Jako, że nie chce mi się dokładnie opisywać dlaczego spędziłam troszkę czasu w szpitalu, odłożę to sobie na potem.
Teraz zajmę się historią lżejszego kalibru: opiszę moje współlokatorki z celi.
Sala w której leżałam była ośmioosobowa. Na szczęście leżały na niej tylko cztery panie. I to jakie! Były członkiniami jakiejś wspólnoty działającej przy kościele, a do szpitala trafiły bo... w czasie wspólnego obiadku niesamowicie się czymś zatruły. Lekarze twierdzili że jakimś rodzajem trucizny na szkodniki, ale one twierdziły iż był to "szatan w zupie".
Były to kobiety czarujące. Non stop oglądały brazylijskie tasiemce (i cierpliwie tłumaczyły mi ich fabułę). Młóciły sobie w kanastę, terroryzowały wnuki (jak to babci nie odwiedzisz? No! Pasztecik przynieś. I niech mamusia rosołek zrobi.), trajkotały jak stado papużek w za małej klatce i były wspaniałe.
Opiekowały się mną jak własnym pisklakiem. Cierpliwie starały się mnie zakarmić na śmierć. Zabawiały mnie rozmową. Zmuszały swoje rodziny do spełniania moich zachcianek.
Więc czemu na piekielnych? Ano ze względu na to jakie problemy robiły paniom pielęgniarkom.
- Dwa razy do naszego pokoju wchodziła pielęgniarka żeby zabrać którąś z pań na zabieg/badanie. I dwukrotnie okazało się że wszystkie panie poleciały na wagary do kościoła.
- Umawiały sobie odwiedzających na dowolne godziny (w tym 6 rano) i strzelały focha, że nie pozwalają im wchodzić.
- Urządzały IMPREZY z resztą swojej grupy. Jakieś 20 osób. Ciacha, kawusia, bajzel.
- Najbardziej rozbawiło mnie kiedy paniom nakazano "pościć" od godziny 11 do 8 dnia następnego. Koło drugiej przystąpiły do konsumpcji zawekowanych obiadów. Pielęgniarka która nakryła je w trakcie tego grzesznego występku zwróciła im uwagę że "doktor nie pozwolił!" i została zripostowana "BÓG pozwolił."
Ot, kobiety cudowne, tylko wytrzymać z nimi ciężko.
Ale przynajmniej wesoło miałaś :)
OdpowiedzTylko ile można wytrzymać takie wesołe towarzystwo? ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2012 o 15:57
Tydzień da radę bez bólu. Dla mnie były wspaniałe. Jak mnie trzeba było poić przez słomkę to kto to robił? Nie pielęgniarki, o nie.
OdpowiedzJa bym nie wytrzymal tam... Jedeny ratunek to tylko sluchawki i muzyka ;P
OdpowiedzByle nie 'szatańska' ta muzyka, broń Boże! :D
OdpowiedzPowiedz gdzie leżały, bo chcę się zapisać do tego szpitala! Kochamt akie pozytywne starsze panie!
OdpowiedzNie wiem co we mnie uderzyło mocniej - obawa przed takimi czy podziw dla ich cokolwiek niecodziennie optymistycznego zachowania ?
OdpowiedzJest gdzieś w internecie przepis na "szatana w zupie"?
Odpowiedzhmmm... jest taki grzybek szatan ;) do prawdziwka łudząco podobny i trujący aż miło ;) łatwo zrobić z niego zupę, więc może któryś zięć?
OdpowiedzOwszem szatan-grzybek jest trujący, ale jest tak gorzki, że nie idzie tego zjeść normalnie, chyba, że naprawdę ktoś już ma dość swojego życia to może przełamie się i połknie ;P
OdpowiedzBóg pozwolił! Przysięgam, padłam. :D
OdpowiedzNie strasz, jeszcze nie miałam okazji leżeć z dorosłymi, a bo zdrowie się mnie ima... Ale jak tak to wygląda, to ja chyba w ogóle zrezygnuję z chorowania. ;)
OdpowiedzJa mam szczęście, że mi UCK na nowo stawiają. A tak co do historii: przenigdy nie chciałabym leżeć z takimi paniami.
Odpowiedzoj większość kobiet tak ma, że są cudowne, tylko ciężko z nimi wytrzymać. Choć przyznam sie bez bicia, że młodsze są sympatyczniejsze, z wiekiem robią sie bardziej upierdliwe i nieznośne.
Odpowiedzja umarłam przy "[...] panie poleciały na wagary do kościoła."
OdpowiedzSłodkie :) Podoba mi się, ze tak do tego podeszłaś, z dystansem i humorem.
OdpowiedzLepsze optymistki młode duchem niż zrzędliwe mohery :) Trochę współczuję pielegniarkom, ale Ty miałas farta, że trafiłaś na takie pozytywne współlokatorki :D
Odpowiedzkobiety sa generalnie cudowne, tylko wytrzymac z nimi ciezko :-)
OdpowiedzSzatan w zupie, diabeł w spreju.
OdpowiedzMój dziadek, jak leżał na kardiologii, to też miał takie indywiduum w sali, tylko, że płci męskiej w ilości sztuk 1. Na szczęście musiał z nim wytrzymać tylko dwie doby, bo potem gościa przenieśli na inny oddział.
Odpowiedz