoda antykoncepcyjna a seks przedmałżeński to zło największe.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2012 o 15:00

avatar Izura
2 4

To psychiczne najpewniej, powstrzymywanie się jak kobieta jest najbardziej chętna a panowie czują to. I ciekawe sąd o tym lizaku i papierku wie, chyba nie z doświadczeń własnych?

Odpowiedz
avatar BoJaLubieZelki
2 4

Mnie uczy biolożka i lekcje zawsze są super :) A co do tych...hmmm....metod - ciemnota się szerzy. Oczywiście nie u wszystkich ale po tym co tu przyczytałam to się aż chce śmiać. Moja katechetka wymyśliła taką teze: ,,Tylko dziwki używają zabezpieczeń, kobiety prawe kochaja się bez strachu...oczywiście dopiero po ślubie - w przeciwnym wypadku stają się dziwkami" xD

Odpowiedz
avatar MrSpook
-2 4

W gimnazjum -1 rocznik, wkręcaliśmy kumpla, że szczjąc do wucetu, czy pisuaru, gdzie ktoś zarażony HIVem oddawał mocz, wirus strącony z nich go zakazi, biedny całą zime chodził lać pod mur szkoły, za co dostawał uwagi, nawet rodziców udało mu się przekonać... . Zamiast iść na szkolne warsztaty o wirusie HIV - jakaś kampania- poszedł na browa nikomu nie mówiąc, cóż zemsta najlepiej smakuje na zimno... :D

Odpowiedz
avatar SamSewcio
2 4

Są potrzebne ale często prowadza je katechetki i inne osoby które mają znikome pojęcie o temacie.

Odpowiedz
avatar katarzyna
1 3

To i ja dodam anegdotkę- historia opowiedziana przez seksuolożkę/edukatorkę podczas rozmowy w radiu Tok fm. Opowiadała, jak zadzwoniła do niej dziewczyna, w wieku 25-30lat, mieszkająca z dwiema koleżankami. Obawiała się zajścia w ciążę i skarżyła się, że kiedy dwie wychodzą, do trzeciej przychodzi chłopak i uprawia z nią seks. Kobieta nie rozumie w czym problem i pyta, dlaczego ona boi się ciąży. No bo jak ona wraca do domu, to te plemniki są przecież wszędzie! W łazience, na klamkach... Co by nie mówić o poprawiającej się sytuacji, to jednak poziom wiedzy na temat seksu w naszym kraju jest bardzo niski. Mówi się o młodzieży, ale wiedzy brak również często dorosłym, dlatego tak ważna jest dobra edukacja w szkołach. Nie tylko dotycząca spraw technicznych i stricte biologicznych, ale również dotycząca spraw bardziej praktycznych. Wiem, że gadać bez zadęcia i zażenowania o seksie jest trudno, dlatego łatwiej, kiedy zajmują się tym osoby spoza szkoły, np Ponton.

Odpowiedz
Udostępnij