Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przysięgam - nigdy w życiu nie zgodzę się na wydanie reszty "bez…

Przysięgam - nigdy w życiu nie zgodzę się na wydanie reszty "bez grosika"!

W styczniu w Polsce nagle spadł śnieg. Wszyscy byli zaskoczeni, łącznie ze mną. Jechałem samochodem przez ciemne miasto, gdy nagle okazało się, że nie mam płynu do mycia szyb. Warunki na drodze paskudne - sypie, bryzga, rozmazuje się, refleksy świetlne jeszcze bardziej utrudniają sytuację... Widoczność prawie zerowa. Postanowiłem zatrzymać się na stacji, by kupić płyn. Niestety moja wyprawa była pilna, na szybko i nie miałem ze sobą ani pokaźnej gotówki, ani karty. Mała butla z płynem kosztowała 14,99 zł, a mnie udało się, grzebiąc po wszystkich kieszeniach spodni i kurtki, wydłubać jedyne 14,95 zł. Płynu nie kupiłem... Negocjacja nie była możliwa.

Sorry, ale nie miejcie do mnie pretensji, gdy w jakimkolwiek supermarkecie odmówię wydania reszty bez grosika, wydłużę czekanie i zażyczę sobie, by kasjerka znalazła jednak dla mnie ten brakujący grosik.

PS.
W tym przypadku to była stacja benzynowa - ale przecież ileż to razy zdarzyło mi się zatankować za 99,99 zł - dawałem stówę i nie otrzymywałem reszty... Niech ich szlag!

by Floyd
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
19 21

Bardzo słusznie. Słyszeliście pewnie o przedsiębiorstwie, nie wiem, elektrownia czy coś, której nie żal było na znaczek i wysyłać wezwanie do zapłaty zaległego... 1 grosza. Sprawl była głośna swego czasu. Bardzo słusznie, albo niech zmienia ceny na okragłe, albo zasuwaja do banku po zapas bilonu.

Odpowiedz
avatar Floyd
31 31

Bo ten pieprzony grosik działa tylko w jedną stronę - na korzyść firmy. Klient niech spada.

Odpowiedz
avatar Apode
15 15

@Floyd zapraszam do pracy na stacji. Klienci zawsze chcą zatankować równo, a wychodzi przykładowo 100,03 zł, oczywiście klient rzuca stówkę. Jak zatankuje za 99,98 to czeka na wydanie dwóch groszy. Codziennie po 3-4 zł manka. A to, że znajdą się kretyni-kasjerzy w branży, którzy postąpili tak, jak opisał autor to rzadkość.

Odpowiedz
avatar Floyd
21 23

Apode, zapewne masz rację, ale zastanawia mnie tylko, jaką trzeba być wredną świnią, by pogonić klienta, który w środku nocy w podbramkowej sytuacji prosi o upust 4 groszy. Tłumaczenie, że szyba zasyfiona, a chodzi przecież o bezpieczeństwo a nie mój kaprys, spotkało się z komentarzem, że "gdyby tak każdemu 4 gr darowali bla bla bla..." Niech się cmokną w (_,_)

Odpowiedz
avatar Ania1008
17 17

w takiej sytuacji jako kasjerka nawet ze swoich bym dołożyła

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 14

Bo zdrowo myślisz Aniu. Mózgiem, a nie kasą fiskalną.

Odpowiedz
avatar abfab
1 5

Ja mam jakieś nienormalne szczęście, bo to mi (kupującemu) zawsze darują nawet do 20 groszy jak mi zabraknie w sklepach :D zarówno w małych osiedlowych jak i w supermarketach :D

Odpowiedz
avatar arti77117
2 4

Hi hi. Pewnie nazbierają wcześniej albo po Tobie z "grosików" żeby wyjść na swoje ;-)

Odpowiedz
avatar biednybelfer
1 1

Nieraz daruję grosika czy dwa i równie często te grosiki są mi darowywane. Wszystko chyba zależy od charakteru człowieka - i klienta i kasjera - i czystej międzyludzkiej życzliwości. Najgorzej będzie, jak cham na chama trafi i nikt nikomu nie ustąpi...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Ja często proponuję (oczywiście kiedy mam do zapłacenia x-naście złotych) "albo dam bez 2-3 groszy, albo rozmieni mi pan 50". Zgadnij co wybierają :)

Odpowiedz
avatar gateway
9 11

rozmieniają 50, gdzież by inaczej...

Odpowiedz
avatar Apode
3 5

Już tak nie uogólniajmy, nie wszędzie tak jest.

Odpowiedz
avatar chwileczka84
6 14

Jestem kasjerką w Tesco i mogę powiedzieć że nie jestem dłużna ani jednemu klientowi grosika. Wole być na minusie -5 zł i mieć czyste sumienie niż być +1 gr i uczucie że kogoś okradłam.

Odpowiedz
avatar julbulable
6 8

Bardzo słusznie. Znajomy mojego ojca, Anglik, nie znosi takich sytuacji. Kiedyś na przykład, właśnie w TESCO, kiedy jakaś pani zerkała na niego z uśmiechem i pytała "Czy mogę byś winna grosik?" kolega tak się w***wił, że zostawił wszystkie produkty na taśmie i wyszedł ze sklepu. Zakupy były rozłożone na całej długości w/w taśmy. :)

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 8

"kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Ży ... ekhm ... Szkoci" btw. trzeba było kupić denaturat 4,20zł (powinni mieć w ofercie na stacji), a potem dolać wody z łazienki na stacji

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 0

niewiele większy, niż przy tanim płynie

Odpowiedz
avatar cocaine
0 0

No cóż, przegięcia zdarzają się w każdą stronę. Ja pracując na stacji, miałam taką taktykę, że gdy ktoś zapytał czy może być bez tych kilku groszy przy płatności, to się zgadzałam, ale jeśli ktoś nawet nie raczył spojrzeć do kieszeni lub portfela za tymi groszami i stwierdzał, że będzie bez końcówki, to szlag mnie jasny na miejscu trafiał. Ja rzadko kiedy pytałam się, czy mogę być grosza winna, wolałam wydać dwa lub pięć albo rozmienić na kasie obok. A jeśli ktoś czasem nie chciał reszty w postaci kilku lub kilkunastu groszy to było okej. Gorzej, jeśli takich klientów nie było. Kasjer musi wtedy płacić z własnej kieszeni a to już, nie jest moi drodzy takie fajne, jak trzeba z własnych pieniędzy dokładać do kasy. Niemniej sytuacja opisana przez Floyda to przegięcie w drugą stronę, myślę, że takich sytuacji jest mało. Problem z jednogroszówkami jest bardzo popularny, jest po prostu o nie ciężko, zarówno w sklepach jak i na stacjach. Edt: A nic mnie nie wkurzało tak, jak klienci, twierdzący, że 'będą dłużni' kilka/naście groszy, bo przecież Orlen to taka bogata firma, więc przecież nic nie zubożeje. No rewelacja.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2012 o 19:00

avatar baszon
2 2

już nie przesadzaj, że nikomu nie popuścisz 1gr. Trafiłeś na jakąś wredną babę i tyle, niech inne kasjerki na tym nie cierpią. Ja osobiście też się pytam czy może być bez grosza, ale i często daruję ludziom parę groszy gdy ci nie mają, albo próbuje wyrównać, jak jednemu nie dam grosza, to drugiemu wydam 2gr. Nie mścij się na innych gdy zawiniła inna osoba.

Odpowiedz
avatar Cefik
1 1

Ostatnio w Biedronce się właśnie spotkałem z tym, że kasjerka poszła o 2 gr na moją korzyść, bo nie miała jak wydać.

Odpowiedz
avatar Floyd
0 0

Baszon, wiadomo, że jeszcze nieraz zdarzy się sytuacja z "grosikiem". Charakter mam łagodny, gniewu nie hoduję w sobie, a nastawienie do ludzi mam życzliwe, więc pewnie wszystko wróci do normy - ja grosik odpuszczę, mnie też w innym miejscu ktoś odpuści. Chcę w to przynajmniej wierzyć. Jednak gdybyś postawił się w mojej sytuacji tamtej nocy, to uwierz mi, gotów byś był zabić wzrokiem!

Odpowiedz
avatar dzika79alicja
-1 3

trochę ciapowaty jesteś? nie było nikogo obok, żeby użebrać te 4 gr? małego płynu nie można było kupić? odjechałeś z brudnymi szybami czy co zrobiłeś w końcu?

Odpowiedz
avatar voytek
2 2

a poprosiles kierownika? sprzedawca jak sprzedawca - bał sie falszowac kasy.. trzeba bylo rozmawiac z jego przelozonym!

Odpowiedz
avatar maxcom
0 0

w moim sklepie pani zbiera grosze do pudelka a potem jak komuś braknie to dokłada z nich :)

Odpowiedz
Udostępnij