Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiaj będzie o głupocie, czyli nic nowego na tym portalu. Mieszkam z…

Dzisiaj będzie o głupocie, czyli nic nowego na tym portalu.

Mieszkam z żoną i dziećmi w bloku. Blok jak i teren wokół niego należy do Wspólnoty Mieszkaniowej, wliczając w to chodnik przed klatką. Parę dni temu wychodząc wcześnie rano do pracy, o mało nie zabiłem się na lodzie pokrywającym chodnik. Wykonałem telefon do administracji, tak coby posypali czymś ten chodnik. Zapewniono mnie, że będzie zrobione.

Wracam z pracy i co? No właśnie nic. Odcinek garaż-wejście do klatki, bardziej śliski niż oblodzone szkło. Ponowny telefon, niestety - połączenie odrzucone. Średnio miałem ochotę na wojnę, więc odpuściłem póki co.

Następnego dnia jakoś tak się poskładało, że miałem wolne. Ugadałem się z żoną, że z racji tego faktu ja zostanę z dziećmi, a ona sobie pochodzi z przyjaciółkami po sklepach. W pewnym momencie słyszę głośny krzyk, wychodzę do okna - moja żona leży poskładana niczym kwiatek z origami. Szybko zleciałem na dół, przy czym o mało sam bym się nie zabił przy wychodzeniu z klatki... Tak dobrze myślicie, chodnik jaki był taki jest. Mojej żonie niestety nie poszczęściło się, skręciła kostkę. Sprawa oddana w ręce sądu, zgodnie z tym co mówił mój prawnik, mam prawo walczyć o około 5000zł zadośćuczynienia, z racji nie wywiązywania się dozorcy budynku z czegoś tam i o to walczył będę.

Co dalej?

Oczywiście chodnik od tego czasu ładnie posypany, bezpieczny o każdej porze dnia i nocy.

No nic jeżeli nasz dozorca jest tak bogaty, że szkoda mu 10zł na worek soli czy wiaderko piasku i woli płacić wysokie odszkodowania, to pozostaje mi tylko pogratulować, szkoda tylko, że ucierpiała na tym moja Ania, która do dziś leży z nogą w szynie.

Blok

by Skipper
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar CatGirl
27 29

Jakoś mnie urzekło na końcu "moja Ania" ;)

Odpowiedz
avatar truskawkawczekoladzie
16 16

Mnie też :) Oraz apeluję do Autora- nie odpuszczać! Niech płacą, bęcwały jedne leniwe :/

Odpowiedz
avatar papioczek
7 9

potem sie nie dziwic że Spółdzielnie bankrutują, jak szkodsa in kasy na sól...

Odpowiedz
avatar kowadlo
5 5

Życzę zdrowia Twojej ukochanej, a Tobie wygrania sprawy! :)

Odpowiedz
avatar AniaMP
3 3

"Twojej Ani" życzę powrotu do zdrowia i żeby potem nie było problemów z kończyną. A spółdzielni niechby ta sytuacja stała się przysłowiową "solą w oku".

Odpowiedz
avatar Arwenka
4 4

U mnie na osiedlu dwa lata temu ulica była cała w lodzie... Równo pokryta kilkucentymetrową warstwą. Ktoś pewnego razu nie wyrobił autem na zakręcie i władował się w inne auto. (Parking mamy równolegle do ulicy) A to auto uderzyło w następne, a ono w następne itd. Ogólnie do poprawek było kilka aut. W większości lakierniczych, bo od takich szturchnięć przy prędkości 20 km/h, nic większego nie mogło się stać. Do czego zmierzam... Za utrzymanie ulic w odpowiednim stanie odpowiadało miasto. Sprawca kolizji wystąpił o odszkodowanie do miasta, skończyło się procesem w sądzie, który (uwaga!) wygrał. Co niestety nie zmieniło faktu, że w tym roku ulica znów pokryta jest pięciocentymetrową warstwą lodu...

Odpowiedz
avatar Eloe
1 1

Niektórzy się nigdy nie nauczą...

Odpowiedz
avatar karolkotowicz
0 0

Takie paradoksy nie są rzadkością, bardzo często jest tak, że chodnik i droga wewnętrzna są pod jurysdykcją spółdzielni/wspólnoty. Ale droga "główna", czyli te ciut większe są już od miasta, i to ono (NIE) dba o nie. Ludzie psy wieszają na spółdzielni a ta o swoje dba, a o cudze niestety nie, bo NIE MOŻE, po za tym każdy dba o swój interes, do cudzego dokładać nie będzie - tak więc niektóre ulice zimą straszą albo lodem, albo zwałami nie uprzątniętego śniegu.

Odpowiedz
avatar Arwenka
0 0

@karolkotowicz jeśli o paradoksach mowa, to... nasze osiedle jest teoretycznie osiedlem, ale praktycznie nim nie jest^^ Za drogi i chodniki odpowiada miasto, na wjeździe na osiedle nie ma odpowiednich znaków i tym samym np. dozwolona prędkość na bardzo wąskich uliczkach wynosi 50km/h :) A i w miejscach w których chodników nie ma (osiedle jest duże, więc i miejsc takich sporo) piesi nie mogą sobie swobodnie przejść, a nadgorliwi policjanci wypisują mandaty :)

Odpowiedz
avatar belle
1 1

No tak, najpierw ktoś musi zrobić sobie krzywdę, żeby inni ruszyli dupska i zrobili to, co do nich należy ;/ Miałam ostro skręconą kostkę parę razy, znam ten ból - uściskaj żonę i opiekuj się nią, życzę jej szybkiego powrotu do formy. No i powodzenia w uzyskiwaniu zadośćuczynienia. Należy się!

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
-5 7

W kontekście opowieści i racjonalnego myślenia będzie to ohydne i głupie, ale dałbym sobie skręcić kostkę za piec koła ;/

Odpowiedz
avatar fiskomp
2 2

Zarządca ma ubezpieczenie, kasę dostaniecie, a w przyszłym roku podniosą opłaty za zarząd ze względu na wyższą składkę :) Ot i wszyscy będą zadowoleni. Jedyny przypadek, że facet beknie (znaczy ten od piasku i soli), gdy robi to jako samodzielny podmiot (umowa zlecenie osobista ze wspólnotą). Jak jest pracownikiem, to najwyżej naganę mu dadzą. Zwolnić nie zwolnią, bo ciężko udowodnić że nie sypał niczym. Poza tym współczuję jak macie chodnik i podjazdy z "kostki brukowej betonowej" przy intensywnym sypaniu solą, 2-3 lata i będziecie mieli zafundowaną wymianę, bo się pozabijacie.

Odpowiedz
avatar karinkaaa
0 2

Chyba moja dozorczyni to przeczytała, bo w końcu (po tygodniu) usunęła lodowisko z chodników i parkingu. Dzięki! :) Edit: Zdrówka dla Ani :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2012 o 23:43

Udostępnij